x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Wiesz, Lin, ja wiem, że to przeszło przez korektę Ave i Meru tudzież jeszcze kogoś innego, ale mimo to mam wątpliwości co do tego rzucania „shake'em” (czytałoby się to dosłownie: szejkem, bardzo twardo i dziwnie trochę) – twoja propozycja nie wydaje mi się najwłaściwszą formą, bo po „k”, a przed „e” wyraźnie słychać coś jeszcze, tak więc taki zapis (jak w przypadku nazwiska Snape, kiedy po „p” nie ma nic i zapisujemy to „Snape'em”) raczej odpada.
Tym niemniej zapis zastosowany w mandze też jest nie do końca dobry, chociaż bliższy wzorcowi – „shakiem” (SJP PWN, Dobry Słownik, WordList) niż twoja wersja. Chyba że od tamtego czasu językoznawcy, jak to często bywa, zmienili zdanie, gnębieni uzusami i innymi takimi. Wtedy wycofuję moją uwagę.
Lin
2.12.2015 22:33 Re: Rzucanie koktajlem mlecznym
Tak po prawdzie trudno mi się upierać przy swojej wersji – sama nie byłam do końca pewna, jak powinna wyglądać poprawna forma. Ta zapisana w tomiku po prostu od razu wydała mi się niewłaściwa – moją pierwszą myślą było, że poprawny zapis powinien wyglądać „shakem”, ale to też nie do końca zgadza się z wymową. Po konsultacji korektorskiej zdecydowałyśmy się na formę „shake'em”, ale w świetle tego, o czym piszesz, faktycznie można się spierać, czy jest ona poprawna. Trudna sprawa ;) Ostatecznie zawnioskowałam do miłościwie nam panującej władzy redakcyjnej o usunięcie całej tej uwagi – nadal jestem przekonana, że z zapisem zaproponowanym przez Studio JG jest coś nie tak, ale skoro nie jestem w stanie na 100% ustalić, co powinno się pojawić zamiast tego, lepiej chyba w ogóle tego nie wytykać :)
Sympatyczne shoujo z pełnym pakietem zalet i niedostatków tego gatunku, ale nie o tym chciałam tu pisać. Tonari…warto ugryźć dla jednego elementu, który moim zdaniem został zrealizowany perfekcyjnie. Otóż ta dość schematyczna opowieść zawiera jeden z najciekawszych, najbardziej sympatycznych i najbardziej przekonujących portretów ''Tego Drugiego'' jakie dane mi było spotkać w mandze kliknij: ukryte (tak Yamaken, to na twoją cześć ^^). Jest to też druga, po Ao Haru Ride manga, która aż prosi się o złamanie schematu kliknij: ukryte nierozerwalności związku głównej pary bohaterów, która pomimo problemów praktycznie zawsze zmierza do nieuchronnego, pozytywnego końca. Od czasu do czasu autorom mang udaje się stworzyć nietuzinkowych bohaterów, którzy w pełni zasługują na to by zrzucić z piedestału mrukliwych, ''mrocznych'', egoistycznych (żeby nie napisać wprost ''patologicznych'') typków z pierwszego planu i zasłużenie zająć ich miejsce. Marzy mi się historia w której kliknij: ukryte Yamaken, Kikuchi i tym podobni zostaną wyrzuceni z friendzonu raz a skutecznie. Niezmiennie marzy mi się też autor, który wreszcie odważy się na takie rozwiązanie…
Od czasu do czasu autorom mang udaje się stworzyć nietuzinkowych bohaterów, którzy w pełni zasługują na to by zrzucić z piedestału mrukliwych, ''mrocznych'', egoistycznych (żeby nie napisać wprost ''patologicznych'') typków z pierwszego planu i zasłużenie zająć ich miejsce.
W tym przypadku całkowicie się zgadzam.
Haru powinien trafić do zakładu zamkniętego na specjalistyczne leczenie razem z ojcem i być może bratem.
Tylko dlaczego jeszcze nikt nie wymyślił takiej wersji?
Czy Japonczycy nie mają Poradni Zdrowia Psychicznego?
Akurat Haru doskonale by się tam nadał.
Mangę porzuciłam w krótkim czasie – nie miała dla mnie „tego czegoś” co byłoby mnie w stanie przykuć do najtrudniejszej (dla mnie) w odbiorze formy literacko – rysunkowej.
Za to był zbyt ciężki klimat, ale być może mam taki odbiór także poprzez obejrzenie anime.
M
Gnosis.
13.01.2013 20:11
Manga jest świetna, ale nie zgadzam się z tagiem ''realizm''. Chyba, że chłopaka z nadpobudliwością psychoruchową, ciągającego za sobą kurczaka, zachowującego się jak rozwydrzony pięciolatek, siedzącego w dziwnych pozycjach i zupełnie nieprzystosowanego społecznie można nazwać ''normalnym''...
Ale realizm na tanuku oznacza, że tam nie ma wróżek, trolli, Mahou shoujo, wampirów itp. Tak się oznacza pozycje, które mają miejsce w mniej‑więcej realnym świecie.
Chyba, że chłopaka z nadpobudliwością psychoruchową, ciągającego za sobą kurczaka, zachowującego się jak rozwydrzony pięciolatek, siedzącego w dziwnych pozycjach i zupełnie nieprzystosowanego społecznie można nazwać ''normalnym''...
Według mnie większych dziwaków matka Ziemia chowała ^^ Jeżeli poza nietypowym protagonistą nie dzieje się w mandze nic „nienormalnego” to tag realizm powinien pozostać. Przynajmniej według mnie.
Wyróżnik „realizm” pozostanie, ponieważ jak już napisał @leksy12, na Tanuki oznaczamy nim mangi i anime, które nie zawierają pierwiastka nadnaturalnego itp.
Niestety istnieje przepaść pomiędzy słowem realizm a słowem normalność .
W sumie nie jestem przekonana czy protagonisty czasem nie trzeba było by nazwać antagonistą, ale dla mnie trafił on do 10tki najbardziej odpychających postaci pierwszoplanowych w anime i mandze.
Bywały okrutne postacie antagonistów które zjednały u mnie większą sympatię.
Rzucanie koktajlem mlecznym
Tym niemniej zapis zastosowany w mandze też jest nie do końca dobry, chociaż bliższy wzorcowi – „shakiem” (SJP PWN, Dobry Słownik, WordList) niż twoja wersja. Chyba że od tamtego czasu językoznawcy, jak to często bywa, zmienili zdanie, gnębieni uzusami i innymi takimi. Wtedy wycofuję moją uwagę.
Re: Rzucanie koktajlem mlecznym
Gdyby tak było...
W tym przypadku całkowicie się zgadzam.
Haru powinien trafić do zakładu zamkniętego na specjalistyczne leczenie razem z ojcem i być może bratem.
Tylko dlaczego jeszcze nikt nie wymyślił takiej wersji?
Czy Japonczycy nie mają Poradni Zdrowia Psychicznego?
Akurat Haru doskonale by się tam nadał.
Mangę porzuciłam w krótkim czasie – nie miała dla mnie „tego czegoś” co byłoby mnie w stanie przykuć do najtrudniejszej (dla mnie) w odbiorze formy literacko – rysunkowej.
Za to był zbyt ciężki klimat, ale być może mam taki odbiór także poprzez obejrzenie anime.
Według mnie większych dziwaków matka Ziemia chowała ^^ Jeżeli poza nietypowym protagonistą nie dzieje się w mandze nic „nienormalnego” to tag realizm powinien pozostać. Przynajmniej według mnie.
W sumie nie jestem przekonana czy protagonisty czasem nie trzeba było by nazwać antagonistą, ale dla mnie trafił on do 10tki najbardziej odpychających postaci pierwszoplanowych w anime i mandze.
Bywały okrutne postacie antagonistów które zjednały u mnie większą sympatię.