x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Nie powiem, mnie ta manga tak średnio przypadła do gustu. Co prawda, nie jestem tak ... hm zniesmaczona? Czy też zdenerwowana… Jak moja poprzedniczka, bo w wielu mangach występuje wątek gwałtu – a więc to coś musi świadczyć. Tak czy inaczej manga nie jest super ekstra, ale też ciężko powiedzieć, aby było z nią coś nie tak. Przeciętniak.
Szczerze mówiąc, chyba nie chcę wiedzieć, co ma w głowie osoba (a raczej czego nie ma), która stwierdziła, że narysowanie tej sceny w taki sposób będzie dobrym pomysłem. Ani tym bardziej osoby, które czytając to stwierdziły, że to fajne i urocze (a widziałam takie komentarze…).
Nie chodzi o sam fakt istnienia sceny gwałtu w tej mandze, ale bardziej o sposób jej pokazania (bardzo obrazowy i brutalny) i przede wszystkim o wydźwięk tej sceny. A ten jest taki, że to ofiara jest sama sobie winna i w zasadzie to nic wielkiego się nie stało, jest happy end i wszystko spoko, zjedzmy sobie rodzynki w czekoladzie i pomruczmy jak koty, bo to takie romantyczne. No nie. Są rzeczy, które zasługują tylko na potępienie, jednoznacznie i bezdyskusyjnie.
A tak już całkiem btw. Nie wiem, chyba mam jakieś niesamowite szczęście albo czuwa nade mną łaskawy bożek pacyfistycznych yaoistek, bo wybierając mangi z tego gatunku nie stosuję żadnej selekcji (coś na zasadzie: „O! Manga, yaoi, 1 tom, biorę!”), a na gwałty jakoś się nie natykam.
Wiem, że obecnie panuje anty‑moda na tego typu zagrania. Ja siedzę nie tylko w mangach yaoi, ale też i opowiadaniach wszej maści, również tych z miłością hetero. Wątków gwałtu jest naprawdę wiele, nie tylko w ckliwych romansidłach, gdzie wszystko jest przedstawione w cukierkowy sposób.
Ja nie widziałam w tym niczego aż tak złego, scena wydała się raczej nierealna, gdyby gwałt faktycznie był gwałtem, bo po reakcji poszkodowanego można wyciągnąć wniosek, że to raczej pozorowany gwałt. Gdyby gwałt był gwałtem logicznie reakcja powinna być inna. Nie ma jednak co potępiać, czy co wychwalać, bo gdyby potępić wszystkie mangi i anime, czy też nawet książki gdzie mamy gwałt – stracilibyśmy jakieś 40% źródeł. A są tacy, którym brutalność nie przeszkadza. Przecież mamy zabawy sado‑maso ostatnio zyskujące na popularności.
Są brutalniejsze i bardziej obraźliwe sceny gwałtu. Już nie ma się o co denerwować i złościć. Można po prostu nie czytać, jak się nie lubi i już. Mi ta scena, jak i cała manga przeszły koło nosa, bo jak powiedziałam na samym początku – manga nie pozostawia nic po sobie.
Nie ma jednak co potępiać, czy co wychwalać, bo gdyby potępić wszystkie mangi i anime, czy też nawet książki gdzie mamy gwałt – stracilibyśmy jakieś 40% źródeł.
Nie potępiam wątku gwałtu samego w sobie, a sposób jego przedstawienia, a dlaczego to już chyba wyjaśniłam. Ten procent to taki „na oko” czy opierasz się o jakieś źródła? Bo ta liczba wydaje się mocno przestrzelona, zwłaszcza jeśli rozszerzyć spojrzenie na ogół literatury.
Inna sprawa, że zupełnie nie wiem czemu miała służyć ta scena w tej konkretnej mandze, bo właściwie jej największą konsekwencją był mój osobisty głęboki dyskomfort. Pewnie dałoby się obronić ten wątek, gdyby późniejsza akcja była poprowadzona inaczej.
Wiem, że obecnie panuje anty‑moda na tego typu zagrania.
Jak również moda na wszystko co jest krwawe, brutalne i koniecznie bez cenzury, bo kontrowersja musi być. Wiadomo, że głębia historii wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości wyprutych flaków. Ale lepiej nie będę drążyć tej kwestii, bo to trochę obok tematu.
Można po prostu nie czytać, jak się nie lubi i już.
Lubię ten argument. Ale on działałby tylko wtedy, gdyby na mangach były umieszczane ostrzeżenia. Inaczej skąd mam wiedzieć, że coś takiego napotkam?
Mi ta scena, jak i cała manga przeszły koło nosa, bo jak powiedziałam na samym początku – manga nie pozostawia nic po sobie.
A z tym akurat nie sposób się nie zgodzić, oprócz tej sceny pamiętam z tej mangi doskonałe nic.
M
Amarette
28.10.2014 14:37 Ostrzeżenie dla wrażliwych: Non-Con
Chcę ostrzec przed tą mangą osoby wrażliwe, że zawiera ona bardzo brutalną i graficznie ukazaną scenę gwałtu.
Dodatkowo przedstawioną w absolutnie naganny sposób: kliknij: ukryte po fakcie to ofiara przeprasza sprawcę, że nie odwzajemniła jego 'uczucia'.
Subiektywnie parę słów: kliknij: ukryte Po prostu nie pojmuję jak ktoś kto tak ładnie rysuje może ten talent marnować na tworzenie czegoś tak… już nawet nie powiem, że wulgarnego ale zwyczajnie głupiego.
To była jedna z tych najgorszych historii z rodzaju: 'bo on go tak kochał, że się nie mógł powstrzymać'... Dla mnie to jest żadne wytłumaczenie, czy usprawiedliwienie ani tym bardziej żadna wielka miłość. Ewentualnie Syndrom Sztokholmski kiedy się zdarza, że ofiara z takim typem zostaje.
Gdy się kogoś kocha to się tą osobę chroni a nie rani fizycznie tak, że może wylądować w szpitalu, czy psychicznie, że zostają jej blizny na duszy na resztę życia.
Przestrzegam ponieważ uważam, że tak jak przy fanfiction umieszczane są różne konkretne ostrzeżenia czy tagi, tak powinny być stosowane przy takich mangach.
Zwłaszcza jak w tym przypadku, kiedy czytelnik nie jest w stanie się tego spodziewać po takiej słodkiej i niepozornie wyglądającej okładce.
Kilka historyjek
Re: Kilka historyjek
Nie chodzi o sam fakt istnienia sceny gwałtu w tej mandze, ale bardziej o sposób jej pokazania (bardzo obrazowy i brutalny) i przede wszystkim o wydźwięk tej sceny. A ten jest taki, że to ofiara jest sama sobie winna i w zasadzie to nic wielkiego się nie stało, jest happy end i wszystko spoko, zjedzmy sobie rodzynki w czekoladzie i pomruczmy jak koty, bo to takie romantyczne. No nie. Są rzeczy, które zasługują tylko na potępienie, jednoznacznie i bezdyskusyjnie.
A tak już całkiem btw. Nie wiem, chyba mam jakieś niesamowite szczęście albo czuwa nade mną łaskawy bożek pacyfistycznych yaoistek, bo wybierając mangi z tego gatunku nie stosuję żadnej selekcji (coś na zasadzie: „O! Manga, yaoi, 1 tom, biorę!”), a na gwałty jakoś się nie natykam.
Re: Kilka historyjek
Ja nie widziałam w tym niczego aż tak złego, scena wydała się raczej nierealna, gdyby gwałt faktycznie był gwałtem, bo po reakcji poszkodowanego można wyciągnąć wniosek, że to raczej pozorowany gwałt. Gdyby gwałt był gwałtem logicznie reakcja powinna być inna. Nie ma jednak co potępiać, czy co wychwalać, bo gdyby potępić wszystkie mangi i anime, czy też nawet książki gdzie mamy gwałt – stracilibyśmy jakieś 40% źródeł. A są tacy, którym brutalność nie przeszkadza. Przecież mamy zabawy sado‑maso ostatnio zyskujące na popularności.
Są brutalniejsze i bardziej obraźliwe sceny gwałtu. Już nie ma się o co denerwować i złościć. Można po prostu nie czytać, jak się nie lubi i już. Mi ta scena, jak i cała manga przeszły koło nosa, bo jak powiedziałam na samym początku – manga nie pozostawia nic po sobie.
Re: Kilka historyjek
Nie potępiam wątku gwałtu samego w sobie, a sposób jego przedstawienia, a dlaczego to już chyba wyjaśniłam. Ten procent to taki „na oko” czy opierasz się o jakieś źródła? Bo ta liczba wydaje się mocno przestrzelona, zwłaszcza jeśli rozszerzyć spojrzenie na ogół literatury.
Inna sprawa, że zupełnie nie wiem czemu miała służyć ta scena w tej konkretnej mandze, bo właściwie jej największą konsekwencją był mój osobisty głęboki dyskomfort. Pewnie dałoby się obronić ten wątek, gdyby późniejsza akcja była poprowadzona inaczej.
Jak również moda na wszystko co jest krwawe, brutalne i koniecznie bez cenzury, bo kontrowersja musi być. Wiadomo, że głębia historii wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości wyprutych flaków. Ale lepiej nie będę drążyć tej kwestii, bo to trochę obok tematu.
Lubię ten argument. Ale on działałby tylko wtedy, gdyby na mangach były umieszczane ostrzeżenia. Inaczej skąd mam wiedzieć, że coś takiego napotkam?
A z tym akurat nie sposób się nie zgodzić, oprócz tej sceny pamiętam z tej mangi doskonałe nic.
Ostrzeżenie dla wrażliwych: Non-Con
Dodatkowo przedstawioną w absolutnie naganny sposób: kliknij: ukryte po fakcie to ofiara przeprasza sprawcę, że nie odwzajemniła jego 'uczucia'.
Subiektywnie parę słów: kliknij: ukryte Po prostu nie pojmuję jak ktoś kto tak ładnie rysuje może ten talent marnować na tworzenie czegoś tak… już nawet nie powiem, że wulgarnego ale zwyczajnie głupiego.
To była jedna z tych najgorszych historii z rodzaju: 'bo on go tak kochał, że się nie mógł powstrzymać'... Dla mnie to jest żadne wytłumaczenie, czy usprawiedliwienie ani tym bardziej żadna wielka miłość. Ewentualnie Syndrom Sztokholmski kiedy się zdarza, że ofiara z takim typem zostaje.
Gdy się kogoś kocha to się tą osobę chroni a nie rani fizycznie tak, że może wylądować w szpitalu, czy psychicznie, że zostają jej blizny na duszy na resztę życia.
Przestrzegam ponieważ uważam, że tak jak przy fanfiction umieszczane są różne konkretne ostrzeżenia czy tagi, tak powinny być stosowane przy takich mangach.
Zwłaszcza jak w tym przypadku, kiedy czytelnik nie jest w stanie się tego spodziewać po takiej słodkiej i niepozornie wyglądającej okładce.