x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Umineko no Naku Koro ni Chiru Episode 5: End of the Golden Witch
M
l33
2.03.2014 21:07 Koniec Złotej Wiedźmy, ale czy na pewno?
Komentarz piszę jakiś czas po przeczytaniu, gdyż wcześniej jakoś… Nie miałam weny.
No,ale dobra, zacznę już pisać zanim mi się odechce.
Tym razem odezwę się nieco więcej o fabule, bo troszkę jest odmiany. Zacznijmy od tego, że Battler przez większość czasu zbyt dużo nie robi, a to zapewne dlatego, iż stan Beatrice się nieco zmienił, a zatem tymczasowo w ich rolę wchodzą Lambdadelta i Bernkastel. No, przynajmniej tak by było, gdyby nie to, że gra też nieco inaczej niż zwykle przebiega. W każdym razie, w pewnym momencie, zaczyna się „sąd” a Bernkastel i Lambda zasiadają sobie jako honorowy widz, czasami nieco coś pomagając, a właściwa „rozgrywka” prowadzi się pomiędzy… Beatrice a Eriką. Dobra, więcej już nie piszę, bo jeszcze komuś coś zaspojleruję .-.
Kreska w tym epizodzie podobała mi się tak średnio – byłaby całkiem ładna, gdyby nie ilość krzywizn.
Postaci dochodzi kilka, a mianowicie Erika oraz Dlanor ( i resztę Eiserne Jungfrau, ale one to tylko „dopełnienie”). O ile Dlanor polubiłam, o tyle Erika z każdą chwilą mnie coraz bardziej irytowała, pod koniec osiągając poziom „Nie chcę cię widzieć, zniknij!”.
Podsumowując, epizod podobał mi się nieco bardziej niż 3 i 4, chociaż to zapewne ze względu na tą lekką odmianę.
I to jest czas, żebym zaczęła żałować, że wzięłam się za mangę, a nie za VNkę, ponieważ dotarłam już do 14 rozdziału epizodu 6… I od teraz muszę czekać na nowe skanlacje po angielsku, które zbyt szybko nie idą. No cóż. Bywa.
Koniec Złotej Wiedźmy, ale czy na pewno?
No,ale dobra, zacznę już pisać zanim mi się odechce.
Tym razem odezwę się nieco więcej o fabule, bo troszkę jest odmiany. Zacznijmy od tego, że Battler przez większość czasu zbyt dużo nie robi, a to zapewne dlatego, iż stan Beatrice się nieco zmienił, a zatem tymczasowo w ich rolę wchodzą Lambdadelta i Bernkastel. No, przynajmniej tak by było, gdyby nie to, że gra też nieco inaczej niż zwykle przebiega. W każdym razie, w pewnym momencie, zaczyna się „sąd” a Bernkastel i Lambda zasiadają sobie jako honorowy widz, czasami nieco coś pomagając, a właściwa „rozgrywka” prowadzi się pomiędzy… Beatrice a Eriką. Dobra, więcej już nie piszę, bo jeszcze komuś coś zaspojleruję .-.
Kreska w tym epizodzie podobała mi się tak średnio – byłaby całkiem ładna, gdyby nie ilość krzywizn.
Postaci dochodzi kilka, a mianowicie Erika oraz Dlanor ( i resztę Eiserne Jungfrau, ale one to tylko „dopełnienie”). O ile Dlanor polubiłam, o tyle Erika z każdą chwilą mnie coraz bardziej irytowała, pod koniec osiągając poziom „Nie chcę cię widzieć, zniknij!”.
Podsumowując, epizod podobał mi się nieco bardziej niż 3 i 4, chociaż to zapewne ze względu na tą lekką odmianę.
I to jest czas, żebym zaczęła żałować, że wzięłam się za mangę, a nie za VNkę, ponieważ dotarłam już do 14 rozdziału epizodu 6… I od teraz muszę czekać na nowe skanlacje po angielsku, które zbyt szybko nie idą. No cóż. Bywa.