x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Może ujmę to tak, w pełni zdaję sobie sprawę, że gdybym próbowała streścić albo jeszcze gorzej, szczegółowo opowiedzieć tą mangę osobie postronnej, nie tylko uznałaby całą historię za jakiś absurdalny bełkot szaleńca, ale jeszcze pewnie dopytała z troską o moje aktualne samopoczucie xD
Niemniej nic na to nie poradzę, manga mi się podobała xD hym, to nie jest najszczęśliwsze słowo… raczej zaintrygowała. Wydarzenia mknęły po sobie niczym w obłąkanym kalejdoskopie, zwłaszcza pod koniec. Dałam się porwać ich biegowi i śledziłam je z zapartym tchem, trzymając kciuki za dziewczynkę.
Kwestionowanie jakiejkolwiek logiki świata przedstawionego podczas lektury jakoś nie wpadło mi do głowy, nie było na to czasu.
Rysunki całego blokowiska, ujęcia ponurych mrówkowców nocą, monumentalnych molochów stanowiących o dziwo widowiskową scenerię dla serii powietrznych pogoni i telekinetycznych pojedynków. Eksplozje, zgliszcza, kruszące się fragmenty elewacji a wreszcie runięcie całych kondygnacji, rozpryski szkła i deszcz odłamków. To wszystko narysowane było wprost niesamowicie.
Szalenie też ujęła mnie bogata mimika dziewczynki.
Reasumując, historia sama w sobie jest prościutka i nieskomplikowana ale jej wykonanie ręką Katsuhiro Ootomo to uczta dla oka. Dodatkowo czuć było w tym wszystkim napięcie, miejscami nawet lekką grozę, czy klimat „Akiry”. Tyle jest tytułów które mimo starań nie budzą u mnie żadnych emocji więc jak na jeden tomik z 1980 to dla mnie całkiem sporo x3
kalejdoskop szaleńca
Niemniej nic na to nie poradzę, manga mi się podobała xD hym, to nie jest najszczęśliwsze słowo… raczej zaintrygowała. Wydarzenia mknęły po sobie niczym w obłąkanym kalejdoskopie, zwłaszcza pod koniec. Dałam się porwać ich biegowi i śledziłam je z zapartym tchem, trzymając kciuki za dziewczynkę.
Kwestionowanie jakiejkolwiek logiki świata przedstawionego podczas lektury jakoś nie wpadło mi do głowy, nie było na to czasu.
Rysunki całego blokowiska, ujęcia ponurych mrówkowców nocą, monumentalnych molochów stanowiących o dziwo widowiskową scenerię dla serii powietrznych pogoni i telekinetycznych pojedynków. Eksplozje, zgliszcza, kruszące się fragmenty elewacji a wreszcie runięcie całych kondygnacji, rozpryski szkła i deszcz odłamków. To wszystko narysowane było wprost niesamowicie.
Szalenie też ujęła mnie bogata mimika dziewczynki.
Reasumując, historia sama w sobie jest prościutka i nieskomplikowana ale jej wykonanie ręką Katsuhiro Ootomo to uczta dla oka. Dodatkowo czuć było w tym wszystkim napięcie, miejscami nawet lekką grozę, czy klimat „Akiry”. Tyle jest tytułów które mimo starań nie budzą u mnie żadnych emocji więc jak na jeden tomik z 1980 to dla mnie całkiem sporo x3