x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Manga nie wzbudziła we mnie większych emocji. Nie sięgnęłabym po nią, gdybym wiedziała jaka jest. Jedna, może dwie historyjki mnie zainteresowały (bodajże historia wampira i historia śnieżynki). Nie polecam.
Też uważam, że dwie udane na sześć: o wampirze i o stalkerze. Reszta wieje nudą. Najgorsza ta o końcu świata, kliknij: ukryte której bohaterką jest rozwydrzona bogata pannica z tzw. dobrego domu – głupia, pusta i do tego nieładna… jej partner to gbur i zbok, poza tym nic o nim nie wiemy. Projekty postaci koszmarne, trochę przypominają sklepowe manekiny, pardon, postaci z „Paradise Kiss” – (same kości i trójkątne podbródki, europejskie rysy twarzy, okrągłe oczy, blondyni, kręcone włosy itd. – taa, myślałby kto, że Japończycy…), tylko jeszcze bardziej niedbała kreska… Pustka i powierzchowność siląca się na głębię.
No u mnie niestety też nie. Historyjki są za krótkie żeby mogły wciągnąć czytelnika. Jako pomysły są dobre, ale jeden rozdział na każdą to za mało. Za ładnie ta manga też nie jest narysowana.
Ludkowa
12.11.2020 13:20
Też miałam tomik w rękach- zaczęłam czytać początek, po czym po kilku kartkach manga wylądowała w… piecu :D. Radzę omijać szerokim łukiem- kreska paskudna, historii nie skomentuję, bo początkowe strony mnie odrzuciły :D.
M
~
28.04.2012 23:35
A według mnie to idzie po połowie. Napotkałam ją w empiku, czytając opis zapowiadała się na prawdę dobrze. Zainteresowała mnie do tego stopnia, że pomimo ostrzeżenia, iż komiks jest dla osób dorosłych, kupiłam go. (Nie, nie mam z tym problemu, po prostu nie przepadam za wszelkiego rodzaju scenami seksualnymi i nie mam ochoty ich czytać, tym bardziej oglądać). Ku zdziwieniu, dużo tego nie było, a faktycznie, fabuła przypomina typowe bajki dla dzieci w wersji mniej kulturalnej. Kreski oceniała nie będę, bo znawcą nie jestem. Dodam jeszcze, że owy zakup nie rozczarował mnie do końca. Jak większość, za wręcz idiotyczną uważam opowieść o Końcu świata. Natomiast bardzo podobała mi się część o „Elektrycznym i Anielskim kocie”, czy tytułowych Pięknych ludziach. Te dwie części mną poruszyły. Fragment o prześladowanej kobiecie też był dosyć ciekawy. Ogólnie nie było zawalone do końca, dałabym 6/10. Pomimo wszystkiego, uważam, że w chwilach zwątpienia powrócę do niej jeszcze nie raz. To była moja pierwsza manga, którą czytałam, więc mam dla niej jakiś sentyment. Pozdrawiam (: Niedługo będę miała okazję przeczytać „Balsamistę” tej samej autorki, więc wtedy porównam tą „połamaną” kreskę o której piszecie.
Ale to i tak przeciętniak do tego mocno przewidywalny.
M
Agiss
15.10.2010 22:14
Tez nie rozumiem czemu tak slabo jest oceniana ta manga. Mi sie bardzo podobala. Uwazam nawet ze jest jedna z lepszych sposrod tych, ktore czytalam. Krotkie, ladne i od rzeczy.
Wiem, że tu najpewniej literówka Ci się wkradła, ale przy okazji świetnie oddałaś tę mangę – jest „od rzeczy”. Pokazuje ludzi banalnych a nie pięknych. W jeszcze banalniejszych historyjkach.
Argumentacja, że „mi się podobało” i dlatego jest to dobre, nie jest wystarczająco mocna, by się mogła obronić.
Bez zalogowania
25.10.2020 13:13 Coś co nie jest argumentem
Stwierdzenie Agiss: „mi się bardzo podobała” nie potrzebuje argumentacji, bo jest wyrazem subiektywnego odbioru danego utworu (w tym przypadku mangi)
Autorka wpisu nic nikomu nie narzuca, wyraża jedynie swoje zdziwienie kiepskimi ocenami tejże mangi.
A tak na marginesie kliknij: ukryte od kiedy banalni ludzie i ich banalne historie są „od rzeczy"?
M
Hilla
17.08.2010 19:53 Świetna manga.
Trochę zbyt surowi co do niej jesteście. Ją trzeba zrozumieć. Kreska wspaniała, w końcu od mangaki „Balsamisty”, która ma bzika na punkcie gotyku zupełnie jak ja (zauważyliście że w prawie każdej opowieści tam jest co najmniej jedna osoba ubierająca się w styl gotycki? W balsamiście były z 2 takie osoby, i inne mangi tej autorki są o tej tematyce głównie.) Historyjki były świetne, poza tej o „końcu świata”. Głupawe, bez sensu i na dodatek i baba i facet byli homo, a ja NIENAWIDZĘ homosiów.
M
Sui Kaede
19.12.2009 12:36 A mi się podobała jedna historyjka...
....o chłopcu, który pisał na chacie. Kto czytał, ten wie, o co chodzi. Reszta nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
...nie wiem nawet dokładnie czemu, ale dobrze mi się to czytało. Treścią trzyma poziom opowiadanek, które pisywałem w liceum, kreska słaba… i niech to diabli, ale przeczytałem całość trzy razy pod rząd i jakoś nie czułem zawodu. To dziwne, w zasadzie nie mam pojęcia, co mi się tu spodobało – nie powinno teoretycznie nic. A jednak, pewnie jeszcze do tego wrócę.
Nie wiem, w jakim znaczeniu tytułowi Piękni Ludzie mieli być piękni, ale ja w nich żadnego piękna nie dostrzegłam, zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Dostrzegłam natomiast ludzi ułomnych psychicznie (i niestety nie znalazłam tutaj ani jednej postaci, której można by było szczerze współczuć z tego powodu…) i niewychowanych gburów (tak, trzeba przyznać, że kultura słowa u niektórych bohaterów stała na nader wysokim poziomie). Jedynym uczuciem, jakie wzbudziły we mnie postaci, było obrzydzenie. Historie tu przedstawione są albo głupie (historia o Śnieżynce i końcu świata), albo chore i niesmaczne (historia o prześladowanej kobiecie i kliknij: ukryte dziewczynie poskładanej z ludzkich zwłok), zaś logika wydarzeń zawyła boleśnie i uciekła, gdzie pieprz rośnie. Lubię prosto opowiedziane historie, ale w tym przypadku autorce zdecydowanie nie wyszło. Manga godna politowania i nie warta zakupu, a jedyna jej zaleta to długość.
M
Girl-san
17.11.2009 19:42 faktycznie, głupawe, i to jeszcze jak...
Historie w tej mandze są takie bez polotu…Zdecydowanie najgorsze z tego wszystkiego to historia o dwojgu ocalałych ludzi. Historia o prześladowanej była całkiem dobra, ale zakończenie zepsuło sprawę- pozbawiło historię wszystkiego, co mogłoby w niej pójść dobrze…Blue sky też całkiem całkiem, nie było tak źle, ale też bez polotu. Ogólnie przejrzałam mangę z przekory dla recenzenta- osobiście uważam, że można opowiedzieć banalnie prostą historię- o tym czy to będzie hit czy shit zadecyduje tylko to, jak to wszystko zostanie poprowadzone. No i cóż…nadal wierzę że podobne tematy (np. para ludzi w postapokaliptycznym świecie) da się opowiedzieć w sposób fascynujący. Ale niestety, nie w tym wypadku. W tej mandze jak coś miało potencjał, to został on zmarnowany i wyszło albo kiepsko, albo nijako, albo głupio, albo banalnie. Kreska…nie lubię tego typu kreski. Nie lubię sposobu rysowania rąk i takiej połamanej anatomii. Właściwie jedyne co mi się w niej podobało, to czasem mimika- np. śmiejące się postaci wyglądały całkiem zabawnie i sympatycznie. kliknij: ukryte I pardon- „I had string strung under my skin to pull my eyes together”?! (z historii o pięknisi i połatańcu) Yyych, nie wymagam od autorki nie wiadomo jakiego obycia w medycynie, ale to brzmi mega idiotycznie- nitka pod skórą w celu usunięcia zeza ><* Zez się usuwa operacyjnie- albo skracając, albo wydłużając mięśnie oka, albo stosując chemiczne specyfiki…może są jeszcze jakieś inne metody ale…nie no porażka. Tak, jasne, ocka nawleczone jak paciorki na nitkę. Niech ktoś mi powie, że po prostu nie skumałam angielszyzny, bo nie mogę uwierzyć w taką głupotę.
Jedna, może dwie historyjki mnie zainteresowały (bodajże historia wampira i historia śnieżynki).
Nie polecam.
nie za dobrze
Niedługo będę miała okazję przeczytać „Balsamistę” tej samej autorki, więc wtedy porównam tą „połamaną” kreskę o której piszecie.
Nie jest aż tak źle
Wiem, że tu najpewniej literówka Ci się wkradła, ale przy okazji świetnie oddałaś tę mangę – jest „od rzeczy”. Pokazuje ludzi banalnych a nie pięknych. W jeszcze banalniejszych historyjkach.
Argumentacja, że „mi się podobało” i dlatego jest to dobre, nie jest wystarczająco mocna, by się mogła obronić.
Coś co nie jest argumentem
Autorka wpisu nic nikomu nie narzuca, wyraża jedynie swoje zdziwienie kiepskimi ocenami tejże mangi.
A tak na marginesie kliknij: ukryte od kiedy banalni ludzie i ich banalne historie są „od rzeczy"?
Świetna manga.
Historyjki były świetne, poza tej o „końcu świata”. Głupawe, bez sensu i na dodatek i baba i facet byli homo, a ja NIENAWIDZĘ homosiów.
A mi się podobała jedna historyjka...
Kto czytał, ten wie, o co chodzi.
Reszta nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
głupie, ale...
faktycznie, głupawe, i to jeszcze jak...
Ogólnie przejrzałam mangę z przekory dla recenzenta- osobiście uważam, że można opowiedzieć banalnie prostą historię- o tym czy to będzie hit czy shit zadecyduje tylko to, jak to wszystko zostanie poprowadzone. No i cóż…nadal wierzę że podobne tematy (np. para ludzi w postapokaliptycznym świecie) da się opowiedzieć w sposób fascynujący. Ale niestety, nie w tym wypadku. W tej mandze jak coś miało potencjał, to został on zmarnowany i wyszło albo kiepsko, albo nijako, albo głupio, albo banalnie.
Kreska…nie lubię tego typu kreski. Nie lubię sposobu rysowania rąk i takiej połamanej anatomii. Właściwie jedyne co mi się w niej podobało, to czasem mimika- np. śmiejące się postaci wyglądały całkiem zabawnie i sympatycznie.
kliknij: ukryte I pardon- „I had string strung under my skin to pull my eyes together”?! (z historii o pięknisi i połatańcu) Yyych, nie wymagam od autorki nie wiadomo jakiego obycia w medycynie, ale to brzmi mega idiotycznie- nitka pod skórą w celu usunięcia zeza ><* Zez się usuwa operacyjnie- albo skracając, albo wydłużając mięśnie oka, albo stosując chemiczne specyfiki…może są jeszcze jakieś inne metody ale…nie no porażka. Tak, jasne, ocka nawleczone jak paciorki na nitkę. Niech ktoś mi powie, że po prostu nie skumałam angielszyzny, bo nie mogę uwierzyć w taką głupotę.