x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Daleko jej do typowego yaoi. Romans oczywiście jest, i to w każdej z przedstawionych historii, ale każdorazowo stanowi uzupełnienie bogatszej historii oraz symboliki. Podobało mi się, że wątki romantyczne doskonale wiążą się z resztą i służą przedstawieniu opowieści, której nie dałoby się wyrazić innymi środkami. Dynamika męsko‑męska jest silnie zaznaczona i kluczowa dla poruszanych motywów. Tak samo jak corrida jest zderzeniem dwóch męskości – torreadora i byka, tak samo jest i ze związkiem głównych bohaterów. Analogia jest silna i centralna dla tej mangi, jest też mocną podstawą do eksplorowania namiętności i fetyszy z nią związanych.
Każde z opowiadań ma tutaj swój centralny symbol oraz fetysz. W pierwszym i najdłuższym jest to zdecydowanie krew, ale później pojawiają się też i inne, na przykład damskie buty oraz balet. Doskonale udaje się oddać związane z nimi emocje, które wciągnęły mnie swoją intensywnością. Jest ona tak duża, że przydają się chwile wyciszenia, i faktycznie – najbardziej przypadło mi do gustu (z pozoru) najspokojniejsze z opowiadań Lumiere. Było zaskakujące, dopiero w zakończeniu w pełni ujawniając stojący za nim zamysł, który jest naprawdę świetny.
Świetna manga!
Każde z opowiadań ma tutaj swój centralny symbol oraz fetysz. W pierwszym i najdłuższym jest to zdecydowanie krew, ale później pojawiają się też i inne, na przykład damskie buty oraz balet. Doskonale udaje się oddać związane z nimi emocje, które wciągnęły mnie swoją intensywnością. Jest ona tak duża, że przydają się chwile wyciszenia, i faktycznie – najbardziej przypadło mi do gustu (z pozoru) najspokojniejsze z opowiadań Lumiere. Było zaskakujące, dopiero w zakończeniu w pełni ujawniając stojący za nim zamysł, który jest naprawdę świetny.