x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Na chwilę obecną mam za sobą piętnaście rozdziałów.
Kilka uwag. 1. „Epizodyczna” fabuła. Nie jest to nic złego, nie. Wręcz przeciwnie – pasuje to tutaj. Szkoda, że większość jest schematyczna – jakaś sytuacja, zamiar zrobienia zdjęcia, przemiana w bishounena, zrobienie super‑zdjęć i zakończenie rozdziału. 2. Przemiana w bishounena. Nie podoba mi się to ani trochę. Nie dość, że poprawia to jego zdolności artystyczne, to jeszcze zmienia jego osobowość (a może to tylko mi wydaje się, że w „trybie bishounena” jest niekiedy dupkiem?). A wszystko to za sprawą zdjęcia okularów… kliknij: ukryte 3. Konflikt z Shinobu. Rozwiązany zbyt szybko, ba! jej nastawienie do Oojiego zmienia się momentalnie. Oj, oj. 4. Klisza typu „nie można rozpoznać postaci, kiedy jej wygląd lekko się zmieni”. Tutaj chodzi mi o tę panienkę z klubu („asystenkę” Ran). Wystarczy, że rozpuściła włosy i zdjęła okulary, i nagle stała się kimś innym, osobą nie do poznania! Niczym Superman. Ach, i jeszcze ta naiwność Oojiego – dziewczyna, która go nie zna (i której on nie zna) pozuje w taki sposób? No ludzie… 5. Jeżeli dalej tak idzie tak, jak do tej pory, to harem staje się zbyt duży. Nie mówiąc o tym, że dziewczęta dołączają do niego zbyt łatwo i szybko…
Mimo powyższych niedociągnięć, mangę czyta się przyjemnie. Nie jest to wprawdzie arcydzieło, ale czas spędzony przy tym komiksie za stracony też bym nie uznał.
PS Postać Ran jest chyba najbardziej interesującą. Mam nadzieję, że autor jej nie „zepsuje”.
Kilka uwag.
1. „Epizodyczna” fabuła. Nie jest to nic złego, nie. Wręcz przeciwnie – pasuje to tutaj. Szkoda, że większość jest schematyczna – jakaś sytuacja, zamiar zrobienia zdjęcia, przemiana w bishounena, zrobienie super‑zdjęć i zakończenie rozdziału.
2. Przemiana w bishounena. Nie podoba mi się to ani trochę. Nie dość, że poprawia to jego zdolności artystyczne, to jeszcze zmienia jego osobowość (a może to tylko mi wydaje się, że w „trybie bishounena” jest niekiedy dupkiem?). A wszystko to za sprawą zdjęcia okularów…
kliknij: ukryte 3. Konflikt z Shinobu. Rozwiązany zbyt szybko, ba! jej nastawienie do Oojiego zmienia się momentalnie. Oj, oj.
4. Klisza typu „nie można rozpoznać postaci, kiedy jej wygląd lekko się zmieni”. Tutaj chodzi mi o tę panienkę z klubu („asystenkę” Ran). Wystarczy, że rozpuściła włosy i zdjęła okulary, i nagle stała się kimś innym, osobą nie do poznania! Niczym Superman. Ach, i jeszcze ta naiwność Oojiego – dziewczyna, która go nie zna (i której on nie zna) pozuje w taki sposób? No ludzie…
5. Jeżeli dalej tak idzie tak, jak do tej pory, to harem staje się zbyt duży. Nie mówiąc o tym, że dziewczęta dołączają do niego zbyt łatwo i szybko…
Mimo powyższych niedociągnięć, mangę czyta się przyjemnie. Nie jest to wprawdzie arcydzieło, ale czas spędzony przy tym komiksie za stracony też bym nie uznał.
PS Postać Ran jest chyba najbardziej interesującą. Mam nadzieję, że autor jej nie „zepsuje”.