Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Wilczyca i czarny książę

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    nowa 21.07.2020 20:15
    W mojej ocenie manga jest bardzo dobra- moja o 15 lat młodsza siostra myśli podobnie :D ;). Choć raczej nie będę do niej wracać, to miło czytało się tą historię.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    xxxxxxx 23.11.2014 19:20
    ehhhh
    Gorsza para od nich, to ta z itazura na kiss…
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    warsix 18.11.2014 18:40
    noooope!
    Osh, goddamnit! Zapowiadało się fajnie, nie powiem, ale po prawie 30 chapterach mam zdecydowanie dosyć. Kyouya jest denerwujący, heroina zachowuje się gorzej niż pies, a sama wizja ich relacji jest.. Nikt szanujący sam siebie i innego człowieka nie pozwoliłby na coś takiego.. Albo po prostu jestem za stara na ten tytuł.. :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    czarna mamba 6.10.2014 13:32
    Manga mi się podoba, amant również, chociaż osobiście nie wybrałabym takiego typka na swojego faceta, to jakoś mnie to kręci, gdy czytam o tym w mandze :P. Być może przemawia przeze mnie jakaś sadystyczna cecha, bo w anime/mangach lubię oglądać bohaterów, których powierzchownie można by uznać za typki spod ciemnej gwiazdy, a jednak gdzieś głęboko ukryta jest ta ludzka cecha, która sprawia, że nie są tak do końca wynaturzeni, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Nieważne… w każdym razie, lepiej, że Kyouya jest taki, niż jakby miał być nijaki. Przynajmniej nasza heroina ma co robić ;). Fabuła daje radę, choć były momenty, w których zgrzytałam zębami ( kliknij: ukryte ). Bohaterowie są fajni, jest humor, który może rozśmieszyć, jest naburmuszony grymas Saty, jest dobrze ;).
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Marta001 4.07.2013 21:45
    Pozytywne zaskoczenie
    Powiem szczerze, że jestem w trakcie czytania mangi i bardzo miło mi się ją czyta. Nie powiem, czasami bohaterowie są lekko denerwujący, ale ogólnie pomysł ciekawy :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    aohe 9.06.2013 14:32
    i tak, i nie
    Hmm… manga zaczyna się bardzo fajnie i pokazuje, że z Eriki nie jest jakaś totalna idiotka jak w większości shoujo mang. Jednak niestety im dalej w błoto tym gorzej. Przejdźmy do naszego głównego amanta. Jest przystojny i w szkole nazywany jest 'księciem', jednak pod przykrywką skrywa bardzo… intrygującą osobowość o której przekonuje się właśnie nasza główna bohaterka. No i teraz zaczynają się schody. Sata czyli główny protagonista jest tym 'Oschłym Facetem' któremu niby nie zależy, ale jednak jednak… tylko że on jest chyba najbardziej okrutnym protagonistą z jakim miałam styczność biorąc pod uwagę wszystkie mangi shoujo jakie przeczytałam. Jest po prostu okropny, nie mogę pojąć jak dziewczyna może się zakochać w takim sadyście. Przecież on na każdym kroku ją rani! A ona sobie na to pozwala. Okej, na początku Erika była na prawdę fajną postacią, nie dawała sobie zbytnio w kaszę dmuchać, a musiała przystać na propozycję chłopaka, ponieważ chciała chronić swoją reputację przed znajomymi. Ale potem jak już wspomniałam jest coraz gorzej. Chłopak na każdym kroku pokazuje że jest ona dla niego tylko psem, niczym więcej. Za każdym razem występuje ten sam schemat: On coś powie, ona się wkurzy, trochę mu wygarnie i się popłacze, on coś zrozumie, przyjdzie do niej (nawet nie przeprosić), ona rozpłacze się ze szczęścia. Szkoda, bo na początku heroina wydawała się ogarniętą osóbką która wzbudzała sympatię i chociaż czasami potrafi dogadać i nie dać sobą pomiatać (jak np.tu ciach i ciach) ale i tak wiadomo jak to się później skończy. Ale duży plus za to, że jak w wielu mangach chłopak nie wykorzystuje jej seksualnie tylko trzyma łapy przy sobie. On rani ją tylko słowami. No i mimo wszystko chłopak ma naprawdę rozsądne poglądy i myśli – w przeciwieństwie do wielu shoujowych amantów. Erika też nie jest taka zła mimo wszystko, ale jak powiedziałam w pierwszych rozdziałach jej postać jest najfajniejsza, później zbliża się już do typowej naiwnej shoujowej dziewczynki, ale i tak nie jest z nią tak źle. Na plus jeszcze to iż relacja tej dwójki ciągle się rozwija oraz to że Kyouya z rozdziału na rozdział staje się troszeczkę łagodniejszy. Cóż, mimo tych wcześniej wymienionych wad świetnie czyta mi się tą mangę i jest jedną z moich ulubionych, czekam co miesiąc z niecierpliwością na nowy rozdział :P

    Nie umieszczamy odnośników do nielegalnych źródeł.
    Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Maciejka 8.09.2012 15:46
    Książę i jego... pies
    Wrrrr… I lubię tę mangę, i nienawidzę.
    Tytułowy Kuro Ouji to po prostu straszliwy gnojek – w rozdziale o świętach przeszedł samego siebie. Z jednej strony chciało mi się śmiać, bo nabrałam się jak Erika, a z drugiej nie mogłam wyjść z podziwu nad tym, jak można być tak okrutnym. Zresztą to, w jaki sposób Kyouya ją traktuje (traktował?), jest jej winą, bo zwyczajnie mu na to pozwoliła. Każda zakochana dziewczyna ma zero jakiejkolwiek dumy? I mimo tego, że Kyouya jest skończonym chamem (serio, wszystkie te niby chłodne typy z mang shoujo są nikim w porównaniu do naszego księcia), to bardzo wciągnęłam się w lekturę i pochłaniałam kolejne rozdziały w ekspresowym tempie. Najgorsze jest to, że Kyouyę w sumie pod pewnymi względami lubię… Jest bezczelny i arogancki, ale jeśli chodzi o jego poglądy, to są zaskakująco… rozsądne. Co mnie cieszy, to że chłopak z każdym kolejnym rozdziałem wydaje się nieco łagodnieć.
    I naprawdę, mimo że ich relacja nie jest najzdrowsza i czytelnik zdaje sobie z tego sprawę, to i tak się uzależnia od mangi, bo chce wiedzieć, co wydarzy się dalej. Przy okazji widzę, że w gatunku nadchodzi moda na mangi,  kliknij: ukryte 
    Doprawdy dziwna manga. ;P
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime