x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Anime i manga
Anime to głównie okruchy i wątek romansu. Komu się podobało niech sobie daruje z czytaniem.
Manga mroczna. Dużo śmierci, krwi, akcji. Zupełnie inna bajka. Ciekawsza fabularnie. Ale nie dla fanbojów anime.
Jak już wspomniano: dopiero w mandze zaczyna się coś dziać. Do komedii dochodzi krew, walki (ale takie na poważnie, a nie jakieś przyjacielskie pojedynki jak w anime), dramat i ogólnie to co charakteryzuje shouneny. Słyszałam zarzuty, że ciężko się połapać – dla mnie wszystko było zrozumiałe i logiczne. Strasznie często klimat „skacze”, od beztroskiego do tragicznego i na odwrót. Bez jakichś stanów „przejściowych”, ale ogólnie mi to nie przeszkadzało.
Projekty postaci są niezwykle udane, a już najbardziej udane są transformacje. kliknij: ukryte (Zarówno sprzed jak i po reinkarnacji.)
Co do wątków to chyba najciekawszy był kliknij: ukryte wątek Soushiego 2.0 (po reinkarnacji) i jego kompleksy związane ze swoim poprzednim wcieleniem. Na prawdę spodobał mi się sposób w jaki zostało to ukazane.
Manga już w sumie została zakończona. Resztę nieprzetłumaczonych chapterów przejrzałam na chińskich stronach (a po chińsku to ja absolutnie nie szprecham) pożytkując się przy fanowskimi tłumaczeniami/streszczeniami na tumblrze. Nie wiem czy to nawet jest spoiler, bo to chyba oczywista sprawa dla tego typu dzieł, ale zakończenie kliknij: ukryte jest jak najbardziej szczęśliwe, co (mimo, że się tego spodziewałam) mnie odrobinę zawiodło. InuBoku pewnie nie jest niczym nadzwyczaj ambitnym, ale jest kawałem dobrego shounena, dramatu i komedii.
Po anime czas na mangę!
Przez kilka pierwszych rozdziałów dostałam dokładnie to czego się spodziewałam. Kreska śliczna, rozwinął się też wątek głównych bohaterów.
I wtedy zdarzył się rozdział 18.
Przeczytałam do końca na jednym tchu. Dostajemy akcję i fabułę, na której brak w anime wielu narzekało. Polot twist goni plot twist. Dzieje się. Przyznam z niechęcią, iż momentami się w tym wszystkim gubiłam (nie żeby to był wyczyn, ja zawsze się gubię). Jednocześnie autorka nie zapomina o wątkach między bohaterami, nie tylko głównej pary.
1.Polecam jeżeli oglądając anime do szczęścia brakowało wam fabuły.
2.Jeżeli byliście szczęśliwsi oglądając radosną sielankę radzę się 2 razy zastanowić – tu się wszystko komplikuje.
3.A jeśli nie tknęliście anime – warto spróbować! Może się nie spodobać, ale chociaż bizony ładne…