x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie odrzucajcie jej "na bok"
3 tomy i jeszcze wtedy pre‑order zamówił mi chłopak. Chciał mi zobić taki prezencik :) Gdy już przyszły, siadłam z pierwszym tomikiem w ręku. Czułam się jak przy kupieniu Chobitsa :D Jednak pierwszy tomik był lekki, przyjemny i o taka tam historyjka o niezdarnej dziewczynce i złośliwym psie pluszaku. Pomyślałam, że pieniądze zostały na marne wydane… Zapewne bym nie chciała kolejnych tomów, ale skoro były wzięłam następny.
Akcja zaczęła się rozwijać! O dziwo, zaczęło mnie wciągać. Coraz więcej postaci, coraz więcej „tego czegoś clampowego”. Choć w 4 tomie widzę, że jest mocne nawiązanie do Wisha, którego nie znam.. Zapewne Kobato mnie „zespojlerowało” Wisha, ale 4 tom, dopiero w 4 tomie dzieje się coś na tym słynnym poziomie Clampa!
Miło
Pierwszy tom
No to taka jest moja opinia po pierwszym tomie, chociaż mogą się nią kierować tylko tacy maniacy Clampa jak ja ;p
polskie wydanie
W japońskim wydaniu spisu też nie ma. Nie można sobie po prostu go dorobić. To jest CLAMP – zmień coś w oryginale to pożałujesz ;)
piękna kupa
A ten pies? WTF?! Co to w ogóle jest? I te ciągnące sie kilometrami wstawki z pseudo zwierzakami… Ja pier…
Nie wiem, co osoby odpowiedzialne za scenariusz brały, ale chroń mnie Panie Boże przed takim specyfikiem, bo odmóżdżenie gwarantowane.
Co z tego, że przepiękne grafiki. Tego bez wódki się nie da czytać.
Nie, to nie jest ten sam świat. Wynika to z faktu, że córki Chitose nie są komputerami tak jak w Chobits. Kłania się tutaj teoria z Tsubasa Reservoir Chronicle i xxxHolic. Już prędzej skłaniałbym się ku teorii, że jest to świat z Wisha.
Światem związanym z Chobits w dużej mierze jest ten z Angelic Layer.
Przy okazji tej całej wyliczanki – nie wspomniałaś o panach z Gouhou Drug (pewnie dlatego, że nie czytałaś jeszcze tej mangi.
Nie to
Jakoś za różowo to wyszło, zabrakło jakiejś tajemnicy, dramatu, zdrady lub czegokolwiek co wybiłoby tą mangę poza przeciętność. Jakiegoś nieprzewidzianego elementu, którym autorki zwykły zaskakiwać. Odwołanie do innej mangi CLAMPu „Wish” też raczej średnio wypadło. Niby tematycznie pasowało, ale jednak trochę za bardzo na siłę.
Manga niezła, ale raczej nie zapadnie w pamięci na długo, no chyba, że w roli przypomnienia, że nawet najsłynniejszym mangakom co jakiś czas podwija się noga.
Zakończeniem Clamp się nie popisał
kliknij: ukryte Od początku było wiadome, że Kobato doczeka się swojego szczęśliwego zakończenia, ale żeby tyle szczęścia dostali też wszyscy inni z nią powiązani? Pomijając już nawet to, mam wrażenie, jakby CLAMPa przy ostatnich stronach gonił pies z pianą w pysku (może Ioryogi…?), bo wszystko dzieje się tak szybko, że czytelnik po prostu nie może wczuć się w sytuację (a ja bardzo lubię wczuwać się w to, co czytam). Kobato umiera, widzimy dwie strony pełne różowych kwiatków unoszących się na wietrze na tle błękitnego nieba, a na następnej stronie Kobato stoi w szkolnym mundurku przed przedszkolem, po tym jak się odrodziła, w dodatku zachowując wszystkie wspomnienia!, od czego minęło już szesnaście lat. Spotyka się z Fujimoto, który według moich obliczeń może mieć około trzydziestu pięciu lat (i który o Kobato w ogóle nie pamięta), a nagle z niebios zstępuje Pan Króliciek i jak manną z nieba sypie Fujimotowi na głowę jego wspomnieniami. Zakochani wyznają sobie miłość; ona – lat szesnaście, on – trzydzieści pięć. Czy to już pedofilia?
Pod tym względem o wiele bardziej odpowiadało mi zakończenie anime, które było przeurocze i wzruszające, a mangowe jest za szybkie i zbyt infantylne.
Nie skreślę jednak całej mangi (moim zdaniem bardzo sympatycznej) przez skopane zakończenie, dlatego zamiast ósemki jest siódemeczka.
Re: Zakończeniem Clamp się nie popisał
Ja też nie jestem zadowolona z zakończenia. Wszystko zdarzyło się zdecydowanie za szybko.
Re: Zakończeniem Clamp się nie popisał
Re: Zakończeniem Clamp się nie popisał
Natomiast zgadzam się co do tego, że w mandze zakończenie leci stanowczo za szybko. Mogliby się postarać to bardziej rozciągnąć – gdy Fujimoto odzyskuje wspomnienia, nie ma nawet żadnego kadru pokazującego jego uczucia, zero zdziwienia, po prostu się odwraca i wyznaje jej miłość -.- Znacznie lepiej to wyszło w anime, z tym kobatowym 'Fujimoto‑san!' Natomiast w mandze dużo bardziej podobało mi się pokazanie stopniowo zmieniających się uczuć Kiyokazu, tam jest wyraźnie pokazane, że on ją kocha – w anime on nagle w ostatnim odcinku zaczyna jej szukać (co nie zmienia faktu, że moment, gdy sobie o niej przypomina jest jednym z moich najukochańszych fragmentów – ten szok na jego twarzy <3)
Wiem, że mój komentarz może być nieco chaotycznym, ale generalną konkluzją jest to, że zgadzam się z Machi – mnie też ta różnica wieku u nich w mandze zaskoczyła :D