x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Historię „Sakamichi no Apollon” zaczynałam od jej ekranizacji. Wcześniej nawet nigdy na uszu o takim tytule nie słyszałam. Może to i dobrze z jednej strony, bo gdy pojawia się ekranizacji ciekawej mangi, która jeszcze nie została przetłumaczona, zaraz grupy się nią zajmują. Przynajmniej oszczędziłam sobie nerwów na czekanie. Piszę to już po jakimś czasie, gdy przeczytałam omawianą mangę. Nadal doskonale pamiętam jej treść, choć gorzej by było z imionami bohaterów (ups!). Zachwyca tak czy owak, więc nikt, kto oczekuje jakiejś bardziej ambitnej mangi się nie zawiedzie. Kreska miła dla oka, postacie dla serca a fabuła dla rozumu – bo nie czuło się ogłupiane ^^. Polecam!
M
usuniety3
27.12.2012 22:31 Someday my prince will come
Piękna, nieprzekombinowana historia o przyjaźni, miłości i pasji. Odczucia mam podobne jak po Paradise Kissie, ale w sumie są nawet lepsze. O ile w ParaKissie 5 tom mi się dłużył, a dopiero końcówka mnie tak przygniotła realizmem to tutaj… cały czas czyta się tak samo dobrze. I w sumie nawet nie trzeba słuchać do tego jazzu aby wczuć się w klimat. Ta historia jest tak łagodna jak kreska, którą jest rysowana. Chociaż z początku nieco irytował mnie Junichi czy Matsuoka to pod sam koniec kliknij: ukryte jak ich zobaczyłam po latachsmutno mi się zrobiło. Ludzie przychodzą, spotykają się, a potem się o nich zapomina (to taka bardziej moja refleksja aniżeli spoiler). Jestem prawie zachwycona doborem postaci. Drugo i trzecioplanowi bohaterzy nie są płascy, a główna trójka też nie irytuje. Protagonistą jestem oczarowana. Tak namacalny i jednocześnie mi bliski. Zżyłam się z nim bardzo. Niby nieco oschły i sztywny, a w środku taki łagodny i kochany. Ritsuko, która przez swoją rolę mogła bardzo szybko mnie zirytować wcale tego nie zrobiła. kliknij: ukryte Nie dziwię się, że Kaoru ją pokochał. Szkoda, że takich ludzi nie spotyka się często. A Sen to Sen, nie da się do niego nie poczuć chociaż krzty sympatii. Warto. Zwłaszcza osoby, które oglądały anime i spodobało im się, powinny sięgnąć po wersję papierową. Tempo historii jest równiejsze a i fabuła pełniejsza.
Sakamichi no Apollon
Piszę to już po jakimś czasie, gdy przeczytałam omawianą mangę. Nadal doskonale pamiętam jej treść, choć gorzej by było z imionami bohaterów (ups!). Zachwyca tak czy owak, więc nikt, kto oczekuje jakiejś bardziej ambitnej mangi się nie zawiedzie.
Kreska miła dla oka, postacie dla serca a fabuła dla rozumu – bo nie czuło się ogłupiane ^^.
Polecam!
Someday my prince will come
Odczucia mam podobne jak po Paradise Kissie, ale w sumie są nawet lepsze. O ile w ParaKissie 5 tom mi się dłużył, a dopiero końcówka mnie tak przygniotła realizmem to tutaj… cały czas czyta się tak samo dobrze. I w sumie nawet nie trzeba słuchać do tego jazzu aby wczuć się w klimat. Ta historia jest tak łagodna jak kreska, którą jest rysowana. Chociaż z początku nieco irytował mnie Junichi czy Matsuoka to pod sam koniec kliknij: ukryte jak ich zobaczyłam po latachsmutno mi się zrobiło. Ludzie przychodzą, spotykają się, a potem się o nich zapomina (to taka bardziej moja refleksja aniżeli spoiler). Jestem prawie zachwycona doborem postaci. Drugo i trzecioplanowi bohaterzy nie są płascy, a główna trójka też nie irytuje. Protagonistą jestem oczarowana. Tak namacalny i jednocześnie mi bliski. Zżyłam się z nim bardzo. Niby nieco oschły i sztywny, a w środku taki łagodny i kochany. Ritsuko, która przez swoją rolę mogła bardzo szybko mnie zirytować wcale tego nie zrobiła. kliknij: ukryte Nie dziwię się, że Kaoru ją pokochał. Szkoda, że takich ludzi nie spotyka się często. A Sen to Sen, nie da się do niego nie poczuć chociaż krzty sympatii.
Warto. Zwłaszcza osoby, które oglądały anime i spodobało im się, powinny sięgnąć po wersję papierową. Tempo historii jest równiejsze a i fabuła pełniejsza.