Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Przekleństwo siedemnastej wiosny

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    RzonoMoja 7.04.2015 11:25
    Zawiodłam się
    Nie rozumiem zachwytu. Pomysł – niezły, ale z realizacją gorzej. Chyba tylko ja mam problem z kreską – naprawdę przeszkadzała mi w czytaniu, co zdarza się rzadko. Bohaterowie to odgrzewany wiele razy kotlet. Ale może to ze mną coś nie tak, może na za wiele oczekiwałam po tych zachwalających opiniach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    imspidermannomore 14.03.2015 18:06
    meh!
    Czuję niedosyt. Spodziewałem się chyba czegoś bardziej emocjonującego i wciągającego. Tymczasem lektura nie dostarczyła mi zbyt wielu emocji i jestem tym tytułem nieco rozczarowany.
    Podobne z resztą wrażenia miałem po przeczytaniu „6000”. Może po prostu horror to gatunek nie dla mnie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Pazuzu 26.10.2014 18:35
    Kot przeżył!
    To po prostu bardzo dobra manga. Nie wybitna, nie genialna, ale solidna pod każdym względem i niesamowicie wciągająca. Nie nazwałabym jej horrorem, raczej opowieścią niesamowitą, bo klasycznych, europejskich, elementów horroru praktycznie tu nie znajdziemy. Za to widać, że twórczynie całymi garściami czerpały z dawnych japońskich opowieści grozy. Tak więc dla miłośników klasycznej japońszczyzny pozycja może nie obowiązkowa, ale wartościowa. Do tego ładna oprawa graficzna – prosta, elegancka i zdradzająca dobry warsztat rysowniczki. I co dla mnie najważniejsze – kot przeżywa. I choćby za ten drobny fakt daję 8/10. I polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 1
    Naija1 19.09.2014 19:38
    Nie rozumiem zachwytu
    Cuś chyba ze mną nie tak. Manga jest niezła, rysunki są niezłe, historia jest niezła. Tylko „niezłe”, nic poza to. Nie potrafię zrozumieć niektórych opinii wychwalających ten tytuł. To dobrze, że manga ta ma fanów, bo młode wydawnictwo będzie mogło się rozwijać (a ja szczerze kibicuję młodym wydawnictwom, chociaż okładek to oni robić ni umieją). Dla mnie ta historia powinna być bardziej gęsta (może jest za dużo bieli na stronach?). Rozwiązanie akcji odrobinkę mnie rozczarowało. W każdym razie niezbyt mnie przekonuje. W sumie to nawet nie wiem co mam o tym sądzić, ale radzę kupić i samemu stwierdzić, czy te pozytywne opinie mają jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 2
    SebastianMichaelis 9.06.2014 16:48
    Manga jest naprawdę bardzo dobra, fabuła ciekawa i trzymająca w napięciu jak mało która na polskim rynku (horror/dramat) i kreska nie pozostawia wiele do życzenia. Wydanie jest na wysokim poziomie (tak ładnego i ostrego druku nie widziałam u nas już od dawna). Tłumaczenie jest naturalne i dobrze się czyta. Ponadto kazdy tomik ma 224 (są 2 tomiki w serii) strony. Niestety wiele osób dalej myli ten tytuł z shonen­‑ai. Może powtórzę więc za wydawnictwem Ringo Ame „to nie jest yaoi ani shonen­‑ai”. Okładka wprawdzie trochę autorce nie wyszła, ale cóż na to poradzić ;P Zamiast kopać za to Ringo raczej powinniśmy im dziękować – jakoś żadne inne wydawnictwo nie wydało do tej pory mangi Ono Fuyumi ani chociaż Yamamoto Kotetsuko. A tu najmlodsze wydawnictwo jako swój drugi tytuł zdobyło mangę autorki Ghost Hunt i Shiki! Sorry, ale dla mnie mają za to wielkie uznanie.

    Podsumowując: Kto jeszcze nie kupił niech nie zwleka. Naprawdę warto.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 2
    Pazuzu 23.03.2014 10:29
    Będzie w Polsce
    Wczoraj, 22 marca, wydawnictwo RingoAme ogłosiło wydanie tego tytułu. Żadnych danych dotyczących wydania nie podało, poza tym, że tomiki będą miały po 220 stron, a pierwszy tom planowany jest na maj/czerwiec. Tytuł ma być przetłumaczony na polski.

    Tym samym pada chyba teza, że najmłodsze wydawnictwo na rynku zagości na stałe w yaoi­‑niszy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 4
    Schultz 19.07.2013 16:32
    Ostatnio z powodu braku czasu z dłuższych mang przerzuciłam się na dwu/trzytomówki (z tego miejsca pozdrawiam wszystkich wojowników września, których tak jak i mnie czeka bitwa sesjopoprawkowa z wyjątkowo nieprzyjemnym przedmiotem). Z tak krótkimi tytułami wiąże się pewien problem – na przestrzeni paru tomów niełatwo jest skonstruować logiczną, wciągającą fabułę, jak i realistycznych bohaterów, będących czymś więcej niż zbiorem kilku sztampowych cech. Na szczęście „Sugiru Juunana no Haru”, które przeczytałam w ciągu minionych dwóch dni, we wzorcowy wręcz sposób uniknęło tych nieprzyjemnych potknięć.

    Manga rozpoczyna się bardzo zwyczajnie. Dwójka rodzeństwa, Naoki i jego młodsza siostra Noriko, jak każdej wiosny przyjeżdżają w odwiedziny do swoich krewnych – ciotki Mikiko i jej syna, Takashiego. Przyjemną atmosferę kilku pierwszych dni pobytu u krewnych burzy nagła zmiana w zachowaniu Takashiego, który ze spokojnego, uprzejmego nastolatka zmienia się w opryskliwą, złośliwą i bezczelną osobę. Najbardziej dotkliwie odczuwa tę zmianę jego matka – Takashi, zamiast traktować ją z szacunkiem i miłością, swoim postępowaniem wyraża teraz tylko żarliwą nienawiść do niej. Przemiana nastolatka zdaje się mieć coś wspólnego z dręczącym go przeświadczeniem, iż coś obserwuje go nocami. Zaniepokojony i zmartwiony stanem kuzyna Naoki, wraz z siostrą, próbuje jakoś łagodzić napiętą sytuację, lecz bez skutku. Zastanawiają się, co mogło w tak krótkim czasie i w tak radykalny sposób zmienić Takashiego w praktycznie inną osobę.

    Trzeba przyznać, że takie zawiązanie fabuły nie brzmi zbyt oryginalnie, prawda? Jednak z tych elementów udało się ułożyć logiczną i przede wszystkim intrygującą historię. Wszystkie wskazówki, jakie dostajemy od pierwszych stron mangi, mają swoje znaczenie i swoją rolę, układając się w spójną całość. Samego rozwiązania nie mogę nazwać szczególnie odkrywczym, lecz bardziej od efektu końcowego liczy się naprawdę dobrze przedstawiona droga, która doń prowadzi. Oraz subtelnie zarysowany klimat tajemnicy i niepokoju, który ujął mnie już na samym początku lektury. Nie wali on człowieka po głowie, nie wyskakuje z szafy krzycząc: „Teraz masz się bać!”, tylko jest sukcesywnie budowany przez pojedyncze zdarzenia. Bardziej niż przerażenie w trakcie lektury odczuwa się pewien niepokój, pewne wrażenie, że coś jest nie w porządku, nie tak, jak powinno być.

    Kolejnym elementem świadczącym o wysokiej jakości mangi są bohaterowie. Każdy z nich został przedstawiony realistycznie, ich emocje i działania są dobrze umotywowane i przedstawione. Naoki jest zwyczajnym, pogodnym i optymistycznym nastolatkiem. Zarówno on, jak i jego siostra są spostrzegawczy, szybko wyczuwają, że z Takashim jest coś nie w porządku. Potrafią też wyciągać ze swoich spostrzeżeń prawidłowe wnioski. Poza tym są kochającym się rodzeństwem – czasem podroczą się ze sobą, ale mimo tego widać, że są do siebie przywiązani i bardzo dobrze się wzajemnie rozumieją. Oboje dobrze dogadują się z kuzynem i ciotką, dlatego przemiana Takashiego martwi ich zarówno przez wzgląd na nastolatka, jak i jego matkę, która najbardziej przez to cierpi. W przeciwieństwie do rodzeństwa Takashi jest osobą spokojną, lekko introwertyczną. Zawsze zachowuje się uprzejmie, nigdy nie daje się ponieść emocjom. Po przemianie w miejsce jego uprzejmości wchodzi złośliwość i opryskliwość. Potrafi przy pomocy swoich słów i zachowania dotkliwie ranić bliskie mu osoby. Staje się także bardziej ekspresywny, lecz wyrażane przez niego emocje są nieodmiennie negatywne. Rzeczywiście można dojść do wniosku, że stał się jakby inną osobą.
    Znaczną rolę odgrywa także Mikiko, matka Takashiego, osoba nieco surowa, ale szczerze kochająca swoją rodzinę i gotowa poświęcić na jej rzecz naprawdę wiele. W późniejszych rozdziałach pojawia się także matka Naokiego i Noriko, z charakteru podobna do swojej siostry Mikiko. Przelotnie pojawia się także ojciec rodzeństwa, jednak jego postać nie ma dużego znaczenia dla fabuły i zostaje tylko zarysowana. Inne postacie pojawiają się przelotnie i nie mają żadnej roli do odegrania – cała akcja obraca się więc w rodzinnym gronie (za wyjątkiem jeszcze jednej postaci, ale powiedzenie o niej czegokolwiek byłoby znacznym spojlerem). Można jeszcze na marginesie wspomnieć o pewnej przemiłej półdzikiej kotce o imieniu Trzecia, której obecność ma pewne znaczenie dla rozgrywających się w mandze wydarzeń.

    Dobry poziom trzyma także kreska. Rysunek postaci jest staranny, każdy z bohaterów jest obdarzony odpowiednimi indywidualnymi cechami. Na odbiór kreski wpływa też pozytywnie rozbudowana mimika twarzy. Szczególnie dostrzegalne jest to na przykładzie Takashiego – wyraz jego twarzy po przemianie ulega wyraźnej zmianie, oddającej jego nowy charakter, a jednocześnie wyraźnie widać, że nadal mamy do czynienia z tą samą postacią i tą samą twarzą. Starannie zarysowane są tła (dla mnie już sam fakt, ze istnieją i pojawiają się często stanowi powód do wygłaszania pochwał ;). W niektórych momentach w moim odczuciu rysunek nabiera pewnej lekkości, uprzyjemniającej odbiór całości.

    Podsumowując ten wyjątkowo długi jak na mnie wywód – polecam. Ciężko jest znaleźć kilkutomówkę z tak dobrze skonstruowana fabułą i postaciami oraz równie przyjemną kreską. Jako horror manga powinna się spodobać osobom ceniącym atmosferę niepokoju, nie przekraczającą granicy strachu. Pozostaje tylko przeczytać – nawet jeśli się nie spodoba, nie stracicie dużo czasu (czasu bardzo cennego dla wojowników września).
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime