x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Tak jak miałam sentyment do anime, tak po lekturze mangi przeszło mi. I nie z powodu klimatu mniej shoujo‑wego.
Ani dlatego, że miejscami bardziej jest shounenowa niż shoujowa. (wybaczcie te neologizmy)
Wszystkie (prawie) wady przeze mnie dostrzeżone zawarte są w recenzji i na szczęście zostały ładnie „wypunktowane”
Kilka cytatów najważniejszych dla mnie
Największym problemem jest ogromna niedojrzałość emocjonalna Tomoe, który zachowuje się jak typowy zakochany po raz pierwszy, toksyczny nastolatek. Mimo że zaprzecza, iż cokolwiek czuje, i wprost odrzuca względy Nanami, jednocześnie wykazuje toksyczną zazdrość. Wścieka się, gdy dziewczyna spotyka się z kim innym choćby na grupowej randce z koleżankami. Nie przyzna wprost, że jest zazdrosny, a jednak bywa opryskliwy, a nawet agresywny czy to wobec innej osoby, czy to wobec Nanami (krzyki, ciągnięcie za rękę i „Wracamy do domu!”). Pies ogrodnika. Oczywiście jest to przedstawiane jako coś uroczego, potwierdzenie, że jednak mu na niej zależy, i dziewczyna przyznaje przed czytelnikiem, że ją to cieszy. Jest to normalizacja zazdrości i przemocy, głównie emocjonalnej, wśród młodych czytelniczek. Niestety, częste w ramach gatunku, jednak nie oznacza to, że powinno być akceptowane czy ignorowane. Nanami też ma swoje za uszami – mimo wielokrotnych sygnałów i jasnej odmowy ze strony Tomoe wykazuje podejście „kocham go, więc się nie poddam i zdobędę jego serce!”. (Nanami) Przekracza granice i tutaj również uważam za toksyczne przedstawienie jasnej odmowy jako sygnału, by starać się jeszcze bardziej, a na pewno wreszcie się uda. To takie pokazywanie, że moje uczucia są ważniejsze niż osoby, której dotyczą, i niż jej komfort. Nie mówiąc już o tym, że na późniejszym etapie historii kliknij: ukryte zdarzyła się kilka razy taka sytuacja, w której to Tomoe, mimo wyraźnych protestów Nanami, przekracza granice, na przykład się do niej dobierając. I w tym przypadku niby obrywa mu się od innych bohaterów, jednak koniec końców nie rodzi to poważniejszych konsekwencji, także w relacji z dziewczyną. Niesmak pozostaje.
Bez zalogowania
25.01.2021 17:58 Recenzja, Tomoe, Nanami itp
Reasumując – choć manga jest ciekawa, a Tomoe w niektórych momentach wygląda świetnie i dobrze się to czyta/ogląda, to warto mieć świadomość wad obyczajowych tej historii. Zwłaszcza zakończenie jest tylko podkreśleniem wyżej wymienionych wad.
W anime postać Tomoe jest pokazana według mnie w sposób zdecydowanie romantyczny, a wady (zwłaszcza jego wybuchowość, niedojrzałość, miejscami oziębłość emocjonalna, zazdrość i zaborczość) nieco pominięte, jakby wygładzone. Albo ujęte w lekki, komediowy sposób.
Zresztą Tomoe nie będzie tu jedynym wybuchowym. Ale o ile postać Tengu z góry częściowo zmienia się po spotkaniu z Nanami, o tyle Tomoe pozostaje Tomoe. A Nanami, cóż – także się nie zmienia i błędy wciąż popełnia te same.
Polecam przeczytanie recenzji. Zwłaszcza wielbicielom anime, przed zapoznaniem się z mangowym pierwowzorem.
Dziękuję za jej napisanie.
Bardzo dziękuję za te słowa! Super, że ktoś się ze mną zgadza i serdecznie dziękuję za podziękowania <3 Bardzo motywuje to do pisania.
Co do anime – oglądałam lata temu, więc trudno mi powiedzieć, ale możesz mieć rację :) To by znaczyło, że twórcy widzieli, że coś jest jednak nie do końca halo…
Końcowy rozdział przeczytany… Wzruszająca, zabawna, piękna. Kocham te emocje, które miałam czytając Kamisame.
Najpierw obejrzałam anime i cieszę się bardzo, że nie była dokładnie taka sama jak manga. Dostałam w taki sposób jeszcze więcej i trochę innych ujęć z Nanami, Tomoe i resztą. Kochaaaam
M
Nina
13.01.2017 09:15
Na początku wydawała mi się ciekawa i fajna ale znudziła mnie po 5 tomiku niby nie jest zła ale też nie ciągnie mnie żeby czytać dalej bo nie ma „tego czegoś” kreska jak dla mnie mocno średnia humor taki sobie niby czasem smieszne ale jakoś nigdy się przy niej nie zasmialam fabuła przewidywalna nic mnie nie zaskoczyło schematyczna w miare ciekawe osobowości postaci i tyle może być na raz ale nigdy nie wrócę do niej oceniam 3/10
M
Jagienna&Ala
27.09.2016 22:05 Uwielbiam to.
Lepsze niż anime. Bardzo podobała mi się kreska. Zdziwiło mnie jednak to, jak bardzo piąty tom różni się od anime, a w szóstym pojawia się nawet postać, której w ogóle tam nie było! Nie wiem, dlaczego nie mogli zrobić tego, tak jak było w mandze. Byłoby wtedy o wiele ciekawiej.
M
August
1.03.2016 19:46 Jezu
Co manga, to gorszy tytuł. Kto tłumaczy te tytuły na język polski? Jak film ma tytuł „Apple” to przecież nie tłumaczy się tego na „Sprzedam Opla” ;____;
Jest kilka interesujących przykładów tłumaczeń tytułów filmów – mój ulubiony to Dirty Dancing przetłumaczone na „Wirujący seks” (chociaż teraz oficjalną wersją także w Polsce jest po prostu Dirty Dancing, do tamtego nikt się nie przyznaje :D). Więc jak widać dotyka to nie tylko mang. Ale fakt, wydawcy nadają takie tytuły, które według nich najlepiej brzmią i się sprzedadzą, przyciągną uwagę. A „Kamisama Hajimemashita” to na tyle trudny tytuł, że chyba w żadnym kraju, gdzie został wydany, nie został przetłumaczony dosłownie (franc. „Divine Nanami” czy amerykańskie „Kamisama Kiss”).
M
lidka
13.11.2015 16:15 Kreska
Miałam do wyboru „jak zostałam bóstwem” i „strażnik domu momochi”. Wybrałam to drugie i się nie zawiodłam. „Jak zostałam…” ma dużo pozytywnych recenzji, ale jak zobaczyłam tę kreskę, to zrobiło mi się słabo. Na mój gust, jest bbaaardzo słaba. W „Momochi…” jest dużo delikatniejsza, ta jest taka… ordynarna. Nie znam fabuły, ale musiałam się trochę wyżalić. Przepraszam :)
poprostuja
25.10.2016 18:18 Re: Kreska
Mam mange i kamisame i strażnika. Na początku kreska kamisamy mega mi przeszkadzała ale się szybko przyzwyczaiłam. Jeśi chodi o fabułe to jest to najlepszy romans jaki widziałam, czego nie mogę powiedzieć o strażniku. Gorąco Cipolecam Kamisame! najpierw obejrzałam anime…tak z 5 razy, no może 6 a potem kupiłam jeszcze mange. Nie żałuje.
M
Mika Chan
14.10.2015 17:25
Manga rzeczywiście świetna, jednak anime mogłobyby być znacznie lepsze… Nie ma nawet w połowie tego uroku, jak w dziele pani Julietty…
Może byłoby jednak nieco lepiej,gdyby też nie starali się zrobić z niego aż tak „kawaii”.
Charakter Nanami też zresztą uległ widocznej zmianie – w mandze jest to uparta, silna dziewczyna, nie dająca sobie w kaszę dmuchać, odważna i broniąca własnego zdania, a poza tym mająca w sobie coś, co sprawiało, że nie sposób było jej nie polubić, do tego te jej słowne starcia z Tomoe… :)
Natomiast w anime tego prawie nie ma, Nanami jest tam tak jakoś bardziej uległa i niepewna siebie, w dodatku nie wiem ale mam wrażenie, ze wygląda inaczej niż w mandze – jest jakaś bardziej pucowata i w sumie taka jak 90 procent reszty shoujo bohatarek….
No ale idzmy dalej, im bardziej w las, tym też odnoszę wrażenie, że kreska pani Autorki pogorszyła się z biegiem czasu, i to na gorsze – teraz jakieś okrągłe, brzydkie twarze jej wychodzą.
też właśnie od wczoraj usiłuję zrozumieć, o co wydawcy chodziło z tym !? i żadnych wyjaśnień nie będę dorabiać, bez sensu to jest i tyle. powinno być „Jak zostałam bóstwem” i już, bez kombinacji alpejskich. tym bardziej szkoda, że samo tłumaczenie jest świetne, tak żywiołowego i naturalnego języka dawno nie widziałam (pomijając słowo „chowaniec”, ale na to chyba po prostu nie było rady). a zestawienie mowy ogników z mową Nanami i Tomoe! cudo :D w ogóle cudo i jestem przeszczęśliwia, że to wyszło po polsku, choć zdążyłam wcześniej dwa razy historię przeczytać… przeczytam i trzeci, i czwarty, a okładkę i kartę tytułową będę po prostu ignorować! :D banzai!
R
Mina
4.05.2015 19:25 Odnośnie polskiego tytułu mangi
Yumi napisał(a):
„Jak zostałam bóstwem!?” – bardzo mnie ciekawi, jaka miała być funkcja tego zdania. Jeśli pytająca (bohaterka jest zszokowana i nie wie, jak to się mogło stać) to mamy tutaj błąd. Zdanie powinno wyglądać „Jak zostałam bóstwem?!” z znakiem zapytania na pierwszym miejscu, a wykrzyknikiem na dalszym. Pomijam już fakt, że wtedy znacznie bardziej naturalnie brzmiącym tytułem byłoby po prostu „Zostałam bóstwem?!”. Takie znaczenie w kontekście treści całej mangi nie ma chyba za wiele sensu. Przypuszczam jednak, że tytuł ma raczej formę opisową (opowieść bohaterki o tym, jak z nastolatki stała się bóstwem). W takim przypadku zarówno znak zapytania, jak i wykrzyknik są błędem interpunkcyjnym (znowu: poprawna byłaby konstrukcja „Zostałam bóstwem!”).
Też na początku tytuł wydał mi się dziwny i niepoprawny, ponieważ chyba nigdy nie widziałam tak użytej interpunkcji. Jednak po przeczytaniu tego [link] i tego [link] stwierdziłam, że ma to sens.
Pytajnik po wykrzykniku może oznaczać emocję, zdziwienie, zakwestionowanie treści zdania wykrzyknikowego
i tak pewnie jest też w tym wypadku.
Yumi
5.05.2015 10:27 Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Dotarłam również do tej informacji. Problem w tym, że w zdaniu „Jak zostałam bóstwem!?” – co tutaj może być kwestionowane? Cały nacisk tego kwestionowania wchodzi na „jak”, a trudno zakwestionować informację, której nie ma. Dlatego w takim przypadku nadal lepsze byłoby „Zostałam bóstwem!?” i wtedy wiadomo, o co chodzi i jaka informacja jest kwestionowana, co budzi zdziwienie itd. Dla mnie w każdym razie tytuł to wielki niewypał, bo tak czy inaczej powinien być jasny i jasną informację ze sobą nieść. A tutaj czytelnik się gimnastykuje, żeby to miało sens.
Tablis
5.05.2015 15:18 Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Dodam, że „Zostałam bóstwem!?” wydaje mi się też najbliższe w znaczeniu do oryginalnego „Kami‑sama hajimemashita”.
Mina
5.05.2015 19:04 Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Co do oficjalnego tytułu, to ja odczytuję go mniej więcej w ten sposób: Jak zostałam bóstwem!… że co? Czyli tak jakby Nanami chciała opowiedzieć historię jak została bóstwem, ale jest to dla niej niepojęte i sama się dziwi jak do tego doszło. Coś w tym stylu. Nie wiem czy nie dorabiam tutaj jakiejś swojej teorii, ale tak to dla mnie wygląda.
Rzeczywiście łatwiej odczytać emocje i przekaz w tytule „Zostałam bóstwem!?”, bo żeby dokładnie zrozumieć oficjalny tytuł, to musiałam chwilę pomyśleć, o co w nim dokładnie chodzi. Czy to oznacza, że tytuł jest niepoprawny? Nie wiem, może tak.
Musiałby wypowiedzieć się jakiś znawca, czy taka forma jest dopuszczalna. Chociaż jest też możliwe, że oba tytuły są dobre.
Mimo wszystko z tym się zgadzam:
Yumi napisał(a):
tak czy inaczej [tytuł] powinien być jasny i jasną informację ze sobą nieść. A tutaj czytelnik się gimnastykuje, żeby to miało sens.
aotoge
5.05.2015 19:48 Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Dla mnie wygląda to tak: pierwszeństwo ma ton obwieszczający, wykrzykujący, wprowadzający do treści nawet, zdziwienie jest dodatkiem, tłem.
Jak zostałam bóstwem! [zaraz, kim?]? Odwrotna kolejność znaków byłaby wyraźnie mniej sensowna (choć ta najzgrabniejsza też nie jest).
Bohaterka nie pyta w pierwszej kolejności, ale informuje, o czym będzie opowieść. Zdziwienie jest dodatkiem.
SilveryFoxxx
3.08.2015 17:20 Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Mnie również nie pasuje polski tytuł. O wiele lepiej brzmiałoby (tak jak podajecie): „Jak zostałam bóstwem” albo „Zostałam bóstwem?!”. Poza tym dziwi mnie bóstwo z dużej litery.
Co do tłumaczenia ogólnie, to trochę razi mnie zbyt wulgarny język Nanami. Momentami odbieram ją przez to jako dziewczynę z jakiejś szemranej rodziny.
tamakara
5.05.2015 18:20 Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Weszłam zobaczyć, o jakie dzieło chodzi, bo zupełnie nie skojarzyłam po tym pięknym tytule… Teraz płaczę. Nie wiem tylko, czy to łzy zażenowania, czy złośliwej radości.
Bardzo fajna manga. Przypomina InuYashę, jednak akcja rozgrywa się w czasach współczesnych. Także główna bohaterka mnie nie irytuje, nawet ją lubię. Od dwóch dni czytam bez przerwy, i nie mogę się oderwać…
Uwielbiam tę mangę. Humor jest niesamowity, charaktery postaci są silne i indywidualne. Nanami nie jest typowym 'nieogarem', raczej umie sobie poradzić, chociaż i tak przeważnie kliknij: ukryte to jej 'książę na białym koniu' lisi youkai ją ratuje.. Romans sam w sobie jest troszeczkę pokręcony. Da się pośmiać, powzruszać, popłakać, pobać. Jeden z moich ulubionych tytułów!
M
Mayissa
6.08.2012 11:39 baśń tysiąca i jednej zmory
ta manga to jeden z moich ulubionych tytułów! Bawię się cudownie, a mój głód jest tak silny, że nawet 'przeglądam' chińskie strony z epkami XD. Przebiegły, złośliwy, wybuchowy lis i biedna licealistka która by mieć dach nad głową zawiązuje kontrakt z nieprzewidywalnym yokai.. Ubaw po pachy! Komedia, romans, troszkę horroru… palce lizać!
Przywiązania
Ani dlatego, że miejscami bardziej jest shounenowa niż shoujowa. (wybaczcie te neologizmy)
Wszystkie (prawie) wady przeze mnie dostrzeżone zawarte są w recenzji i na szczęście zostały ładnie „wypunktowane”
Kilka cytatów najważniejszych dla mnie
Recenzja, Tomoe, Nanami itp
W anime postać Tomoe jest pokazana według mnie w sposób zdecydowanie romantyczny, a wady (zwłaszcza jego wybuchowość, niedojrzałość, miejscami oziębłość emocjonalna, zazdrość i zaborczość) nieco pominięte, jakby wygładzone. Albo ujęte w lekki, komediowy sposób.
Zresztą Tomoe nie będzie tu jedynym wybuchowym. Ale o ile postać Tengu z góry częściowo zmienia się po spotkaniu z Nanami, o tyle Tomoe pozostaje Tomoe. A Nanami, cóż – także się nie zmienia i błędy wciąż popełnia te same.
Polecam przeczytanie recenzji. Zwłaszcza wielbicielom anime, przed zapoznaniem się z mangowym pierwowzorem.
Dziękuję za jej napisanie.
Re: Recenzja, Tomoe, Nanami itp
Co do anime – oglądałam lata temu, więc trudno mi powiedzieć, ale możesz mieć rację :) To by znaczyło, że twórcy widzieli, że coś jest jednak nie do końca halo…
koniec
Najpierw obejrzałam anime i cieszę się bardzo, że nie była dokładnie taka sama jak manga. Dostałam w taki sposób jeszcze więcej i trochę innych ujęć z Nanami, Tomoe i resztą. Kochaaaam
Uwielbiam to.
Jezu
Re: Jezu
Kreska
Re: Kreska
Może byłoby jednak nieco lepiej,gdyby też nie starali się zrobić z niego aż tak „kawaii”.
Charakter Nanami też zresztą uległ widocznej zmianie – w mandze jest to uparta, silna dziewczyna, nie dająca sobie w kaszę dmuchać, odważna i broniąca własnego zdania, a poza tym mająca w sobie coś, co sprawiało, że nie sposób było jej nie polubić, do tego te jej słowne starcia z Tomoe… :)
Natomiast w anime tego prawie nie ma, Nanami jest tam tak jakoś bardziej uległa i niepewna siebie, w dodatku nie wiem ale mam wrażenie, ze wygląda inaczej niż w mandze – jest jakaś bardziej pucowata i w sumie taka jak 90 procent reszty shoujo bohatarek….
No ale idzmy dalej, im bardziej w las, tym też odnoszę wrażenie, że kreska pani Autorki pogorszyła się z biegiem czasu, i to na gorsze – teraz jakieś okrągłe, brzydkie twarze jej wychodzą.
Genialne
!?
Odnośnie polskiego tytułu mangi
Też na początku tytuł wydał mi się dziwny i niepoprawny, ponieważ chyba nigdy nie widziałam tak użytej interpunkcji. Jednak po przeczytaniu tego [link] i tego [link] stwierdziłam, że ma to sens. i tak pewnie jest też w tym wypadku.
Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Rzeczywiście łatwiej odczytać emocje i przekaz w tytule „Zostałam bóstwem!?”, bo żeby dokładnie zrozumieć oficjalny tytuł, to musiałam chwilę pomyśleć, o co w nim dokładnie chodzi. Czy to oznacza, że tytuł jest niepoprawny? Nie wiem, może tak.
Musiałby wypowiedzieć się jakiś znawca, czy taka forma jest dopuszczalna. Chociaż jest też możliwe, że oba tytuły są dobre.
Mimo wszystko z tym się zgadzam:
Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Jak zostałam bóstwem! [zaraz, kim?]? Odwrotna kolejność znaków byłaby wyraźnie mniej sensowna (choć ta najzgrabniejsza też nie jest).
Bohaterka nie pyta w pierwszej kolejności, ale informuje, o czym będzie opowieść. Zdziwienie jest dodatkiem.
Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
Co do tłumaczenia ogólnie, to trochę razi mnie zbyt wulgarny język Nanami. Momentami odbieram ją przez to jako dziewczynę z jakiejś szemranej rodziny.
Re: Odnośnie polskiego tytułu mangi
-----
Da się pośmiać, powzruszać, popłakać, pobać.
Jeden z moich ulubionych tytułów!
baśń tysiąca i jednej zmory