x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Jeśli chodzi o wspomnianego w recenzji „Draculę” – t nie jest tak, ze kiepsko zniósł próbę czasu. Bardzo źle ją zniósł natomiast pierwszy przekład powieści na język polski. Nowy, zrobiony 3 lata temu, jest zaskakująco świeży i moim zdaniem dużo bliższy oryginałowi. :)
Alira14
2.10.2013 22:18 Jak na Itou to dobre, ale...
...wszystko plusy tego komiksu są zasługą pani Shelley. Natomiast minusy, czyli brak logiki w niektórych scenach jak np. kliknij: ukryte samotne gonienie potwora na zasadzie „nie martw się o mnie, co z tego, że sam byłem świadkiem jego niesamowitej siły, wysportowany jestem to dam sobie z nim radę”czy brak wiedzy czym książka różni się od komiksu (podpowiedź: zamiast robić długaśne monologi wewnętrzne i dialogi możesz czytelnikowi POKAZAĆ o co ci chodzi) to już jest mój stary dobry Itou.
Btw, odnoszę wrażenie, że akurat kliknij: ukryte wątek narzeczonej potwora – w powieści jej budowa zostaje niedokończona, gdyż doktor Frankenstein z przerażeniem dochodzi do wniosku, że danie potworowi towarzyszki życia doprowadzi do zniszczenia całej rasy ludzkiej nasz mangaka mógł lekko wzorować na filmie „Marry Shelley' Frankenstein” (1994)
uwaga na marginesie
Jak na Itou to dobre, ale...
Btw, odnoszę wrażenie, że akurat kliknij: ukryte wątek narzeczonej potwora – w powieści jej budowa zostaje niedokończona, gdyż doktor Frankenstein z przerażeniem dochodzi do wniosku, że danie potworowi towarzyszki życia doprowadzi do zniszczenia całej rasy ludzkiej nasz mangaka mógł lekko wzorować na filmie „Marry Shelley' Frankenstein” (1994)