Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 kreska: 7/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 4
Średnia: 6
σ=0,71

Wylosuj ponownieTop 10

U wa Uchuusen no U

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1978
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • ウは宇宙船のウ
Widownia: Shoujo; Postaci: Duchy, Dzieci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Ameryka, Europa; Czas: Przeszłość, Przyszłość, Współczesność; Inne: Magia

Klasyk science­‑fiction w interpretacji wybitnej mangaczki. Próba pogodzenia dwóch odmiennych światów, jakimi są zachodnia literatura i komiks japoński.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Grisznak

Recenzja / Opis

Ray Bradbury to klasyk wczesnego science­‑fiction, znany dzięki takim powieściom, jak choćby niesamowite Kroniki marsjańskie. Stworzył także sporo opowiadań. Moto Hagio to z kolei jedna z matek gatunków shoujo i science­‑fiction w japońskim komiksie, zaliczana w poczet najważniejszych twórców mangi. W jej bogatej twórczości znalazło się miejsce dla U wa Uchuusen no U, komiksowej interpretacji ośmiu opowiadań Bradbury’ego. Co z tego wyszło? O tym poniżej…

Pierwsza, tytułowa opowieść, dotyczy marzeń. Opowiada o dwójce przyjaciół, których młodzieńczą idée fixe jest zostać astronautami. Obaj zrywają się nawet z lekcji, aby popatrzeć na starty rakiet, złożyli także aplikacje do akademii kształcącej astronautów, jednak szanse, że któryś z nich zostanie tam przyjęty, są niewielkie. Manga koncentruje się na ich relacjach, przedstawiając je z perspektywy Chrisa, wychowywanego tylko przez matkę. Nie jest to historia ani szczególnie dynamiczna, ani też dramatyczna, prawdę powiedziawszy, odczuwałem po niej niedosyt, jak na koniec zabrakło czegoś mocniejszego.

Nakisakebu Onna no Hito to oparta na dość typowym schemacie historia, w której dziewczynka idąca drogą słyszy wydobywający się spod ziemi głos. Przekonana o tym, że jest tam ktoś zakopany żywcem, próbuje o tym powiadomić innych, ale otaczający ją dorośli reagują na to jak na dziecięcą fantazję. Kolejne próby wyjaśnienia sprawy stawiają różne hipotezy dotyczące tożsamości tej kobiety, ale nie pomagają w odnalezieniu kogokolwiek, kto mógłby jej pomóc. To dynamiczna i szybka historia z nerwem, którą czyta się równie pospiesznie, jak toczy się akcja. Finał zaś… niektórych może zaskoczy, innych rozczaruje, ale na pewno będzie niespodzianką.

O ile poprzednia opowiastka była historyjką z dreszczykiem, następna to już coś, czego nie powstydziliby się autorzy klasycznych opowieści ze strefy mroku. Tym razem głównym bohaterem jest latarnik, który bawi swojego przyjaciela mrocznymi opowieściami. W końcu jednak mija czas wymyślonych historii i przychodzi moment, kiedy jeden i drugi stykają się z czymś prawdziwym, ale wcale nie mniej mrocznym i niebezpiecznym. Rzecz ciekawa, choć dla odmiany, momentami ciut za długa i chyba jednak nieco przegadana. W takich bowiem miniaturkach nadmiar słów potrafi zniszczyć nastrój tajemnicy.

Historia o jeziorze podtrzymuje tajemniczy klimat, ale w odróżnieniu od poprzednich jest o wiele bardziej refleksyjna i nastrojowa. Opowiada o chłopcu, który jako dziecko stracił najlepszą przyjaciółkę. Choć dorasta i wiedzie normalne życie, coś go wciąż przyzywa nad jezioro, w którym utopiła się Tally. Ta krótsza od poprzedni historia jest raczej smutna, unosi się nad nią dość ponury nastrój, a zakończenie pozostawia czytelnika w lekkiej depresji, o ile ma on w zwyczaju emocjonalnie angażować w fabułę czytanych opowieści.

Wracamy w klimaty grozy i niesamowitości – albo też psychozy, jak kto woli, gdyż kolejna historyjka, w której głównym tematem są grzyby, to zręczne balansowanie między jednym a drugim. Autorka droczy się tu z czytelnikiem, opowiadając o dziewczynie, która nabiera niepokojących podejrzeń względem hodowanych przez swoich młodszych braci grzybów. Jej zdradzający objawy obsesji przyjaciel dodatkowo umacnia w niej wiarę w teorie spiskowe. A co się za tym wszystkim kryje? Niestety, zakończenie jest ryzykowne i pewnie wielu rozczaruje.

A jeszcze głębiej, w niemal klasyczny gotyk przenosi nas Shuukai. Tym razem obserwujemy życie rodziny nekromantów, którzy raz do roku, w wigilię Wszystkich Świętych urządzają przyjęcie dla swoich zmarłych krewnych i znajomych. W ich domu pojawia się barwna czereda fantastycznych postaci, od w miarę zwyczajnych po nie do końca ludzkie. Całe to święto obserwuje dwójka dzieci – Timothy i Cecyl. Ona, przykuta do łóżka, nie uczestniczy w święcie, on zaś z kolei nie przepada za nim zbytnio. Nie żywi sympatii do mroku, ciemności, a jego najlepszym przyjacielem jest tkający swoje nici niedaleko domu pająk. Wbrew jednak pozorom nie jest to horror, ale nastrojowa historyjka o pragnieniach i czasie.

Smutną opowieścią jest natomiast Bikkuribako, historia dziewczynki wychowywanej tylko przez matkę w wielkiej posiadłości. Córka, utrzymywana w przekonaniu, że wszystko na zewnątrz jest niebezpieczne i wyjście poza dom grozi śmiercią, żyje w świecie magii i złudzeń, podczas gdy jej matka robi wszystko, aby ją w tym utrzymać, chociaż zbliża się nieuchronnie coś groźnego i pochodzi to z zewnątrz. Jest to udana historia o kontrowersyjnym zakończeniu, które jednak nie pozostawia czytelnika obojętnym, a to warto docenić.

Na samym końcu wracamy do klimatów science­‑fiction, tak jak w przypadku pierwszej opowieści, wykorzystanych raczej jako tło do przedstawienia problemu człowieka, który tak kocha pracę, że musi poświęcać dla niej swoje życie rodzinne. Choć poprowadzona nieźle, nie wnosi ona do tego tematu nic nowego i nie zaskakuje, acz zakończenie jest mocne.

Po zakończeniu lektury tego zbioru poczułem pewien niedosyt. Oczekiwałem chyba jednak czegoś lepszego. Cóż, dowodzi to, że nawet kumulacja wielkich nazwisk nie daje gwarancji powstania czegoś ponadczasowego. Widać tu wyraźnie, że komiks japoński nie jest najlepszym medium do interpretowania zachodniej literatury. To już kolejna taka próba, z którą się stykam i znowu daleki jestem od zachwytu. Autorka ma swój styl, swoją dynamikę opowiadania, zaś Bradbury – swoją. Jedno i drugie nie do końca do siebie pasuje. Bradbury stawia na nastrój i przemyślenia, Moto Hagio – na rozwój fabuły. W efekcie czytelnik śledzi wydarzenia, oczekuje równie wyrazistego finału, a często dostaje coś, co może skłaniać do przemyśleń, ale i rozczarowywać.

Jasne, są tu lepsze momenty, ale jest także równie dużo słabszych, przez co nie jestem pewien, czy mogę całość ocenić jako udaną. To problem tego rodzaju zbiorków – są często nierówne, a fakt, że jakaś ich część wciąga i porywa, równoważy się ze słabszymi częściami. Niemniej, jako zbiór, U wa Uchuusen no U broni się tak sobie i pozostaje raczej ciekawostką dla fanów komiksowych staroci.

Grisznak, 21 listopada 2013

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shueisha
Autor: Moto Hagio
Autor oryginału: Ray Bradbury