Tanuki-Manga

Powiem tak, nie jestem jakiś recenzentem ale trochę tytułów mam za sobą. Opis naszego tomiku na tyle mnie zainteresował, że chętnie zamówiłem preorder. I wiecie co? Nie żałuje. Sam początek historii może nie porywa, ale dużo wątków zostaje przyzwoicie wytłuczonych dlaczego czegoś zrobić nie mogli itp… Nie trudno się domyślić w jaką stronę zmierzają wydarzania, ale pomimo tego faktu historia nie traci aż nadto. Końcówka może nie sponiewiera jak np. clannad, ale potrafi zagrać na emocjach. Chętnie przeczytałbym, one shota z 1996r. Jedyną wadą a może zaletą jest sama długość. Około 300 stron na przedstawienie całego tygodnia to według mnie trochę za mało, widać to mniej więcej do połowy tomiku gdzie „czas” mocno przyśpiesza. Z drugiej strony nie wiadomo, czy jakby seria jeszcze się wydłużyła to nie straciłaby tej odrobiny uroku. Takie gdybanie, co by było gdyby. I z tym ostatnim zdaniem pozostawia nas końcówka. Osobiście po przeczytaniu nie dawało mi to spokoju dlatego żałuje, że to koniec serii :3. Co do samej dwójki bohaterów, to najbardziej uderzyło mnie przedstawienie Shinichiego i jego druga „najważniejsza” rzecz do zrobienia podczas dnia. W to nie będę się zagłębiać bo śmierdziało by to spoilerem. O Yuuki można powiedzieć tylko tyle, że na podstawie zmian jej charakteru można zaobserwować, jak historia była kończona na szybko właśnie przez ograniczenie długością.