Komentarze
Noragami
- Koniec! : Zakishi Ogura : 7.03.2024 23:32:43
- Dobre mangi są fajne, bo są fajne i dobre : Lenneth : 21.05.2020 22:50:28
- Manga : Yuki69 : 2.10.2019 14:33:35
- Opinia osoby siedzącej w tym biznesie od lat : Marta001 : 13.08.2019 15:02:59
- Informacja : spec1209 : 30.09.2018 10:09:16
- komentarz : Nina : 14.02.2017 13:51:32
- komentarz : Darkling : 30.05.2016 18:24:17
- Re: Słodcy bogowie! : DDT : 6.02.2016 00:38:45
- Ach Noragami ! :-) : 11xx : 6.02.2016 00:04:39
- komentarz : ireth-m : 12.09.2014 23:33:50
Koniec!
Dobre mangi są fajne, bo są fajne i dobre
I że po tylu latach ten fandom wciąż nieźle mnie kręci.
Mój zachwyt pozostaje odwrotnie proporcjonalny do umiejętności napisania jakiegokolwiek sensownego komentarza. Koniec końców, wrzucam skróconą, całkowicie subiektywną listę pt. „Dlaczego Noragami jest super!”.
1) Trójka głównych bohaterów. Pisałam już kiedyś o tym na Tanuku, ale Yato i Hiyori przypadli mi do gustu jak mało kto, a Yukine z łatwością dotrzymywał im kroku. Yato jest cudownie wiarygodną mieszanką komedii i angstu: raz zachowuje się jak głupek i nieznośny dzieciak, oferując lekką rozrywkę, innym razem jego przeżycia, emocje i reakcje ściskają mnie za serce. Przy czym zarówno jego „dzienna” jak i „poważna” twarz mają sens. Hiyori także zachowuje się adekwatnie do swoich doświadczeń i wieku, a dobre serce nie robi z niej miękkiej i bezużytecznej ciapy czy „trofeum” dla męskiego protagonisty.
2) Plejada ciekawych, synaptycznych, łatwo rozpoznawalnych postaci drugoplanowych. W Noragami nie ma w zasadzie tekturowych statystów: wszyscy bohaterowie są jacyś, mają swoje charaktery, nawyki, słabe i mocne strony itp. – i znaczący wpływ na rozwój fabuły.
Ojciec i Nora dodatkowo mnie fascynują.
3) Klimat. Czyli wspomniana już mieszanka komedii i dramy, trudnych emocji i głupiutkich komedyjek… a wszystko to podane tak, że nie mam wrażenia niespójności i przypadkowego miszmaszu. Co więcej, autorka nie serwuje ani niestrawnego patosu w momentach ważnych, ani nie odziera bohaterów z ich wartości, nawet wtedy, gdy bezlitośnie z nich kpi.
4) Świetne tempo. Wszystko dzieje się szybko, bez dłużyzn, ale i bez nadmiernych skrótów. Wydarzenia układają się w logiczny i łatwy do zrozumienia ciąg, z dużą ilością zwrotów akcji, które jednak nie wynikają, jak czasami bywa, wyłącznie z „chciejstwa” autora/ki. Fabułę Noragami napędza w dużej mierze nie przypadek, a same postacie, które zachowują się zgodnie ze swoimi charakterami, przeszłymi doświadczeniami, wymaganiami sytuacji itp.
5) Romans. Nie jestem fanką romansów w ogóle, ale doceniam, że tutaj dwójka głównych postaci wyraża swoje emocje przede wszystkim w działaniu (i nie tylko przez heroiczne poświęcanie się), plus nie żyje w nieprzeniknionej bańce nieświadomości. Nikt tu nie ignoruje szybszego bicia serca czy oczywistego zakochania, a jednocześnie nie skupia się nadmiernie na tych kwestiach.
6) Śliczna kreska, dla mnie 10/10. Btw, bardzo podoba mi się to, że postacie często zmieniają stroje czy fryzury: ich design jest spójny, ale jednocześnie miło urozmaicony.
Tyle w skrócie. Ech. Znów nakręciłam się na kolejne rozdziały.
Manga
Opinia osoby siedzącej w tym biznesie od lat
Nie przysiadłam do anime zaraz po premierze, bo przecież to jakieś tam shounen (ileż ja już się zawiodłam na tym gatunku), z kolejnym bohaterem od zera do bohatera, z kolejną ludzką osobą przeminioną w coś niezwykłego, z kolejną wariacją na temat uratujmy świat!
Ależ się zaskoczyłam!
Kiedy w spokojne letnie wakacje (czytaj – tydzień temu) przysiadłam do anime, zrobiłam to już typowo z nudów i dlatego, że Noragami zdobył całkiem dobre opinie. Uznałam, że nic nie ryzykuję. Zawsze mogę wyłączyć po pięciu minutach, jak to miałam już w zwyczaju. Ale nie wyłączyłam. Zostałam na dłużej. obejrzałam pierwszy sezon w ciągu jednego wieczoru. Na drugi sezon poświęciłam tę samą nockę. Z wypiekami na twarzy oglądałam przygody postaci, przypominając sobie, czemu wciąż powracam do świata A&M i czemu wciąż z tego „nie wyrosłam”.
Oczywiście w Noragamim też mamy motyw „od zera do bohatera”, ale to o wiele bardziej złożona materia. Yato niech się stać silny, on chce być pamiętany, ponieważ jeżeli nie będzie – zniknie. Nie powiem – to właśnie ten motyw sprawił, że moje serducho zabiło mocniej, a łezka zakręciła się w oku. Motyw ludzkiej osoby to kolejna rzecz, która tym razem przyspieszyła bicie mego serduszka. Hiyori jest jedną z najlepiej skonstruowanych postaci kobiecych (bardzo przypomina mi Winry z FMA) – pomocna, uczynna, niegłupia i nienaiwna. W dodatku szalenie kibicuję jej i Yato, a ten romans do prostych nie należy. Uratujmy świat? Pfff… Yato i spółka go nie ratują. Angażują się tylko wtedy, kiedy trzeba, dzięki czemu mangaczki ominęły najbardziej wyświechtany motyw. Tutaj w grę wchodzi coś o wiele trudniejszego do przedstawienia, przez co manga naprawdę może wciągnąć.
Według mnie manga tylko trochę różni się z wersją animowaną. Wiadomo, że nigdy nie będzie idealnie, ale anime spełnia swoją funkcję bycia wizytówką. Dlatego też później zawsze będzie chciało dowiedzieć, co się wydarzy później.
Polecam z całego serca i czekam na kolejne tomiki!
Informacja
Ach Noragami ! :-)
Mianowicie – zaczęłam od anime, które skradło me serce od pierwszego odcinka. Cudowny główny bohater, NORMALNA żeńska bohaterka, mnóstwo przesympatycznych drugoplanowych postaci. Super! I potem dosiadłam się do mangi i mimo dość długich chapterów, pochłonęłam ją niemal od razu w całości. Fani wersji animowanej, w tej chwili powinni brać się na mangę, by docenić całość potencjału tej serii. Podczas seansu na pewno duża część widzów miała wrażenie, że tego i tamtego jest za mało. Że niewiele zostało wyjaśnione. Też tak miałam. Niemniej mangowy pierwowzór przyniósł wszystkie odpowiedzi, bardzo przy tym zaskakując. Przysięgam – czytałam z wypiekami na twarzy, naprawdę nie wiedząc co się dalej wydarzy. Aha! A ponieważ jestem (zbyt) wrażliwą osobą, niektóre chaptery sprawiały, że łza zakręciła się w oku – zarówno ze smutku jak i autentycznego wzruszenia.
Nie znam się na sprawach technicznych prawdę powiedziawszy, więc moje oko laika zarejestrowało, iż manga jest ładnie narysowana, a niektóre strony oglądałam wręcz po kilka razy ^^
I Yato <3 Yato zyskał moją sympatię w anime, a w mandze już skradł serce XD
Słodcy bogowie!
KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM TĘ MANGĘ!!!
I jeszcze: YATO!!! <3
*tu wstawcie dodatkowo jakieś piski i przypadkowe klepanie w klawiaturę*
Do napisania dłuższego, merytorycznego komentarza zbieram się od wielu tygodni, ale póki co nie potrafię przyhamować emocji, a RAWy rozdziału czterdziestego szóstego, w którym odsłonięty został kolejny element układanki z przeszłości głównego bohatera, po prostu rozłożyły mnie na łopatki. Merytoryczny komentarz musi poczekać, tymczasem bolało mnie, że ta świetna, ślicznie narysowana manga z wyrazistymi, wiarygodnymi postaciami nie doczekała się jeszcze na Tanuki ani śladu odzewu ze strony fanów.