x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
uwielbiam
Dawno nie widziałam tak prostej, a zarazem naturalnej i wiarygodnej historii, i postaci, które wydają się być żywymi ludźmi z krwi i kości. Nigdy nie identyfikowałam się z żadną postacią tak, jak z Eiko, Moe podbiła moje serce poświęceniem dla przyjaciółki (i niewyparzonym językiem), a Narugami – to jeden z najlepszych bohaterów męskich, jakich widziałam. Jego relacja z Eiko jest absolutnie urocza (pod żadnym pozorem nie przesłodzona!), a kłótnie z Moe bawiły mnie. Kreska jest śliczna, choć nietypowa, ale nie wyobrażam sobie tej mangi w innej oprawie graficznej. Oneshocik jest idealnym dopełnieniem. Gorąco polecam :)
Chyba jednak mi się nie podobało. Miejscami było lekko i niewinnie, lecz częściej zwyczajnie się irytowałam. Przyjaźń na zasadzie papużek‑nierozłączek w tak mocnym wydaniu działała mi na nerwy. I wcale nie tak trudno jest mi zrozumieć, że Moe nie potrafiła trafić na takiego faceta, który przystałby na jej warunki. O ile oczywiście bardzo pożądanym jest, by nie porzucać przyjaciółki, kiedy się odnajdzie ukochanego, to jednak to, co wyprawiała blondyna, było dla mnie przesadą w drugą stronę. Niemożność umówienia się z własną dziewczyną bez towarzystwa koleżanki, to jednak okoliczność dość męcząca.
Podobała mi się szata graficzna i fakt, że bohaterki mają zupełnie odmienne rysy twarzy. Również wydanie jest bardzo ładne. Trochę może zdziwił mnie miejscami kolokwialny język, ale w gruncie rzeczy nadawał on naturalności.
Przy czym… jednak te plusiki chyba nie rekompensują mi tych wad. Tak średnio. Przeczytane i do zapomnienia.
Być może masz rację, nie pamiętam już dokładnie tej mangi, ale myślę, że to zależy od osoby – mam w grupie koleżankę, która zwierza się każdemu, kto tylko wykaże chęć wysłuchania jej, z drugiej strony jestem na przykład ja, nie uzewnętrzniałam się nawet przed najlepszą przyjaciółką, bo nie czułam takiej potrzeby. Może bohaterki shoujo są po prostu bardzo przyjazne i otwarte :D