Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Naruto

  • Avatar
    M
    Marta001 29.03.2018 13:21
    Chyba najbardziej popularna manga wszech czasów. To właśnie od Naruto na Jetixie rozpoczęła się moja fascynacja światem A&M, za co będę mu zawsze wdzięczna.

    Początkowo manga raczej nie zachwyca kreską, więc cieszę się, że mogłam obejrzeć tę historię w animowanej wersji. Później przestawiłam się głównie na mangę i swego czasu byłam z nią bardzo na bieżąco (pojawienie się Kushiny uważam za najlepszy moment od walki z Painem)! Później niestety wojna ciągnęła się tak niemiłosiernie długo, że już zdzierżyć nie mogłam… i dopiero końcowe rozdziały przypomniały mi, za co tak bardzo lubiłam tę historię!

    Co by o Naruto nie mówić – wzrusza. Mało która opowieść tak wiele wycisnęła ze mnie łez. Nierzadko także bawiły mnie gagi, a akcja wciągała i zaskakiwała.

    Co ciekawe po wszystkich 70 tomach mogłabym uznać, że największym zaskoczeniem okazała się dla mnie sama tytułowa postać. Raczej mało kto (z dziewczynek!) kibicował Naruto (Sasuke wygrywał nieustannie). A tu z biegiem czasu to właśnie małemu Uzumakiemu kibicowało się z całego serca. Brawo za tak ciekawy rozwój osobowości!

    Podsumowując – warto przynajmniej dać szansę, bo Naruto posiadał dobre i złe chwile. Ale ja będę go zawsze traktowała z małym przymrużeniem oka – za te wszystkie wspólnie spędzone chwile ;)
    • Avatar
      Ryuki 4.04.2018 23:11
      Chyba najbardziej popularna manga wszech czasów.


      Nie. Naruto za czasów swojego wychodzenia nawet nie było numerem 1 w Shounen Jump( to nie One Piece) a co dopiero wszechczasów. Nie chcę brzmieć niemiło zwyczajnie to taka informacja. Oczywiście Naruto był naprawdę popularny w końcu dostał sequel.
  • Avatar
    M
    Ktośtam Małoważny 25.05.2016 03:13
    Miłość Naruto do Sasuke
    Żeby nie było niejasności, na wstępie pragnę zaznaczyć, iż Naruto czytałam daaaaawno temu i porzuciłam mangę z powodu braku czasu i konieczności dokonania selekcji czytanych przeze mnie tytułów, by móc pozostać przy tych bardziej interesujących. Jednak kilka miesięcy temu powróciłam do tego tytułu, by zaznajomić się z jego zakończeniem.

    Ten przydługi wstęp ma celu wyjaśnienie, iż z pewnością nie wszystkie wydarzenia będę pamiętała dokładnie i nie wszystkie będę w stanie przytoczyć.

    A teraz wątek główny…

    Wszyscy jak jeden Bóg piszą, że Naruto nie miał powodu troszczyć się o Sasuke. Nikt nie potrafi zrozumieć jego przywiązania do „kolegi” z drużyny, a dla mnie to jedyny w miarę logiczny i konsekwentny wątek w „Naruto” (pomijając chęć naszego protagonisty do zostania Hokage). Postaram się wytłumaczyć dlaczego i być może uda mi się rozwinąć interesującą dyskusję w tym temacie.

    Przede wszystkim Naruto to sierota pozbawiona obojga rodziców. Już ten fakt mógł go niejako izolować od reszty rówieśników. Takie osoby są zwykle nieco bardziej wycofane, niekiedy wręcz aspołeczne, jako że czują się gorsze od kolegów i koleżanek. Bywa jednak też odwrotnie. Takie dzieci (a później młodzież)starają się za wszelką cenę zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Pragną być zauważeni, docenieni, wysłuchani i przede wszystkim akceptowani przez społeczność, w której funkcjonują. I trzeba przyznać, że akurat ten wątek został w mandze całkiem nieźle pokazany (choć akurat anime bije go na głowę dzięki naprawdę świetnej muzyce). Chłopiec znikąd, bez przeszłości, bez dalszej rodziny i przyjaciół (gdyż w wiosce z niezrozumiałych dla niego powodów uważano go za niebezpiecznego), chce przestać być anonimowym uczniem i niewidzialnym towarzyszem zabaw. Pragnie zostać najważniejszą osobą w wiosce, aby nikt już nigdy nim nie gardził. Aby ludzie go szanowali, podziwiali, uwielbiali. Niestety jest mało błyskotliwy i inteligencją też nie grzeszy. Z drugiej strony skąd to zdziwienie? A kto niby miałby go nauczyć ogłady, dobrych manier, zasad panujących wśród kochających się ludzi (czytaj w rodzinie). Kto miałby mu pomagać w lekcjach, w nauce, w dowartościowywaniu samego siebie? Przecież nawet Iruka­‑sensej pojawił się w jego życiu kiedy już był na tyle duży, by mieć wyrobione pewne nieprzyjemne nawyki. Nie jest łatwo oduczyć dziecka złych nawyków. Potrzeba na to dużo czasu i cierpliwości, a temu chłopcu nikt tego nie dał. Ten chłopiec w całym swoim życiu ma tylko to jedno marzenie, które nie pozwala mu się poddać i każe żyć dalej, prąc do przodu byle osiągnąć swój cel. Dzięki temu marzeniu staje się niezwykle uparty, zawzięty i stanowczy, bo nie potrafi tego marzenia porzucić. W końcu co innego mu w życiu pozostało?
    I tak na jego drodze po kolei stają ludzie, którzy (wbrew obiegowym opiniom) mają ogromny wpływ na ukształtowanie jego charakteru w późniejszym okresie. Przede wszystkim Iruka­‑sensej. Pierwszy człowiek, który spojrzał na Naruto inaczej niż cała reszta wioski. Dostrzegł w tym hałaśliwym i irytującym chłopcu (pozbawionym talentu- tak wszyscy myśleli i tak rzeczywiście było na początku)coś więcej. Potencjał? A może głęboko ukryty talent? Być może odpowiedź jest dalece mniej tajemnicza i intrygująca. Myślę, że po prostu żal mu było biednej sieroty, która dla wszystkich jest „żyjącym problemem”. Dzięki Iruce Naruto poczuł, że potrafi stworzyć z kimś więzi, które będą równie silne, jak te istniejące w rodzinie. Ale silne to nie wszystko- więzi powinny być przede wszystkim trwałe i niezniszczalne. Bo tylko takie pozwalają ludziom znaleźć oparcie w drugiej osobie bez względu na ciężar życia, który każdy z nas dźwiga. I tu dochodzimy do Sasuke.
    Naruto znalazł się w jednej drużynie z najbardziej utalentowanym chłopcem w całej wiosce. Chłopcem, o którym (podobnie jak o nim samym) krążyły legendy, choć oczywiście o nieco innym charakterze. W końcu Sasuke miał wszystko to, czego Naruto pragnął: wygląd, inteligencję, talent, szacunek, uwielbienie (zwłaszcza tej jednej dziewczyny, którą nasz bohater kochał do szaleństwa). Był całkowitym przeciwieństwem naszego protagonisty. To rodziło w Naruto złość i zazdrość. I trudno się dziwić. Kiedy jesteśmy w czymś najgorsi, zwykle zazdrościmy tym najlepszym, a że Naruto był zwykle najgorszy ze wszystkich, to chyba normalne, że zazdrościł temu, który we wszystkim był najlepszy. Przysiągł sobie, że stanie się lepszy od tego „najlepszego”. Że go pokona i zdobędzie szacunek i uznanie, a przede wszystkim miłość pięknej dziewczyny, która na razie za nim nie przepadała i ledwo go dostrzegała. Tyle że nasz bohater nie znienawidził Sasuke. Złościł się na niego, rywalizował z nim w każdym aspekcie życia (nawet w tak banalnych kwestiach jak ilość i szybkość spożytego posiłku). Ciągłe porażki tylko go motywowały do dalszej jeszcze trudniejszej i cięższej pracy. Ale mimo wszystko…nie nienawidził towarzysza walki z tej samej drużyny. Wręcz przeciwnie. Sasuke mimo woli stał się dla Naruto celem samym w sobie. Pokonanie go urosło do rangi równie ważnej jak zostanie Hokage. Było pierwszym i najistotniejszym krokiem do spektakularnego finału, jaki zrodził się w głowie małego odtrąconego przez wszystkich chłopca. Bycie lepszym od najlepszego. Dokonanie czegoś takiego musiało sprawić, że Naruto zostanie dostrzeżony. Ba, zostanie uznany za najlepszego shinobi młodego pokolenia w wiosce i otworzy sobie drogę do zostania Hokage. Ale po drodze coś się wydarzyło…
    Sasuke okazał się kimś więcej niż chodzącym celem. Przede wszystkim też był sierotą, która nie ma nikogo na świecie. I w odróżnieniu od Naruto, nie przeszkadzało mu to. Nie szukał więzi z innymi ludźmi, zdawał się nikogo nie potrzebować. Jego obojętność była z jednej strony irytująca a z drugiej strony – intrygująca dla kogoś, kto nie potrafił żyć w cieniu innych. Kto panicznie bał się ludzkiej obojętności, zapomnienia, kto tak bardzo chciał coś znaczyć. Nasz bohater nie rozumiał, jak można (mając wszystko) odrzucać to z własnej woli i odtrącać ludzi wokół siebie. W pewnym sensie Sasuke go zafascynował. Wspólne treningi pokazały z czasem, że Naruto może dogonić tego niedoścignionego mistrza. Oczywiście musiał wkładać znacznie więcej wysiłku w każdy swój trening oraz znacznie więcej pracować nad każdą techniką, ale uwierzył, że jest w stanie to zrobić. Sasuke z kolei nieświadomie (bo przecież świadomie nigdy by sobie na to nie pozwolił) zaczął się otwierać na tego irytującego „bachora”, który nie dawał mu spokoju. Początkowo było to na zasadzie „jak śmiesz w ogóle próbować się ze mną równać”, później jednak dostrzegł w nim potencjalnego rywala, a z czasem (dzięki wspólnym walkom) nawet towarzysza broni.
    Myślę, że przełomem w ich relacjach był moment, w którym Sasuke uratował Naruto życie. Jak wiemy, nikt wcześniej czegoś takiego dla naszego bohatera nie zrobił (Iruka próbował ale suma summarum to Naruto go ocalił więc średnio się liczy). Tu jednak mieliśmy pełnoprawne ocalenie życia i punkt zwrotny w relacjach tych dwojga….

    Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które chciałabym napisać, ale tekst już zaczyna przypominać epopeję narodową i nie chcę, żeby okazało się, że z powodu jego długości każdy będzie go omijał szerokim łukiem, dlatego na razie zakończę. Chętnie natomiast poczytam co inni mają na temat tych dwojga do powiedzenia i obiecuję, że z czasem nawiążę też do późniejszych rozdziałów mangi.
    Tymczasem pozdrawiam wytrwałych…
  • Avatar
    M
    saque 21.05.2016 20:42
    Recenzja
    Manga zakończyła się już prawie 2 lata temu, również w Polsce zostały wydane wielkie tomiki, więc wypadałoby już napisać recenzję całości ;) Skoro ocena w czasach kiedy manga miała swoje najlepsze lata wynosiła tylko 3,5 jestem ciekaw co teraz by dostała :D
    • Avatar
      saque 21.05.2016 20:43
      Re: Recenzja
      wszystkie*
      • Avatar
        Nanami 22.05.2016 12:11
        Re: Recenzja
        To napisz własną i wyślij do redakcji, będzie na pewno szybciej :)
        • Avatar
          Dalfon 22.05.2016 15:48
          Re: Recenzja
          Piękna sugestia :)
  • Avatar
    M
    Yukari 28.12.2015 21:58
    W pogoni za chłopcem oraz o zostaniu hokage
    Mój pierwszy tasiemiec. Na tle innych wypada słabo, ale nie jest najgorszy. Największą wadą są główni bohaterowie. Cały zespół 7 jest najbardziej irytujący. Gorszych głównych bohaterów nie znajdziecie…
    Zacznę od głównej postaci, czyli Naruto Uzumaki. Jego głupota irytuje, a nie bawi jak w przypadku Luffiego. Najbardziej jednak wkurzające są jego moralne gatki do wrogów. Najbardziej to widać w rozmowie z  kliknij: ukryte  W dodatku będąc starszym zachowuje się jak skończony kretyn. Pod koniec autor zrobił z niego jakiegoś  kliknij: ukryte (WTF?!). Jego przywiązanie do Sasuke jest strasznie sztuczne i nie dziwię się, że niektórzy uważają go za homo. Ledwo zaczął z nim się lepiej dogadywać, a już po jego odejściu gotów byłby zrobić wszystko, aby go zawrócić na właściwą ścieżkę.

    Sasuke Uchiha tutaj już trochę lepiej. Na samym początku najbardziej mi się spodobał, a później było z niego emo,ale pod koniec wojny jego znów bardziej polubiłam, ponieważ miał lepsze pomysły na przyszłość oraz bycie hokage. Ta jego nienawiść do wszystkich jest sztuczna, ale lepiej jak wszystkich by zabił niż wysłuchiwać moralnych gadek Uzumakiego.

    Sakura Haruno na początku nie zwracałam na nią w ogóle uwagi była niczym tłem. Później zaczęła mnie irytować i zastanawiałam się co ona tam robi skoro nic nie potrafiła zrobić ani nic z tym nie robiła. Później się poprawiła pod okiem Tsunade. Widać, że autor nie miał pomysłu na jej postać oraz pomysłu ani pod względem technik(druga ulepszona wersja Tsunade) oraz celu. O ile tamci mieli takie cele jak zostanie hokage albo odbudowanie klanu. To autor dał pogoń za ukochanym,który przez całą mangę miał ją gdzieś. Widocznie w świecie nindża nie można się odkochać nawet, jeśli ta osoba próbowała zabić ciebie… o_O Czasami miała swoje dobre momenty, ale szybko je psuła. Jej miłość do Sasuke jest strasznie sztuczna. Z tego co pamiętam to wyglądało jakby specjalnie zakochała się w nim,aby zrobić na złość Ino. Muszę przyznać, że w filmie The last bardzo dojrzała i taką Sakurę to ja lubię.

    Reszta drugoplanowych postaci jest spoko. Oprócz drużny Asumy.
    Największą zaletą są postacie drugoplanowe, a zwłaszcza antagoniści. Akatsuki wymiata. Techniki oraz niektóre walki były świetne.
    Największe wady to na pewno główni bohaterowie oraz ich sztucznie wygrywanie z antagonistami. Romans jest najgorszy tutaj i lepiej jakby go w ogóle nie było. Autor też boi się uśmiercać postacie oraz manga zamiast dojrzewać z czytelnikiem bardziej robi się infantylna. W dodatku pogubił się w swoim utworze albo po prostu się mu zmęczyło tworzenie serii.

    Polecam tego tasiemca przede wszystkim młodym osobom. Starszym niech lepiej sięgnie po One Piece albo Hunter x Hunter.
    Posiadam do tej serii sentyment dlatego dałam 6/10.
  • Avatar
    M
    Klemens 14.08.2015 21:57
    Boże… Czytam tak te następne dodatki wychodzące przy okazji filmów, te spin­‑offy, to wszystko… Ale ten Kishimoto jest beznadziejny. Tyle crapu, ile on sprzedał w swoich wypocinach po zakończeniu mangi, to ja w życiu na oczy nie widziałem. Błąd logiczny na błędzie logicznym. Po tym najnowszym dodatku (Zai no Sho) już w ogóle nie mam pytań – jakim cudem Himiwari ma Byakugana? Znaczy może dla kogoś, kto nie czyta tego od 10 lat i nie jest freakiem to będzie miało sens, ale bądźmy szczerzy – kto 'nowy' sięga po ten tytuł…? Tylko starzy wyjadacze czytają tą mangę, ludzie którzy są zaznajomieni ze światem shinobi i są jego fanami, a po części znawcami – nie znam nikogo takiego, kogo nie zdziwiło to, że córka Naruto i Hinaty ma Byaugana i to jeszcze uaktywnia go jak Sharingana, ze 'zwykłych' oczu… Dodam jeszcze, że to zdziwienie było tylko negatywne. Kisiel, ZA JAKIE GRZECHY Ty to robisz?!
    • Avatar
      jolekp 14.08.2015 22:12
      Kisiel, ZA JAKIE GRZECHY Ty to robisz?!


      Kasa, misiu, kasa.
      • Avatar
        Klemens 14.08.2015 22:15
        No ale można tworzyć coś zgodnego z logiką świata, który się stworzyło i nadal trzepać kasę ;_;
        • Avatar
          jolekp 14.08.2015 22:32
          Owszem można, ale to by było dużo trudniejsze i komu by się chciało wysilać, skoro tak czy siak ludzie to kupią i kasa się będzie zgadzać? Otóż, Kishimoto jest w tym momencie w tej uprzywilejowanej sytuacji, że tworzył przez długi okres czasu bardzo popularną serię i wypracował sobie dosyć sporą rzeszę fanów, więc on teraz nie musi się za bardzo starać, bo cokolwiek z logiem Naruto mu się sprzeda. Więc korzysta z tego póki może, żeby naczesać hajsu, bo jeszcze parę lat i już nie będzie mógł tego robić, gdyż jak sam zauważyłeś nowych fanów mu raczej nie przybywa, a ci „starzy” w końcu się znudzą. To jest sytuacja, którą można przełożyć na praktycznie każdy wytwór popkultury, który zdobył mega­‑popularność, podobnie było np. z Potterem.
          • Avatar
            Klemens 14.08.2015 22:55
            Ale gdzie tu trzeba się wysilać? Narysować wiekopomną chwilę, gdzie Naruto staje przed zebranym tłumem, wali jakąś pompatyczną przemowę – ogółem, można pościć sobie to – [link] – wtedy człowiek, może sobie przysiąść, popatrzeć i pomyśleć – no w końcu głupku, doczekałeś się. A z resztą, sama zobaczysz i zrozumiesz o co mi chodzi. Wyślę Ci to na PW, bo nie można w sumie wklejać linków do stron z mangami.
    • Avatar
      Chudi X 15.08.2015 12:01
      To, że Himawari uaktywnia Byakugana ze „zwykłych oczu” rzeczywiście jest dziwne. Jednak dlaczego miałaby go nie mieć? W końcu Himawari jest w 1/2 potomkinią klanu Hyuuga i miała jak największe prawo do odziedziczenia go w genach po swojej matce.
      • Avatar
        Klemens 15.08.2015 14:18
        Sam Kishimoto mówił, że z Byakuganem trzeba się urodzić (nie, nie podam linka do tego, bo są to informacje podane zaraz po zakończeniu mangi, a nie chce mi się grzebać w historii, żeby to znaleźć – taki ze mnie leń).

        Dodatkowo (to są już spekulacje fanów, w tym mnie) dlaczego klan Hyuuga był tak zamknięty, ale pozwolił z niego 'wyjść' Hinacie i mieć dzieci z osobą z poza klanu? A no mniej więcej dlatego, że żeby dziecko miało Byakugana, potrzebne są widocznie geny obojga rodziców z tym doujutsu (geny recesywne i te sprawy), więc Hinata spokojnie mogła mieć dzieci z Naruto, a klan nie musiał się obawiać, że Byakugan 'opuści swoje'.
  • Avatar
    M
    ja 10.04.2015 15:18
    Dla mnie Naruto skończyło się na pierwszej walce Naruto i Sasuke w Dolinie Końca. Sama walka była  kliknij: ukryte . Blondas albo ma zaburzenia psychiczne albo jest naiwny. Odejście Sasuke to zwykły bullshit, ponieważ nikt nie powinien zdążyć się do niego przywiązać (uznałbym go za zdrajcę). Wydarzenia z Shippuuden'a są jeszcze gorsze bo zaczynają się od rozwalania najważniejszej organizacji przestępczej na świecie(porywanie się z motyką na słońce). Pierwsze starcie z Akatsuki winno się skończyć śmiercią bohaterów.
    Dlatego uważam, że Narutojest słabe. NIE WARTO!
  • Avatar
    M
    HRG 6.04.2015 19:59
    Naruto - Od zera do bohatera
    Przeleciałam wzrokiem komentarze…oczywiście spory dotyczące tego, czy Naruto jest kanonem, czy też nie, czy jest idealny, czy też beznadziejny, toczą się jak zwykle zażarcie :D.
    Tak jak z Dragon Ball'em są tacy, którzy uważają tę mangę za arcydzieło, są też tacy, którzy głośno ją krytykują, a i tacy, co twierdzą, że Naruto jest po prostu koszmarny, ale i tak po cichu śledzą rozwój wydarzeń.
    Jedno jest pewne! Skończyło się coś wielkiego, skończyła się pewna epoka. A związane jest to, nie z wielkością i geniuszem tej serii (która notabene diamentową nie jest), ale z tym, że było, nie było Naruto dla lwiej części fanów w Polsce było pierwszą świadomą przygodą z m&a w ogóle. Dlatego należy wziąć pod uwagę fakt, że w przypadku tej serii, tak jak w przypadku DB górę bierze przede wszystkim sentyment.
    Ja zaczęłam właśnie od Naruto i jakkolwiek mimo iż momentami nowe pomysły Kishimoto mnie przerażały to mimo wszystko jest to seria, która towarzyszyła mi (i nie tylko mi) ok. 9 lat, czyli prawie cały okres dojrzewania :D. Była to seria od której wzięła się moja fascynacja, a przygody nigdy nie poddającego się blondaska inspirowały mnie do tego, by się nie poddawać.
    Dlatego, choć zakończenie po części mnie rozczarowało, choć wątek Naruto­‑Sasuke był naiwny i przesłodzony to mimo wszystko tasiemiec ten długo pozostanie w mojej pamięci i choć jest dużo innych lepszych serii w moim osobistym rankingu zawsze będzie miał swoje miejsce honorowe i głównie dzięki atmosferze tej mangi, tego anime, która towarzyszyła mi tyle czasu.
  • Avatar
    M
    Farathriel 12.12.2014 23:11
    Wiecie co… Właśnie się połapałem, że ja przecież tą nieszczęsną mangę przeczytałem…

    I co ja mam powiedzieć? Stek truizmów, że po arcu z Painem wszystko zaczęło się sypać? Ta manga miała wzloty i upadki, bywało lepiej i gorzej. A teraz anime stara się to tuszować niezłą poniekąd ścieżką dźwiękową i cwkliwymi, przeciąganymi wstawkami i retrospekcjami.

    Dałem temu 6/10 – za upiornie wręcz spadającą jakość tej mangi.
  • Avatar
    M
    T80NC31 26.11.2014 11:00
    "bez oceny zostawiam mangę tą "~Yoda
    Ludzie mają zal do „Naruto” za happy end.Jednak pamiętajmy że „Dragon Ball” skoczyło się również happy endem i nie jednokrotnie zły, nikczemny przeciwnik się nawracał. Dużym błędem Kishimoto było za mało humoru. W One Piece też nie ma jakieś arcy wciągającej fabuły i po pokonaniu Enela, Ao, ... Hody, czy może nawet Dofy wiemy że pojawi się kolejny, jednak nie czuć takiego patosu i nie jest tyle retrospekcji jak w „Naruto”. Miłym gestem obydwu mangaków były nawiązania w swoich mangach. Co do 700 rozdziału był robiony dla fanów by zamknąć temat paringów. Naruto jako mangę nie oceniam. Wiele razy ja porzucałem hejtowałem i wracałem znowu, czy jest warta czasu tego nie jestem pewny.
    • Avatar
      pewupe 27.11.2014 11:57
      Re: "bez oceny zostawiam mangę tą "~Yoda
      Czy ja wiem..„nawrócenia” w DB jednak były zupełnie czym innym. Przede wszystkim nie mieliśmy takiej analizy postaci – jakieś straszne przeszłości czy coś. Goku jakoś specjalnie nikogo nie nawracał.. W DB zwykłym Yamcha, Tenshinhan, zmieniali się siłą rzeczy.. ale było to jakieś takie bardziej naturalne, z biegiem czau po prostu przyłączali się do głównych bohaterów. Yamcha zmienił się, bo zakochał się w Bulmie, Tenshinhanowi Genialny Żółw przemówił nieco do rozsądku. Piccolo zmienił się z upływem czasu – duże znaczenie pewnie miało jakby „scalenie” z innymi. Pierwszy Piccolo został zabity, z Cellem, Freeza i złym Buu też się nie cackali. Jedynym naprawdę wyjątkiem był Vegeta. Ale też nie było to jakieś perfidne – zmienił się, bo spodobało mu się życie na ziemi. Podczas gdy w Naruto niektóre z nawróceń
      są po prostu żałosne..
      • Avatar
        Klemens 29.11.2014 23:19
        Re: "bez oceny zostawiam mangę tą "~Yoda
        A powiedz mi dokładnie jakie, bo jak dla mnie poza Obito i Orochimaru (chociaż ta wątpliwość też jest u mnie naciągana, bo nigdy nie było wiadomo co temu typowi strzeli do łba, tak więc…) no i Sasuke. Ale po za tymi? No, może jeszcze Kabuto.
        • Avatar
          pewupe 30.11.2014 01:36
          Re: "bez oceny zostawiam mangę tą "~Yoda
          Jak dla mnie to nawrócenie Oibto przebija wszystko. Nie musi być ich dużo, to nawrócenie niszczy wszystko. Gościu pozbawił Naruto rodziców, przyczynił się do wojny, śmierci Nejiego.. ale przecież on jest najfajniejszym człowiekiem..
          Sprawa z Nagato/Pain też trochę śmieszna…gadu gadu, i zmiana decyzji? wow..
          Sasuke to bzdura. Już lepiej by było, jakby po prostu zginął, a nie nagle ma dziecko z Sakurą.. litości.
          Z Kabuto to już sama się pogubiłam co on miał we łbie.

          Z założenia była to jednak manga o ninja.. wychodzi na to, że czego by ten zły nie zrobił wystarczy chwile pogadać..
          Powiedziałabym jeszcze, że Zabuza i Gaara.. ale ciężko powiedzieć, by Zabuza został jakoś nawrócony, a przemiana Gaary było dość potrzebna i istotna dla fabuły. Przemiana Gaary ro chyba jedyne nawrócenie, które kupuje mimo wszystko.

          Czy Orochimaru się nawrócił? Mam nadzieję, ze nie. To była jedynie konsekwentnie wykreowana postać i najlepszy badboss.
          • Avatar
            Klemens 30.11.2014 10:57
            Re: "bez oceny zostawiam mangę tą "~Yoda
            Co do Gaary to  kliknij: ukryte 
            Zabuza  kliknij: ukryte 
            Nagato  kliknij: ukryte 
            No i Orochimaru - kliknij: ukryte 
            • Avatar
              pewupe 30.11.2014 11:32
              Re: "bez oceny zostawiam mangę tą "~Yoda
              Przemianę Gaary kupuję właśnie z tych względów no i z powodu wieku.. miał prawo być zagubiony (patrząc na to jakie miał życie..), gdyż był mimo wszystko dzieckiem i łatwiej o przemianę w tym wieku.
              Inni oprócz Sasuke byli już dorośli. Dlatego śmieszy mnie, że po tylu latach dążenia do czegoś, zabijania dali się przekonać jakąś gadką.
              Sasuke to dla mnie zawsze będzie fail.
              Cóż, jak powiedział autor manga była kierowana cały czas do mniej więcej gimnazjum, więc tak musiała się skończyć. Szkoda mi tylko, że seria, którą śledziłam parę lat tak nijako się zakończyła..zbyt cukierkowo..

              Jeśli chodzi o Orochimaru to autor go chyba trochę olał, nie chciał już drążyć jakiegoś motywu..ale dla mnie zostanie jedyną porządną złą postacią.
  • Avatar
    M
    Chudi X 6.11.2014 20:24
    Mogło się skończyć na rozdziale 699 pełnym bełkotu, no ale jeszcze ten 700, przekombinowany i przesłodzony. Z super mangi do totalnego dna z próbami ratowania sytuacji (mniej lub bardziej udanymi). Pomimo wszystkich wad jakiś sentyment jednak pozostanie, w końcu śledzenie Naruto od kilkunastu lat zrobiło swoje.
    • Avatar
      harnassc 6.11.2014 22:26
      Zgadzam się w pełni. ostatni rozdział przekombinowany, nie powinno go w ogóle być, manga powinna potoczyć się dalej. I mieć arc np: z Orochimaru z którym nie wiadomo co się stało.
      • Avatar
        Klemens 7.11.2014 14:52
        Piwo! Koleś, który był antagonistą połowy serii, nagle stracił znaczenie… No trochę szacunku :/ A co do końcówki, to będę ją bronić nogami i rękami – taka musiała być i basta! :D Już olać to, że jest zapowiedzią nowej serii – wkurzyłbym się i to ostro, gdyby zakończyli na tym 799 i nic więcej nie było. A co arcu z Oro, to osobno, jako dodatek choćby.
      • Avatar
        Klemens 7.11.2014 14:55
        Wg jak myślisz, kiedy będzie można zobaczyć film po angielsku? 2 miesiące po premierze? 3? Pół roku? Bo wiem, że rok później, to się pojawi, ale po polsku. Ktoś coś wie? Cokolwiek?
        • Avatar
          Rinsey 7.11.2014 16:30
          Zwykle filmy wychodzą kilka dni po premierze na DVD, chociaż mój rekord to znalezienie trzeciej kinowej Madoki dwa miesiące po premierze :)
          • Avatar
            Klemens 7.11.2014 16:37
            Oryginał czy angielski?
          • Avatar
            Thor 13.11.2014 20:08
            Serio? Filmy z Meitantei Conan mają premierę w kwietniu, do sprzedaży trafiają we wrześniu/październiku i tak jest ze wszystkimi kinówkami w Japonii i generalnie filmami kinowymi na świecie. Strażnicy Galaktyki mieli premierę w ostatnim dniu lipca, DVD zapowiedziane dopiero na grudzień (wersja internetowa do downloadu ma być w listopadzie).
            • Avatar
              Rinsey 14.11.2014 23:03
              No właśnie napisałam, że do netu filmy trafiają kilka dni po swojej premierze na DVD :) Czyli standardowo pół roku…
              • Avatar
                Thor 15.11.2014 12:27
                Przepraszam, źle przeczytałem. Moja wina :)
                • Avatar
                  Rinsey 16.11.2014 16:47
                  Ależ to żaden problem ;)
    • Avatar
      rip LunarBird CLH 11.11.2014 22:01
      Ech, ten ostatni rozdział...
      Chudi X napisał(a):
      jeszcze ten 700, przekombinowany i przesłodzony

      Przesłodzenie miało IMO mniejsze znaczenie. Gorzej, że to było po prostu głupie. O wiele głupsze niż cały Shinobi War Arc, a to już sztuka.

      Co do Sakury i Sasuke to  kliknij: ukryte  Nie przepadam za Sakurą i wielokrotnie ją nazywałem mało wybrednymi określeniami, ale jak można z dziewczyny robić taką pustą lalę? Przecież to są Himalaje głupoty! A myślałem, że to z Karin Kishimoto zrobił totalną idiotkę…

      Co zaś do Naruto i Hinaty, to tu już kompletna tragedia. Klapa na całego.  kliknij: ukryte 

      Nad designami dzieci nie będę się rozwodził, bo były po prostu idiotyczne. Jeśli nowa manga ma być o tych cosiach, to nie ma czego czytać, bo te postacie są po prostu do niczego. Z tej mąki nie będzie chleba.

      Tragicznie też wygląda całe to domykanie wątków. Klan Hyuuga został kompletnie zlany gęstym moczem. Nie wiadomo kto przewodzi: Hinata czy Hanabi. Bo i po co podawać tę informację, co nie? Ba, nie wiadomo nawet na dobrą sprawę, czy  kliknij: ukryte . Zagadką też jest kwestia trwania klanu Uchiha,  kliknij: ukryte .

      Ogólnie ostatni rozdział przekonał mnie, że Kishimoto jest przypadkiem beznadziejnym. Gość ląduje u mnie na czarnej liście i nigdy więcej nie wezmę do ręki żadnej jego mangi.
      • Avatar
        Kin 12.11.2014 17:54
        Re: Ech, ten ostatni rozdział...
        Hłe, hłe, hłe, aby się tego dowiedzieć musisz zapłacić kolejne pieniążki i się wybrać do kina w Japonii 6.12. „Marketingy” rządzą światem ;p
      • Avatar
        blob 13.11.2014 14:13
        Re: Ech, ten ostatni rozdział...
        @rip LunarBird CLH

        Wiesz co, można być niezadowolonym, ale jechać po gościu, że to beznadziejny przypadek, a który stworzył jeden z ciekawszych tasiemców w ostatnich latach (z bogactwem postaci, świetnymi pomysłami, designem, charakterystycznym stylem itp.), to gruba przesada.

        Nie każdy jest G.R.R. Martinem, który tworzy świat w najdrobniejszych detalach (a i tak wszsytkiego nie wie bo „kompendium” napisał wspólnie z dwoma zagorzałymi fanami). Być może go to przerosło, a może działały „czynniki zewntętrzne”.

        Może miał już dość (700 chapterów to jednak sporo, a może sobie po prostu założył że tyle chce i już, może się wypalił itp.) i nie chciało mu się domykać wszystkich wątków, albo zostawił je na później (a, że lubi wracać do jakiś motywów w postaci retrospekcji wiadomo nie od dziś). Zresztą fani i tak sobie pewnie dopowiedzą co chcą. Skąd wiesz, że w zapowiedzianych już mandze i filmie nie dokończy tych wątków?
        • Avatar
          Ryuki 13.11.2014 22:41
          Re: Ech, ten ostatni rozdział...
          Manga jaka ma postać to krótka seria tworzona przez jego asystenta. Oczywiście coś mogą wspólnie dodać do stworzonego świata czy wyjaśnić tam kilka niedomówień. Natomiast co do filmu nie zdziwiłam bym się jakby to był jedynie filler, w końcu to wciąż Pierrot.

          Ja się z tobą zgadzam, jechanie po autorze w ten sposób jest nie fair. Zwłaszcza, że w końcu cała ta manga została przez niego pisana, Masashi również jest odpowiedzialny za te dobre strony Naruto. Osobiście bardzo chętnie zobaczę jego następny projekt, jeśli taki postanowi stworzyć. Mam tylko nadzieję, że Naruto nie stanie się dla niego kulą u nogi, tak jak w wypadku Watsukiego( Kenshin ), który się przez długi okres wybić nie mógł bo fani zbyt zapatrzeni byli w jego pierwszy hit. Albo nie zrobi tak jak Anzai( Flame of Recca ) i nie napiszę drugiej mangi prawie identycznej do pierwszej.
          • Avatar
            Klemens 18.11.2014 19:07
            Re: Ech, ten ostatni rozdział...
            Jakieś źródło, gdzie masz to info, że to będzie krótka seria stworzona przez asystenta? Bo póki co wszędzie jest napisane (nawet na japońskich forach i stronach), że seria spin­‑off będzie robiona przez Kishiego. Owszem, seria o Kakashim będzie zrobiona przez Akire Higashiyame, ale z niego taki asystent Kisiela jak ze mnie zawodowy ninja…
            Owszem, seria niby ma być tylko 'spin­‑offem', ale sam Masashi wspominał, że nie chce kończyć swojej przydogy z uniwersum Naruto i będzie działać w tym kierunku, a opis ten idealnie pasuje do serii, która będzie dotyczyć ich dzieci – niby obok, ale jednak trzyma się starych śmieci.
            • Avatar
              Ryuki 18.11.2014 21:10
              Re: Ech, ten ostatni rozdział...
              Tak przeczytałam na ann i mal'u, podobne pogłoski szły również na arlong parku i jump journal. Nigdzie nie widziałam natomiast nic o tej wypowiedzi Masashiego ale przy moim obecnym dostępie do neta nie zdziwiłam bym się jakby mi to umknęło. Jednak jeśli serio zamierza dalej zostać przy Naruto to czarno to widzę.
              • Avatar
                Klemens 18.11.2014 21:34
                Re: Ech, ten ostatni rozdział...
                Czy zostać przy Naruto to dobre określenie? Jeśli stworzy ten spin­‑off i jednak zrobi z niego pełnoprawną serię, to będzie to świat 'okołonarutowy' – niby ten sam, ale 'nowi' bohaterowie. Niby na dotyczyć potomka  kliknij: ukryte , ale nie wierzę, że od tak porzucą wątki rodziców i innych bachorów. Także ja np. widzę to w odcieniach szarości z nutką białego :P

                A tak btw. zawsze mnie zastanawiała jedna rzecz – jeżeli Sharingan pochodzi od Byakugana, to co stałoby się, jeżeli połączyć by te dwa doujutsu? Sarada w końcu jakby się 'połączyła' z tym całym Boltem ( kliknij: ukryte ), który ma potencjał Byakugana, mogłoby wyjść coś ciekawego.
      • Avatar
        Klemens 18.11.2014 19:22
        Re: Ech, ten ostatni rozdział...
        Z tym beznadziejnym to kolego przesadziłeś, można o tej mandze i twórcy powiedzieć wiele nieciekawych rzeczy, pod którymi podpiszę się obiema rękoma, ale powiedzieć, że 'Kishimoto jest przypadkiem beznadziejnym', to tak, jakby powiedzieć, że Ronaldinho był beznadziejnym piłkarzem. Czas leci, pomysły się kończą, a 'góra' kasę chce doić ile wlezie – ot cała przyczyna. Moim zdaniem, gdyby był on całkowicie niezależnym mangaką (mangakom?), to zakończyłby to o wiele wcześniej i zupełnie inaczej.

        Co do niedokończonych wątków, to daję 75% pewności, że w swojej nowej serii dopowie w pewien sposób o wątkach romantycznych ( kliknij: ukryte ), a film całkowicie wyjaśni wątek NaruHina.
        Jeszcze co do tego wątku, to Ty chyba mangi nie czytałeś, albo Twoje czytanie polegało na przeleceniu tekstu wzrokiem. Zgodzę się, za mało tą parę pokazywali, ale widać tu zdecydowany rozwój z typowego podziwu jednej strony do drugiej, do zauroczenia Naruto Hinatą i pokazania miłości Hinaty do Naruto. Film ten wątek tylko dokończy i tyle. Serio, nie mów więcej proszę, że 'po prostu się zeszli'. I to już nie zależne od cudzego zdania, tylko to są fakty.

        Jak zabrzmiało to zbyt agresywnie to sorry, ale w inne słowa nie mogłem tego ubrać.
        • Avatar
          Tamago-chan 20.11.2014 01:21
          Re: Ech, ten ostatni rozdział...
          To, że Hinata praktycznie od początku biegała za Naruto, nie oznacza jeszcze, że ta para miała „momenty”. Z punktu widzenia Hinaty owszem, ale wskaż proszę gdzie konkretnie widać, że Naruto zaczął się interesować Hinatą. Pytam dlatego, że ja przeczytałam, a nie tylko przeleciałam tekst mangi wzrokiem, a wciąż nie potrafię sobie przypomnieć czegoś, co miałoby wskazywać na powstanie tegoż pairingu. Chyba tylko to, żeby wszystkich szczęśliwie złączyć w pary… Jako że Hinata była zakochana w Naruto nie mogło się to inaczej skończyć, bo wtedy jednak mangaka musiałby pokazać dla kogoś nie do końca szczęśliwe zakończenie. I to był jedyny powód, wiem że są fani różnych pairingów, ale nie doszukujmy się czegoś czego nie ma.
          Może nie jest przypadkiem beznadziejnym, ale też z wielu powodów uważam, że Kishimoto pojechał na maksa z zakończeniem mangi.
          • Avatar
            Klemens 20.11.2014 14:31
            Re: Ech, ten ostatni rozdział...
            Moment, gdy Hinata strzeliła mu liścia podczas wojny – moment przełomowy, gdzie Naruto najzwyczajniej w świecie zdał sobie sprawę z uczuć Hinaty i widać było, że zaczął i niej myśleć nie tylko jako przyjaciółce, ale jak o kimś więcej.
          • Avatar
            Klemens 20.11.2014 14:35
            Re: Ech, ten ostatni rozdział...
            Nah, zapomniałem o tym nawiązać do tego beznadziejnego przypadku – owszem, niektórym może się nie podobać zakończenie, dla innych wręcz przeciwnie (w tym mnie) – będzie to dobre zakończenie, ale jak już mówiłem – powiedzieć, że ktoś jest beznadziejny ze względu na jeden, kontrowersyjny chapter to trochę przesada. No chyba, że mówiąc 'zakończenie' masz na myśli wszystko, co dzieje się po arcu Obito, to już zgodzę się bardziej – był on naciągany, przeciągany i jednym z gorszych w historii, ale nadal – jeden czy dwa złe arci nie mogą określić, że ktoś jest beznadziejny :P
            • Avatar
              Tamago-chan 20.11.2014 17:22
              Re: Ech, ten ostatni rozdział...
              Dlatego też ja nie powiedziałam, że jest on beznadziejnym przypadkiem (ktoś wcześniej tak napisał;). Również zgadzam się, że nie można oceniać twórcy w ten sposób przez aspekt jednego chaptera, arcu. Chyba, że ktoś uważa w ten sposób ze względu na ogólne rozwiązania jakie stosuje mangaka, czyli np. przyjaźń musi zwyciężyć, marzenia zawsze się spełniają, wszyscy muszą na końcu być szczęśliwi, źli z reguły nie są tak naprawdę źli itd. Nie mówię, że jest to złe, ale nie każdemu takie rozwiązania przypadną do gustu i wtedy spodziewając się przynajmniej zaskoczenia co do zakończenia wątków, nie ma się co dziwić, że czują się rozczarowani nie dostając go (tak również było w moim przypadku). Wiem że jest to manga skierowana do młodszych odbiorców, ale jest aż nazbyt naiwnie. Mimo wszystko większość pierwotnych fanów 'Naruto' jest już po dwudziestce. W pewnym momencie część z nich mogła uznać, że Kishimoto jest beznadziejnym przypadkiem, chociażby z powodu stosowania przez niego wymienionych przeze mnie wcześniej chwytów. Poza tym każdy miał na pewno jakąś swoją idealną wizję zakończenia. Jeżeli wszystko kończy się nie tak jak się oczekiwało, nie ma się co dziwić, że ktoś jest wkurzony (w końcu poświęcił mandze kupę czasu). Nie jest to chyba powód żeby od razu kogoś spisywać na straty więc myślę, że jednak mogło chodzić o całokształt twórczości, a zakończenie przelało tylko czarę goryczy.
              Ja osobiście jestem natomiast rozczarowana tylko po całej akcji z Obito, wcześniej zdarzały się lepsze i gorsze momenty, ale raczej nie beznadziejne. Jeżeli chodzi o Naruto i Hinatę, to już chyba kwestia interpretacji, bo dla mnie mimo wszystko były to raczej stosunki przyjacielskie ze strony Naruto. Chociaż od przyjaźni do miłości w sumie niedaleka droga, więc niech już będzie, że mogli się po wojnie spiknąć (mimo wszystko jednak uważam, że chemii nie było).
              • Avatar
                Klemens 20.11.2014 18:23
                Re: Ech, ten ostatni rozdział...
                Aaaaaaa xD Nie zauważyłem, myślałem, że jeśli poruszyłaś kwestię, to byłaś tą, która tak powiedziała :P
                Ni i kończąc na kwestii NaruHina, to fakt, zapomnijmy o tym, zakończenia nie zmienimy – ja uważam, że paring dobry, miał sens, przez całą serię powoli dorastał, aż w końcu mamy 'owoce ich pracy'.
  • Avatar
    M
    blob 6.11.2014 18:40
    Rany Boskie 15 lat minęło! Ale końcówka zarąbista, bez udziwnień,  kliknij: ukryte  (przynajmniej tak mi się wydaje), wątki pozamykane,  kliknij: ukryte . Wielki pozytyw dla autora!

    Przydałby się może jakiś bonusowy chapter, który by jeszcze trochę pokazał tych „after years”, ale i tak nie bedę narzekał. Szkoda jedynie, że anime nie trzymało poziomu mangi…

    Tak czy siak skończył się pewien etap, jeden z najfajniejszych „tasiemców” jakie kiedykolwiek powstały.

    Jak to powiedział Slova 100/10, ale dla całości…
    • Avatar
      Klemens 6.11.2014 21:43
      Wątki pozamykane? Nie kpij, bo chcę zapamiętać tą mangę w dobrym świetle, piszę to do Ciebie przez łzy, a nie chcę się bez sensu denerwować, tylko słuchać jakiegoś sad soundtracku i czytać w nieskończoność te dwa ostatnie chaptery z serii Shippuuden, które kończą przygodę naszego Naruciaka ;(((((((((((((((((

      -Jak 'skończył się' Hashirama?
      -Co się stało z kapitanem Yamato?
      -Jakie były następstwa wojny?
      -Co się stało zaraz po wojnie?
      -Co stało się z klanem Naruto?
      -Co z bratem M6Ś?
      -Jak sprawy mają się na Górze Myōboku? W końcu to tam przewidzieli, że on będzie tym 'dzieckiem przeznaczenia', więc ta wielka, stara ropucha musiała coś wiedzieć.
      -Co z Orochimaru? Tak po prostu sobie wstał? W końcu był antagonistą całej pierwszej serii, a i tak nie zostało wyjaśnione, dlaczego się nawrócił i jakie były jego losy. A należało mu się to…
      Takich pytań co do losów kluczowych bohaterów i spraw mogę znaleźć więcej, to są takie na szybko, co mi wpadły do głowy. Już o sprawach pobocznych nie będę się nawet rozpisywać, bo wyszłoby tego z 50.

      Wiem, część z tych wątków zakończy film, ale nie odpowie na wszystko. Teraz pozostaje tylko czekać na databooki, które wyjaśnią to, co nie zostało wyjaśnione.

      Mimo to, solić to – tak jak mówisz – 100/10.

      Co do większej ilości wątków, to zaskoczę Cię, bo wiosną 2015 ma wyjść seria spin­‑off'ów, która będzie właśnie dotyczyła losów dzieciaczków, a jeżeli dobrze się sprzeda, to prawdopodobnie będzie z tego pełno prawna seria – Naruto: Shinjidai Kaimaku Purojekuto. Z resztą, zapowiedziany jest wielki projekt Naruto, a zostanie on ogłoszony w tą niedzielę o północy czasu polskiego, tak więc trzymaj jednocześnie kciuki i rękę na pulsie, bo jest spore prawdopodobieństwo, że nasz twardogłowy blond ninja nie opuści naszych serc tak szybko!
      • Avatar
        harnassc 6.11.2014 22:39
        no nie zakończyli, dodam jeszcze od siebie jesno;D

        -czemu Kakashi został po wojnie hokage, skoro Tsunade żyła a on bez sharingana już nie był taki mocny.
        - czemu dzieci wszystkich są w tym samym wieku :D taki zarcik do 700 czaptera (sex party, popijawa??)

        • Avatar
          Klemens 6.11.2014 22:51
          Masowa orgia po wygranej wojnie – stąd wiadomo, co stało się zaraz po wojnie i jak  kliknij: ukryte , skoro jest on cały czas w swojej 'podróży' xD

          A tak swoją drogą, czy tylko ja zauważyłem, że to tłumaczenie imienia młodego  kliknij: ukryte  nie ma sensu? Bolt? Błagam… Powinno zostać w oryginale, czyli Neji – po polsku to znaczy właśnie śruba, a potocznie śruba po angielsku, to właśnie Bolt… Nie postarali się tłumacze. No chyba, że myśleli nadzieję, że każdy będzie wiedział, że Bolt czyta się 'boruto', co różni się jedna sylabą od Naruto i jednocześnie nawiązuje do imienia Neji. O tym nie pomyślałem… Ale dlaczego nie dali notki do tego, to ja nie wiem…
          • Avatar
            harnassc 6.11.2014 23:03
            Właśnie też słyszałem ze imię brzmi „Boruto”. Tam gdzie czytałem była notka że imię po Japońsku brzmi „Boruto”
          • Avatar
            blob 6.11.2014 23:22
            1. A kogo obchodzą te pierdoły, dla mnie najważniejsze wątki zostały zamknięte ;P (a Naruto nie ma przypadkiem jakiś leksykonów tak jak One Piece? No wiecie takich gdzie autor odpowiada na pytania…)
            2. Z tymi dziećmi. Nie jest powiedziane, że są w jednym wieku. Może być między nimi rok różnicy, a to, że siedzą przy wspólnych ławkach? Może zmienili strukturę szkół, czasy się zmieniły, może nauka w świecie Naruto przypomina teraz wykłądy na uczelni (różny wiek „sztudentów”).

            PS: Koncówka z tymi wieżowcami przypomina mi Legend of Korra. Niby tam kilka lat minęło, a tu już boom budowlany jak w latach 30­‑tych ubiegłego wieku w Nowym Yorku…
  • Avatar
    M
    Slova 6.11.2014 18:15
    100/10 bo NAJLEPSZA DZIEWCZYNKA WYGRAŁA
  • Avatar
    M
    Klemens 6.11.2014 18:08
    Zapomniałbym dodać! Ostatnie dwa chaptery muszą być przeczytane przy tej muzyce! [link] – 48:12 – Experienced many battles.
  • Avatar
    M
    Klemens 6.11.2014 16:17
    Niektórzy powiedzą, że coś się kończy, a ja powiem...
    ...że kończy się pewna epoka.
    15 długich lat. Tyle trwało 'Naruto'. Tyle czasu trwała przygoda, która pomimo kontrowersji, zapadnie w pamięci każdemu człowiekowi, który dobrnął do końca. Przygoda, którą spokojnie można już uznać za jeden z 5 najważniejszych tytułów, które trzeba znać – może nie całe perypetie naszego bohatera na pamięć, ale poznanie ogólnego zarysu tej historii powinno być kanonem dla kogoś, kto mówi, że interesuje się mangą i anime. Tak, skończyła się epoka i myślę, że przez długi, długi czas nie znajdzie się manga, która będzie aż tak popularna – jeżeli kiedykolwiek taka jeszcze powstanie.

    Co do moich odczuć co do mangi, to powiem, że łezka w oku mi się zakręciła. Od takiego małego szczyla, gdy tylko dostałem komputer, kolega zaznajomił mnie z tym tytułem i byłem nim oczarowany – to było dokładnie gdy miałem 8 lat – 10 lat temu. Latało się po dworze z kijkami, napieprzało się kulkami błota, rzucało psami (Garouga! xD), a im dalej w las tym bardziej się wkręcało – ile plastikowych kunai, shurikenów czy bomb dymnych nam w szkole skonfiskowali – nie liczyłem. I choć zapał zmalał, ludzie przestali się na dworze bawić w ninja, to miłość pozostała. Z czasem niektórzy zaczęli się wstydzić tego, że czytają Naruto i nawet w 'swojskim gronie' niechętnie się do tego przyznawali, ale dzielnie trwali aż do dziś – do momentu, gdy wszystko się skończyło. Myślę, że mogę powiedzieć, że nawet do momentu, gdy nasze marzenie się spełniło – do momentu, gdy  kliknij: ukryte . Całe moje dzieciństwo opierało się na tej mandze. Wyznaczała mi rytm tygodnia. Szczerze, gdyby nie to, że nadal wychodzi anime, byłbym totalnie pogubiony z dniami tygodnia – aż strach pomyśleć, co będzie, gdy i ono się skończy… Im bardziej myślę teraz o tym wszystkim, o końcu… coraz bardziej czuję się wzruszony i zaraz nie wytrzymam i się rozbeczę ;_;

    Co do samych ostatnich chpaterów –  kliknij: ukryte 

    PS No i się rozpłakałem ;_;
    • Avatar
      Xillin 7.11.2014 16:47
      Re: Niektórzy powiedzą, że coś się kończy, a ja powiem...
      Przygoda, którą spokojnie można już uznać za jeden z 5 najważniejszych tytułów, które trzeba znać – może nie całe perypetie naszego bohatera na pamięć, ale poznanie ogólnego zarysu tej historii powinno być kanonem dla kogoś, kto mówi, że interesuje się mangą i anime.

      Uzasadnij.
      • Avatar
        Klemens 7.11.2014 17:21
        Re: Niektórzy powiedzą, że coś się kończy, a ja powiem...
        Serio? Może teraz zbyt przesadzę, ale to tak jakbyś kazał mi udowodnić, że 'Krzyżacy' są kanonem polskich lektur. No bo co – napisał to Sienkiewicz? Nikt chyba nie podważy, że byli i są lepsi pisarze. Bo dostał Nobla? Miłosz też dostał Nobla, a jakoś żadne z jego dzieł nie jest lekturą obowiązkową. Bo książka ta zawiera 'uniwersalne' prawdy? Tak samo aktualne, jak metoda wykrywania białek za pomocą reakcji ksantoproteinowej – a skoro nie ma w tym aktualnych prawd, to o jakim uniwersalizmie mowa? Pewne rzeczy uznaje się za kanon, 'bo tak'. Owszem, możesz tego nie uznawać, tak samo jak np. ja nie uznaję Mickiewicza za wieszcza, ale zawsze się tacy znajdą.
        Przyznam, że ciężko byłoby mi uzasadnić moje zdanie, nawiązałbym zapewne do zawartych w tej mandze wartości i jak ona wpłynęła wraz z takimi tytułami jak One Piece czy Dragon Ball na kierunek, w którym shouneny się rozwinęły, oraz jej wpływ na pokolenie osób, które ją czytały, ale będę szczery – nie chce mi się w to bawić. Większa część osób, z którymi rozmawiałem, uważa tak samo i po komentarzach na polskich i zagranicznych forach widać to samo – może manga od pewnego momentu zaczęła lecieć na łeb, na szyję, ale nie uznanie jej za kanon będzie błędem. Tyle w temacie.

        Wiem, wypowiedź wygląda jak wymigiwanie się od uzasadnienia i w gruncie rzeczy tak jest, ale to tylko dlatego, że nie chce mi się tego wszystkiego pisać i nie wiem, jak długie komentarze na Tanuki mogą być :D
        • Avatar
          Xillin 7.11.2014 21:00
          Re: Niektórzy powiedzą, że coś się kończy, a ja powiem...
          Ale Naruto jest po prostu kolejnym z popularnych dragon ballowatych battle shounenów które zdobyły popularność. W to samo miejsce możesz równie dobrze wstawić Bleacha, czy innego One Piece. Jeżeli mamy mówić o wartości historycznej, to Dragon Ball przynajmniej ukształtował nurt battle shounenów i to on jest tu bardziej warty uwagi (co nie zmienia faktu iż jest serią kiepską). Naruto to tylko powielanie formuły.
          • Avatar
            Ryuki 8.11.2014 10:36
            Re: Niektórzy powiedzą, że coś się kończy, a ja powiem...
            Co prawda nie zgadzam się by Naruto był literaturą obowiązkową ponieważ uważam, że coś takiego nie istnieje. Nie ma żadnego obowiązku by coś czytać aby cokolwiek udowodnić. Jednak próby postawienia własnej opinii za fakt mnie wnerwiają>.>

            Naruto ma taką samą wartość jak każda inna manga a jego jakość sam czytelnik ocenia. Co do wartości historycznej, ja tylko zaznaczę, że zarówno Naruto jak i OP juz w tym momencie są inspiracją młodszego pokolenia( Bleach mniej… jego papularność bardzo spadła i obecnie jest stałym bywalcem ostatniej piątki w magazynie ). A i jeszcze na marginesie co do powielonych formuł. Każda istniejąca manga, niezależnie od gatunku czy demografii jest jedynie powieleniem istniejących schematów. Tak więc to stwierdzenie jest żadnym argumentem.
  • Avatar
    M
    peregrinus 6.11.2014 16:16
    Epilog całkowicie był przestrzelony. W Naruto prawie nigdy dobrze nie wychodziły kolorowe strony, teraz też nie. Projekty postaci po  kliknij: ukryte  były w większości wtórne i źle narysowane, a sam pomysł na ukazanie wszystkich szczęśliwych  kliknij: ukryte  nietrafiony, nie wspominając o dziwnym, prawie identycznym  kliknij: ukryte . I te  kliknij: ukryte  brrr. Szkoda też gadki z przedostatniego rozdziału, jak zwykle wyszedł bełkot, gdy autor Naruto próbuje napisać coś „głębszego” – już lepiej wychodzi mu humor. Poza tym nie był tym rozdział 699 nie był taki zły.

    Parę dni temu przy okazji recenzowania tomu krótko przeanalizowałem sobie fabułę całości. Koncepcja i pomysł, chociaż w dużej mierze nie były oryginalne, nie były też w większości wtórne. Szczególnie pomysł na świat przedstawiony w mandze, choć z dużymi wadami, to jeśli zaakceptować koncepcje, był całkiem niezły. Zresztą biorąc pod uwagę target/wiek czytelników pewne cechy, które dla mnie są głupotą, nie zawsze można zaliczyć do wad. Większość wydarzeń tworzących strukturę fabuły jest w miarę interesująca koncepcyjnie, ale gorzej z wykonaniem – niestety tutaj diabeł tkwi w szczegółach. Ostatecznie manga ma kilka dobrych momentów, ale z czasem coraz częściej nie trzyma się kupy, a idee autora to banialuki.

    Czytając ją w wieku 12 lat pewnie byłbym zachwycony (znając siebie wtedy), oceniając ją na tle „gatunku” mimo wszystko dałbym 6 (za zalety wyżej, no i może Bleach z jeszcze większym absurdem ją winduje?), ale poza nim ocena była by już dużo niższa.
  • Avatar
    M
    Altramertes 6.11.2014 15:14
    Coś się kończy
    Po tylu latach wreszcie koniec. Nie powiem, pomimo wszystkiego co ostatnio działo się w mandze, tych top głupoty, ciągłego skalowania power­‑leveli i kiepskiego epilogu będzie mi tego brakować. Mimo wszystko spędziło się z Naruto ładnych parę lat i z początku dobrze się przy tym bawiłem. Cóż, nic nie jest wieczne. Pozostaje pytanie, czy teraz, gdy całość jest już powszechnie dostępna, powinno się to polecać innym? Myślę, że mimo wszystko tak – jakkolwiek by na to nie patrzeć jest to jeden z najbardziej znanych w historii tytułów shounen i przez większość czasu utrzymuje przyzwoity poziom. Warto, chociażby po to, by wiedzieć czym zachwycali się/na co wyklinali dziadkowie.
  • Avatar
    M
    Tamago-chan 6.11.2014 13:55
    Nareszcie koniec
    Po wielu latach wreszcie 'Naruto' się skończył! Powiem szczerze, że niezmiernie cieszy mnie ten fakt, gdyż już od dłuższego czasu sięgałam po kolejne chaptery głównie z obowiązku. W końcu czytam tę mangę od wielu lat, 'Naruto' był też początkiem mojej przygody ze światem mangi i anime. Od dłuższego czasu jednak wszystko stało się strasznie przewidywalne, nudne lub irytujące. I mimo tego, że zakończenie mangi całkowicie mnie rozczarowało, wreszcie mogę odetchnąć z ulgą.
    Ano właśnie, zakończenie… Już od jakiegoś czasu wiedziałam, ale jednak liczyłam na cud.  kliknij: ukryte 
    Nic jednak nie jestem w stanie poradzić. Zakończenie jest jakie jest, pewnie niektórym się spodoba. Chociaż od jakiegoś czasu trochę się męczyłam czytając tę mangę, pozostanie na pewno jakiś taki smutek i pustka po zakończeniu przygód mimo wszystko mojego ulubionego bohatera m&a.
    • Avatar
      Ryuki 6.11.2014 15:38
      Re: Nareszcie koniec
       kliknij: ukryte 

      Wiesz czasami marzy mi się by to co napisałaś było prawdą. Wiele razy chciałam by wszytko tak zostało rozwiązane i bym oszczędziła sobie niesmaku po słodko gorzkim zakończeniu relacji między bohaterami, które nieraz widziałam w tym „gatunku”( lol gatunek ). Szczerze ja powiem inaczej, moim zdaniem głupotą Masashiego było zrobienie Sasuke „złym”, to co próbował osiągnąć nie jest łatwe i niesamowicie rzadko dobrze się kończy. Jego własny brat odwrócił ten schemat przed timeskipem i wyszło to znacznie lepiej.

       kliknij: ukryte 

      Znowu bardzo bym chciała by tak było, może wtedy nie miałam bym takich problemów z doczytaniem Soul Hunter( wiedza, że jeden z twoich ulubionych bohaterów ginie w trakcie finałów nie jest zbyt przyjemną rzeczą ). Ech, uśmiercanie postaci nie jest niczym niezwykłym w shounenach, ba ubijanie połowy głównych bohaterów jest swego rodzaju schematem( zwłaszcza jak wejdziemy w gatunek horroru czy survival… ). Przyznam się, że tu się strasznie zresztą nie zgadzam­‑_- Nie rozumiem w jaki sposób więcej śmierci poprawiło by cokolwiek.

      Dobra po tym przyczepieniu się powiem, że również cieszę się z zakończenia. Co prawda porzuciłam czytanie mangi po timeskipie ale powiedzmy, że doskonale się orientuję co i jak. Jednak mój powód jest inny, chcę zobaczyć co Masashi teraz zrobi, czy zacznie nową serię. Ogólnie uważam go za całkiem dobrego i rysownika i twórcę dlatego wolę myśleć, że przy Naruto się wypalił.

      Samo zakończenie nie jest niczym zaskakującym, szczerze mówiąc i dobrze bo pewnie świat zostałby zniszczony reakcją fanów gdyby było inaczej. Już teraz są turbulencje. Pójście w happy end nie uważam za nic złego. Zwłaszcza, że niezwykłą rzadkością jest dostanie końcówki z tak niewielką goryczą – nie wiem, może to tylko ja ale najczęściej trafiam na słodko gorzkie zakończenia. Szkoda tylko, że to co było przed nie dało odczucia satysfakcji, niestety w tym typie zakończenia widać wszystkie problemy jakie narosły przez lata. Co do pairringów to mam je głęboko, zwłaszcza po zakończeniu Alive'a gdzie mój szacunek do różności zdań zmarł tragicznie.
      • Avatar
        Tamago-chan 6.11.2014 16:36
        Re: Nareszcie koniec
        Cóż, myślę, że preferencje dotyczące happy endu lub jego braku w danej serii zależą od każdego widza/czytelnika z osobna. Chyba nigdy nie zdarzy się sytuacja, w której każdy będzie usatysfakcjonowany zakończeniem. kliknij: ukryte 
        • Avatar
          Ryuki 6.11.2014 18:48
          Re: Nareszcie koniec
          Ja się z tobą zgadzam co do Sasuke ja przeczuwałam, że będzie źle kiedy opuścił Konohę. Masashi( używam imienia mangaki bo mangi obu braci czytałam ) zwyczajnie zbyt lubiał swojego bohatera by zrobić z niego „złego”. Są autorzy, którzy potrafią ten schemat użyć jednak jest to rzadkość bo bardzo łatwo przesadzić z pokazywaniem mrocznej strony. I kiedy przchodzi moment by postać rozliczyć najczęściej jest już za późno by przywrócić go na tzw. jasną stronę mocy jednak autor idzie pod prąd i próbuje to zrobić.

          Osobiście najlepiej lubię zakończenia użyję angielskiego bittersweet jednak w japońskich mediach są one najbardziej powszechne( dosłownie nie mam w głowie przykładu gdzie choć trochę goryczy nie było ), Natomiast happy end jest najtrudniejszym typem zakończeń, bardzo łatwo go schrzanić. Głównie dlatego, że reszta historii musi do niego doprowadzić w przeciwieństwie do tragicznego gdzie działa głównie nagromadzona sympatia. Sama widzisz po Naruto nie czujesz, że postacie zasłużyły na szczęśliwe zakończenie.
      • Avatar
        Klemens 6.11.2014 17:39
        Re: Nareszcie koniec
        Nie rozumiem w jaki sposób więcej śmierci poprawiło by cokolwiek.

        A tu się zgodzę z Tamago­‑chan, że gdyby umarło więcej postaci, byłoby lepiej – oczywiście nie jakoś bezsensu  kliknij: ukryte , ale coś z głową –  kliknij: ukryte  No błagam. Tak więc – więcej śmierci byłoby okej, ale śmierci z głową i godnością.
        • Avatar
          Ryuki 6.11.2014 18:25
          Re: Nareszcie koniec
          Wiem o co ci chodzi, to zwykłe nie trzymanie się swoich reguł. Jednak same śmierci nic fabule nie pomogłyby. Też osobiście jestem przekonania, że uśmiercanie to pójście na łatwizne, tak chociaż musiał pomyśleć jak ich z tego wykaraskać xD Pół żartę to piszę bo jego wyjaśniania kupy się nie trzymały. Zwyczajnie jeśli nie zamierzał nikogo pozostawić martwym to po co te wszystkie udawane poświęcenia? Pewnie dlatego, że fani od dawna chcieli zobaczyć otworzenie wszystkich wrót. Tak czy siak poziomu Mashimy( Fairy Tail ) nie osiągnął.
    • Avatar
      Klemens 6.11.2014 16:21
      Re: Nareszcie koniec
      Co do rozdziału 700, to jest to  kliknij: ukryte  Tak więc rozdział nie był niepotrzebny :P No a co do zakończenia, to fakt, mi się tam podobało. Powiem więcej – w głębi serca byłbym zawiedziony innym.
      • Avatar
        M. 6.11.2014 23:57
        Re: Nareszcie koniec
        Co do rozdziału 700, to miałam takie dziwne wrażenie, że Masashi chciał koniecznie pokazać sielankę i „żyli długo i szczęśliwie”. A, no i „bądźcie płodni i rozmnażajcie się”, bo tylko to widać z ostatniego rozdziału – wszyscy główni bohaterowie jak jeden mąż ruszyli do rozmnażania się i oto zaprezentowano nam małe klony swoich rodziców. Słodko do porzygania. Naprawdę. Za słodko.
        • Avatar
          Klemens 7.11.2014 00:18
          Re: Nareszcie koniec
          Oczywiście, że chciał koniecznie pokazać taką utopię i bardzo dobrze. Problemem jest to, jak to zrobił. Cukier jest dobry, ale jeśli jest zbyt skondensowany, to…
          Dla mnie, gdyby walka z Madarą była końcem, a wątek Kagui byłby ucięty, to znalazłoby się miejsce na tak bardzo potrzebny ROZWINIĘTY koniec… No bo serio? Zamknęli historię składającą się z 690 częściach w 10 chapterach… Jak dla mnie, to:
          -albo zakończenie było wymuszone przez 'górę', ze względu na wcześniejszy błąd, jakim było zbytnie babranie się w tą wojnę i ratowaniu mangi przed powolnym upadkiem, po czym ponowne jej wprowadzenie w lekko zmienionej formie, gdy już wszystko się uspokoi,
          -albo Kisiel nie miał już weny ciągnąć tego i chciał rozpocząć nowy projekt, na który się już nakręcił i zapomniał o tym, że starym rzeczom należy się trochę szacunku – niby manga ma 15 alt, ale w tym świecie to tak, jakby miała ze 100 lat w ludzkim świecie.
          Osobiście optuję za drugim wyborem, bo nawet ci 'z góry' nie byliby aż takimi baranami, żeby tak szybko to kończyć, a wiadomo jak to jest jak się człowiek na coś napali – traci głowę do wszystkiego. Ale nic, będę to powtarzać do bólu – poczekajmy na spin­‑off'y i nowy projekt, nad którym pracuje Kishimoto, bo nie wierzę, że 'od tak' zakończy on swoją przygodę z uniwersum Naruto- co to to nie. No i po drodze mamy jeszcze film, a i anime kończy się dopiero w marcu/kwietniu, także niby koniec, ale jednak…
  • Avatar
    M
    Klemens 30.10.2014 20:16
    No nie wierzę… Ostatnie chaptery za tydzień… Ale mi szkoda, taki sentyment, tam manga była jednym z wyznaczników tygodnia dla mnie – środa=manga 'Naruto' – tylko ostatnio się jakoś zmieniło.
  • Avatar
    M
    Kanivaru 26.09.2014 16:26
    Rozdział 693
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    M
    Klemens 10.09.2014 16:18
    Lel. To co prezentuje ta manga, to jest chyba dno dna, a czytam i oglądam z przyzwyczajenia xD Rozbraja mnie Sasuke, który najpierw chce zemścić się na wiosce, dowiaduje się że brat go kocha, po czym chce zostać hokage, a w sumie tylko po to, żeby jednak dokonać swojej zemsty xD
    Nie będę tutaj wspominać o dysproporcjach mocy, bo to kpina jest jakaś – na scenę wkracza  kliknij: ukryte że już nie można powiedzieć, że seria jest gorsza z odcinka na odcinek, gdyż wszelkie granice żenady, głupoty, logiki zostały przekroczone. Ale solić to – i tak dam ocenę 7/10, bo sentyment jest zbyt mocny :D

    Ukryto spoilery i zmoderowano wulgaryzm.
    Moderacja
    • Avatar
      imspidermannomore 10.09.2014 18:56
      spoilery goddammit!
      • Avatar
        Klemens 10.09.2014 20:33
        Oh dajże spokój. Od ponad roku tu nikt nie wchodził. Dodatkowo wszystkie rzeczy zawarte w tym komentarzu są już dostępne do wiedzy ogólnej, gdyż każdy chapter wyszedł. Już nie przesadzaj…
        • Avatar
          blargh 11.09.2014 09:35
          Tylko że nie każdy jest na takim etapie czytania Naruto jak ty i może nie chciałby przez przypadek przeczytać jakiegoś spoilera tylko dlatego, że go nie oznaczyłeś. Natomiast to, że każdy rozdział wyszedł, to jakiś absurdalny argument, bo co jeśli ktoś czyta polskie wydanie JPF­‑u, czyli jest 3 tomy wstecz? Albo swoją przygodę z Naruto zaczął niedawno i jest, powiedzmy, na 10. tomie? Według ciebie niby nikt tu od roku nie wchodził, ale to, że nie pojawiają się nowe komentarze, nie znaczy, że nikt ich nie przegląda.
    • Avatar
      lasagna777 23.09.2014 17:27
      Ja odpuściłam sobie po sześćdziesiątym którymś tomie, jak zmieniałam pracę i adres, i w sumie zmarło to śmiercią naturalną. I nie tęsknię, bo poziom kolejnych tomów wyraźnie osiągał poziom, o którym mówisz. Największe zchamienie to m.in. motyw  kliknij: ukryte ... Od razu widać, że autor się zapętlił i dorobił ten wątek na siłę, żeby zapchać dziury w fabule. Inna irytująca rzecz: Naruto postarzał się o 3 lata, dorobił się hormonów, ale mózg (?) jego jakby  kliknij: ukryte myśli… Ponadto: smęcenie o honorze, zemście, potędze miłości i przyjaźni itd. O ile pierwsza seria wciągała, o tyle druga jest po prostu nudna! Autor sam przyznawał, że jego idolem jest pan Toriyama, i chce stworzyć jeszcze dłuższego tasiemca niż „Dragon Ball”. Jeśli chodzi mangę, to mu się udało. Niestety, jakość poszła w ilość… O anime nawet nie wspominam.
      • Avatar
        Klemens 23.09.2014 19:25
         kliknij: ukryte 
        • Avatar
          lasagna777 23.09.2014 20:27
          sakryfikant
          Ale w mandze nic nie ma na temat, że  kliknij: ukryte . Z treści mangi wynika, że Kazekage próbował  kliknij: ukryte  Sam Gaara opowiadał Naruto,  kliknij: ukryte  Miły tatuś (i mężuś).
          O tym, że  kliknij: ukryte  mówiła sama Kushina. Też wiem, że przyczyną  kliknij: ukryte 
          To skłania mnie do twierdzenia, że  kliknij: ukryte 
          Co do Naruto, być może jest sumienny. Ale w tak irytujący sposób jak zapierający się czterema kopytami osioł czy walący w drzewo dzięcioł. Nie każdy to lubi.
  • Avatar
    M
    Chudi X 22.05.2013 13:51
    Kishimoto osiągnął maksymalny poziom w trollingu czytelników. Sasuke wkraczający na scenę  kliknij: ukryte  niszczy umysły i światopoglądy.

    Mam nadzieję, że ta farsa skończy się jak najszybciej.
    • Avatar
      Rinsey 22.05.2013 15:29
      Czyli nie tylko mój umysł został dzisiaj zniszczony… ;p Naprawdę spodziewałam się wielu rzeczy, ale nie… tego… Z drugiej strony chyba wiadomo, co będzie powodem  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Chudi X 22.05.2013 15:34
        Generalnie ta cała zmiana w postępowaniu Sasuke spowodowana  kliknij: ukryte  jak dla mnie jest bardzo naciągana. Zresztą, coś mi się zdaje,  kliknij: ukryte . Tak, jeśli Kishimoto nie wyskoczy z kolejnym szalonym pomysłem, to wydarzenia z dzisiejszego rozdziału mogą być powodem ostatecznej walki Naruto i Sasuke.
        • Avatar
          Rinsey 22.05.2013 17:24
          Zgadzam się z Tobą całkowicie. Przez ponad 600 chapterów Kishimoto opowiada historię o super hiper nienawiści Sasuke, z czego wycofuje się w ciągu jakichś 30, 40 rozdziałów, robiąc z Sasuke  kliknij: ukryte  Owszem, jakaś zmiana powinna w nim zajść, ale to mi jakoś naprawdę nie pasuje. Też mam ogromną nadzieję, że  kliknij: ukryte  Ale podoba mi się, że najprawdopodobniej  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    M
    Nizuma 10.11.2012 15:37
    Pamiętam jak mając te 13­‑14 lat byłem pod wrażeneniem historii z Zabuzą i arcu z egzaminem na chunina. U mnie to ukształtowało za młodu poczucie smaku i wyobrażenie o tym jak powinien wyglądać wciągający, wywołujący emocje shonen czy po prostu dobra opowieść. Intrygowały takie postaci jak Gaara, Orochimaru. Zajebisty był moment kiedy podczas egzaminu wybuchł spisek i atak na Konohę. W drugiej części mangi też były fajne momenty, tajemniczy Madara i Akatsuki. Dziś kreska nie jest tak ładna, przeciąganie niekoniecznie mandze służy, ale i tak warto pamiętać, że Naruto to pozycja, która zasłużyła na swoją popularność i jakieś Ao No Exorcisty czy inne siermiężne Medaki jej do pięt nie sięgają. :)
  • Avatar
    M
    Naija1 10.11.2012 07:44
    A mogło być tak dobrze
    Manga zapowiadała się naprawdę dobrze. Ale aktualne wydarzenia są tak niesamowicie nudne, że aż nie chce mi się czytać, tylko wertuję kartki (mangę pożyczam od koleżanki). Mam nadzieję, że Kishimoto odejmie walk, a doda wątki przyjaźni, które przecież wciąż są obecne, ale nikną w tłumie bijatyk. Poczytałabym sobie taki sielankowy chapter.
  • Avatar
    M
    xxena 21.09.2012 17:12
    Moda na sukces, co?
    Byłam swego czasu wielką fanką Naruto. Z niecierpliwością czekałam na kolejną dostawę mangi i anime (Nie miałam wtedy neta więc dostarczał mi je kumpel). Jednak w pewnym momencie przestałam mieć dostęp do kolejnych chapków i zanim się obejrzałam zginęłam jak Andzia w parku i zostałam daleko za peletonem. Nadrobienie zaległości nie przyszło mi łatwo i to nie tylko dlatego, że zaległości miałam spore. Po prostu coś zaczęło się w tej serii psuć. Mam wrażenie, że autor przedłuża mangę na siłę. Niby będzie koniec, ale jeszcze coś i jeszcze coś tam… No bo biznes musi kręcić się dalej. Każdy nawet największy fan możne mieć po pewnym czasie zwyczajnie dość.
    Niedosyt rzecz okropna, ale przesyt wcale nie lepsza.
  • Avatar
    M
    Nika 18.06.2012 14:11
    Autor mangi sam ją zepsuł. Smutne.

    Manga zaczyna się mocno średnio. Na początku nie wydawała mi się ciekawa a kreska była straszna, ale z tomu na tom rozkręcało się coraz bardziej, kreska również uległa poprawie (bardzo ją polubiłam, szkoda, że tyle osób uważa, że nie jest dobra). Oceniłabym tą część tak na 7,5­‑8 (dla porównania: „Bleach” oceniam na 8­‑9, „One Piece” na 9, „Fairy Tail” na 7). Jednak po tym jak zaczęła się druga część (anime „Shippuuden”) poziom wzrósł jeszcze bardziej, głównie za sprawą postaci, a konkretnie – Akatsuki. Członkowie tej organizacji byli super. Każdy miał oryginalny charakter i oryginalne umiejętności, wszystkich polubiłam. Najlepsi antagoniści forever! – uważałam. Tamtą część mangi oceniam na okrągłe 10, kolejne tomy bardzo mnie pochłaniały, uważałam się za naprawdę wielką fankę „Naruto”. No ale wiadomo, że zło zawsze przegrywa, kolejni członkowie Akatsuki zostawali pokonani… Gdzieś tak mniej­‑więcej od  kliknij: ukryte  poziom mangi zaczął spadać. Najpierw łagodnie, potem coraz gwałtowniej i gwałtowniej. Dna jeszcze nie osiągnął ale jeśli ta tendencja się utrzyma to ja chyba nie chcę wiedzieć co będzie za kilka tomów. Obecne wydarzenia w mandze oceniam na 5. Uważam, że autor ciągnie ją na siłę po to aby czerpać kasę. Niby wydaje się, że historia już zmierza do końca, ale tego końca wciąż nie da się określić. Proszę, Masashi, daj spokój. Zakończ „Naruto” jak najszybciej. Pozostaw nas z miłymi wspomnieniami po większości tomów, nie psuj tego co kochamy.
    Nie wiem co wystawić za całokształt. Nie umiem po prostu. Dam wysoką ocenę – przez ten spadek poziomu będzie ona zakłamana. Dam niską – zrażę potencjalnych czytelników, a przecież na początku było tak dobrze. Dlatego na razie oceny nie ma żadnej, poczekam na ten nieszczęsny koniec.
  • Avatar
    M
    @leksy12 16.06.2012 08:40
    Wstrzymane
    Nawet może być. Kreska, moim zdaniem, nie zbyt ładna. Fabuła i postacie są całkiem fajne. Ja daję 7/10, ale na razie wztrzymałem czytaniee, bo ilość tomów mnie po prostu przeraża.
  • Avatar
    M
    Kitsu-nee 1.06.2012 15:28
    Zupełnie nieobiektywna opinia Narutardki
    Choć to już prawie czwarty rok, odkąd zaczęłam oglądać i czytać tę serię na bieżąco, zawsze przy nowych odcinkach i rozdziałach, czuję takie dziecięce podniecenie i oczekiwanie na to, co się wydarzy tym razem.
    Opowieść zawarta na kartach komiksu miewa swoje lepsze i gorsze dni. Początek był naprawdę niesamowity, zwłaszcza saga z Haku i Zabuzą, często do niej wracam i, te same sceny, nadal sprawiają że mam łzy w oczach. Później nadchodzi egzamin na Chuunin'a w międzyczasie rodzi się parę nowych wątków, ale tomy ciągle trzymają poziom. Walki z Czwórką Dźwięku zaliczam do swoich ulubionych.
    W drugiej części (w anime nazwanej „Shippuuden'em”) mamy krótkie, kilkutomowe sagi, podczas których poznajemy kolejnych (coraz dziwniejszych) członków Akatsuki. Tutaj absolutnie każda historia mnie wciągnęła. Zdarzały się nudniejsze walki, ale szybko były one rekompensowane czymś naprawdę wielkim. Aż do tego co mamy teraz, czyli  kliknij: ukryte . Obecne rozdziały są nieco nudniejsze, ja jednak dalej czekam na rozwinięcie niektórych wątków.
    Poza główną osią fabuły, dwie historie, teoretycznie poboczne, wpadły mi w oko. Mówię tu o  kliknij: ukryte . Obie zapadają w pamięć, nawet, jeśli nie jest się fanem samego Naruto. I obie są strasznymi wyciskaczami łez!
    Co do bohaterów – możliwie, że tak wiernie trwam przy tym komiksie, właśnie ze względu na nich. Uwielbiam zarówno Naruto jak i Sasuke. Obydwaj wzbudzają skrajne emocje pośród fandomu (jeden jest irytująco pogodny, drugi irytujący ponury itd.), ale ja obydwóch darzę ciepłymi uczuciami. A to, że grają pierwsze skrzypce w tym tytule, jest mi zdecydowanie na rękę. Zupełnie inna sytuacja jest z Sakurą – postać której nigdy nie mogłam znieść, najgorsza i najbardziej irytująca Tsundere jaką świat widział. Jeśli na końcu okaże się że jest zakochana w Naruto i autor rozwinie między nimi wątek miłosny to będzie to dla mnie prawdziwy koniec.
    Drugoplanowe postacie są świetne, szkoda, że często po rozwinięciu ich charakterów, autor usuwa je w cień, na rzecz innych. Na pewno chciałabym widywać częściej Ino (nie licząc Tenten, jedyna postać kobieca którą polubiłam), Shikamaru, Sai'a i Neji'ego – bohaterowie z niewykorzystanym potencjałem, jak dla mnie.
    Jeśli chodzi o grafikę – kreska w pierwszych tomach jest przeciętna, o ile walki są dobrze narysowane, tak sposób rysowania ludzi mi się niezbyt spodobał. Po kilku(nastu?) tomach widać zdecydowaną poprawę, także obecny styl pana Kishimoto zdecydowanie trafia w mój gust.
    Polskie wydanie trzyma poziom, niektórych może denerwować tłumaczenie technik, mi samej trudno się było przestawić, ale po jakimś czasie przestaje się na to zwracać uwagę. Swoją drogą, uwielbiam polskie tłumaczenie słynnego zwrotu Naruto „dattebayo” na „ten teges” albo nawet „teges tamteges”. Zawsze się nad tym rozpływam :D
    W podsumowaniu chcę uwzględnić, że manga ta towarzyszy mi od dawna, można powiedzieć że z nią dorastałam. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja ocena będzie zawyżona. Naruto na pewno nie jest arcydziełem, chociaż, moim zdaniem, jest to jeden z najlepszych shounen'ów, zdecydowanie warty przeczytania. Daję 9/10 i czekam dalej, aż Naruto dogoni Sasuke i zostanie Hokage.
  • Avatar
    M
    budyń 5.04.2012 11:54
    Co raz gorzej
    Na początku nie było nic potem powstawały pierwsze rozdziały naruto.Było dobrze lecz wtem twórcy skończyły się pomysły i zaczął robić to co mu do głowy przyszło.Tak z grubsza podsumuje zwłaszcza nowsze rozdziały. kliknij: ukryte .Chcę zobaczyć koniec mam nadzieję że dożyję tego momentu.Teraz to trochę „moda na sukces”
  • Avatar
    M
    go 9.12.2011 19:29
    Do 27 tomu manga jest naprawdę fajna, po prostu niezła rozrywka, ale potem jej poziom spada z tomu na tom…

    Mimo wszystko jakoś udało mi się to dalej czytać, ale aktualny arc w mandze o wielkiej wojnie shinobi jest już na tak niskim poziomie, że porzuciłem na dobre naruto…

    Manga stała się po prostu nudna, podobnie jak d.gray­‑man
  • Avatar
    M
    Reshi 22.11.2011 09:53
    Ehh, Naruto, Naruto... Co można powiedzieć o tej mandze? Była pierwszą, którą zacząłem czytać (najpierw w necie, potem zacząłem też kupować). Przez parę lat uważałem Naruto za najlepszego shounena. Kolejne rozdziały śledziłem z zapartym tchem. A potem co? Potem nastąpiła  kliknij: ukryte  Po tym wątku było coraz gorzej. Naruto zaczęło mnie po prostu… nudzić. Przestałem czytać mangę na bieżąco w necie, przez jakiś czas czytałem wyłącznie streszczenia rozdziałów, ale wkrótce zaprzestałem i tego. Prawie zapomniałem, że Naruto istnieje. Ale po jakimś czasie zacząłem się zastanawiać co też w tej mandze się teraz dzieje. Wszedłem na parę stron i for dotyczących Naruto i poczytałem spoilery… I załamałem się. To co teraz dzieje się w tej mandze to chyba jakaś totalna kpina! Widać, że autor już zwyczajnie nie ma pomysłu, ale na siłę kontynuuje mangę, żeby zarabiać kasę… Martwi mnie to, bo dalej uważam, że wcześniej ta manga była naprawdę świetna i nie chcę, żeby autor dalej ją psuł! Naruto powinno się jak najszybciej skończyć. Wolałbym naprawdę jakieś głupie i naiwne zakończenie, niż psucie magi przez następne n tomów, aż każdy zapomni, że kiedyś nie była taka głupia.
  • Avatar
    M
    OlaSPFan 12.11.2011 05:29
    Kocham Naruto :D
    Osobiście powiem, ze Naruto to moja ulubiona manga. Sama metamorfoza głównego bohatera, jego decyzje, monologi i przeżycia sprawiają, że mam w oczach łzy. jego upór i wytrwałość w dążeniu do wcielania swoich marzeń w życie, a potem w ratowaniu tego, co kocha na prawdę wyciskały mi łzy z oczu. Różnorodność bohaterów, więzi, jakie tworzą się między postaciami, tragiczne historie przeplatane humorem, konflikty, zdrady, tajemnice, utracone, czy odzyskane marzenia… to wszystko sprawia, że nie mogę odkleić się od tej mangi. I chociaż nie jestem typem Fan Girl to na prawdę uwielbiam 'Naruto'. To, w jaki sposób ten nadpobudliwy, twardogłowy i prostolinijny ninja potrafi dotrzeć do serca każdego złego charakteru, sprawia, że nie mogę powiedzieć nic złego o całej mandze. Osobiście mogę powiedzieć, że siła Naruto, nie ta fizyczna tylko ta, które pozwoliła mu przeżyć 12 lat w nienawiści ( chociaż wiem, że to tylko fikcja)wiele razy pomogła mi wyjść z niekomfortowych sytuacji. Zapewne już ngdy nie wyrzucę z głowy Naruto, ale nie widzę w tym nic złego. Uwielbiam wszystko w tej mandze, nawet wyjątkowo irytującą postać Sakury.
    Kreska jest wspaniała. W momencie tuż przez zniszczeniem Konohy, kiedy Pain unosił się nad wioską, nie potrafiłam wyjść z podziwu. Każdy budynek, uliczka drzewo… wszystkie te szczegóły zaparły mi dech w piersiach.
    Moja ocena to oczywiście 10/10. Niespodziewane, prawda?
  • Avatar
    M
    selene 21.08.2011 20:46
    Do pewnego momentu bardzo dobra, potem równia pochyła
    Naruto było kiedyś jedną z moich ulubionych mang, choć ze względu na płeć i wiek nie należę do jej „targetu”. Ciekawi, dobrze rozwinięci bohaterowie (zwłaszcza retrospekcje przypadły mi do gustu), wartka akcja, interesujące walki i całkiem fajna kreska. Jeśli ktoś chciałby się z nią zapoznać, gorąco polecam tomiki 1­‑43 (do końca walki Sasuke i Itachiego). Od tego momentu zaczyna się niestety równia pochyła. Zakończenie wątku Paina jest tak naiwne i dziecinne, że całkowicie zepsuło mój odbiór tej historii. Potem nie jest lepiej. Osobiście przestałam już wierzyć, że manga kiedykolwiek wróci do swego dawnego, wysokiego jak na shonen poziomu.
  • Avatar
    R
    Yume 2.06.2011 15:36
    Gratulacje dla recenzneta
    O mandze Narutopowiedziano niemal wszystko, zatem powiem jedno: baaaardzo dobra i dobrze napisana recenzja, super podsumowanie wszystkich wad i zalet.
  • Avatar
    M
    Chudi X 14.05.2011 12:50
    Coraz gorzej
    Naruto było dobrą mangą, do początku drugiej części i wątku z Gaarą jeszcze trzymało poziom, który zaczął drastycznie spadać. Jednak jego największy upadek zaczął się od okolic tomu 46. Później już było coraz gorzej. Po obecnych rozdziałach z tą całą wojną widać, że autorowi już dawno skończyły się pomysły (choć widać to było o wiele wcześniej) – choćby masowe wskrzeszania zabitych osób (po co było ich zabijać przez całą serię, skoro teraz od tak sobie wracają do życia)? Kreska też nie trzyma się najlepiej. Widać, że Kishimoto wszedł w tryb rysowania na „odwal się” co zbliżyło go do poziomu zwykłych, słabych fanowskich tworów. Kiedyś manga na 7­‑8, teraz daję jej ledwo 5…
  • Avatar
    M
    Erfremia 7.03.2011 18:32
    Byłoby świetnie, ale...
    Byłoby świetnie, ale autor zaczął przesadzać z tym całym moralizatorstwem… Już niedobrze się mi robi jak poraz kolejny pojawia się rozmowa o zemście Sasuke i o próbach nawracania go…

    Denerwujące są także postaci kobiece w tej mandze. Są bezużyteczne, nudne i brzydkie z Sakurą i Karin na czele. Jedynie Tsunade i może Hinata jakoś się wybijają, ale reszta… :/

    Ale pomimo narzekania i tak bardzo lubię tę mangę XD
  • Avatar
    R
    Teukros 2.03.2011 20:35
    Komentarz do recenzji Naruto #15
    Naruto przyzywa na pomoc wielkiego ropucha i rozpoczyna się zaawansowana dewastacja gęsto porośniętej borem okolicy. Swoją drogą to dziwne, że z bliska drzewa są liściaste, a na bardziej szerokich kadrach wyglądają jak gatunki iglaste.

    Od razu widać, że recenzję pisał profesjonalista!
  • Avatar
    M
    Nadeshiko 6.12.2010 17:17
    Mogło być super - wyszło nieźle
    Moim zdaniem Naruto jest całkiem niezłym shonenem, ale niestety posiada 2 duże wady, które psują jego odbiór. Pierwszą jest gadanie, nawracanie na dobrą ścieżkę, próba zrozumienia czyjegoś postępowania itp. Jest tego o wiele za dużo, przez co np. wszystkie walki okropnie się przedłużają, a i sama treść tych nawracań nie jest za bardzo ambitna (za to bardzo irytująca). Szczególnie mnie to dobijało podczas walki z Painem. Bo ja chcę kurde zobaczyć dobrą, ciekawą walkę a nie narzekanie jaki ten świat jest pełen cierpienia… 2 wadą są zdecydowanie charaktery Naruto, Sasuke i Sakury. Naruto za dużo gada, jest za bardzo naiwny i uparty. Sasuke – wszyscy go „bardzo skrzywdzili” więc trzeba się obrazić na cały świat i zabić wszystkich dawnych przyjaciół (którzy w niczym nie zawinili, a raczej zawsze starali się go wspierać). Sakura to wiadomo za co… nie wnoszenie do fabuły kompletnie niczego. Tylko raz poczułam do niej sympatię – kiedy walczyła z Chiyo przeciwko Sasoriemu bo wtedy się akurat wykazała. Gdyby nie to co napisałam wyżej ta manga mogła by być spokojnie jednym z najlepszych shounenów bo sama fabuła jest spójna i wciągająca, drugoplanowe postacie fajne i ciekawe (oprócz Hinaty), a kreska mimo paru braków jest przyzwoita. 7/10
  • Avatar
    M
    Koment 13.10.2010 19:38
    dziwna (i wyjątkowo okropna ) moda
    Po pierwsze jak można pisać, że Naruto ma brzydką kreskę? (mówię tu o niektórych komentarzach, które tu czytam) No litości. Szału nie ma, ale wszystko narysowane jest porządnie (w scenach walk też się nie trzeba domyślać kto jaki zadał cios). Po za tym chaptery Naruto wychodzą regularnie co tydzień, więc Kishimoto pewnie nawet nie ma czasu na bajerowanie mangi jakimiś pięknymi szczególikami(pomijam fakt,że takie dopracowanie jak np. w Clampie nie jest tu specjalnie przydatne czy potrzebne) Często też zdarza się, że natykam się na komentarze że Naruto to chłam itp. A niby z jakiego powodu? Ja rozumiem, że komuś się może nie podobać, ale w większości piszą to osoby, które oglądały całą serię (i dalej ją oglądają). W takim razie chciałabym się tych osób zapytać po co ją oglądają? Chodzi mi o to, że niektórym chyba się wydaje że krytykowanie Naruto (i Bleacha) jest na topie. Połowa się z niego wyśmiewa i obrzuca błotem, ale kolejne chaptery to czytają (skoro krytykują to znają fabułę i całą resztę). U nas to chyba taka moda, że jak coś jest popularne to zaraz trzeba to zmieszać z błotem. Jak dla mnie jest to podejście żałosne i po prostu śmieszne. Dla mnie Naruto to po prostu fajna manga i dobrze mi się ją czyta (maniaczką nie jestem), ale to chyba normalne, że po kilku latach Naruto już nie ciekawi tak jak wcześniej. Człowiek jest taką istotą, że po jakimś czasie zawsze mu się coś nudzi i nie ma już tych świetlików w oczach na widok kolejnego rozdziału. długość też raczej poważną wadą nie jest. W końcu to tasiemiec, a długie serie też są potrzebne:d Kończąc mój wywód, którego pewnie połowa z was nie doczytała chciałabym powiedzieć, że to co napisałam o tej fali krytyki nie dotyczy tych co faktycznie nie lubią tej serii. W końcu każdy ma prawo jej nie lubić:xd Po prostu chciałam ogólnie zwrócić na to uwagę, ponieważ takie zachowania są po prostu nie w porządku, i wiele osób przez bezsensowne komentarze nie obejrzy Naruto, który pewnie by im się podobał. Ja w każdym razie polecam
  • Avatar
    M
    Kari 26.08.2010 09:48
    Jak dla mnie jedną z większych wad serii są Naruto,Sakura i Sasuke. W porównaniu do innych shounenów np. One Piece, Bleach czy Fairy Tail są po prostu irytujący jeśli nie powiedzieć,że bardzo.Za to jak w napisali w recenzji drugoplanowe postacie są o niebo lepsze np.Kakashi czy Shikamaru .Dla mnie 2 seria jest ciekawa do momentu pokonania Paina potem akcja drastycznie zwalnia, pojawia się niepotrzebna gadanina ,dłużyzny jakieś udziwnienia itp. Zgadzam się z jedną z wypowiedzi, że Naruto powoli ale jednak zbliża się do końca i mam nadzieję że koniec będzie satysfakcjonujący bo mimo wszystko lubię Naruto.
  • Avatar
    M
    buzzybuzz 30.07.2010 00:23
    moda na sukces w świecie 2D :P
    Ja nie mam cierpliwości do tak chorobliwie długich serii. Bo czego właściwie mogłabym oczekiwać od „Naruto” po tylu tomach? Oryginalności? Świeżości? o__O'
  • Avatar
    M
    Ramirez 21.06.2010 19:53
    sens?
    Moim zdaniem Naruto stracił strasznie na fabule. Miał to być świat ninja a tu jakaś bajka się robi  kliknij: ukryte . Ale początek serii polecam… tak mniej więcej do momentu gdzie anima zaczyna 2­‑gą serię
  • Avatar
    M
    MiszczKoszykufki 18.06.2010 22:14
    Naruto, tak jak każdy inny tasiemiec, najpierw mnie wciaga a pózniej powoli zniechęca. Gdyby nie wielka popularność tytułu, nigdy bym po niego nie sięgneła, ale że ciekawość była większa, dałam mu szanse. Pierwszą część szybko się czytało, początek drugiej również, póżniej jakoś sie skiepściło, niestety. No bo jak tu nie pokazać Tragicznej Przeszłości n­‑tej postaci z kolei? Wycięłabym też najchętniej przedlużające się walki, które są standartowa bolączką mang z kategorii shonen. Teraz mam tylko nadzieję że Naruto niedługo się skończy, bo do czytania ostatnich rozdziałów długo sie zbierałam.
    Do plusów zaliczyłabym umieralność postaci  kliknij: ukryte , nieźle skonstruowany świat ninja i róznorodność postaci. dzieki czemu można zawsze znaleźć kogoś, kogo się polubi (pozdrawiam fanów Deidary ;))
    Ogólna ocena – 6.
  • Avatar
    M
    hakman4 30.05.2010 11:50
    Czy zbliża się koniec?
    Każdy kto czyta co tydzień mangę Naruto zauważa,że Kishimoto pomału zaczyna otwierać przed czytelnikami pewne tajemnice i dochodzić do sedna tych oczywistości na jakie czytelnik/widz czekał od samego początku. Zostały jeszcze kilka faktów jakie nie zostały ukazane.
  • Avatar
    M
    KaguraYato 31.12.2009 14:46
    ...
    Strasznie się do niej zapaliłam. Myślałam , że na świecie nie ma nic lepszego!!!Ale teraz , gdy stało się w shippuudenie takie pokręcone… ale co tam! Lubie to
  • Avatar
    M
    Qualu 21.12.2009 18:37
    Lubię, wciąż lubię, choć..
    .. nic więcej. Wciąż czytam na bierząco kolejne rozdziały, ale już nie mam przysłowiowej 'radochy' i tych świetlików w oczach. Mam parę, ponad tuzin manguszek z JPF o niezbyt rozgarniętym blondynie. Mam również wobec niego 'dług wdzięczności', bo to on właśnie mnie wciągnął mnie w mangowy świat.

    Manga ma w sobie 'to coś', nie jest majstersztykiem, ale jako shounen jest perfekcyjny. Dużo gagów, śmiesznych sytuacji, mordobicia aż po uszy, parę bardziej psychologicznych myśli, kilka łzawych fragmentów owinięte wstążeczką bohaterów, których.. których jest cała masa. Masa adekwatna do ilości rozdziałów. Mam nadzieję, że Naruto będzie jeszcze długo wydawany, bo czytanie go sprawia mi na prawdę dużo radości*. Po prostu cos dla szarego człowieka, który jest zmęczony ciagłym myśleniem. Infantylny, ale poważny. Cieszy, ale nie fascynuje. Taki jest Naruto.
    * chociaż teraz juz mniej. Nie wiem, czy to przez upływ czasu, brak świeżości, czy  kliknij: ukryte  ;)
  • Avatar
    M
    hakman4 18.12.2009 11:29
    Nie powtarzalny...
    Naruto może urzekać a i innych może prowadzić do konwulsji.Przygody nie zbyt(na początku!)rozgarniętego chłopaka ale odważnego,darzącego do spełnienia swych celów.
    Ucieczka z wioski przyjaciela,trening powoduje ,że zmienia się.W ostatnich chapterach mangi widzimy nie zwykłą zmianę głównego bohatera.Naruto wydoroślał!!!
    Kto ogląda to na pewno męczyło już ślepe dążenie do „uratowania Sasuke”.Było to dla mnie śmieszne bo z wielu względów a na pewno po walce z Itachim Konohe nie darzy przyjaźnią.
    Co do recenzji tej mangi to jest bardzo ale to bardzo przestarzała i ocena recenzenta jest niezbyt odpowiednia dla tego tytułu.
    Od dziecinnego klimatu i pełnego humoru i fajnych przygód przechodzimy(a anime – shippuuden)do poważnego tonu rozwoju wydarzeń gdzie akcja nabiera szybkiego rozwoju wydarzeń.
    Jak można zauważyć co jakiś czas(jak to jest w shunen) są walki.
    W takim tasiemcu jak Natuto można spodziewać się jeszcze długiego trwania serii.Każdego tygodnia czekam z cierpliwości na następny rozdział.Polecam!!!
  • Avatar
    M
    DarkZuza56 20.11.2009 13:26
    ...
    Kiedyś była to moja ulubiona manga. Obecnie czytam tylko nowe rozdziały. Osobiście uważam iż ta manga ma ciekawych bohaterów, lecz jak dla mnie to że główny ma w sobie i to że ciągle chce się stawać silniejszy to…zbyt proste…takie robienie tego bohatera totalnie najważniejszym. Fabuła dla mnie zbyt prosta.
  • Avatar
    M
    Frederick 18.11.2009 00:26
    Naruto...
    To prawda manga Naruto oraz jej autor potrafią zdenerwować czytelnika ale jednoczenie jest coś w tym co ciagnie człowiek do dalszego czytania i wyczekiwania na dalszy rozwój wydarzeń. Ja na szczęście pogodziłem czytanie „Naruto” z czytaniem „Bleach” i dzięki temu jakoś da sie wytrzymać wachania jakości kolejnych chapterów.
    Co do tzw. kreski to naprawde jest lepsza od tej ze starszych odcinków i widać że autor nadal uczy sie na własnych błędach (10 lat i nadal jest coś do poprawienia;D ), a fabuła przyczynowo­‑skutkowa jest najlepszą karta atutową tej mangi.
    Mi dobrze sie ja czyta i czy damy jej wolna rękę aby nas do siebie skusiła zależy tylko od naszego nasawienia do niej.

    Pozdrawiam
  • http://manga--and-anime.blog.onet.pl/ 15.10.2009 15:46:34 - komentarz usunięto
  • Nana 25.07.2009 13:37:35 - komentarz usunięto
    • nvm 26.07.2009 14:46:14 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    Himi 16.07.2009 21:26
    Naruto...
    Jakiś miesiąc temu rozpoczełam czytanie tej mangi. Osobiście mi się podoba ale została mi jeszcze połowa da aktualnych zdarzeń xD Bo około 200 chapów. Nie przepadałam nigdy za anime czy mangą gdzie jest dużo mordów itp. Ale jakoś Naruto (Tak jak i Bleach) mnie użekły ;)i zamierzam dzięki niemu obejżeć i przeczytać Elfen Lajda i inne psychodeliczne mangi oraz anime xD Tak szczerze „Naruto” sprawia cuda.
    Całą podstawówke przepłakałam, byłam strasznie niesmiała nie potrafiłam podejmowac decyzji ale gdy zaczełam oglądać to anime musiałam przyznać że bardzo ale to bardzo przypominałam Hinate. Zaczełam z niej brać przykład i teraz żadko kiedy użalam się nad sobą ;) Wyszłam z dołka i zaczełam patrzeć na świat optymistycznie. A to dlatego że strasznie zazdrościłam siły woli Naruto i Hinacie gdy ta walczyła z Neji'm . A że z natury jestem starsznie uparta postanowiłam ją naśladować xD I to przyniosło efekty. W szóstej klasie zaczełam ukazywać swoje zdania i talenty. odkrywałąm siebie… a wszystko dzięki „Naruto”
    Pare lat od tego mineło a ja dopiero zaczełasm czytać mange…wstyd!
  • Avatar
    M
    curse 13.06.2009 22:09
    koment.
    Naruto moim zdaniem to manga dla 11­‑latkow ktozy szukaja mangi z mala iloscia krwi, walki sa przedlurzane weidz akcja jest nudzaca 3/10
  • Avatar
    M
    marhewa 9.06.2009 01:54
    fenomen naruto
    jest wiele mang o ciekawszej fabule, lepszej kresce, bardziej skomplikowanej psychice bohaterow a mimo to naruto jest manga na ktora co tydzien czekam z zapartym tchem ;) nie wiem na czym polega ten fenomen ale zadna manga nie zapada w pamiec tak jak ta ;) mimo 450 rozdzialow (na obecna chwile) ani troche nie odczuwa sie monotonii czy powtarzalnosci (w przeciwienstwie do bleacha :/)

    moim zdaniem duzym plusem jest to ze autor nie boi sie zabijac bohaterow (w przeciwienstwie do bleacha, znowu…) przez co pojedynki naprawde trzymaja w napieciu ;) za kolejny plus (przynajmniej w pierwszej serii) mozna uznac to ze glowny bohater mimo ze szybko rosnie w sile, nie jest „niezwyciezony i jedyny ktory jest w stanie pokonac tego zlego” (w przeciwienstwie do dragonballa) – istnieje sporo osob znacznie od niego silniejszych (zarowno sprzymierzencow jak i wrogow)

    ogolnie mimo przecietnej moim zdaniem kreski manga jest naprawde swietna – polecam ja wszystkim ;)

    p.s.
    w recenzji jest blad – konoha znajduje sie w kraju ognia a nie liscia :P
    • Sonia 9.06.2009 20:44:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    Qoureno 27.04.2009 20:15
    Hm...
    Ciekawa, szczegółowa lecz niestety przesadzona kreska, wciągająca fabuła i mrowie nietypowych, interesujących bohaterów. Ponadto fajne walki, techniki etc. Jestem na tak.

  • Avatar
    M
    itadakimasu^^ 30.03.2009 05:40
    komentarz
    Naruto jest pierwszą mangą za którą się zabrałem, moim zdaniem jest typowo przygodowym komiksem w którym widzimy rozwój jak i historię poszczególnych postaci. Miło się czyta, kreska też niczego sobie. Moim zdaniem manga jest godna polecenia, ma w sobie to coś.
  • xD 12.03.2009 19:27:22 - komentarz usunięto
  • Sakura Haruno 23.02.2009 08:34:38 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    Dorobo-sensei 28.01.2009 10:24
    Ciekawe ale...
    Manga jest niezła, aczkolwiek nie wciągnęła mnie całkowicie. Kreska jest ciekawa, ale widziało się lepsze. Cenię Naruto, jest bardzo ]ciekawym tytułem (manga jest o niebo lepsza niż anime, w którym napychają bzdur, nikt nie wie po co…). :) Polecam
  • Avatar
    M
    Arti 31.12.2008 13:06
    Nudne i brzydkie
    hm chyba tytuł mówi wszystko. Nie wiem czemu jest to obecnie najbardziej popularna manga. Choć poprawka wiem dokładnie. Jest to głupia i kiepsko narysowana bajka. I jako tak sprawdza się idealnie. Dzieciaki są zachwycone i przynajmniej coś czytają. Jak trochę podrosną sięgną po Bleach'a.
    4/10
    • kj 12.03.2009 19:29:15 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    PrincessFalkon 26.12.2008 15:18
    Ciekawe, nie ma co... Wciąga :)
    Czytając najnowsze rozdziały Naruto (te tłumaczone prosto z Shonen Jumpa) to coś mi się zdaje że może w końcu zbliżamy się do finału… Nie powiem historia wciąga. Jak magnes. Nie przepadam za Dragon Ball i jakoś tak opis (z wielu źródeł) że Naruto jest jego następcą od samego początku mnie zraził. A tu niespodzianka, w końcu jak się przełamałam i sięgnęłam po tą 'a fe, mordują'(^^') serię to się okazało że Dragon Ball może się schować. Głęboko.
    Historie bohaterów (nie tylko głównego) są niekiedy tak chwytające za serce, że aż się łezka w oku kręci (łypnięcie w stronę Gaary… takie moje małe zboczenie ^^ Kisiel zrobił ze mnie głupiego fangerla xD ale to inna sprawa). A poza tym kreska… cudna, z tomu na top lepsza. Historia też. Pierwsze tomy przełknęłam z trudem, ale od 8 zaczęło mi się podobać, a teraz to już ani nie mówię, w ogóle nie wiem co się wydarzy, tak nagmatwał autor xD Nie no żart taki :) Zrobiło się całkiem poważnie. Tym co się na Dzień dobry zniechęcili radzę drugie podejście, bo według mnie, warto.
  • Avatar
    M
    Shizuka 4.08.2008 12:50
    Naruto
    „Naruto” ma w sobie coś, co sprawia że chociaż liczba tomów zaczyna zmierzać w stronę pięćdziesiątki, wcale nie ma się dość czytania. Fabuła jest ciągła i logiczna, nie budzi wrażenia wtórności (co miało miejsce na przykład przy nieszczęsnym „Inuyashy”, który w końcu nie jest aż tak bardzo dłuższy od „Naruto”). Trzeba przyznać, że autor wie jak dawkować napięcie i trzymać czytelnika w zaciekawieniu. Szybko nudzę się różnymi tytułami, ale „Naruto” wciąż interesuje mnie tak samo jak wtedy, kiedy czytałam pierwszy tom.
  • Avatar
    M
    Maciek 3.08.2008 14:40
    zgadzam sie w 100%
    z recenzentka a od siebie dodam moze jeden minus- bardzo ale to bardzo nachalna filozofie pt- w kupie sila kupy nikt nie ruszy. Typowo japonskie podejscie dyskryminujace jednostke i jej marzenia o ile te nie skupiaja sie na spoleczenstwie. Dlatego tez ci zli, to zazwyczaj po prostu ludzie ktorzy postanowili nie siedziec w kupie ;p
  • Avatar
    M
    Shiho 29.07.2008 14:41
    ;]
    W dniu dzisiejszym jestem po 410 chapterze i wydaje mi sie, ze czasem autor tworzy na sile, chociaz niektore watki sa interesujace, czytajac wiekszosc ma sie wrazenie, ze to juz kiedys bylo… Mimo wszystko czytam dalej i mam nadzieje, ze jeszcze dlugo sie nie skonczy ^^ Najprzyjemniejsze jest obserwowanie dorastania mlodych bohaterow (zastanawia brak starzenia sie doroslych ;P). Zastanawia mnie, czy kiedykolwiek wyjdzie na jaw kto jest ojcem Naruto xD
    • Avatar
      JanSebastian 29.07.2008 15:02
      Re: ;]
      Wyszło na jaw już dość dawno.  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Shiho 9.08.2008 15:14
        Re: ;]
        JanSebastian napisał(a):
        Wyszło na jaw już dość dawno.  kliknij: ukryte 


        to ja dobrze wiem, ale zastanawia mnie kiedy zostanie to oznajmione Naruto… w ostatnim chapterze? xD
  • Avatar
    M
    blue 9.02.2008 03:11
    wciaga jak odkurzacz ...
    Przecietna manga, z slaba fabula, i typowo dragon ballowym rozwojem postaci. Pomimo tego, sam nie wiem czemu ciagle ja czytam i sledze nowe odcinki, widac ma ta swoista magie, chyba wypada polecic ;]
  • Avatar
    M
    Uczennica kl. I 12.04.2007 21:22
    [b]NARUTO!!![/b]
    Wspaniała manga z ciekawą kreską. Anime też, jednak tylko do momentu. Od odcinka 245 dodawane sa takie których nie było w komiksie(te są już strasznie nudne). Szkoda że w Polsce obowiazuje seria zacenzurowana, BARDZO SZKODA! Ominięte jest bardzo wiele szczegółów(jesli jest to słowo źle napisane, najmocniej przepraszam). I niestety osoba oglądająca anime, nie jest w stanie zorientowac się o co właściwie chodzi. Jest mi w dodatku bardzo smutno, ponieważ Naruto w POlsce najnowszy jest 180 odc. a w np.: Japonii 339 odc.

    Pozostaje nam już tylko czekać…....
    • Avatar
      Jatsurion 28.07.2008 14:57
      Re: NARUTO!!!
      Hmm… chyba trudno ci rozróżnić ROZDZIAłY mangi od ODCINKÓW anime. Przede wszytskim manga w Polsce i Japonii jest taka sama, zaś ANIME objęte jest cenzurą. Poza tym to w anime występują „te nudne” odcinki, ale znowuż nie po 245 odcinku bo takiego nie ma. Tzw. „fillery” zakończyły się na ostatnim epizodzie pierwszej serii czyli 220.

      Jeśli chodzi o mangę, nie ma się co smucić. Polska kiedyś dogoni Japonię w wydawaniu, a my pozostańmy przy tym czym jesteśmy i nie wyprzedzajmy faktów skanami, czy spoilerami z sieci.
      • Avatar
        PrincessFalkon 26.12.2008 15:21
        Re: NARUTO!!!
        W grudniu następnego roku 42 tom wyjdzie ^^ także jeśli się manga zakończy na jakimś 45­‑6 tomie (albo wcześniej kto tam Kishimota wie ^^) to już w 2010 roku skończy się w Polsce wydawanie Narutowicza ^^
    • Qoureno 27.04.2009 20:20:13 - komentarz usunięto
    • Anonim 27.04.2009 20:25:26 - komentarz usunięto
    • Qoureno 27.04.2009 20:25:59 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    Tohru 12.04.2007 20:03
    Pierwsza manga.
    Naruto bylo pierwsza manga, za ktora sie zabralam.
    Niby niektore techniki /chidori+rasengan/ sa praktycznie zgapione z Dragon Balla, to seria jest naprawde czarujaca i przyciagnie kazdego fana mang – i chlopakow i dziewczyny.
    Polecam!
    • Avatar
      Tohru 12.04.2007 20:04
      Re: Pierwsza manga.
      Tohru napisał(a):
      Naruto bylo pierwsza manga, za ktora sie zabralam.
      Niby niektore techniki /chidori+rasengan/ sa praktycznie zgapione z Dragon Balla, to seria jest naprawde czarujaca i przyciagnie kazdego fana mang – i chlopakow i dziewczyny.
      Polecam!


      *ale zamiast to
      Przepraszam!
  • Avatar
    M
    czaps 1.12.2006 18:33
    blad
    wydanych jest juz 19 tomoow…..
    • Avatar
      Gaara 11.05.2007 22:38
      manga
      czaps napisał(a):
      wydanych jest juz 19 tomoow…..


      20 hehehe :P
      • Avatar
        Kathy 14.07.2007 01:06
        Re: manga
        Gaara napisał(a):
        czaps napisał(a):
        wydanych jest juz 19 tomoow…..


        20 hehehe :P


        21 heheheheh
        Poza tym manga jest boska przeczytałam wszystkie 361 rozdziałów (dwe razy), które wydano do dnia 14.07.07 (przynajmniej po angielsku i o ile wiem po japóńsku też) i kocham to! Najmocniejszy punkt serii to świetna fabuła i wspaniali różnorodni bohaterowie ( najlepszy spośród nich wszystkich jest oczywiście Saskue Uchicha ). Naruto to manga, którą MUSISZ przeczytać.