x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Moja ulubiona manga
Re: Moja ulubiona manga
To nie jest racjonalny komentarz, a bełkot ze spoilerami. Ostrzegam.
W końcowych rozdziałach zyskała dla mnie jedynie postać Hide, któremu od dawna nie poświęcono dostatecznej ilości czasu. Scena, w której kliknij: ukryte mówi Kanekiemu, że powinni już wracać do domu złamała mi serce. Z drugiej strony przypominało to bardzo kliknij: ukryte wszystkie wyobrażenia Rizy, które Kaneki widział w najbardziej kryzysowych sytuacjach.Co prawda, pewnie w tym momencie już tylko panikuję, ale ostatnio to za mną chodzi. To pewnie z lęku, że jeżeli kliknij: ukryte Hide naprawdę tam był, najpewniej już nie żyje, skoro był tylko człowiekiem.
Na razie pocieszę się lekturą Tokyo Ghoul: Jack, a tej mangi jeszcze przez długi okres nie będę traktować jako tytułu zakończonego.
Zakończenie
UWAGA: KATASTROFICZNE SPOILERY
kliknij: ukryte Za plus uważam fakt, że zakończenie jest zaskakujące, mroczne z mnóstwem niedopowiedzeń i zostawionym miejscem na spekulacje. Z drugiej strony wydaje się nie pasować do kontekstu. Kaneki już na początku mówił, że jest bohaterem tragicznym ale tragizm dla samego tragizmu wydaje się być trochę naciągany zwłaszcza w świecie gdzie większość postaci drugoplanowych wydaje się być nieśmiertelna.
Nie wiem na ile ten efekt był zamierzony a ile to moje osobiste wrażenia ale morał (choć realistyczny) wydaje się być dosyć nihilistyczny i niesatysfakcjonujący („coś złego jest z tym światem”), biorąc pod uwagę, że na początku wydawało się to dosyć oczywiste, gdy skończyłem czytać miałem wrażenie, że straciłem czas (choć sama lektura była ciekawa, to nic z niej nie wynikało). Nie obniża to oceny ale, że tak powiem, uniemożliwia jej podniesienie.
Z końcówki można wyczytać, że gdyby akcja toczyła się dalej bohaterem został by Kaneki‑klon, który starał by się jakoś skonfrontować z przeszłością swojego oryginału (i pewnie zmierzył by się z nią w postaci Quinke prędzej czy później i nie miał bym nic przeciwko temu, żeby ta historia toczyła się dalej.