x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Przeczytałam 17 rozdziałów na razie, tyle było dostępnych do dnia dzisiejszego.
Sam pomysł przedstawienia tego co się działo przed główną akcją SnK, kliknij: ukryte komu pierwszemu udało się zabić tytana, jak powstawał sprzęt oraz ostrza zdolne przebić kark, historia powstawania oddziału zwiadowcow itp. sam w sobie był ciekawy, realizacja natomiast średnia.
Akcja nie jest tak dobra jak w głównej historii, choć potrafi chwilami zaciekawić i wciągnąć (może nie tak jak SnK, ale nie nudziłam się podczas czytania).
Jeśli chodzi postacie, to niestety muszę przyznać rację Autorce poprzedniego komentarza – główny bohater jest kompletnie nierealistyczny. Kyukuro, kliknij: ukryte którego w tym „domowym więzieniu” bito, głodzono, dręczono, używano jako rzeczy, na której można się wyżyć, a wcześniej był wystawiony na widok publiczny w klatce jako potwór, rzucano w niego kamieniami… po tym wszystkim jest zupełnie normalny, nie ma żadnego choćby zespołu stresu pourazowego, traumy, lęków, większych problemów w kontaktach międzyludzkich. Jedyne co pokazali, to że się rzuca na jedzenie. To trochę mało jak dla mnie, bo Autor mógł zdecydowanie bardziej się postarać w tym aspekcie. Szczytem wszystkiego była jego rozmowa z Charle w którymś z ostatnim rozdziałów:
– Dlaczego chcesz dołączyć do Korpusu Zwiadowczego, po tych wszystkich okropnych doświadczeniach?
– Ponieważ kocham ludzi tego świata (...) Siedząc w klatce, czułem ich myśli i uczucia (...)
Rozumiem, że mógł im po iluś latach wybaczyć itd., ale bezinteresowna miłość do ludzi, niedługo po ucieczce, gdy jest się całe życie dręczonym, jest dla mnie mało prawdopodobna, nawet w przypadku tak wyidealizowanego bohatera jak Kyokuro. Reszta bohaterów szczególnie się nie wyróżnia, większość postaci dość schematyczna (choć niektórych można polubić), brak tu rozbudowanych charakterów.
W Before the Fall zainteresował mnie wątek z kliknij: ukryte karą dla więźniów politycznych – wywiezienie ich bezbronnych za mur, w zatajeniu przed społeczeństwem – ciekawe, czy nadal, kilkadziesiąt lat później, praktykuje się ten okropny zwyczaj… Ogólnie można przeczytać, Atakowi Tytanów raczej nie dorównuje, ale jak ktoś szuka dodatkowej historii ze świata SnK, która dopowie parę spraw, to czemu nie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana to nie jest, ale też nie nudzi i opisuje początki Korpusu Zwiadowczego.
www
14.11.2016 10:21 Re: Before the Fall
Nawet się dobrze seria nie rozkręciła więc nie wiadomo czy jest gorsza od Ataku Tytanów.
Dla mnie się to wszystko kupy trochę kupy nie trzyma.
kliknij: ukryte 1. Ludzie ledwie liznęli wiedzy jak zabić tytana, to ja się pytam w jaki sposób oni te mury postawili? Przecież do czasu ich powstania musieli jakoś z tytanami walczyć. No chyba że, z jakiś powodów tę informację utajniono i chodziło właśnie o to, aby ludzie nigdy za mury nie wychodzili.
2. Główny bohater faktycznie mało przekonujący. Przecież swoją rolę miłosną i pracy nad sprzętem mógłby również odgrywać gdyby był wycofany społecznie i nie ufał ludziom. Na plus zaliczam jednak smaczki w postaci pokazania procesu pozyskiwania stali oraz powstania sprzętu. Ciekawie też rysują się wątki polityczne oraz ruchy fanatyków, które miejmy nadzieję, dadzą jakieś odpowiedzi dlaczego tak wiele informacji związanych z tytanami jest utajniona.
M
Lenneth
13.09.2014 22:17 Wrżenia po dzięwięciu rozdziałach
Takie sobie czytadło, ubogi krewny głównej mangi.
Fabuła póki co schematyczna i naciągana, akcja wyprana z napięcia, romans papierowy do bólu. Narrator znów lubujący się w patosie i nadprogramowych wykrzyknikach. Kreska lepsza niż w pierwszym tomie SnK (to żaden komplement, tam była po prostu tragiczna), ale nadal nie powala. Bohaterów idzie od siebie odróżnić, bo jest ich niewielu, ale już w scenach walk z tytanami czasami trudno się zorientować, co się właściwie dzieje w danym kadrze.
Rozumiem, że powinnam była zapłakać nad ciężkim losem Kyukuro, przez całe życie traktowanego jak potwora, zakutego w kajdany, zamkniętego w lochu, głodzonego i maltretowanego? No jakoś mi się nie udało. Z więcej niż ekstremalnego dzieciństwa nasz bohater wychodzi bez żadnej traumy czy ryski na papierowo‑szlachetnym charakterze. Wystarczy trochę kontaktu z córeczką aktualnych ciemiężycieli i proszę: mamy normalnego nastolatka, dobrze przystosowanego społecznie, ciekawego świata, bez zaburzeń mowy czy empatii, bez problemów zdrowotnych spowodowanych, bo ja wiem, wspomnianym dzieciństwem w lochu? Bogowie, ja naprawdę rozumiem, że spin‑off do SnK nie musi być dramatem psychologicznym, ale jakieś minimum realizmu by się przydało – i to nie tylko w tej kwestii.
Jeśli jedyną rzeczą, którą ta manga ma do zaoferowania, jest odpowiedź na pytanie, jak powstał sprzęt do trójwymiarowego manewru, to chyba wolę za jakiś czas doczytać wyjaśnienie na Wiki.
Amarette
18.09.2014 22:42 Re: Wrżenia po dzięwięciu rozdziałach
Jeśli jedyną rzeczą, którą ta manga ma do zaoferowania, jest odpowiedź na pytanie, jak powstał sprzęt do trójwymiarowego manewru, to chyba wolę za jakiś czas doczytać wyjaśnienie na Wiki.
eh, a to nie jest czasem główny wątek fabularny? xD
a tak serio, zgadzam się z twoim komentarzem, bo cóż tu się nie zgodzić. Poza kilkoma starciami z tytanami innymi od tych do których przyzwyczaiła główna seria i pod tym kontem mogących wydać się interesującymi do zaobserwowania, nie wiele tu ciekawych aspektów.
Postacie, fabuła, wątek powiedzmy romantyczny (sic!), sceny akcji, to wszystko jest o wiele lepiej poprowadzone w pierwotnej mandze. Do tej można zerknąć jako ciekawostki, jeśli jest się na SnK głodzie xp ale nie gwarantuję emocjonalnego zaangażowania.
Lenneth
18.09.2014 23:11 Re: Wrżenia po dzięwięciu rozdziałach
eh, a to nie jest czasem główny wątek fabularny? xD
No, jest, ale póki co „fabuła” kręci się wokół questa głównego bohatera, polegającego na jakże fascynującym odkrywaniu własnej tożsamości.
Poza tym już to widzę w skrócie: dzielny Kyukuro przypadkiem odkrywa, że jak ciachnąć tytana w kark, to tytan od tego umiera na amen, dowódca Zwiadowców pieje z zachwytu, jakiś zespół fachowców szybciutko opracowuje technologię potrzebną do latania na butlach z gazem, wierchuszka w stolicy protestuje, ale zostaje spacyfikowana, formacji Zwiadowców przestaje grozić rozwiązanie, koniec. _^_
Before the Fall
Sam pomysł przedstawienia tego co się działo przed główną akcją SnK, kliknij: ukryte komu pierwszemu udało się zabić tytana, jak powstawał sprzęt oraz ostrza zdolne przebić kark, historia powstawania oddziału zwiadowcow itp. sam w sobie był ciekawy, realizacja natomiast średnia.
Akcja nie jest tak dobra jak w głównej historii, choć potrafi chwilami zaciekawić i wciągnąć (może nie tak jak SnK, ale nie nudziłam się podczas czytania).
Jeśli chodzi postacie, to niestety muszę przyznać rację Autorce poprzedniego komentarza – główny bohater jest kompletnie nierealistyczny. Kyukuro, kliknij: ukryte którego w tym „domowym więzieniu” bito, głodzono, dręczono, używano jako rzeczy, na której można się wyżyć, a wcześniej był wystawiony na widok publiczny w klatce jako potwór, rzucano w niego kamieniami… po tym wszystkim jest zupełnie normalny, nie ma żadnego choćby zespołu stresu pourazowego, traumy, lęków, większych problemów w kontaktach międzyludzkich. Jedyne co pokazali, to że się rzuca na jedzenie. To trochę mało jak dla mnie, bo Autor mógł zdecydowanie bardziej się postarać w tym aspekcie. Szczytem wszystkiego była jego rozmowa z Charle w którymś z ostatnim rozdziałów:
– Dlaczego chcesz dołączyć do Korpusu Zwiadowczego, po tych wszystkich okropnych doświadczeniach?
– Ponieważ kocham ludzi tego świata (...) Siedząc w klatce, czułem ich myśli i uczucia (...)
Rozumiem, że mógł im po iluś latach wybaczyć itd., ale bezinteresowna miłość do ludzi, niedługo po ucieczce, gdy jest się całe życie dręczonym, jest dla mnie mało prawdopodobna, nawet w przypadku tak wyidealizowanego bohatera jak Kyokuro.
Reszta bohaterów szczególnie się nie wyróżnia, większość postaci dość schematyczna (choć niektórych można polubić), brak tu rozbudowanych charakterów.
W Before the Fall zainteresował mnie wątek z kliknij: ukryte karą dla więźniów politycznych – wywiezienie ich bezbronnych za mur, w zatajeniu przed społeczeństwem – ciekawe, czy nadal, kilkadziesiąt lat później, praktykuje się ten okropny zwyczaj…
Ogólnie można przeczytać, Atakowi Tytanów raczej nie dorównuje, ale jak ktoś szuka dodatkowej historii ze świata SnK, która dopowie parę spraw, to czemu nie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana to nie jest, ale też nie nudzi i opisuje początki Korpusu Zwiadowczego.
Re: Before the Fall
Re: Before the Fall
kliknij: ukryte 1. Ludzie ledwie liznęli wiedzy jak zabić tytana, to ja się pytam w jaki sposób oni te mury postawili? Przecież do czasu ich powstania musieli jakoś z tytanami walczyć. No chyba że, z jakiś powodów tę informację utajniono i chodziło właśnie o to, aby ludzie nigdy za mury nie wychodzili.
2. Główny bohater faktycznie mało przekonujący. Przecież swoją rolę miłosną i pracy nad sprzętem mógłby również odgrywać gdyby był wycofany społecznie i nie ufał ludziom.
Na plus zaliczam jednak smaczki w postaci pokazania procesu pozyskiwania stali oraz powstania sprzętu. Ciekawie też rysują się wątki polityczne oraz ruchy fanatyków, które miejmy nadzieję, dadzą jakieś odpowiedzi dlaczego tak wiele informacji związanych z tytanami jest utajniona.
Wrżenia po dzięwięciu rozdziałach
Fabuła póki co schematyczna i naciągana, akcja wyprana z napięcia, romans papierowy do bólu. Narrator znów lubujący się w patosie i nadprogramowych wykrzyknikach. Kreska lepsza niż w pierwszym tomie SnK (to żaden komplement, tam była po prostu tragiczna), ale nadal nie powala. Bohaterów idzie od siebie odróżnić, bo jest ich niewielu, ale już w scenach walk z tytanami czasami trudno się zorientować, co się właściwie dzieje w danym kadrze.
Rozumiem, że powinnam była zapłakać nad ciężkim losem Kyukuro, przez całe życie traktowanego jak potwora, zakutego w kajdany, zamkniętego w lochu, głodzonego i maltretowanego? No jakoś mi się nie udało. Z więcej niż ekstremalnego dzieciństwa nasz bohater wychodzi bez żadnej traumy czy ryski na papierowo‑szlachetnym charakterze. Wystarczy trochę kontaktu z córeczką aktualnych ciemiężycieli i proszę: mamy normalnego nastolatka, dobrze przystosowanego społecznie, ciekawego świata, bez zaburzeń mowy czy empatii, bez problemów zdrowotnych spowodowanych, bo ja wiem, wspomnianym dzieciństwem w lochu? Bogowie, ja naprawdę rozumiem, że spin‑off do SnK nie musi być dramatem psychologicznym, ale jakieś minimum realizmu by się przydało – i to nie tylko w tej kwestii.
Jeśli jedyną rzeczą, którą ta manga ma do zaoferowania, jest odpowiedź na pytanie, jak powstał sprzęt do trójwymiarowego manewru, to chyba wolę za jakiś czas doczytać wyjaśnienie na Wiki.
Re: Wrżenia po dzięwięciu rozdziałach
eh, a to nie jest czasem główny wątek fabularny? xD
a tak serio, zgadzam się z twoim komentarzem, bo cóż tu się nie zgodzić. Poza kilkoma starciami z tytanami innymi od tych do których przyzwyczaiła główna seria i pod tym kontem mogących wydać się interesującymi do zaobserwowania, nie wiele tu ciekawych aspektów.
Postacie, fabuła, wątek powiedzmy romantyczny (sic!), sceny akcji, to wszystko jest o wiele lepiej poprowadzone w pierwotnej mandze. Do tej można zerknąć jako ciekawostki, jeśli jest się na SnK głodzie xp ale nie gwarantuję emocjonalnego zaangażowania.
Re: Wrżenia po dzięwięciu rozdziałach
No, jest, ale póki co „fabuła” kręci się wokół questa głównego bohatera, polegającego na jakże fascynującym odkrywaniu własnej tożsamości.
Poza tym już to widzę w skrócie: dzielny Kyukuro przypadkiem odkrywa, że jak ciachnąć tytana w kark, to tytan od tego umiera na amen, dowódca Zwiadowców pieje z zachwytu, jakiś zespół fachowców szybciutko opracowuje technologię potrzebną do latania na butlach z gazem, wierchuszka w stolicy protestuje, ale zostaje spacyfikowana, formacji Zwiadowców przestaje grozić rozwiązanie, koniec. _^_