x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
6/10
Cała akcja dzieje się w historycznym Tokio, po którym grasują mordercze, dziwaczne duchy. Zagadkę tych morderstw postanawiają rozwiązać dziennikarz wraz ze swoim przyjacielem robiącym w biznesie rozrywkowym.
Już po opisie można sie domyśleć, że manga przypomina bardziej kryminał niż horror i rzeczywiście, jest skonstruowana jak te stare, klasyczne kryminały wieku XX, gdzie detektyw łaził i przepytywał podejrzanych, a następnie obracał poszlaki na wszystkie strony i na końcu, wśród zebranych osób, ogłaszał, kto jest mordercą. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że to nie powieść, a manga. Niki Kajiwara pomimo naprawdę ładnych projektów postaci i przede wszystkim: zróżnicowania twarzy wszystkich bohaterów, nie zdołała jednak tchnąć więcej mangowego życia w tę historię. Większą część mangi wypełniają dialogi, tyle że nawet najciekawsze kwestie nie ratują, gdy autorka nie robi zbyt dobrego użytku z grafiki. Zbyt statyczne to wszystko, nawet jak na kryminał (a może przede wszystkim jako kryminał?). Yamamoto Kotetsuko (czyli inna ilustratorka powieści Ono Fuyumi) co prawda rysuje twarze z jednego schematu, ale jakoś potrafi swoje mangi zrobić ciekawszymi. Chociaż zawsze trzeba wziąść pod uwagę, że być może trafiały jej się wdzięczniejsze historie do ilustrowania.
Za to historyczne Tokio tutaj nie jest tylko ozdobą, ale rzeczywistym miejscem akcji – myślę, że osoby, które lubią zwiedzać historyczną mangową Japonię, chętnie tu zawitają (chociaż z tego co wiem, autorka specjalnie niektóre fakty historyczne przeinaczyła na korzyść fabuły). Nie brakuje też naprawdę klimatycznych scen i chociażby dla takich małych perełek warto się zainteresować tą pozycją. Głównymi postaciami tutaj są raczej podejrzani, niż „detektywi” – znowu specyfika historii, w której przez większość czasu nic nie wiemy o osobach wprowadzających nas w ten świat i zagadkę morderstw.
Za to zakończenie… podobało mi się i nie jednocześnie. Było naprawdę klimatyczne, spodobał mi się też kierunek, w jakim poszła historia i motywacje postaci. Nie do końca za to satysfakcjonowało mnie samo rozwiązanie zagadki, po lekturze nadal mi coś zgrzyta i się zastanawiam: nie było innego wyjścia?
Chociaż ocena jest stosunkowo mała, myślę, że fani niekrwawych horrorów i wszelakich mystery/kryminałów mogą dać szansę tytułowi.