x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Yukari
30.05.2015 20:12 Opowieść została wydana u nas
Pod polskim tytułem „Nasze szczęśliwe czasy”Gong Ji‑young .W książce o wiele bardziej są rozbudowane postacie.A także wiemy dlaczego główny bohater dopuścił się morderstwa.
Książkę czytałam i wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Za mangę wzięłam się przez przypadek i zajęło mi parę stron by zdać sobie sprawę, że ja już znam tę historię. Przez to właściwie przeleciałam mangę dosyć pobieżnie, nie chciałam sobie zepsuć wrażeń z książki (manga rozwiewa w końcu niektóre nasze wyobrażenia z lektury oryginałów). W każdym razie chcę powiedzieć, że w mandze zabrakło mi dwóch rzeczy, które w książce były one pokazane o wiele bardziej brutalnie, przejmująco i smutnie. Kto dociekliwy nich czyta ukryte - kliknij: ukryte Pierwsza rzecz to niewidomy brat głównego bohatera. W książce był absolutnie najtragiczniejszą postacią -scena wykorzystania seksualnego przez innych chłopców z sierocińca jest po prostu dla czytelnika traumatyczna, nie mogłam przestać o niej myśleć. Druga to śmierć głównego bohatera. W książce była opisana od początku do końca, a nie niedopowiedziana, jak to ma miejsce w mandze. Mówiąc krótko -komu się spodobało, temu polecam książkę. Wygląda może na to, że robię reklamę, ale książka jest naprawdę dobra, o wiele bardziej smutna i wstrząsająca.
... Bardzo dobra manga. Nie tyle, że świetnie się to czytało. Tu nie o to chodzi. Nie chodzi też o tematykę bowiem jest mnóstwo dzieł traktujących o dramacie – szczególnie więźniów skazanych na śmierć.
Rzadko mogę to powiedzieć, ale Watashitachi no Shiawase na Jikan jest jedną z tych mang, które śmiało mogę wpisać do kanonu prac o zabarwieniu mocno chrześcijańskim. Także – dramat dramatem, ale jest w tym także naprawdę kawał dobrego tekstu o takiej… wewnętrznej mądrości wobec okrucieństwa życia i naszej relacji do niego.
Popłakałam się już czytając recenzje… może innym razem.
M
Miyuki_96
5.04.2012 17:46 Piękna opowieść, nad którą uroniłam łzy...
Właśnie skończyłam czytać… ledwie widzę klawiaturę przez łzy. Wiedziałam, od samego początku wiedziałam, że kliknij: ukryte Yuu umrze, ale… miałam nadzieję. Taki malutki promyk nadziei. kliknij: ukryte „A może nie umrze…?” Niestety…
Watashitachi no Shiawase na Jikan jest cudowną, wzruszającą mangą. Założę się, że będę o niej myślała bardzo, bardzo długo. Opowieść o tym, jak dwoje ludzi będący blisko śmierci się do siebie zbliżyło… zaprzyjaźnili się, pokochali. A na końcu kliknij: ukryte i tak czekała na nich rozłąka. Dlaczego nie dane im było spędzić jeszcze kilku dni na tych beztroskich rozmowach…?
kliknij: ukryte Myślę, że Yuu umarł szczęśliwy. Chociaż nie… bał się. Chciał żyć. Dla niej. Dla Juri… I to mnie najbardziej boli.
10/10
Yukari
30.06.2013 16:43 Re: Piękna opowieść, nad którą uroniłam łzy...
Zgadzam się ze wszystkim co napisała Miyuki_96.Ta manga jest z niewielu mang nad którymi uroniłam łzy.Niesamowita opowieść.
M
cathbanned
20.09.2011 21:16 Płacz, rycz, ale zakończenia i tak nie zmienisz
Bardzo lubię tematykę więzienną w filmach, a jeśli do tego doda się odrobinę romansu, to jestem wręcz zachwycona. Logicznym wyborem była więc dla mnie manga „Watashitachi no Shiawase na Jikan”. Znalazłam ją, kiedy zastanawiając się, co by tu przeczytać, błądziłam po rankingach najwyżej ocenianych romansów. Zakończenie było zupełnie nie po mojej myśli. Znacie to uczucie, kiedy przez cały czas wiecie, że ktoś ma zginąć, ale i tak święcie wierzycie, że do tego nie dojdzie? Otóż w tej mandze nikt nie będzie zważał na wasze uczucia i łzy, które będą wam się cisnąć do oczu. Ja do samego końca byłam pewna, że kliknij: ukryte główny bohater nie umrze i co? I kurczę nic. Umarł. Właśnie tak. Bo co kogo obchodzi, że ktoś się tu przez to poryczy. Manga jest krótka, więc nawet jeśli ktoś nie jest za bardzo do niej przekonany, to przeczytanie jej nie zajmie wiele czasu, a po zaledwie paru stronach powinien uznać, że nie będzie to czas stracony. Ja na pewno nie żałuję;)
Właśnie skończyłam…
I nie mogę przestać płakać.
Wyje na pół domu , jak wariatka…
To jest cudowne…
Przeczytam wszystkie mangi Sumomo Yumeka(?)
Polecam ..! Polecam .! Kur** Polecam.!
Wszystkim .!
Opowieść została wydana u nas
Manga a książka
Po prostu...
Rzadko mogę to powiedzieć, ale Watashitachi no Shiawase na Jikan jest jedną z tych mang, które śmiało mogę wpisać do kanonu prac o zabarwieniu mocno chrześcijańskim. Także – dramat dramatem, ale jest w tym także naprawdę kawał dobrego tekstu o takiej… wewnętrznej mądrości wobec okrucieństwa życia i naszej relacji do niego.
Myślę, że naprawdę warto to przeczytać.
:(
....
Piękna opowieść, nad którą uroniłam łzy...
Watashitachi no Shiawase na Jikan jest cudowną, wzruszającą mangą. Założę się, że będę o niej myślała bardzo, bardzo długo. Opowieść o tym, jak dwoje ludzi będący blisko śmierci się do siebie zbliżyło… zaprzyjaźnili się, pokochali. A na końcu kliknij: ukryte i tak czekała na nich rozłąka. Dlaczego nie dane im było spędzić jeszcze kilku dni na tych beztroskich rozmowach…?
kliknij: ukryte Myślę, że Yuu umarł szczęśliwy. Chociaż nie… bał się. Chciał żyć. Dla niej. Dla Juri… I to mnie najbardziej boli.
10/10
Re: Piękna opowieść, nad którą uroniłam łzy...
Płacz, rycz, ale zakończenia i tak nie zmienisz
Genialne
I nie mogę przestać płakać.
Wyje na pół domu , jak wariatka…
To jest cudowne…
Przeczytam wszystkie mangi Sumomo Yumeka(?)
Polecam ..! Polecam .! Kur** Polecam.!
Wszystkim .!