Komentarze
Strażnik domu Momochi
- komentarz : Strażnik domu Momochi : 26.02.2024 03:20:34
- Poczekam do końca anime : Bez zalogowania : 2.02.2024 23:57:58
- komentarz : Nina : 13.01.2017 09:07:00
- komentarz : MangaAnimeNatalia : 3.08.2016 20:29:21
- Re: Nie porywa, ale może dać temu szansę? : 11xx : 5.02.2016 23:47:57
- komentarz : Ania : 19.11.2015 20:13:11
- komentarz : ursa : 14.08.2015 17:15:56
- Re: Nie porywa, ale może dać temu szansę? : 11xx : 13.08.2015 14:20:56
- Nie porywa, ale może dać temu szansę? : NaraviNight(Cheshire) : 10.07.2015 15:00:41
A fabuła… Hmmm… Strasznie to wszystko jest dla mnie smutne. Aoi jest w tak depresyjnej sytuacji, że samemu czytając za długo możnaby popaść w nihilizm.
Do tego za dużo tu dla mnie demoniszczy. I to takich nie‑ludzkich. Takich wprost z folkloru. Dla mnie osobiście za dużo tu Bytów Wszelakich, za mało kwestii ludzkich. No i to wszystko jest za bardzo dla mnie podszyte ich samotnością, melancholią, poczuciem ugrzęźnięcia w sytuacji czyli makabrycznie przytłaczajaca sytuacja Aoiego. Im dalej tym bardziej mistery i blues. A fabuły ilości znikome w porównaniu do ilości kadrów i stron.
Trochę za bardzo zmanierowane. Wszystko.
Ocena niewesoła, ale może w późniejszych tomach nie jest tak przygnębiające?
Na razie Plusy to Główna Bohaterka, Aoi (Nue nie), Yukari, oraz znajomi z liceum.
Oczywiście także kreska.
Post scriptum
A może to jest do czytania jak te nasze, krajowe serie o rzeczach nadnaturalnych, rodzime baśnie
i nasze ludowe podania czyli „nie czytać o zmierzchu”
Poczekam do końca anime
W końcu nabyłam trochę tomików, zaczęłam czytać pierwszy… I utknęłam w połowie. Wydało mi się miałkim, reversowym shoujo zupełnie nie dla mnie.
Jednak wiadomość o adaptacji sprawiła, że przysiadłam do seansu a przez to zapewne dokończę kiedyś czytanie.
Podobnie jak w Akatsuki no Yona motywy haremowe są tu dla mnie w mandze za bardzo przesłodzone. A jednak obie adaptacje mają szansę mnie przyciągać.
Główny bohater - choć nie jest to typ bohaterów jakich lubię, wywołuje we mnie pozytywne emocje.
I w ogóle adaptacja Strażnika z domu Momochi ma dla mnie taki vibe,
jakby skrzyżować Kamisama kiss z Fruit Basket sezon pierwszy, adaptacja pierwsza.
No ale kreska i ogólnie wygląd nue w mandze lepszy wg mnie.
A i tak będę dalej oglądać to anime.
A potem – ewentualnie doczytam wreszcie mangę. Albo… tylko obejrzę w niej obrazki ;)
Nie porywa, ale może dać temu szansę?
Jeśli o poleceniu tej mangi mowa to… Jak na razie tylko miłośniczki typowych shoujo, bishów, i nudnych romansów pokochają ten tytuł. Romans romansem, ale trochę kreatywności! Oby Momochi się ogarnęła, albo żeby przynajmniej pojawił się ktoś kto trochę tę mangę wyratuje, ponieważ widać nikły potencjał. Ode mnie to tyle~
Tom pierwszy – 4/10