Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Strażnik domu Momochi

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    Strażnik domu Momochi 26.02.2024 03:20
    Anime właśnie leci to i kilka tomików przeczytałam, ładnych buziek się naoglądałam, brzydkich stworów też (aż nadto) , a ogólnie to manga robi wrażenie zbioru stylizowanych ilustracji, głównie dziewczęcia z chłopięciem, bądź chłopców z chłopcami.

    A fabuła… Hmmm… Strasznie to wszystko jest dla mnie smutne. Aoi jest w tak depresyjnej sytuacji, że samemu czytając za długo możnaby popaść w nihilizm.
    Do tego za dużo tu dla mnie demoniszczy. I to takich nie­‑ludzkich. Takich wprost z folkloru. Dla mnie osobiście za dużo tu Bytów Wszelakich, za mało kwestii ludzkich. No i to wszystko jest za bardzo dla mnie podszyte ich samotnością, melancholią, poczuciem ugrzęźnięcia w sytuacji czyli makabrycznie przytłaczajaca sytuacja Aoiego. Im dalej tym bardziej mistery i blues. A fabuły ilości znikome w porównaniu do ilości kadrów i stron.
    Trochę za bardzo zmanierowane. Wszystko.

    Ocena niewesoła, ale może w późniejszych tomach nie jest tak przygnębiające?

    Na razie Plusy to Główna Bohaterka, Aoi (Nue nie), Yukari, oraz znajomi z liceum.
    Oczywiście także kreska.

    Post scriptum
    A może to jest do czytania jak te nasze, krajowe serie o rzeczach nadnaturalnych, rodzime baśnie
    i nasze ludowe podania czyli „nie czytać o zmierzchu”
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Bez zalogowania 2.02.2024 23:57
    Poczekam do końca anime
    Manga wabiła mnie okładkami od dosyć dawna.

    W końcu nabyłam trochę tomików, zaczęłam czytać pierwszy… I utknęłam w połowie. Wydało mi się miałkim, reversowym shoujo zupełnie nie dla mnie.

    Jednak wiadomość o adaptacji sprawiła, że przysiadłam do seansu a przez to zapewne dokończę kiedyś czytanie.

    Podobnie jak w Akatsuki no Yona motywy haremowe są tu dla mnie w mandze za bardzo przesłodzone. A jednak obie adaptacje mają szansę mnie przyciągać.

    Główny bohater - choć nie jest to typ bohaterów jakich lubię, wywołuje we mnie pozytywne emocje.

    I w ogóle adaptacja Strażnika z domu Momochi ma dla mnie taki vibe,
    jakby skrzyżować Kamisama kiss z Fruit Basket sezon pierwszy, adaptacja pierwsza.

    No ale kreska i ogólnie wygląd nue w mandze lepszy wg mnie.

    A i tak będę dalej oglądać to anime.

    A potem – ewentualnie doczytam wreszcie mangę. Albo… tylko obejrzę w niej obrazki ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Nina 13.01.2017 09:07
    W mojej ocenie zdecydowanie najgorsza manga jaka czytałam (na szczęście nie kupowałam tylko została mi pożyczona) schematyczna az do bólu co tomik to to samo nic mnie nie zaskoczyło w fabule wszystkiego można się domyślić bo każdy tom kończy się podobnie przeczytałam myślę że wiele mang ale ta jest cieniutka jak barszcz 1/10 nawet piękna kreska jej nie obroni( żadnej mangi aż tak nisko nie ocenilam do tej pory moim zdaniem szkoda czasu)
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    MangaAnimeNatalia 3.08.2016 20:29
    Bardzo dobra manga :) Ma kilka wad , ale gorąco polecam . Obwoluty są śliczne , kreska również .
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Ania 19.11.2015 20:13
    Nue jest boski! zakochałam się! Aoi mógł by pozostać w tej postaci na zawsze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    ursa 14.08.2015 17:15
    hmmm… mam ciut mieszane uczucia, bo Aoi wydaje się nieco nijaki, tak śliczny, dobry i słodki, że aż nierzeczywisty, nie wspominając, że od razu leci na Himari. która faktycznie nie jest najgorsza jak na bohaterkę romansu. shiki standardowe, fabułka jak na razie mocno przewidywalna, z gatunku „już to czytałam 80 razy”. ale kreska prześliczna, a Nue… OMG, nie ma się co oszukiwać, dla niego to kupiłam, bo zapiera dech w piersiach. niech robi co chce, byle tak dalej wyglądał ;D
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 2
    NaraviNight(Cheshire) 10.07.2015 15:00
    Nie porywa, ale może dać temu szansę?
    Strażnika wzięłam w ciemno. ,,O, lisi demon na okładce, czyli będzie fantasy”, pomyślałam. Wyczekiwałam dnia premiery, a później listonosza. Mając już przesyłkę w łapkach przejrzałam plakat, który został dołączony do przedpłaty, obejrzałam zakładkę… W końcu przystąpiłam do czytania. Liczyłam na coś więcej. W każdym rozdziale pojawia się ten sam schemat  kliknij: ukryte . Myślałam, że główna bohaterka będzie ogarnięta, bo na taką wyglądała. Później jednak było trach i po zachwycie. Jeśli jednak akurat Momochi nie irytuje to zjawia się Pan Aoi, który jest… jest. I przez samą jego obecność moja ocena poleciała w dół. Ise i Yukari są postaciami, których schematy już widziałam. Swoją drogą mam nieodparte wrażenie, że cała manga została stworzona na przerobionym już schemacie. Jedyne zalety jakie widzę jak na razie to kreska i ładne mordki, ale to drugie może niektórych zniechęcić do kupna. Po zakończeniu zastanawiałam się czy nie oglądałam kiedyś anime, filmu, czy czegoś jeszcze innego. Właściwie od początku wiedziałam, że prędzej czy później wyda się, że  kliknij: ukryte . Niemniej jednak postanowiłam dać mandze szanse. Okay, poczekamy zobaczymy, ale jeśli w drugim tomie nie nastąpi poprawa to zapewne mangę porzucę. Pierwszy tom mnie zanudził, więc niech drugi obroni resztki honoru.
    Jeśli o poleceniu tej mangi mowa to… Jak na razie tylko miłośniczki typowych shoujo, bishów, i nudnych romansów pokochają ten tytuł. Romans romansem, ale trochę kreatywności! Oby Momochi się ogarnęła, albo żeby przynajmniej pojawił się ktoś kto trochę tę mangę wyratuje, ponieważ widać nikły potencjał. Ode mnie to tyle~

    Tom pierwszy – 4/10
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime