x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Nastawiałam się po przeczytaniu recenzji na jakiś romansowy niewypał, tymczasem manga pozytywnie mnie zaskoczyła pozytywnymi okruchami zycia, z udziałem dwójki dorosłych ludzi, oraz ich bliskich.
To nie jest typowe, przesadzone romansidło, gdzie wielkie uczucia spadają jak deszcz meteorytów na głowy kochanków.
To spokojnie i naturalnie budowana relacja dwojga ludzi dotkniętych samotnością. Dziewczyna jest sympatyczna, czasami nieporadna, ale stara się być jak najlepszą matką dla córci i przywykła do polegania tylko na samej sobie. Chłopak, a raczej mężczyzna gdzieś się w sobie zagubił i dopiero nagłe spotkanie po latach dawnej sąsiadki budzi go pomału do życia.
Uczucia w zasadzie odnawiają się, a nie tworzą. Już dawniej łączyła ich ciepła relacja, kiedy małoletnia Hina‑chan zawsze mogła się wyżalić i wypłakać przy Kou, który był starszy i troskliwy.
Być może zawiązanie fabuły jest typowo romansowym zbiegiem okoliczności, ale reszta to w wielu momentach zaskakująco normalna, realistyczna obyczajówka. Aż dziw bierze, jak dobrze, choć pozornie bardzo skrótowo – zostały nakreślone postacie i ich relacje. Zwłaszcza matki z ich dziećmi, ale i pojedyncze scenki z postaciami trzeciego planu tworzą realny obraz rzeczywistości, w żadnym momencie nie przesadzony i nie przelukrowany.
Jeden tomik zgrabnie domyka całość.
Graficznie skupia się na postaciach i ich dialogach. Tła są głównie wypełnieniem, za to bohaterowie, ich mimika, oraz sylwetki są dosyć przyjemne. Żadnego kopiuj wklej. Postaci są łatwo odróżnialne, widać na twarzach nawet te stonowane emocje, takie jak zdystansowanie się matki Hiny‑chan. Również wcześniejsze sceny potrafią oddać np jej zmęczenie, czy lekkie zażenowanie,
jak też przykładowo – bogatszą mimikę głównej bohaterki.
Polecam głównie wielbicielom i wielbicielkom rzeczywistych postaci, oraz slice of life.
Można polubić i główne postacie i nie tylko je.
Ode mnie 7/10 Jeden tomik, ale w miarę dobrze rozpisany
i przyjemny do poczytania.
M
Salva
15.09.2015 20:35 Moshi zrecenzowała to wypadało przeczytać…
Nie jestem zadowolona, prawdę mówiąc już pierwszy rozdział niesamowicie mnie rozdrażnił. Już widzę tę matkę z dzieckiem, która się ufnie oddaje w ręce faceta, który ją wcześniej zmacał i którego podejrzewa o bycie zboczeńcem… I to tarmoszenie włosów, argh. Chciałabym zobaczyć mangę z odwróconymi rolami, gdzie to ona jest trochę zaniedbana ale pewna siebie, a nie taka sirota…
Bez zalogowania
12.03.2023 19:53 Re: Moshi zrecenzowała to wypadało przeczytać…
Niewielka szansa, żeby kobieta porzucona (jak główny bohater przez żonę) i do tego zaniedbana – miała mieć pewność siebie.
Zresztą, czy ów bohater był 0ewny siebie?
Raczej troskliwy
i jednocześnie trochę sparzony bliskością i jej pragnący.
Ale gdzie tam była pewność siebie?
Zwyczajny człowiek, tyle że mniej początkowo o cokolwiek dbający w relacjach społecznych.
Albo – dopowiadając że zdarzeń – w lekkiej depresji.
Na szczęście pomaganie innym działało tu uzdrawiająco, podobnie jak w filmie Patch Adams
Całkiem przyjemna obyczajówka
To nie jest typowe, przesadzone romansidło, gdzie wielkie uczucia spadają jak deszcz meteorytów na głowy kochanków.
To spokojnie i naturalnie budowana relacja dwojga ludzi dotkniętych samotnością. Dziewczyna jest sympatyczna, czasami nieporadna, ale stara się być jak najlepszą matką dla córci i przywykła do polegania tylko na samej sobie. Chłopak, a raczej mężczyzna gdzieś się w sobie zagubił i dopiero nagłe spotkanie po latach dawnej sąsiadki budzi go pomału do życia.
Uczucia w zasadzie odnawiają się, a nie tworzą. Już dawniej łączyła ich ciepła relacja, kiedy małoletnia Hina‑chan zawsze mogła się wyżalić i wypłakać przy Kou, który był starszy i troskliwy.
Być może zawiązanie fabuły jest typowo romansowym zbiegiem okoliczności, ale reszta to w wielu momentach zaskakująco normalna, realistyczna obyczajówka. Aż dziw bierze, jak dobrze, choć pozornie bardzo skrótowo – zostały nakreślone postacie i ich relacje. Zwłaszcza matki z ich dziećmi, ale i pojedyncze scenki z postaciami trzeciego planu tworzą realny obraz rzeczywistości, w żadnym momencie nie przesadzony i nie przelukrowany.
Jeden tomik zgrabnie domyka całość.
Graficznie skupia się na postaciach i ich dialogach. Tła są głównie wypełnieniem, za to bohaterowie, ich mimika, oraz sylwetki są dosyć przyjemne. Żadnego kopiuj wklej. Postaci są łatwo odróżnialne, widać na twarzach nawet te stonowane emocje, takie jak zdystansowanie się matki Hiny‑chan. Również wcześniejsze sceny potrafią oddać np jej zmęczenie, czy lekkie zażenowanie,
jak też przykładowo – bogatszą mimikę głównej bohaterki.
Polecam głównie wielbicielom i wielbicielkom rzeczywistych postaci, oraz slice of life.
Można polubić i główne postacie i nie tylko je.
Ode mnie 7/10 Jeden tomik, ale w miarę dobrze rozpisany
i przyjemny do poczytania.
Moshi zrecenzowała to wypadało przeczytać…
Re: Moshi zrecenzowała to wypadało przeczytać…
Zresztą, czy ów bohater był 0ewny siebie?
Raczej troskliwy
i jednocześnie trochę sparzony bliskością i jej pragnący.
Ale gdzie tam była pewność siebie?
Zwyczajny człowiek, tyle że mniej początkowo o cokolwiek dbający w relacjach społecznych.
Albo – dopowiadając że zdarzeń – w lekkiej depresji.
Na szczęście pomaganie innym działało tu uzdrawiająco, podobnie jak w filmie Patch Adams