x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Oj narobił mi smaku ten tom. Jest mroczno, stylowo, nieprzyjemnie i diabelnie wciągająco. Nie mogę się doczekać zapowiedzianych dalszych tomów.
I ta wspaniała, stylowa i szczegółowa kreska. Coś fantastycznego!
Gou ma wyczucie Lovecrafta, trzeba mu to przyznać. Staroświecki styl rysunku, wyraziste i wszechobecne cienie, w końcu skoncentrowanie się na psychologii i emocjach, to wszystko zbliża jego komiks do stylu oryginału. Chciałoby się jednak zobaczyć coś ciekawszego. Levecraft opisuje mnóstwo przedziwnych, ledwo wyobrażalnych istot oraz światów, a tutaj dostajemy zestaw klasyków.
Pierwsze opowiadanie – „Świątynia”, jest rewelacyjne, bo i najbardziej oryginalne. Klimat „Das Boota” w wykonaniu komiksowym widziałem po raz pierwszy i na pewno długo pozostanie mi w pamięci. Jest niedopowiedziane akurat do tego poziomu, który w opowieści graficznej przystoi, nic więcej, nic mniej i jest zakończone w perfekcyjnym momencie. No i te zbliżenia na oczy…
„Ogar” jest bardzo, bardzo klasyczny, ale i bardzo zgrabnie wykonany w ramach owej klasyki. Gotycki klimat aż wycieka ze stron, a kilka kadrów to przykłady poruszającej mrocznej poezji.
Z wszystkich trzech „Zapomniane miasto” podobało mi się najmniej, co nie znaczy, że nie podobało. Jest po prostu bardzo prostolinijne – fabuła jest prosta jak deska i buduje napięcie do z góry wiadomego finału. Wszystko jest zrobione dobrze, ale chciałoby się czegoś więcej, jakiegoś zaskoczenia.
I ta wspaniała, stylowa i szczegółowa kreska. Coś fantastycznego!
Godne uwagi
Pierwsze opowiadanie – „Świątynia”, jest rewelacyjne, bo i najbardziej oryginalne. Klimat „Das Boota” w wykonaniu komiksowym widziałem po raz pierwszy i na pewno długo pozostanie mi w pamięci. Jest niedopowiedziane akurat do tego poziomu, który w opowieści graficznej przystoi, nic więcej, nic mniej i jest zakończone w perfekcyjnym momencie. No i te zbliżenia na oczy…
„Ogar” jest bardzo, bardzo klasyczny, ale i bardzo zgrabnie wykonany w ramach owej klasyki. Gotycki klimat aż wycieka ze stron, a kilka kadrów to przykłady poruszającej mrocznej poezji.
Z wszystkich trzech „Zapomniane miasto” podobało mi się najmniej, co nie znaczy, że nie podobało. Jest po prostu bardzo prostolinijne – fabuła jest prosta jak deska i buduje napięcie do z góry wiadomego finału. Wszystko jest zrobione dobrze, ale chciałoby się czegoś więcej, jakiegoś zaskoczenia.