Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 kreska: 7/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,25

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 68
Średnia: 7,81
σ=1,41

Wylosuj ponownieTop 10

Cześć, Michael!

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1985-1989
Liczba tomów: 9
Wydanie polskie: 1999-2002
Liczba tomów: 9
Tytuły alternatywne:
  • What's Michael?
  • ホワッツマイケル
Tytuły powiązane:
Postaci: Zwierzęta; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność

Wyjątkowo udana komedia o kotach, będąca zarazem zaskakująco aktualną satyrą na społeczeństwo.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Michael jest niemal typowym kotem. Większość czasu poświęca na sen, jedzenie, wędrówki po okolicy i inne typowe dla jego gatunku rozrywki i zajęcia. Nie ma też nadzwyczajnych zdolności i zainteresowań. No, może poza jednym – za każdym razem, gdy coś mu się nie uda, ukrywa zakłopotanie… tańcząc. Przede wszystkim jest jednak bohaterem mangi i ze względu na jej epizodyczną fabułę musi pełnić zaskakująco różne role. Bywa więc zwykłym dachowcem lub kanapowcem, ojcem kociej rodziny, a nawet ofiarą napadów i wypadków. W zależności od rozdziału mieszka to tu, to tam, mierząc sie z kolejnymi zagrożeniami. Od typowych, pokroju kąpieli czy wizyty u weterynarza, po kolejne odsłony walki z hrabią Drapakulą i próbę ochrony miasta przed niszczącą je Kocillą. Czasem wciela się też wraz z innymi kotami w typowo ludzkie role i zostaje biznesmenem uczestniczącym w posiedzeniu zarządu dużej korporacji, graczem w pokera lub przesłuchiwanym przez policjantów podejrzanym. Zwierzęta nie są jednak w stanie dobrze udawać ludzi, a tym bardziej wykonywać ich zadań. Dlatego też paradoksalnie to właśnie wtedy w pełni uwidacznia się ich natura, co prowadzi do całego szeregu gaf, nieporozumień i katastrof.

Celem żartów staje się też ludzkie społeczeństwo, co może przypaść do gustu nawet osobom nielubiącym kotów. Tym bardziej, że choć akcja toczy się w Japonii, poruszane tematy są zaskakująco uniwersalne i bliskie każdemu. Jedni bohaterowie kupują dom, z czym wiąże się spłacanie wieloletniego kredytu hipotecznego i trwające ponad godzinę dojazdy do pracy. Kolejni wręcz przeciwnie – gnieżdżą się w malutkim mieszkanku i starają się nie żyć ponad stan. Jeszcze innym rodzi się dziecko, co wymaga od nich większej odpowiedzialności niż dotąd i pilnowania, by ich pociecha i zwierzęta domowe nie zrobiły sobie nawzajem krzywdy. W dodatku koty, pomimo swego uroku i wdzięku, nie są zbyt mądre, co również zostaje wielokrotnie wykorzystane w kolejnych gagach. Fabuła nie stroni od pokazywania w krzywym zwierciadle podobieństw i różnic w zachowaniu zwierząt i ich właścicieli oraz kłopotów, jakie sobie nawzajem sprawiają.

Jednakże najbardziej czarny i dający do myślenia humor dotyczy „najlepszych przyjaciół człowieka”. Pojawiający się kilkakrotnie Sinnosuke doświadcza chyba wszystkich gorzkich stron bycia psem łańcuchowym. Jego właściciele wymagają, by pilnował domu przed każdą osobą wchodzącą na podwórko, za co dostaje najczęściej burę i wyzwiska. A to dlatego, że nie jest mądrzejszy od kotów i nie zdaje sobie sprawy, że niektórzy goście są mile widziani, ani że nie powinien zbyt długo szczekać. Jest więc traktowany o wiele gorzej niż główny bohater, co sam zauważa, jednak próby udawania innego zwierzęcia są w jego wykonaniu równie nieudolne jak te z bajki o wole i chrząszczu Jana Brzechwy i nigdy nie kończą się dobrze.

Kolejną ofiarą parodii jest szeroko rozumiana popkultura. Dostaje się choćby mitowi yakuzy, reprezentowanemu przez dwóch odwiecznych wrogów, z których jeden jest skrajnym przypadkiem kociarza, śpiącym w jednym łóżku ze swoim ulubieńcem i prowadzącym korespondencję z innymi miłośnikami kotów z całego kraju. Drugi wręcz przeciwnie – panicznie się tych czworonogów boi. A ponieważ takie zachowanie nie przystaje do japońskiego gangstera, obaj starają się ukryć swoje dziwactwa przed współpracownikami i sobą nawzajem. Okazjonalnie pojawia się też osoba, której tytułowy bohater zawdzięcza swoje imię i zdolności taneczne, czyli Michael Jackson. Część rozdziałów została luźno oparta na motywach z Planety Małp, Ściganego i klasycznych baśniach z Kopciuszkiem i Brzydkim kaczątkiem na czele. Niestety, pojawia się też humor fekalny – na szczęście nie jest zbyt częsty, ale esteci powinni mieć się na baczności.

A jak prezentuje się fabuła? Pomimo epizodyczności – całkiem nieźle i wzorem innych komedii co ciekawsze historie doczekują się po jakimś czasie kontynuacji. Całość nie jest monotonna, ani nie wymaga znajomości kultury Japonii, przez co nadaje się nawet dla osób nieinteresujących się mangą i anime. Istotną wadą jest jedynie brak jakiegoś punktu kulminacyjnego pod koniec ósmego tomu. Od biedy można by za niego uznać obejmującą kilka rozdziałów Planetę kotów, ale to trochę za mało jak na finał. Co prawda wydawnictwo Waneko opublikowało również tom dziewiąty, ale składa się on z wyciętych z poprzednich tomów rozdziałów, które zostały uznane za zbyt hermetyczne dla zachodniego czytelnika. Niestety rzeczywiście nadaje się głównie dla kolekcjonerów, pragnących mieć całość polskiego wydania na półce.

Cześć Michael! ukazywało się oryginalnie w latach 1985­‑1989 i jest starszy od sporej części czytelników wortalu Tanuki.pl, co widać w projektach postaci. Ludzie wyglądają w miarę realistycznie i nieco przypominają Japończyków, choć kobiety są zbytnio do siebie podobne. Z zasady też nie są specjalnie urodziwe i miałbym spore trudności ze wskazaniem choć jednej pięknej lub uroczej z wyglądu osoby. Za to wszyscy mają całkiem obszerne garderoby i z rozdziału na rozdział zmieniają ubrania na nowe. Mocno wyolbrzymiono mimikę i mowę ciała. Widok ust otwierających się nienaturalnie szeroko ze zdziwienia jest powszechny, podobnie jak wywracanie się do góry nogami z powodu zaskoczenia lub zażenowania.

Za to naprawdę dobrze wypada sposób rysowania kotów. Co prawda są nieco pyzate, ale ich wygląd jest bardzo różnorodny i już na pierwszy rzut oka można od siebie odróżnić poszczególne rasy. Całkiem nieźle oddano także kocią anatomię i ich charakterystyczne pozycje przyjmowane podczas snu i wypoczynku, które dla człowieka byłyby w większości bolesne lub niewykonalne.

Tła od pierwszego tomu są bardzo dobre i już na pierwszy rzut oka widać, gdzie toczy się akcja, choć pojawiają się ciut za rzadko. Z czasem jednak to się znacznie poprawia i w ósmym tomie jest ich zaskakująco dużo. Często też warto im się dokładniej przyjrzeć, gdyż można na nich dostrzec zabawne detale. Za to fenomenalnie wypada odwzorowanie ruchu, a w szczególności tańca Michaela. Sposób, w jaki autor przedstawia kolejne pozy i kroki, jest nadzwyczaj czytelny i niejeden mangaka rysujący tytuły akcji mógłby mu tego pozazdrościć.

Cześć Michael! jest bardzo niedocenioną, a jednocześnie jedną z lepszych mang komediowych wydanych w Polsce. Nie zawiera może tak ciekawych refleksji jak Dziennik z zaginięcia, ani tak barwnych bohaterów jak Axis Powers Hetalia, ale nadrabia to pełnym ironii, acz niezłośliwymi humorem. Na pewno jest też najlepszą mangą z kotami w roli głównej wydaną w Polsce, co nie jest jednak wielkim osiągnięciem, skoro jego głównym rywalem jest miernie narysowany i na dłuższą metę nudny Pamiętnik Kociłapki.

C.Serafin, 3 kwietnia 2013

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kodansha
Wydawca polski: Waneko
Autor: Makoto Kobayashi
Tłumacz: Aleksandra Watanuki

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 9.1999
2 Tom 2 Waneko 10.1999
3 Tom 3 Waneko 11.1999
4 Tom 4 Waneko 1.2000
5 Tom 5 Waneko 4.2000
6 Tom 6 Waneko 6.2000
7 Tom 7 Waneko 9.2000
8 Tom 8 Waneko 11.2000
9 Tom 9 Waneko 4.2002
1 Wydanie ekskluzywne Waneko 2.2023