Tanuki-Manga

Kreska miła dla oka, odwzorowanie stylu epoki – trudno mi ocenić, bo nie jestem znawcą, ale np. stroje dobrze pasowały do tematyki. Sam proces zakochania się Emmy i Williama mało przekonujący, błyskawicznie przeszli od przelotnej znajomości do uczucia miłość­‑aż­‑po­‑kres. Temat dość oklepany i niestety, pojawiają się czasem tanie chwyty „dramatyzujące”. Takie jak np. pojawienie się drugiego rywala do ręki Emmy, wspomnianego już w recenzji Hakima. Jego uczucie do Emmy jest tak nieracjonalne i zaskakujące, że chyba sama autorka się zdziwiła swoim pomysłem i zakończyła go rozwijać zanim cokolwiek z tego wynikło (i chwała jej za to!). Brakuje też realnego niezadowolenia rodziny Williama – poza ojcem, który tylko trochę marudzi, właściwie nikt z Jonesów nie ma wielkiego problemu z wyborem brata. Ot, trochę się pośmieją, trochę zdenerwują i tyle. Brak w mandze prawdziwego dramatu jak np. wydziedziczenie z rodziny za poślubienie służącej lub – co lepsze -sytuacji, kiedy okazało by się, że William nie może porozumieć się z Emmą ze względu na zupełnie inne wychowanie i wykształcenie. Nie ma momentu przejścia Emmy do innego świata, nie ma sytuacji, gdy czuje się w nim zagubiona czy zaszczuta przez arystokratów. Najlepsze w „Emmie” są wstawki dotyczące nie głównego wątku, ale wątków pobocznych – miłości między służącymi i lokajami, między małżeństwem nowobogackich, między aktorami na scenie. Te fragmenty czytało się znakomicie.

Nie chcę nic mówić ale tomów jest 10, a nie 7

Może mi ktoś wyjaśnić w jakim stopniu to dramat? Nie lubię tego gatunku, choć wszędzie się go wciśnie, nawet do najlepszej komedii. Jeśli nie będzie zbyt duży, to może się skuszę… tylko 25 zeta… normalnie 20 kosztują…

Emma bedzie wydana po polsku :)