Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Usagi Drop

  • Avatar
    M
    Marta001 29.03.2018 13:13
    Mega przyjemna opowieść.
    Taka ciepła i klimatyczna ;)
  • Avatar
    M
    warsix 14.01.2015 20:00
    Chyba nigdy nie byłam tak zmieszana po zakończeniu jakiejś serii.. Do, jakoś, połowy 9 tomu było cudownie wręcz, ale jak  kliknij: ukryte 
    Jak większość osób nie wiem jak to ocenić.. Początek niesamowity,  kliknij: ukryte . Zasługuje na mocne 9. Końcówka – może z 3  kliknij: ukryte  Wyważając wszystko, słabe 7.
  • Avatar
    M
    Szarka 15.11.2014 23:12
    Mam dylemat jak ocenić tą mangę, najchętniej wystawiłabym dwie oceny: za wspaniałą pierwszą połowę :) oraz drugą za kontrowersyjną część po przeskoku czasu… chyba spróbuję wyliczyć z tego średnią :|
    • Avatar
      Hiromi 16.11.2014 00:44
      Rozumiem, co czujesz  kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Szarka 16.11.2014 11:43
        dokładnie ten dylemat miałam na myśli  kliknij: ukryte 
        • Avatar
          Hiromi 16.11.2014 12:19
          Nie chyba, ale na bank, dla nas dziecko jest „nietykalne” nie ważny jest jego wiek kliknij: ukryte 
      • Avatar
        Nyuuka 16.11.2014 12:05
        Aha, czyli skoro  kliknij: ukryte . Taaa, „Japonia”.
        • Avatar
          Hiromi 16.11.2014 12:27
          Własnie „Taa, „Japonia”" te ich zasady są nie do ruszenia, hierarchia społeczna itd. Książka, o której wspominałam przedstawia sytuacje następująco, po zakończeniu II Wojny Światowej amerykanie chcieli „ucywilizować” Japończyków, ale udało im się tylko wyrobić w nich postawy konsumpcyjne, a na wprowadzenie europejskiego światopoglądu nie mieli już czasu, bo nastało Zimna Wojna, także Japonia stała się kolebką nowoczesnych technologi, skrywających starą mentalność.
      • Avatar
        Enevi 16.11.2014 12:58
        Hiromi napisał(a):
        Mianowicie poczucie wdzięczności za wyrządzone dobro. Więcej można doczytać w książce „Chryzantema i miecz. Wzory kultury japońskiej”.


        Nie chcę się z nikim kłócić, ale każdorazowe powoływanie się na odmienność kulturową przy okazji występowania w mandze/anime jakichkolwiek dziwactw, sprawia, że ciarki mnie przechodzą. A propos „Chryzantemy…” – nie przeczę, że książka zawiera wartościowe informacje, ale trzeba pamiętać w jakich okolicznościach była pisana. Ok, Japończycy tak łatwo nie pozbywają się swoich, bądź co bądź, głęboko zakorzenionych zwyczajów i wyznawanych wartości (przyznaję, że nie czytałam książki Benedicht od deski do deski, ale w zagadnieniu wdzięczności lub inaczej długu wdzięczności wobec rodziców – „giri”, jeśli dobrze sobie przypominam, chodziło o to, iż, jeśli dobrze pamiętam, ogólna idea polega na tym, że nie ważne jak dziecko by się starało „giri” wobec rodziców pozostaje niespłacone do końca, życia, bo tego nie da się spłacić – po prostu i już). Ale od tego momentu (okres II wojny światowej) minęło dużo czasu, naprawdę dużo czasu… Dlatego też wydaje mi się, że szukanie na siłę głębi tam, gdzie jej raczej nie ma, mija się z celem. Jakoś nie widzę autorki zwykłej obyczajówki siedzącej nad kolejnymi kadrami z przekonaniem – „narysuję historię opartą na takich, a takich wartościach”. Jakoś nie uśmiecha mi się patrzenie na społeczeństwo japońskie wyłącznie przez pryzmat wzorów kultury spisanych w czasie zarówno dla Japończyków, jak i ludzi zmuszonych poznawać ich kulturę bardzo specyficznym (to tak jakby czerpać wiedzę o współczesnych Polakach z książek napisanych przed lub w czasie wojny… Serio? Nie no, pewnie niektóre rzeczy nadal byłyby aktualne, ale bez przesady – większość „podręcznika” trzeba by napisać na nowo”. Poza tym kultura się zmienia, powoli bo powoli, ale zmiany są nieuniknione i powoływanie się na sztywną teorię w tym przypadku raczej nie zdaje egzaminu. Nie mówię, że nie ma młodych ludzi żyjących tradycyjnymi zasadami, ale podejrzewam, że większość młodych (tak, również tych z pokolenia autorki) Japończyków nie ma o tym zasadach pojęcia, jak i o wielu innych rzeczach… A sam pomysł  kliknij: ukryte  jest stary jak świat i nie należy kojarzyć go jedynie z Japonią, choć w tym przypadku można mówić o tym,  kliknij: ukryte . W tej konkretnej sytuacji nie powoływałabym się na wartości społeczne, a raczej nieudolność scenariusza. Ot, tyle.
        • Avatar
          Bez zalogowania 9.09.2020 02:41
          Zmiany społeczne
          Niestety masz rację. Zmiany społeczne następują (nie tylko w Japonii) i kultura masowa (globalna) ma na to niewątpliwie wpływ.

          U nas jest ciężko zaaprobować taką sytuację jak w tej mandze, bo jest to prawnie niedozwolone  kliknij: ukryte 
          • Avatar
            Donia 14.09.2020 01:36
            Re: Zmiany społeczne
            Akurat w przypadku  kliknij: ukryte 
            • Avatar
              Havamaal 15.09.2020 00:27
              Re: Zmiany społeczne
              Przez te 10 lat tylko Daikichi zaczął postrzegać Rin jako córkę. Dla Rin ,wielokrotnie zresztą pytanej kim jest dla niej daikichi , był zawsze opiekunem – kimś kto dał jej dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa itd. Dla Rin od początku ojcem był zmarły dziadek Daikichiego.
              Nie można więc mówić o relacji stricte ojciec- córka.
              • Avatar
                Łowca czarownic 15.09.2020 11:33
                Re: Zmiany społeczne
                Bo 6 latka to może wiele mieć do powiedzenia kogo postrzegać jako ojca. Jasne 0_o.  kliknij: ukryte  Już chore motywy od zgwałcenia do miłości niż takie coś.
                • Avatar
                  Jiri50 17.04.2024 13:48
                  Chyba warto to przemyśleć
                  Przyznam się, że miałem podobne odczucia co tej sytuacji. I kiedy w Japońskim filmie zobaczyłem podobną sytuację. To przerwałem seans. Obecnie mogę powiedzieć, że niesłusznie.

                  Chyba chcę zobaczyć jak ta dziewczyna tłumaczy swoje uczucie do „mężczyzny który był od zawsze”. Tam był to samuraj opiekujący się córką dawnego pana. Pan nałożył na niego taki obowiązek. Gość szuka jej męża. Ale ona nie chce nikogo innego. Tu zakończyłem. Ktoś kojarzy tytuł? Będę tego szukał w DVD albo na dysku ze starociami.

                  Pewno się obrazicie, ale to ma sens. Nie są spokrewnieni. Mają już wypracowaną wieź jakiej nie trudno szukać gdzie indziej. Te kilkanaście lat stażu więcej niż ktokolwiek. Kwestia wieku może być faktycznie problematyczna. Ale . . . ponoć wiek to tylko liczba.

                  W końcu facet nie jest jakimś pato­‑Youtuberem który zabrał dziewczynę prosto z bidula i zrobił jej dziecko. Czym grzał się net jakiś czas temu.

                  Mangę chętnie prześledzę. Naprawdę ciekawią mnie motywy jakimi oni się kierują.
                  • Avatar
                    Re: Chyba warto to przemyśleć 20.04.2024 03:05
                    Tu nie ma co myśleć. W 100 procentach podpisuję się pod kom Łowcy.
                    Gdyby obydwoje byli dziećmi poznając się, to trochę co innego. No i wiesz, to mniej więcej tak, jakby czyjś drugi mąż patrzył na swoją potem po latach dorastającą pasierbicę łakomym okiem? Przecież nie wiążą ich więzy krwi? Dla porównania masz – Woody Allen. Był ojcem a teraz mężem? Dla mnie na NIE.
                    • Avatar
                      Re: Chyba warto to przemyśleć 20.04.2024 03:18
                      Prośba do moderacji
                      Poproszę o wycięcie tego zdania o Allenie z kom wyżej.
                      Ale relacja typu dorosły człowiek wychowujący sobie od dziecka!! żonę, czy męża?
                      Brrr
                    • Avatar
                      Jiri50 20.04.2024 09:43
                      Jak ja nie cierpię gościa
                      Też nie cierpię W. Allena. Chociaż od strony prawnej jestem pewien, że nic mu nie można zarzucić od strony prawnej. Założę się, że zadbał o to i wiedział w co się pakuje. Może będę niesprawiedliwy. Ale dla mnie to pachnie manipulacją nad młodszą osobą i wymianą partnerki na nowszy model. Ale mogę tu być niesprawiedliwy. Bo go nie lubię. Za całokształt i zarozumiałość typową dla jego kręgów.

                      Chyba jednak te dwie sytuacje się różnią. Też jestem za tym aby neurotycznego dupka w pinglach tu nie mieszać. Tu opiekun nie ma partnerki którą zdradzi. Jest sam! Jeszcze nie czytałem tego do końca. Ale od kogo tu wyszła inicjatywa? Bo czytając komentarze odnoszę wrażenie, że nie od niego? Sorki, ale sam muszę to jednak zobaczyć. Czy on ją zmanipulował?

                      Zapytałem dwie doświadczone życiowo panie co o tym sądzą. Przyznam reakcja mnie zdumiała. Obie powiedziały w zasadzie to samo. „No i co! Chociaż oboje wiedzą na czym stoją. Skoro po takim czasie razem nadal chcą być razem to tylko im pozazdrościć.” Mi szczena opadła.

                      W sumie kiedyś związki starszych panów z dużo młodszymi kobietami były częstsze. I nie wszystkie były pod przymusem oraz nieszczęśliwe. Jak to się obecnie przedstawia.

                      Miłość romantyczna dla mas, to w sumie dosyć świeży „wynalazek” nawet u nas. Zdaje się z Japonii mogą mieć w stosunku do niego nieco inne podejście. I kto wie czy nie słuszniejsze. Dla nich wybór partnera na podstawie „pierwszego zauroczenia”, może wydawać się skończoną głupotą. Zdaje się sporo specjalistów od „psychologii miłości” ma podobne zdanie na ten temat. I chyba wg. ich kryteriów związek dobrze rozumiejących się ludzi ma duże szanse na powodzenie. Nawet jeśli różnica wieku jest słuszna.

                      Ale . . . każdy może mieć swoje zdanie. Ja tu zalecam ostrożne serwowanie ocen. Sam to kiedyś zrobiłem . . z głupoty. Nie musisz mnie naśladować. ;-)
                      • Avatar
                        Re: Jak ja nie cierpię gościa 21.04.2024 02:22
                        Ale mi wcale nie chodzi o różnice wieku, bo ta jest dla mnie nic nie znacząca.

                        Mnie chodzi o relacje typu „ojciec” z córką. Bez względu, czy przybraną.. To chyba trochę tak jakby ojczym piecioraczek związał się z jedną z nich?!
                        • Avatar
                          Jiri50 21.04.2024 06:10
                          Celny strzał . . .;-)
                          W tym filmie który oglądałem i przerwałem jest taka scena w której wychowywana przez ronina dziewczyna opowiada swatce jaki powinien być ten mąż. I nagle zdaje sobie ona sprawę, że mówi cały czas o obecnym opiekunie.

                          Mieliśmy rok Jadwigi Zamoyskiej, jest hr Władysława Zamoyskiego. To ciekawy przypadek, o czym trochę się milczy. Jadwiga zakochała się w wuju. Panu bardzo od niej starszym. Bardzo ciekawy związek.

                          Dobrze, a gdyby faktycznie któraś z pięcioraczek stwierdziła, że chce odwdzięczyć się opiekunowi i zostać jego żoną? Bo to dobry człowiek ale poraniony i wg. niej warto aby ta linia genetyczna nie wygasła?

                          Mądrość natury czy perwersja?
                          • Avatar
                            Kurubuntu 21.04.2024 14:35
                            Re: Celny strzał . . .;-)
                            W wetnę się w dyskusję, a co! Tak podchodząc ogólnie, do tematu opiekun x wychowanek, to co w tym złego? Czy ktoś kogoś zmusza? Czy komuś* dzieje się krzywda? Jeśli obie strony są w pełni świadome i chętne to gdzie problem? Jak mówi klasyk  kliknij: ukryte 

                            Tak jeszcze wracając do Usagi Drop, to w Polsce ich związek mógłby dostać ślub cywilny (o ile se popatrzyłem w necie). Wspominam o tym, bo co by nie mówiło prawo, albo miejscowe tabu, ludzie se będą razem żyli tak jak chcą. Oburzenia się jest raczej bezcelowe.

                            Oczywiście, żeby nie było, mówię tu o dorosłych, albo choć dojrzałych ludziach.


                            * kliknij: ukryte 
                            • Avatar
                              Re: Celny strzał . . .;-) 21.04.2024 16:04
                              W kwestii prawa moralnego, to jest to przypadek podobny do rozważań, czy incest jest dopuszczalny, czy nie. Bo chyba jakby jedyna różnica tkwi tutaj według mnie w biologii. A gdzie się nagle podziała świadomość?


                              Więc pytanie,
                              czy patrzymy na związek według ciała?
                              czy wg umysłu?


                              Bo wiesz, wychowując kogoś od dziecka staje się ono niejako naszym dzieckiem.


                              I tu można rozszerzyć pytanie o to,
                              czy można „mieć ochotę” na członka rodziny,
                              bądź na powinowatych.


                              I czemu własna matka, macocha, lub ojciec czy ojczym chce zacząć pożądać własnego, bądź przysposobionego syna, którego wychował/a?
                              i teraz co, dziecko dojrzewa…

                              A kiedy był ten moment, w którym zaczęli go pożądać?


                              Ok, dosyć, zamykam temat, bo to według mnie dość grząski teren.




                              A co do kwestii prawa stanowionego np

                              Regulacje według Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
                              Np


                              art. 15 § 1

                              art. 618 § 1



                              • Avatar
                                Re: Celny strzał . . .;-) 21.04.2024 16:09
                                A jeszcze art 201 K. K.
                              • Avatar
                                Jiri50 21.04.2024 18:04
                                Nie mieszajmy niepotrzebnie tu tego czego nie ma . . .
                                Nie nie jest dopuszczalny. Chów wsobny kończy się degradacją gatunku. To tabu i niech tak takie pozostanie.

                                Warto jednak mieć świadomość istnienia GSA gdzie wg. badań rozdzielenie w początkach życia może odezwać się potem czkawką w postaci afektu. Tu mała poznała obecnego opiekuna chyba po tym okresie w którym ta wieź wyklucza afekt. Coś jakby pasuje.

                                W kwestii postrzegania to z tego co zauważyłem w anime – na razie to widziałem. Mała za biologicznego ojca uważa „dziadka” a nie obecnego opiekuna. Dla niej to ona chyba jest sierotą którą opiekuje się dobry człowiek. Kurczę trzeba na to zwrócić baczną uwagę przy czytaniu. Bo głowy nie dam.

                                Chyba może to mieć tu spore znaczenie. Ba . . . 201 k.k. zdaje się był nawet z wyłączeniem przysposobionych jak twierdzi wiki. Tu przysposobienia prawnego nie było, bo mała nie chciała. Nadal dziwnie . . . ale raczej nie kryminalnie.

                                Nie wiem czy pytanie nie brzmi tu – jak to jest, że bardziej cenimy i za właściwsze uważamy związanie się z kimś na podstawie pierwszego wrażenia. A za niewłaściwe uznajemy zbudowanie związku na poczuciu obowiązku i wdzięczności za uratowanie przed raczej fatalnym losem. Chyba postrzeganie tego może nas bardzo różnić od Japonii.
                            • Avatar
                              Jiri50 22.04.2024 07:29
                              Re: Celny strzał . . .;-)
                              Chyba przestrzegał bym przed bezkrytycznym stosowaniem zasady „róbta co chceta”. I traktowaniem zwyczajowych tabu jako nie mających znaczenia bezpodstawnych zabobonów.

                              Wydaje mi się, że w tym przypadku, mała po prostu nie widzi w nim ojca. Jeśli dobrze pamiętam na propozycję przysposobienia i zmiany nazwiska (żeby jej w szkole nie wytykali palcami) mała odpowiada krótko. Ojcem jest dziadek, ty jesteś Daikichi.

                              Widać poczucie wsparcia i bezpieczeństwa jakie otrzymała od Dakichiego zostało jej na zawsze. Dziewczyna sporo przeszła, jest chyba nieco bardziej dojrzała od rówieśników.

                              Ja bym się tu wstrzymał przed negatywną oceną raczej z tego powodu.
  • Avatar
    M
    Nigihayami 24.10.2013 19:04
    Czy mógłby mi ktoś na priv streścić tą mange, bo po obejrzeniu anime jestem ciekaw jak to wygląda tutaj?
  • Avatar
    M
    zohzoh 11.07.2012 21:17
    Niestety ostatnie chaptery zupełnie popsuły (jak dla mnie) to co było na początku serii. Teraz już nawet na anime już nie mogę spojrzeć tak samo, bo wiem jak to się skończy, kuda mać!
  • Avatar
    M
    hakone 18.09.2011 00:01
    Usagi Drop
    Naprawdę ciężko mi było wystawić ocenę tej mandze.

    Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to podobały mi się projekty postaci. Wszystkie są bardzo wyraziste i charakterystyczne, nie miałam problemów z odróżnieniem bohaterów od siebie. Tła też niczego sobie – bardzo różnorodne. Jeżeli jednak chodzi o fabułę sprawa jest bardziej skomplikowana.

    Pierwsza część (kiedy Rin jest malutka) jest naprawdę wspaniała – ciepła, zabawna. Czyta się lekko i przyjemnie. Tutaj nie miałam wątpliwości, że 10/10 to jedyna właściwa ocena. Podobnie jest z anime opartym na tym fragmencie mangi. Druga część zaskoczyła mnie kompletnie.  kliknij: ukryte  Z tego powodu tę część oceniłam na 6/10.

    Ogólnie oceniam mangę na 8/10, głównie z powodu wspaniałej pierwszej części, która była chyba najlepszą historią z gatunku „okruchy życia” jaką miałam przyjemność przeczytać. Szczerze polecam.

    Przeczytałam gdzieś, że powstaje aktualnie kontynuacja mangi UD zatytułowana Usagi Drop: Bangai­‑hen. Z tego co udało mi się odszukać w internecie jest to  kliknij: ukryte  Nie wiem czy to na moje nerwy…
  • Avatar
    M
    zensc 12.09.2011 13:39
    :)
    Do 25 vol świetna manga, potem już nie czytalem  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      kako 13.09.2011 20:50
      Re: :)
      W takim razie masz szczęście, że nie dotrwałeś do finału… to dopiero byłby szok :] Mangę znam pobieżnie, ale i tak ciężko mi uwierzyć, że zdecydowano się na takie a nie inne rozwiązanie fabuły. Mogę tylko zdradzić, że w dalszej części mangi  kliknij: ukryte A szkoda, bo ''Usagi'' to niesamowicie ciepła opowieść, nie tylko o rodzicielstwie. Wyjątkowo mam nadzieję, że twórcy anime dadzą upust fantazji i stworzą alternatywne zakończenie >-<
    • Avatar
      zensc 13.09.2011 20:54
      Re: :)
       kliknij: ukryte 
      • Avatar
        zensc 13.09.2011 20:58
        Re: :)
        Ap ropo anime ma tylko 11 odcinków wiec prawdopodobnie oprze się tylko na fabule do 25 vol czyli jak Rin była mała. Podobna manga do tej, którą bardzo chciałbym polecić to Aishiteruze Baby(relacje brat­‑siostrzyczka).
      • Avatar
        kako 13.09.2011 21:02
        Re: :)
        A zgadnij ;)... po szczegóły odsyłam na fora dyskusyjne. Chociaż można i sprawdzić samemu. Wiem, że niektórym takie  kliknij: ukryte  rozwiązanie się podoba, mnie zaskoczyło totalnie. Jak po takim finale patrzeć na pierwszą część opowieści?
        • Avatar
          Maciejka 16.09.2011 20:41
          Re: :)
          Po przeczytaniu mangi, kiedy teraz oglądam Usagi Drop, jest mi strasznie… dziwnie patrzeć na Rin i Daikichiego. Nie pasuje mi to totalnie.
          • Avatar
            kako 16.09.2011 23:16
            Re: :)
            Mi też ten jeden wątek zupełnie ''nie pasuje'', ale co zrobić :F Na pocieszenie dodam, że anime ogląda się naprawdę przyjemnie i – jak napisał już zensc – fabuła urywa się w ''odpowiednim'' momencie :) A co do kontynuacji, pożyjemy zobaczymy…
            • Avatar
              Natsu 22.10.2011 14:51
              Re: :)
              Szok kompletny, dobrze, że nie wiedziałam, jak potoczą się dalej ich losy, oglądając anime. Teraz wiem, że lekturę mangi sobie odpuszczam, historia kończy się dla mnie na anime, a to, co tu przeczytałam wymazuję z pamięci..