x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Shorexen
8.06.2019 18:31 High School DxD - subiektywna opinia, nie recenzja
Drogą wstępu warto wspomnieć o pewnej kwestii, która jest ważna głównie w moim przypadku, ponieważ mimo wszystko wpływa na ocenę i ogólny odbiór komiksu. Dlatego też przechodząc do sedna, ważną informacją jest, że pierwowzoru, czyli nowelki kompletnie nie znam od strony fabularnej. Wiem tylko tyle, że jest zakończona i ma 25 tomów – pokaźna ilość jak na tego typu opowieść. Natomiast z animowanej adaptacji widziałem trzy sezony, lecz bardzo dawno temu, więc szczerze powiedziawszy niewiele pamiętam i z tego powodu nie będę nawet próbował odnosić się do tych tworów, czy też próbował je porównywać do siebie na siłę. Skupiam się tylko na komiksie i odczuciach płynących z samej lektury oraz emocjach mi towarzyszących tuż po niej. Zaznaczam też, że opiszę każdy aspekt w skrócie, gdyż nie widzę powodu abym się jakoś pokaźnie rozpisywał, a także zwracam uwagę na tytuł tematu iż opinia czysto subiektywna, więc proszę nie brać za bardzo do siebie mojej oceny. Ma być pomocna, a nie wymuszać zmianę zdania/opinii u innych.
Tak więc rozpocznę od samej fabuły, gdyż tutaj nie mam nic odkrywczego do napisania. Jak przez pierwszy tomy (4/5) nie za bardzo mi podpasowała oraz ciężko mi było przez nią przebrnąć, tak później i już do samego końca przeleciałem jak z górki wsiąknięty w opowiadaną historię, wydarzenia i rozwijające się relacje pomiędzy postaciami, które wynikały z progresu fabularnego. Nie jest ona jakaś wyniosła, czy też wybitna, ale spełnia swoje zadania, czyli ostatecznie jest przyjemna w odbiorze, wciąga i chce się poznać jej dalszą część. Niestety jednocześnie uważam, że ten aspekt jest wadą mangi, ponieważ pomimo przystępnej prezentacji świata przedstawionego, ukazanych wydarzeń, w miarę spójnego zakończenia, które jako tako zamyka jeden z wątków widać, że historia gdzieś tam brnie dalej, jest dużo niewyjaśnionych spraw, a co najważniejsze pozostawia (na pewno w moim przypadku) lekki niedosyt, gdyż bardzo bym chciał poznać dalszą cześć przygód protagonisty. Wiadomo, że w tym celu mógłbym sięgnąć po nowelkę, ale akurat forma mangowa bardziej przypada mi do gustu, bo od nowelek coraz częściej się odbijam. Postacie są dobrze napisane, nie mają może jakiś oryginalnych cech charakteru, ale każda z nich jest inna, przechodzi niewielką, ale jednak przemianę wewnętrzną, ma swoje tzw. 5 minut, niezbyt udaną przeszłość, którą muszą przezwyciężyć, teraźniejszość z którą muszą się borykać i przyszłość która na nich czeka po ciężkich przeprawach, treningach, walkach, a także chwilach spokoju i wspólnych przyjemnych perypetiach. Oczywiście lekturę umila (na pewno fanom gatunku) sceny z pięknymi kształtami pań, które nie tylko są ładnie narysowane (do tego przejdę zaraz), ale też przede wszystkim nie nachalne oraz nie niesmaczne i szczerze powiedziawszy jak myślałem przed lekturą, że będzie mi to niemiłosiernie przeszkadzać, gdyż nie lubię tego typu zabiegów, tak w jej trakcie było już kompletnie na odwrót, a nie ukrywam, że momentami było nawet bardzo przyjemne dla oka. Nie zabrakło także humoru za sprawą protagonisty, który na początku lekko mnie irytował, ale później jakoś tak przyzwyczaiłem się do niego i nawet kilka razy się uśmiechnąłem przy jego poczynaniach, wyniosłych przemówieniach, czy też kazaniach głoszących tylko jedno, że harem oraz cycki to rzecz najświętsza. Teraz w miarę płynnie przechodząc do strony technicznej komiksu wystarczy tylko napisać, że stoi na bardzo wysokim poziomie. Jak tła nie są jakichś najwyższych lotów to wszystko jest nadrabiane przez przepiękne projekty postaci, a w szczególności wspomniane powyżej bardzo realistyczne kształty pań. Jest to bez wątpienia jeden z największych plusów komiksu zaraz obok świetnego wydania Studia JG. Pomimo tego iż tomy o małych, ale standardowych gabarytach to posiadające za to po prostu przepiękne, błyszczące okładki, z w sumie dużą ilością kolorowych stron na początku każdego tomu, spójne grzbiety, solidne klejenie, oraz bardzo dobre i chyba bezbłędne (nic nie zauważyłem) tłumaczenie w przyjemnym języku, który był na tyle dobrze użyty, że umilał tylko całą lekturę. Za to należą się bez wątpienia brawa dla wydawnictwa, ponieważ według mnie stanęli na wysokości zadania i bezbłędnie wydali ów tytuł.
Podsumowując, pomimo tego iż uważam, że komiks High School DxD mógłby spokojnie powstawać dalej, ma solidną historię, która niestety przerwana nie tyle co w połowie, co tak naprawdę dopiero na początku swojej drogi, wywołuje u mnie lekki negatywny niedosyt po lekturze, to Manga sama w sobie, ogólnie rzecz biorąc pozostawia naprawdę pozytywne wrażenia, całość przyjemnie się czyta, ma dużo plusów wymienionych przeze mnie powyżej i myślę, że spokojnie jest warta swojej ceny. Ja jako osoba nie będąca fanem haremów mogę z czystym sumieniem polecić lekturę osobom, które cenią sobie bardzo solidne wydania (szczególnie pod względem wizualnym), ładne, realistyczne i „kształtne” projekty postaci oraz przyjemną opowieść z perypetiami dobrze wykreowanych, ale nie jakiś oryginalnych postaci. No i rzecz jasna trzeba być odpornym na wszędobylskie cycki, okrzyki Isseia i rozwiązania fabularne z tym związane. Tytuł nie tyle co dla wytrwałych, co dla prawdziwych i niewymagających zboczeńców wyznających religię głównego bohatera. 😆 Komiks uważam za udany, dzięki za przeczytanko i pozdrawiam. 😉
Fajna adptacja serii, zrobiona tak, że przyjemnie się czyta, bardzo ładnie narysowana (a to przecież w ecchi ważne). Co prawda szkoda, że nie wydano u nas oryginalnego light novel, ale ta manga to i tak udany komiks.
Bobini
15.06.2016 23:45 Wrażenia z pierwszego tomu
Fanem serii jestem od niedawna, ale widziałem anime (dxd i połowa dxd new) i przeczytałem 4 tomy light novel, więc fabuła mnie nie zaskoczyła. Właściwie nic nie zmieniono w stosunku do powieści, oprócz skrócenia niektórych wątków (tom pierwszy ma ok. 150 stron). Wyszło to zgrabnie, wydaje się, że ktoś, kto dopiero zaczyna z high schoolem dxd, nie będzie miał problemów ze zrozumieniem fabuły. Jeśli chodzi o kreskę mangi, to prezentuje się świetnie – dziewczyny są piękne jak zwykle. Ich twarze są trochę bardziej zaokrąglone niż w anime, ale wygląda to chyba nawet lepiej. Tylko Koneko ma odrobinę zmienione proporcje – to oceniam na minus (Taka subiektywna ocena). Tłumaczenie jest na wysokim poziomie, bez błędów. Zadecydowano o usunięciu makronów znad liter, ale w odnośnikach znajdują się oryginalne nazwy (ale w romaji, naturalnie).
Na pytanie, czy w mojej ocenie warto zakupić tę mangę, odpowiedź brzmi – tak. Dla zaznajomionych z serią będzie to na pewno bardzo dobre przypomnienie początków tej historii, a dla przyszłych fanów – początek niezapomnianej przygody z Isseiem i kółkiem okultystycznym (tak poetycko mówiąc).
P.S.: I jeszcze wielki plus za ładną okładkę
High School DxD - subiektywna opinia, nie recenzja
Tak więc rozpocznę od samej fabuły, gdyż tutaj nie mam nic odkrywczego do napisania. Jak przez pierwszy tomy (4/5) nie za bardzo mi podpasowała oraz ciężko mi było przez nią przebrnąć, tak później i już do samego końca przeleciałem jak z górki wsiąknięty w opowiadaną historię, wydarzenia i rozwijające się relacje pomiędzy postaciami, które wynikały z progresu fabularnego. Nie jest ona jakaś wyniosła, czy też wybitna, ale spełnia swoje zadania, czyli ostatecznie jest przyjemna w odbiorze, wciąga i chce się poznać jej dalszą część. Niestety jednocześnie uważam, że ten aspekt jest wadą mangi, ponieważ pomimo przystępnej prezentacji świata przedstawionego, ukazanych wydarzeń, w miarę spójnego zakończenia, które jako tako zamyka jeden z wątków widać, że historia gdzieś tam brnie dalej, jest dużo niewyjaśnionych spraw, a co najważniejsze pozostawia (na pewno w moim przypadku) lekki niedosyt, gdyż bardzo bym chciał poznać dalszą cześć przygód protagonisty. Wiadomo, że w tym celu mógłbym sięgnąć po nowelkę, ale akurat forma mangowa bardziej przypada mi do gustu, bo od nowelek coraz częściej się odbijam. Postacie są dobrze napisane, nie mają może jakiś oryginalnych cech charakteru, ale każda z nich jest inna, przechodzi niewielką, ale jednak przemianę wewnętrzną, ma swoje tzw. 5 minut, niezbyt udaną przeszłość, którą muszą przezwyciężyć, teraźniejszość z którą muszą się borykać i przyszłość która na nich czeka po ciężkich przeprawach, treningach, walkach, a także chwilach spokoju i wspólnych przyjemnych perypetiach. Oczywiście lekturę umila (na pewno fanom gatunku) sceny z pięknymi kształtami pań, które nie tylko są ładnie narysowane (do tego przejdę zaraz), ale też przede wszystkim nie nachalne oraz nie niesmaczne i szczerze powiedziawszy jak myślałem przed lekturą, że będzie mi to niemiłosiernie przeszkadzać, gdyż nie lubię tego typu zabiegów, tak w jej trakcie było już kompletnie na odwrót, a nie ukrywam, że momentami było nawet bardzo przyjemne dla oka. Nie zabrakło także humoru za sprawą protagonisty, który na początku lekko mnie irytował, ale później jakoś tak przyzwyczaiłem się do niego i nawet kilka razy się uśmiechnąłem przy jego poczynaniach, wyniosłych przemówieniach, czy też kazaniach głoszących tylko jedno, że harem oraz cycki to rzecz najświętsza. Teraz w miarę płynnie przechodząc do strony technicznej komiksu wystarczy tylko napisać, że stoi na bardzo wysokim poziomie. Jak tła nie są jakichś najwyższych lotów to wszystko jest nadrabiane przez przepiękne projekty postaci, a w szczególności wspomniane powyżej bardzo realistyczne kształty pań. Jest to bez wątpienia jeden z największych plusów komiksu zaraz obok świetnego wydania Studia JG. Pomimo tego iż tomy o małych, ale standardowych gabarytach to posiadające za to po prostu przepiękne, błyszczące okładki, z w sumie dużą ilością kolorowych stron na początku każdego tomu, spójne grzbiety, solidne klejenie, oraz bardzo dobre i chyba bezbłędne (nic nie zauważyłem) tłumaczenie w przyjemnym języku, który był na tyle dobrze użyty, że umilał tylko całą lekturę. Za to należą się bez wątpienia brawa dla wydawnictwa, ponieważ według mnie stanęli na wysokości zadania i bezbłędnie wydali ów tytuł.
Podsumowując, pomimo tego iż uważam, że komiks High School DxD mógłby spokojnie powstawać dalej, ma solidną historię, która niestety przerwana nie tyle co w połowie, co tak naprawdę dopiero na początku swojej drogi, wywołuje u mnie lekki negatywny niedosyt po lekturze, to Manga sama w sobie, ogólnie rzecz biorąc pozostawia naprawdę pozytywne wrażenia, całość przyjemnie się czyta, ma dużo plusów wymienionych przeze mnie powyżej i myślę, że spokojnie jest warta swojej ceny. Ja jako osoba nie będąca fanem haremów mogę z czystym sumieniem polecić lekturę osobom, które cenią sobie bardzo solidne wydania (szczególnie pod względem wizualnym), ładne, realistyczne i „kształtne” projekty postaci oraz przyjemną opowieść z perypetiami dobrze wykreowanych, ale nie jakiś oryginalnych postaci. No i rzecz jasna trzeba być odpornym na wszędobylskie cycki, okrzyki Isseia i rozwiązania fabularne z tym związane. Tytuł nie tyle co dla wytrwałych, co dla prawdziwych i niewymagających zboczeńców wyznających religię głównego bohatera. 😆 Komiks uważam za udany, dzięki za przeczytanko i pozdrawiam. 😉
Wrażenia z pierwszego tomu
Na pytanie, czy w mojej ocenie warto zakupić tę mangę, odpowiedź brzmi – tak. Dla zaznajomionych z serią będzie to na pewno bardzo dobre przypomnienie początków tej historii, a dla przyszłych fanów – początek niezapomnianej przygody z Isseiem i kółkiem okultystycznym (tak poetycko mówiąc).
P.S.: I jeszcze wielki plus za ładną okładkę