x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Shorexen
28.08.2021 18:11 Re: Zero - Księga pierwsza: Dzień w stolicy - krótka opinia
W końcu przeczytałem pierwsze trzy księgi, które odpowiadają całemu pierwszemu sezonowi anime, dlatego pomyślałem, że napiszę z dwa zdanka o każdej z nich.
Z pierwszą miałem styczność już dłuższy czas temu, więc nie mogę za wiele napisać o smaczkach czy różnicach względem anime lub pierwowzoru, bo po prostu nie pamiętam. Na pewno czytało się ją najgorzej. Ogólnie całe uniwersum Re:Zero można zaliczyć do tych, które mają słaby (biorąc pod uwagę i porównując z tym co dzieje się dalej) start, dlatego wstęp jest tylko na przetrwanie dla tych, którzy za tym tytułem nie przepadają, a chcieliby go poznać właśnie w takiej postaci, gdyż fanów zachęcać do czytania nie muszę. W tej kwestii bardziej do poznania dalszej części historii zachęca pierwowzór lub anime i świetnie wykonany podwójny odcinek przez white fox.
Wydanie prezentuje się dobrze, ten solidny standard na naszym rynku, chociaż zdarzyły się literówki czy zgubione słówka. Najgorszej prezentuje się w tym przypadku jakość papieru. Porównując z księgami kolejnymi, ten tutaj strasznie lichy, jakby zaraz miał się dosłownie rozsypać w ręce. Kontrast czerni też mógłby być lepszy. Klejenie okej, zero problemów. Na koniec dodam, że na plus kolorowe strony na początku każdego tomu.
Rysunki na okej poziomie, ale nie jest to też nic powalającego na kolana. Z pewnością autor jeszcze na początku rysowania tego tytułu musiał się jakoś wstrzelić w styl, dlatego nie wychodziło mu to według mnie tak dobrze jak powinno, albo tak jakbym chciał. Zaspoileruję, że poprawił się w trzeciej księdze, którą też rysował.
Bawiłem się również okej, ale tak jak pisałem, dla mnie ważniejsze były te wydarzenia, które mają dopiero nadejść w kolejnych księgach, a że uniwersum Re: Zero bardzo sobie cenię, to w moim przypadku przebrnąłem bez większych problemów.
Fanom polecam, szczególnie jak chcą poznać historię w różnych formach. Innym raczej odradzam, no chyba, że interesują ich różnice względem anime, a nowelki czytać nie chcą.
Re: Zero - Księga pierwsza: Dzień w stolicy - krótka opinia
Z pierwszą miałem styczność już dłuższy czas temu, więc nie mogę za wiele napisać o smaczkach czy różnicach względem anime lub pierwowzoru, bo po prostu nie pamiętam. Na pewno czytało się ją najgorzej. Ogólnie całe uniwersum Re:Zero można zaliczyć do tych, które mają słaby (biorąc pod uwagę i porównując z tym co dzieje się dalej) start, dlatego wstęp jest tylko na przetrwanie dla tych, którzy za tym tytułem nie przepadają, a chcieliby go poznać właśnie w takiej postaci, gdyż fanów zachęcać do czytania nie muszę. W tej kwestii bardziej do poznania dalszej części historii zachęca pierwowzór lub anime i świetnie wykonany podwójny odcinek przez white fox.
Wydanie prezentuje się dobrze, ten solidny standard na naszym rynku, chociaż zdarzyły się literówki czy zgubione słówka. Najgorszej prezentuje się w tym przypadku jakość papieru. Porównując z księgami kolejnymi, ten tutaj strasznie lichy, jakby zaraz miał się dosłownie rozsypać w ręce. Kontrast czerni też mógłby być lepszy. Klejenie okej, zero problemów. Na koniec dodam, że na plus kolorowe strony na początku każdego tomu.
Rysunki na okej poziomie, ale nie jest to też nic powalającego na kolana. Z pewnością autor jeszcze na początku rysowania tego tytułu musiał się jakoś wstrzelić w styl, dlatego nie wychodziło mu to według mnie tak dobrze jak powinno, albo tak jakbym chciał. Zaspoileruję, że poprawił się w trzeciej księdze, którą też rysował.
Bawiłem się również okej, ale tak jak pisałem, dla mnie ważniejsze były te wydarzenia, które mają dopiero nadejść w kolejnych księgach, a że uniwersum Re: Zero bardzo sobie cenię, to w moim przypadku przebrnąłem bez większych problemów.
Fanom polecam, szczególnie jak chcą poznać historię w różnych formach. Innym raczej odradzam, no chyba, że interesują ich różnice względem anime, a nowelki czytać nie chcą.