Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Nie drocz się ze mną, Nagatoro!

  • Avatar
    M
    Sulpice9 7.12.2023 16:19
    Podziękowania
    Wolałbym napisać do użytkowników na PW, ale rozmówcy akurat nie mają kont na tanuki, więc zamieszczam tu :) Chciałem bardzo podziękować za prowadzone tu dyskusje. W czasie pracy nad recenzją anime, tutejsze rozważania dały mi sporo do myślenia. Nie powiem, że ze wszystkim się zgadzam (ale w anime pewne rzeczy pokazano chyba nieco inaczej), natomiast dzięki nim przeanalizowałem serię z trochę innej perspektywy :)

    Zatem… dziękuję :)
  • Avatar
    M
    Jii50 3.08.2022 08:48
    Prawie czysta patola ;-)
    Kolejny raz przeczytałem gdzieś o patologii z jaką mamy do czynienia w tej mandze. Obejrzałem się w lustrze uważnie, cera co prawda bednie, włos mi rzednie i psują się te zęby przednie ale . . . błysku szaleństwa i patoli nie zanotowałem. Dobra, szorstkie traktowanie Sempaia daje się prosto wytłumaczyć. Jak się ma odpowiednio kreatywne rodzeństwo to człowiek nasiąka pewnymi schematami zachowania i nie ma siły aby to się jakoś nie pojawiło. Nasze relacje z innymi tak bardzo zależą od tego co wynosimy z domu. Terapeuci mówią o tym, że poniekąd w sypialni nie jesteśmy sami i nasi rodzice też są tam obecni. No u Japończyków to może być to i cały ród z przyległościami. Nic dziwnego, że w takim tłoku nastrój siada i przyrost mają ujemny. W Teorii Miłości ten motyw został nawet ciut wyciągnięty na światło dzienne, i duch dziadka kibicuje perypetiom miłosnym wnuka. Zdaje się związek dwojga ludzi dla Japończyków nadal nie jest sprawą do końca li tylko prywatną, i kwestie rodowe maj tu spore znaczenie. To co robisz w życiu niesie konsekwencje nie tylko dla ciebie ale i dla twojego rodu. Dla przykładu, z innej beczki. Jak podaje pewien youtuber dzieciaki w Japonii po szkole powinny najkrótszą drogą wracać do domu i się nie włóczyć. Zwłaszcza w szkolnym mundurku! Bo to co robisz w tym mundurku daje świadectwo o szkole! A szkoła nie chce aby ktoś zszargał jej opinie. I taki nauczyciel czy nawet i obcy ma obowiązek o to zadbać i przywołać cię do pionu jeśli twoje zachowanie nie jest właściwe. To samo ma robić ród wobec jego członków, tak samo ma zachować się twoja grupa uchi – bo twoje niewłaściwe zachowanie o nich też źle świadczy. Czemu to wyciągam? Wg. mnie tu leży wyjaśnienie ataków koleżanek Nagatoro na Sempaia. Następują one po scenie w szkolnej stołówce. Nagatoro przedstawia Sempaia swojemu uchi, z nadzieją wciągnięcia go do tego grona. Dziewczyny zaczynają nabijać się z ich chodzenia. Nagatoro stosuje taktykę pt. powiedz prawdę i tak nikt ci w to nie uwierzy. Tak to mój chłopak! Oświadcza z całkowitą bezpośrednią szczerością. Plansza jaka po tym następuje to dla mnie cudo. Dziewczyny oświadczenie Nagatoro obracają w żart. Ale Gamo po krótkiej obserwacji odkrywa to, że sprawa jest jak najbardziej poważna. Na tyle poważna, że czuje się w obowiązku przypomnieć reguły „chodzenia” – on może być twoją zabawką, twoim zwierzątkiem. Możesz zabawić się w panią i niewolnika, ale nigdy nie możesz tego traktować na serio. Ba musisz pamiętać o tym, że to podstępny robak i może cię wykorzystać. Nade wszystko ten osobnik nie jest mężczyzną bo (o spodziewanych dochodach „pana artysty” pisaliśmy) nie ma szans na godne utrzymanie rodziny w przyszłości a ty musisz być pragmatyczna. Po tym ostatnim Nagatoro mówi dość. Gamo przekracza granice, dając między innymi do zrozumienia, że koleżanka mogła by zachować się nieodpowiednio – a to jest wręcz obelżywe. Cóż Gamo ma powody aby martwić się o koleżankę i to jak jej zachowanie wpłynie na nią i jej rodzinę. A właściwie bardziej osobisty interes w dobrej opinii o rodzie Nagatoro ;-))) Niestety ta ostania nie ma zamiaru słuchać koleżanki i dalej ciągnie „niewłaściwą znajomość”. Co w takim wypadku powinna zrobić dobra koleżanka? Oczywiście, postarać się o przerwanie tego. Jak to zrobić – np. spłoszyć delikwenta patrz postrzyżyny. Zrazić do niego pannę udowadniając, że ten ostatni tak naprawdę myśli o jednym. Jak reszta podobnych mu facetów, patrz akcja z anpanem. Ba akcja ze stalkerem też jest chyba tego rodzaju wrzutką. Gdzieś tam po drodze okazuje się, że facet jest ok i ktoś się trochę do niego przekonuje ale . . . to inna historia. Nieuzasadniona przemoc, patologia . . . czyżby? Ja proponuję tu swoje ciut inne wyjaśnienie sprawy.
    • Avatar
      Kurubuntu 10.12.2023 18:55
      Re: Prawie czysta patola ;-)
      Fajne komentarze, dające dużo, duuuużo do myślenia.

      Przerąbane jest żyć w Japonii.
  • Avatar
    M
    Jiri50 1.08.2022 13:58
    Zarobki rysowników
    W książce M. Alta „Czysty wymysł” na temat Japońskiej popkultury popkultury znalazłem ciekawe informacje. Tezuka tworząc swoje studio mangi, zebrał rysowników zapłacił im potrójnie – tak, że osiągnęli poziom zarobków przeciętnych urzędników. W chwili obecnej zarobki grafika w tym biznesie sytuują go na granicy ubóstwa. Wygląda też na to, że bycie „panem artystą” ma pewien negatywny wydźwięk kojarzony z domami schadzek gdzie dawniej skupiali się i tworzyli rysownicy. Dodajmy do tego do bólu pragmatyczne podejście większości Japonek do roli męża – tj. ma zarabiać i utrzymywać, a reszta nie jest ważna. Wiem generalizacja . . ale nie moja, można o tym wprost przeczytać w wielu miejscach. Biorąc to wszystko pod uwagę tekst – „nigdy nie będę miał z takimi dziewczynami nic wspólnego” zdaje się nabierać innego znaczenia. Parę innych sytuacji też, w tym tych kluczowych. I to westchnienie nie musi być wyrazem – nie akceptuję ich, jestem ponad to. To po prostu może być rezygnacja, nie mam szans na podryw, bo nie stać będzie mnie na utrzymanie kobiety i rodziny w przyszłości a one o tym wiedzą. Jeśli przyjrzeć się to takie podejście można znaleźć tu i tam w mangach obyczajowych.
    • Avatar
      Łowca czarownic 1.08.2022 15:13
      Re: Zarobki rysowników
      Ciekawa analiza. Byłaby dla mnie w Japonii szansa w takim razie jak tak patrzą na zawód ;)
      • Avatar
        Jiri50 1.08.2022 19:33
        Re: Zarobki rysowników
        Szansa? Jak tu masz grupę krwi O to na pewno masz tam do przodu. A w kwestii tych zarobków to warto zwrócić uwagę, że grymaszenie na jakość mang nie musi mieć sensu. „Co łajdaki wycofujecie się! Chcecie żyć wiecznie!” Zawołał Fryderyk Wielki do grenadierów. „Ej Fryc, daj spokój za to ile nam płacisz to na dzisiaj już starczy”, usłyszał w odpowiedzi. Jeśli graficy robią po nędzy, to pewno ci od fabuły też są na głodowej płacy. I nie ma co się dziwić, że jakże często mamy tu odwalenie roboty tak aby Japonia nie zginęła. Wg. mnie tak w 90% fabuła to dramat. Ale ja to świeży jestem
        • Avatar
          xx 2.08.2022 00:25
          Re: Zarobki rysowników
          Przypominam, że w większości mang za rysunki i scenariusz odpowiada jedna osoba (przynajmniej oficjalnie, bo były przypadki, że historię de facto pisał redaktor).

          Do tematu głodowych płac wypada dodać, że mangacy wszystko, co związane z robotą, muszą opłacać z własnej kiesy. Materiały, wynajem studia, podróże w celu zbierania informacji i zdjęć, asystenci – to wszystko kosztuje, a wydawcy nie rekompensują tego w żaden sposób. Do tego tradycja dyktuje, że ludzie eleganccy nie rozmawiają o pieniądzach, przez co wiele autorów po prostu nie wie, ile dostanie za rozdział, dopóki im nie zapłacą. Efekt? Czasami nie dość, że dostają grosze, to jeszcze całość idzie na opłacenie kosztów produkcji, i jeszcze trzeba do tego dopłacić.
          • Avatar
            Jiri50 2.08.2022 06:37
            Re: Zarobki rysowników
            O i kolejny kwiatek. W Nozokim amatorski mangaka korzysta z darmowych ochotników. No i teraz całość składa się w pewien spójny obraz. Tezuka może sobie być bogiem mangi ale koszta produkcji ustawił na bardzo niskim poziomie. Ucieranie tyłka szkłem jakoś się tam przyjęło. Za tym poszły wszystkie inne cięcia. Pierwsze anime miało taki budżet, że nikt się nie spodziewał, że to da się to zrobić w tych pieniądzach. Ale potem to niestety zostało na długo. Od tamtej pory mamy tyle statycznych planów i widoczków w tych filmach. Bo te 3 sek tego samego rysunku to kasa w kieszeni. Dla nadawców zachodnich anime to była bida animacja zapychająca tanio dziurę w ramówce. Coś tam chyba się zmieniło, ale chyba nie wszędzie. I produkcje bywają różne. Czy wobec tego układanie fabuły z gotowych klocków tj. festyn, fajerwerki, szkolna wycieczka, te same pomysły na miejsca pracy itd. może dziwić i być zarzutem? Te klocki nie są w sumie złe . . . trochę tylko się jakby opatrzyły. Ale to może jednak faktycznie jest tak, że ta Japonia to w sumie nudny kraj – jak to powiedziała pewna mieszkająca tam youtuberka, i nie mają co wrzucić aby urozmaicić fabułę.
            • Avatar
              xx 2.08.2022 14:51
              Re: Zarobki rysowników
              To nawet nie jest tak, że nie mają co wrzucić, tylko raczej potencjalne urozmaicacze są mało komercyjne. Anime w dzisiejszych czasach to przede wszystkich reklama mangi i/lub gadżetów, robiona pod otaku gotowych wydać grubą kasę na dziesięć figurek ulubionej postaci. Ten typ widza ma raczej określone gusta i chętniej obejrzy kolejną serię o idolkach organizujących festiwal w liceum niż, bo ja wiem, studium ceremonii herbacianej. Ciekawiej bywa w mangach, ale te zajmujące się bardziej niszowymi tematami rzadko trafiają na zachód.
              • Avatar
                Jiri50 2.08.2022 19:41
                Re: Zarobki rysowników
                Czyli to tak jak z j­‑pop jak o tym pisze Alt. Kunszt wokalny, głos i talent się nie liczą. Trzepie się to co dzieciaki mogą bez problemów zaśpiewać na karaoke. Bo z tego jest kasa i tego szukają. Pora przeprosić disco polo ;-) bo nie musi wyglądać najgorzej w tym zestawieniu. Ok, czyli sztuczka polega na wymyśleniu haczyka na otaku i wydojeniu ich z kasy. Myślę, że ten haczyk akurat widzę . . . ale jak ja się złapałem . .. to dla mnie zagadka? ;-)) Albo sam przed sobą to ukrywam bo taki obciach ;-))).
        • Avatar
          Łowca czarownic 2.08.2022 08:27
          Re: Zarobki rysowników
          Nie grupy krwii nie mam 0. Zaletą byłaby profesja ale nie dałoby się przenieść jej łatwo na tamten grunt :D Odnośnie kwestii pieniędzy to nie jestem akurat zwolennikiem poglądu, że większa wypłata oraz lepszy budżet przekłada się na geometryczny wzrost wynagrodzeń. To tak prosto nie działa a marnych ludzi można wynagradzać bardzo wysoko a dalej będą marni. Wynagrodzenie nie może być oczywiście głodowe a jakość historii raczej nie narzekam. Wolę to niż amerykańskie pomysły na to jak ma świat wyglądać. Chociaż inne popularne zjawisko to jest dojenie krowy jak się robi coś popularne i czasami przez to historia robi się rozwleczona i koncówki są problemem. Niestety siła wydawcy czasami wejdzie za mocno. Co do poglądu, że Japonia to nudny kraj – to możliwe, że tak jest jak ogląda się slice of life to wychodzi z tego obraz nieco smutny i kultywowane oraz eksponowane są te drobne radości które posiadają w dużym morzu ponurej rzeczywistości. Z drugiej strony to pewna skaza kultury – są dzieła bardziej i mniej oryginalne.

          • Avatar
            Jiri50 2.08.2022 09:21
            Re: Zarobki rysowników
            Co by nie powiedzieć za niewielką kasę robią świetne komiksy. Co zostało powszechnie docenione. Jakość nie jest wyłącznie kwestią śródków ale trójkąt – środki, czas , talent­‑zdolności niewątpliwie funkcjonuje. Nie wiem, dla mnie fabularnie kuleją. Często ładnie rozwijają wątki, jak w Nagatoro. Ale czegoś brakuje, tylko czego? Szczerości wobec siebie? W „Kształcie twojego głosu” ciut im się ulało i świetna rzecz wyszła. Czasem mam wrażenie, że reszta to Kabuki – zrytualizowanie i maski. Chciało by się czegoś epickiego na miarę Tolkiena czy Martina, z szorstką nutą Sapkowskiego np. Taki Abercrombie np. tylko w klimacie Japońskiej historii.
            • Avatar
              Łowca czarownic 2.08.2022 09:39
              Re: Zarobki rysowników
              Tolkien nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem. Sam się dość srogo zawiodłem jak czytałem. Dużo to rzecz gustu oraz pewnego zmęczenia materiału. Jak mam przeciwstawić te historię tworom typu SW czy komiksy superbohaterowie z USA to jakoś mnie mierzi. Komiks francuski tak gloryfikowany z historią miewał jeszcze gorzej – weźmy np. Kastę Metabaronów.

              Nagatoro akurat nie jest czymś co bym uważał za fabularnie lepsze niż przeciętny twór stąd fabularnie nie będę go oceniał wysoko ale są naprawdę dobre historie. Jak np. wspomniany Kształt Twojego głosu. Sam bardzo lubię ten tytuł.

              Odporność na pewne trendy zachodnie również jest moim zdaniem dość sporą zaletą nawet jeśli przez to wpadają we własny stereotyp.

              • Avatar
                Jiri50 2.08.2022 09:58
                Re: Zarobki rysowników
                Wg. mnie Świat Tolkiena osnuty jest na pewnej realnej sytuacji. Jest odbiciem sytuacji Bizancjum u jego schyłku. I to wg. mnie przemawia do czytelnika. Czuje się w tym jakąś nutę prawdziwości.
                Japończycy mają ciekawe momenty w historii. Ale to kto inny kręci „Ostatniego Samuraja”. Z USA . . zabawne, że to wyciągasz. Sorry! Dla mnie Samuraj Jack, to poniekąd arcydzieło. Zwłaszcza ostatni sezon! Panie Tartakowsky czapeczka z główki! ;-) Ale pewno infantylny jestem.
  • Avatar
    M
    Jiri50 13.04.2022 07:37
    Kontekst kulturowy?
    Miejska legenda tułająca się w sieci głosi, że Japończycy tworzą dwa rodzaje mangi. Te dla Japonii i te które mają w planach wypuścić w świat. Jest to chyba związane z pojęciem uchi – nas którym określają oni swoją kulturową wspólnotę i soto – ich, obcych tych z zewnątrz. Mangi skierowane do uchi mają być obarczone pewną manierą komunikacyjną właściwą ich kulturze. Pewien Japończyk który wybrał Polskę omawiając to na blogu mówi, że 30% komunikacji Japończyków jest niewerbalna. Oczywiście jest na to specjalna nazwa tj. kuki o yomu, czyli ,,czytanie powietrza”, co jest odpowiednikiem naszego czytania między wierszami, czy rozumienia się bez słów. Jednym słowem znając kod kulturowy musisz się domyślić co autor wypowiedzi czuje i ma na myśli. Koszmar nie? Na swoim blogu ten spolonizowany Japończyk mówi, że nawet jemu dobrze obeznanemu z kulturą często zdarzało się źle czytać z tego „powietrza”. Młodzi ostatnio chyba trochę się zbuntowali i chcą bardziej mówić wprost o tym co myślą i czują. Sprawy nie ułatwia też istnienie dwu sposobów mówienie tj. honne i tatemae. Honne to mówienie wprost zarezerwowane tylko na kontakt z najbliższymi osobami którym możesz wszystko powiedzieć, oczywiście bez przesadyzmu. Tatemae to coś co mówi się „oficjalnie” w kontaktach zewnętrznych aby nikogo nie urazić i być miłym. No cóż przy tak szerokim pojęciu urazy, wprowadzenie takiego języka było koniecznością, inaczej te katany zbierały by zbyt duże żniwo. Jednym słowem tatemae to troskliwe „ale się szef zmęczył w pracy” sekretarki pakującej podpitego szefa do taksówki (nie wiem czy to może mieć miejsce realnie). A honne to „aleś się spił wieprzu nieczysty” wkurzonej żony w domu już po zamknięciu drzwi. Obyty Japończyk używa tatemae w sposób finezyjny i pozwalający jego rozmówcy zawsze wybrnąć z sytuacji bez utraty twarzy. Ba wygląda na to, że w wielu okolicznościach brak wyjścia z tatemae ze strony rozmówcy, zwłaszcza po gafie mówiącego, należy uznać za bardzo niegrzeczne, a nawet obelżywe. Jeśli pierwsze zdanie jest prawdziwe, a ta manga faktycznie skierowana na Japonię, a potem sukces wypchnął ją w świat, to . . . . może być tak, że dla nas ktoś „wyrwał” z niej 1/3 kartek, których treści musimy się domyśleć mając na uwadze Japoński kontekst kulturowy. I pewne sceny mogą mieć dla nas mało czytelne znaczenie, bo my nie łapiemy treści z tego ich „powietrza”. Dajmy na to scena w której Nagatoro mówi do Sempaia wprost, umów się ze mną! Sam rysunek dla mnie jest mega – to koronny dowód na tezę, że Nagatoro to Yotsuba te 11 lat później. Ten szczery, otwarty, ogarniający świat zaciesz jest nie do podrobienia. Nagatoro bardzo ryzykuje utraceniem twarzy mówiąc to tak wprost, a nie stosując tu bezpiecznego tatemae. Reakcja Semapia jest po prostu karygodna, powinien przecież zamaskować jej wpadkę i za pomocą tatemae pozwolić ocalić jej twarz. Nagatoro dosyć nieudolnie maskuje swoją urazę, udając, że był to żart z jej strony. W praktyce te Sempai swoją reakcją powiedział jej te wszystkie przykre rzeczy jakimi ona raczy go ona za chwilę. Po nakręceniu się sytuacją daje mu popalić również fizycznie. Co jest już bardzo dużą przesadą i praktycznie powinno zakończyć tę znajomość. Mimo to Sempai przełamuje się wychodzi do niej z bezpieczną koleżanką – takie tam bezpieczne tatemae. Ale ona się na to nie zgadza, jasno i bez ogródek mówiąc, że albo będą przyjaciółmi lub parą . . . albo jej to nie interesuje, żadne tam koleżanki. I dopina swego. Sempai pyta więc jak ma się do niej zwracać. To na co warto tu zwrócić uwagę to kwestia fizycznego karcenia Sempaia, pojawia się ona zwykle po tym jak dziad bardzo mocno (w kategoriach Japońskich) sobie na to zapracuje. Nieuzasadniona przemoc to chyba nie są klimaty tej mangi. Tu wciry dostaje się jak się na nie solidnie zasłuży.
    • Avatar
      Dobre dobre 13.04.2022 22:26
      Mówię i mam :)
       kliknij: ukryte 

      Swoją drogą tatemae przypomina mi nasze znaczenie słowa taktowne.



      Jednym słowem znając kod kulturowy musisz się domyślić co autor wypowiedzi czuje i ma na myśli. Koszmar nie?

       kliknij: ukryte 
      A wracając do mangi, to bardzo ciekawie nakreśliłeś kontekst kulturowy do zachowań Nagatoro i Senpaja. Mój odbiór ich zachowań był identyczny.

      Ciekawi mnie jedynie, na ile to co pokazano w mandze jest adekwatne do obecnej rzeczywistości w Japonii.
      • Avatar
        Jiri50 14.04.2022 10:24
        Re: Mówię i mam :)
        Mnie też i to coraz bardziej. Niestety mam zbyt mało czasu na zgłębianie tego gruntownie. Faktem wydaje się pęknięcie Japońskiego społeczeństwa na linii kobiety i mężczyźni. Dodajmy do tego kryzys rodziny i roli ojca – większość coś wartych mang o tym mówi. Jeśli skupisz się też na drugim planie. Fajnie było by posłuchać kogoś kto honne opowiedział by o tym co dzieje się tam realnie. Wg. mnie w przekazie dominuje tatemae, a sami Japończycy bardzo starają się zachować twarz i nie pokazywać swoich kłopotów na zewnątrz. Ci którzy mówią o nich otwarcie przed soto mogą liczyć się z wykluczeniem z uchi. Trudno rozwiązać problemy jak się zaprzecza, że istnieją. A z drugiej strony struna zbyt napięta nie wyda dzwięku i w końcu pęknie. Niezmiernie mi miło, że ktoś docenił te moje przemyślenia. Rzucam pytanie – dlaczego wg Was koleżanki dają popalić semapiowi? Czy nadal sądzie, że to po prostu złe kobiety były?
        • Avatar
          Bez zalogowania 17.04.2022 00:10
          Re: Mówię i mam :)
          Ależ mówią honne. Tylko ustami postaci w mangach i anime.

          Zawsze łamali tabu poprzez twórczość. I to każdego rodzaju, od malarstwa i muzyki po – obecnie – popkulturę.

          Tylko nie zawsze da się oddzielić wyobraźnię wyrażającą pragnienia od rzeczywistych zdarzeń i ludzi.
          • Avatar
            Jiri50 18.04.2022 21:32
            Re: Mówię i mam :)
            Czyżbym nie tylko ja miał wrażenie, że ta historyjka zawiera coś więcej niż zabawną opowieść dla trochę starszych dzieciaków o końskich zalotach Japońskiej gimbazy? Właśnie obniżono u nich wiek pełnoletniości aby ruszyć sprawę demografii, państwo obiecuje wspomaganie komputerowego systemu kojarzenia par, choć są tacy co mówią wprost, że lepsze były by większe ułatwienia dla młodych. Podobno 25% małżeństw nadal aranżują rodzice bo dzieci są już po 30, a pragmatyzm jest przy tym najczęściej jedynym podstawowym wyróżnikiem przy podejmowaniu decyzji o małżeństwie. Liczba samotnych jest przeogromna. W tych okolicznościach promowanie modelu poznawania partnera wcześnie w szkole i wiązania się ludzi w tym czasie może być społecznie atrakcyjne i uzasadnione. Tylko, że to jest przeciw mentalności gdzie małżeństwo to nie uczucie a obowiązek wobec rodu i społeczeństwa. I z tą mentalnością przychodzi się zmierzyć pewnej małej dziewczynce która ma swoje zdanie i jest niebywale uparta,
            niestety przeciwko niej stoi chyba cala obecna mentalność społeczna i warunki życiowe w Japonii. W każdym razie sprawa nadal nie jest prosta, w filmie „Bunt” w epoce samurajów poryw serca pewnej pary kończy się np. epicką masakrą i śmiercią młodych, szczerze polecam wg. mnie arcydzieło.
  • Avatar
    M
    Jiri50 11.04.2022 12:44
    Zdziwko w sprawie postaci
    Ojciec mangi Osamu Tezuka stawiał przede wszystkim na wiarygodność postaci. Dlatego skupiał się na przedstawianiu ich emocji i wewnętrznych rozterek postaci. Szczerze powiedziawszy po obejrzeniu Nagatoro uznałem, że autorzy mocno popłynęli sobie z realizmem postaci. Zaciekawiło mnie to na tyle, że poszukałem co nieco na temat relacji damsko męskich w Japonii. Z dużym zdumieniem na vlogu polsko­‑japońskiego małżeństwa Aiko i Emila w odcinku nt. japońskich mężczyzn usłyszałem z ust uroczej Aiko dokładną charakterystykę sempaia! Wygląda więc na to, że jest ta postać poniekąd jak najbardziej realistyczna. No dobrze niech będzie . . . faceci w Japonii są pasywni i pragmatyczni do bólu w sprawach sercowych. Ale Nagatoro tj. nieustraszona, asertywna i wyszczekana do bólu ew. twojego płaczu nastolatka? Zupełnie jakoś nie pasuje do wyobrażeń o delikatnych i nieśmiałych Japonkach. I tu kolejne zaskoczenie. Obecnie w Japonii sporo się dyskutuje o „roślinożernych mężczyznach” i „mięsożernych kobietach”. Rosnąca liczba facetów którzy nie są zainteresowani związkiem z realną kobietą (bo np. wolą awatar w komórce) sprawia, że Japonki są zmuszone brać sprawy we własne ręce, bo inaczej nic z tego nie będzie. Dlatego skończyła się era czekania na jego ruch i teraz to często kobiety proponują randki. Ba do tego zrobiły się dosyć wymagające i nie zadowala je dotychczasowa postawa Japończyków. Zaczynają domagać się więcej uwagi, emocji i uczuć, zapewne pod wpływem zachodnich wzorców. Komuś to brzmi znajomo? Dziewczyna widzi na rysunku pewną sytuację związaną z uczuciem. Właściwie to jestem jak ta wojowniczka myśli sobie, tak chciała bym aby ktoś zachował się w podobny sposób wobec mnie. Wkręca więc autora w odgrywanie roli. Ale facet nie potrafi się przełamać i wszystko kończy się fiaskiem. Zezłoszczona zaczyna kpić z niego bezlitości. I nagle otrzymuje od niego emocje i uczucia, chociaż akurat nie te których chciała. Dobra robaczku może i będą jeszcze z ciebie ludzie myśli szelma i zabiera się za obróbkę klienta. Tak wygląda zawiązanie akacji oraz zaskakujące tło społeczne tej mangi co przyznaję bardzo mnie zdumiało.
    • Avatar
      Anonimowa 11.04.2022 16:01
      Re: Zdziwko w sprawie postaci
      Jiri50 napisał(a):
      Dziewczyna widzi na rysunku pewną sytuację związaną z uczuciem. Właściwie to jestem jak ta wojowniczka myśli sobie, tak chciała bym aby ktoś zachował się w podobny sposób wobec mnie. Wkręca więc autora w odgrywanie roli. Ale facet nie potrafi się przełamać i wszystko kończy się fiaskiem. Zezłoszczona zaczyna kpić z niego bezlitości. I nagle otrzymuje od niego emocje i uczucia, chociaż akurat nie te których chciała. Dobra robaczku może i będą jeszcze z ciebie ludzie myśli szelma i zabiera się za obróbkę klienta.


      Dokładnie takie same przemyślenia miałam po pierwszym odcinku :) aczkolwiek mangi jeszcze nie przeczytałam i nie wiem na ile dobrze zaadaptowano postaci z tej mangi.

      Nie jeden raz spotkałam się też z tym, że postaciom żeńskim w adaptacji dodaje się więcej energii, temperamentu i przebojowości w stosunku do ich pierwowzoru.
      • Avatar
        Jiri50 11.04.2022 18:16
        Re: Zdziwko w sprawie postaci
        W tym przypadku te cechy które wymieniasz oraz, pewien zapaszek żeńskiej szatni bokserskiej towarzyszący postaci wyjaśnią się w dalszych częściach. Mangi nie filmu. Układając w pewną całość.
    • Avatar
      Jiri50 2.08.2022 11:18
      Re: Zdziwko w sprawie postaci
      Jednak okazuje się wątek w którym to kobieta zabiega o uwagę mężczyzny nie jest dla Japończyków nowy. Samuraj powinien tak być oddany służbie dla swojego daimio, że na zajmowanie się romantycznymi uczuciami nie było już miejsca. Stąd taka kobieta musiała się postarać aby jej „pan mąż” albo obiekt westchnień się nią zajął. Nasze panie może to mocno razić – to narzucanie się pań ale zdaje się u nich tak to działa.
  • Avatar
    M
    Jiri50 4.04.2022 13:38
    Droczenie się a przemoc?
    Podobno autorzy chcieli oddać urok młodych dziewcząt. Wg. mnie chyba im się udało. Sadyzm? Przemoc . . . ludzie dajcie sobie siana! Śnieżynki się znalazły. Co innego dokuczanie komuś w obecności publiki, a co innego tylko we dwoje. Pewna krewka osóbka poruszona czymś co zobaczyła na rysunku, postanawia zrobić coś z jego mocno wycofanym i wyobcowanym autorem. I daje mu solidnego kopa tak aby wyśmiać i wyrwać go z izolacji oraz marazmu. Akacja wywołuje tu reakcję i oboje zaczynają podróż przez zmiany i dojrzewanie. W sumie pełna uroku opowieść o tym co ważne. Świetne postaci, sporo humoru i zabawy konwencją. Ale to tak po przewertowaniu całości obecnej serii. Ciekawe czy autorzy zdecydują się w końcu dać w kość nie tylko facetowi.
    • Avatar
      Bez zalogowania 4.04.2022 23:15
      Re: Droczenie się a przemoc?
      Generalnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią odnośnie Nagatoro­‑san.

      Ale to tak po przewertowaniu całości obecnej serii. Ciekawe czy autorzy zdecydują się w końcu dać w kość nie tylko facetowi.


      Czego konkretnie (fabularnie) byś oczekiwał?

      Według mnie główny bohater był osobą antypatyczną i arogancką, jednocześnie pełną zahamowań i pychy. Czyli to samo co główny bohater anime Gamers.
      Dla mnie – przed przemianą, oraz przed otwarciem się na innych był on po prostu niestrawny. (a raczej niestrawni, obydwaj).

      Czego w tym kontekście byś oczekiwał od ich relacji?

      Powrotu do tego co było?

      No bo chyba – nie zrobienia z niego chuligana?
      • Avatar
        Jiri50 5.04.2022 07:57
        Re: Droczenie się a przemoc?
        Hmmm w sumie mamy 2 bohaterów i oboje są „pełni pychy i zahamowań” ;-)))!
        Wg. mnie tak naprawdę oboje są trochę przerażeni życiem. Sempai to obawa przed więziami międzyludzkimi i tym co one oznaczają. Woli bezpiecznie siedzieć w swojej ciemnicy i nie narażać się na niebezpieczeństwo. Świadomy wybór jałowej miałkości emocjonalnej, świata bez ryzyka zranienia. Coraz częstsza dziś postawa. Z drugiej strony dziewczyna jest tak naprawdę przerażona swoim dorastaniem. Pokrywa tym swobodnym i hałaśliwym zachowaniem swoje obawy. Boi się tego co dzieje się z jej wytrenowanym ciałem/ Dlatego też wybiera tego (być może podświadomie) „bezpiecznego” chłopaka na swojego towarzysza.
        „Czego konkretnie (fabularnie) byś oczekiwał?” – Podobno autorzy sami się nad tym zastanawiają ;-)).
        Jedna osoba powoli ruszyła w drogę i się zmienia, ta druga nie! Samolubnie chce dostać wszystko czego pragnie nie ruszając się z miejsca. Pozostać rozpieszczoną młodszą siostrą. Chyba tu należało by umieścić teraz „zawiasy tej historii”.
        Jak zmienić Nagatoro nie tracąc nic z jej uroku? Jak zmienić ją w kobietę? Równie uroczą? Ale inną? Ciekawa kwestia. Zwłaszcza, że sporo zabawy wynikało z zestawienia różnicy charakterów obojga. Autorzy chyba szykują nam jakoś konfrontację pomiędzy obojgiem. Czas aby te haczyki pomiędzy nimi zadziałały i pokazały jak głęboko tkwią i ile są warte. Oraz jak głęboko tkwią w nich obawy.
        Tak swoją drogą ciekawe . . . Czy „Who Are you” Svrciny nie jest związane z tą mangą. Tak czy owak fajny byłby z tego teledysk w połączeniu z animacją filmową. Szkoda, że nie potrafię tego zrobić.
  • Avatar
    M
    . 18.10.2020 03:58
    Skąd u ludzi taki popęd do poniżania/bycia poniżanym? Serio, romans oparty na tym, że jedna postać poniża drugą? I to nie pierwsze takie „dzieło” które widzę. Na pewnej stronie z „dex” w nazwie widzę, że takich romansów opartych na tym samym schemacie jest kilka i wszystkie są dość popularne. Dlaczego? Co jest w tym ciekawego? Przecież to aż się nieprzyjemnie czyta…
    • Avatar
      .. 22.10.2020 22:29
      Może ludzie potrzebują odreagować swoje nieudane relacje, albo osób s/m jest o wiele więcej niż podają źródła oficjalne.
      • Avatar
        ... 5.11.2020 11:16
        Nie może, a na pewno jest ich więcej. Nawet ostatnio natknąłem się na komentarz jednego byłego pracownika amazonu, że to co z grupy seks zabawek przez jego ręce się przewinęło, to włos się jeży jakich rzeczy ludzie pragną.