Saiyuki
Recenzja
Szczerze powiedziawszy, dopiero po tym tomie zakochałam się na amen w serii. Przedtem owszem, było sympatycznie, ale tom czwarty rąbie między oczy z siłą dwutonowego młota.
Recenzja będzie krótka, jako że sama historia opowiedziana w czwartej części Saiyuki nie należy do długich – ot, poznajemy przeszłość jednego z bohaterów, a konkretnie Hakkai. Owszem, coś tam przeczuwamy, jakieś delikatne wskazówki rzucane przez autorkę pojawiały się tu i ówdzie, ale dopiero teraz Minekura otwiera pudełko Pandory, wypuszczając na świat wszystkie paskudne sekrety i smutki.
Gdzieś tam w głębi serca wiemy, że żaden z chłopaków nie miał lekko, że ich lat dziecięcych nie wypełniały śmiech i beztroska. Owszem, możemy się tego i owego domyślać, ale gwarantuję – nie na taką skalę. Kochani, to trzeba przeczytać i zebrać szczękę z podłogi. Ktoś może zarzucić tani sentymentalizm, ktoś inny skrzywić się na „babską przesadę”, która każe autorce poniewierać bohaterem i robić mu krzywdę co drugi obrazek. Mam to w nosie – mnie się podobało. Odkrycie, co się kryje za łagodnym uśmiechem Hakkai, myśl, że być może jest on najniebezpieczniejszym z całej trójki demonów, przejście razem z nim przez piekło wspomnień… Tak, to była wspaniała przygoda.
Oczywiście Minekura nie byłaby sobą, gdyby nie zostawiła paru sekretów w zanadrzu. Niestety, na rozwiązanie wszystkich trzeba będzie poczekać… Aż do Saiyuki Reload, moi mili. Ale czy to nie sprawia, że chcecie czytać dalej? Ja będę na pewno.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 12.2005 |
2 | Tom 2 | Waneko | 2.2006 |
3 | Tom 3 | Waneko | 8.2006 |
4 | Tom 4 | Waneko | 12.2006 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2007 |
6 | Tom 6 | Waneko | 8.2007 |
7 | Tom 7 | Waneko | 26.11.2007 |
8 | Tom 8 | Waneko | 3.2008 |
9 | Tom 9 | Waneko | 7.2008 |