x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Takie sobie
Kreska bardzo przyjemna dla oka.
PS.Dla mnie Katsura to zboczeniec…VGAi,I„S są przesycone niepotrzebnie nagością a manga M tegoż autora to wręcz pornografia…
Poza tym mnóstwo w jego „dziełach” (HA,HA) stereotypowych,sztampowych schematów a brak czegoś innowacyjnego i realnego…
No kurcze koncepcja dziewczyny Video Girl nie trzyma się logiki…pojmuje że większość mang i anime to nie seineny lecz dziewczyna wyłażąca z telewizora i istniejąca na szpuli kasety VHS (no teraz byłaby uwięziona na rowkach płyty Bluray :-)) to jakiś absurd którego koncepcja w świecie przedstawionym w mandze nie została wytłumaczona…
Jestem na TAK!
Nigdzie nie mogłam wyczytać o czym ona właściwie… co prawda tytuł mówi sam za siebie, ale chciałam się dowiedzieć czegoś na temat fabuły, tak więc sięgnęłam po wersję animowaną (uprzedzam, w wersji animowanej przedstawiona jest jedynie kropla z całego morza wydarzeń w tej mandze)... spodobało mi się tak więc skłoniłam się ku mandze. Miałam tyle szczęścia, że akurat jest okres świąteczny i w Waneko jest ciekawa oferta na ten właśnie tytuł… Zamówiłam… Wczoraj dostałam… Dziś skończyłam czytać.
Jestem bardzo zadowolona. Zdziwiło mnie, że autorem jest mężczyzna… choć to wyjaśnia sporo śmiałych scen w tej mandze.
Postacie są bardzo sympatyczne. Człowiek od razu się z nimi „zaprzyjaźnia”. Historia jest jak dla mnie też całkiem dobrze zrobiona, choć czasem ma się dość tego ciągłego bałaganu w związkach pomiędzy bohaterami, szczególnie w pomiędzy Yotą a Moemi… ale i tak uważam że historia jest świetna. Czyta się przyjemnie… w przypadku kilku innych tytułów podczas czytania zerkam na numery stron, by zobaczyć ile jeszcze, a tu skupiałam się wyłącznie na treści, przelatywałam przez kolejne tomiki jak burza.
Jedyny minus leży po stronie wydawnictwa… sporo literówek… ale to były początki Waneko, więc da się zrozumieć ;)
...się rozpisałam… podsumowują, POLECAM, gdyż nie jednego czytelnika Ai‑chan mile zaskoczy i zachowa się w sercu ;)
Lecę znaleźć jakieś godne miejsce dla „Video Girl Ai” na moich półkach!
Re: Jestem na TAK!
Re: Jestem na TAK!
Re: Jestem na TAK!
Re: Jestem na TAK!
W paru sprawach zgodzę się z Tobą, ale na kilka mam własne zdanie (każdy przecież odbiera pewne rzeczy w sposób subiektywny). Choć moja przygoda z historią Ai‑chan nie zaczęła się od mangi, to jednak do niej doszła i na niej się skończyła.
Pewnego wieczora, mając ochotę na starszą pozycję, włączyłem w odtwarzaczu Video Girl Ai. Seria była krótka, więc połknąłem ją „na raz”, czego później żałowałem, bo historia była na tyle ... ładna, że lepiej było seans rozplanować na kilka dni. Przez to, że zaczęło się od OVA, w tej odpowiedzi już znalazły się i mogą jeszcze odniesienia do anime.
Po obejrzeniu OVA, które zostawiło mi emocjonalny niedosyt, zdecydowałem się przeczytać mangę…
Główny bohater, do którego bardziej niż Moteuchi Youta, pasuje Mateusz Idiota (bez urazy dla wszystkich Mateuszów) jest postacią trudną i wkurzającą. Tak jak przez pierwsze dwa tomy aż było mi go żal i życzyłem mu dobrze, tak później sukcesywnie wszystko niszczył.
Związkowo‑uczuciowo niezdecydowany bardziej niż „baba w ciąży” (jak, zresztą, duża część postaci).
O dużej części żeńskich postaci można powiedzieć to samo. Oprócz emocjonalnego niezdecydowania bardzo ekshibicjonistyczne (fizycznie i emocjonalnie):
" ...-kun, jeśli chodzi o ciebie, to możesz popatrzeć”
„Mam na sobie twoje ulubione majteczki”
„Mogę zostać u ciebie na noc?”
Do tego doliczmy miłosny masochizm (kocham go nad życie, ale nie mogę z nim być, on przecież jest z nią).
Ze wszystkich postaci całkowicie spodobały mi się dwie; tajemnicza przyjaciółka z dzieciństwa i tytułowa Ai‑chan.
Historia faktycznie jest ładnie skomponowana, ale uważam, że można było ją trochę skrócić, aby skoncentrować się na głównym wątku. Budowanie klimatu miłosnego cierpienia bohaterów jak najbardziej pasowało do historii, ale można było na to przeznaczyć trochę mniej tomów.
***
Video Girl Ai przede wszystkim poleciłbym osobom, które mają ochotę na ładną historię miłosną. Papierowa wersja naszego Video‑Pinokia powinna usatysfakcjonować tych, których nie zadowoliło zakończenie zaprezentowane w anime, a i tych, którzy po prostu chcą poczytać dobry shounen romans.
xxxxxx
VGAi
bez tametu
Re: bez tametu