x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Przeciętniak
Brak tutaj jakiejkolwiek świeżości, a kolejne rozdziały są właściwie kalką poprzednich tylko mamy nowego przeciwnika poprzedzonego nowym sojusznikiem (dla głównych bohaterów). Okazuje się, że właściwie każda postać, która zostaje nazwana z imienia (bądź tytułu) ma ukryte moce (lub je zdobędzie), a te już znane otrzymają power‑upy. Czyli mamy tutaj de facto klasyczny shounen‑bitewniak.
Z czasem humoru jest coraz mniej, a więcej powagi, a jeśli nawet pojawi się jakiś gag to taki, który czytaliśmy już wiele razy wcześniej. Elementem dominującym stają się jednak coraz bardziej niedorzeczne walki.
Wątek miłosny również zaliczam na minus, bo mamy tu bardziej harem niż trójkąt/czworokąt. Z jakiegoś powodu (w sumie wiadomo z jakiego, tacy okularnicy jak Okarun są główną grupą docelową) wszystkie laski lecą na tego wątłego chłopca bez jaj(a) (no pun intended), a do tego jest to przedstawione z perspektywy gimnazjalisty, bo takiej niedojrzałości trudno szukać nawet w liceum (ale to shounen więc w sumie wszystko się zgadza).
W ogólnym rozrachunku mangę polecić mogę jedynie przez pierwsze kilkadziesiąt rozdziałów, im dalej w las tym jest gorzej (powyżej 100 rozdziału serio nie ma sensu czytać).
Dlatego moja ocena końcowa to 5/10. Gdyby autor wiedział kiedy skończyć na pewno byłoby wyżej.