x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Muszę przyznać, że sama nie wiem co myśleć o tej mandze. Przeczytałam ją oczywiście z zapartym tchem i ogólnie podobała mi się, ale wypada tu coś napisać, prawda?
Po pierwsze, jest to typowy przedstawiciel gatunku shoujo. Nie mówię oczywiście, że to źle… W tym przypadku nawet mi się to podobało. Mamy tu przeciwnych rodziców, kłopoty rodzinne, miłość ponad wszystko, fałszywą przyjaciółkę, ex‑dziewczynę oraz zawsze modną ciążę. Po prostu full‑stuff, nic oryginalnego. Ale czy nie tego właśnie oczekujemy od mangi shojo? Jeśli więc ktoś jest fanem takich mang, nie zawiedzie się w ogóle! Kolejną sprawą jest jednak czy to wszystko zostało podane w odpowiednich proporcjach. Cóż, wyważone były… Jedne kłopoty zwiastowały kolejne, a wątpliwości bohaterów przejawiały się przez całą mangę. Jednak trzeba przyznać, że były to typowe wątpliwości, takie, jakie ma każda zakochana para… Uważam jednak, że pod koniec mangi autorka lekko przesadziła. Myślę, że lepiej by było kliknij: ukryte bez tej całej akcji z zaręczynami i ślubem. W końcu tytuł brzmi „Kare first love”, więc – nawet jeśli bohaterowie w końcu mieliby zostać ze sobą do śmierci – dobrze by było, jakby na tym zaprzestano. Ta zajawka przyszłości zdecydowanie mi tu nie w smak. Nie wspominając już o tym, że zostawiono niezamknięte wątki! Jak choćby kliknij: ukryte przyszłość Kiriyi. Nie wiadomo w końcu, czy przejmie biznes… A poza tym, jeśli nie przejmie – czemu ojciec tak łatwo odpuścił!? Tak nagła zmiana w jego zachowaniu jest trochę dziwna. Za to na pochwałę zasługuje postać ojca Karin. Do końca pozostał sobą! Widać, że w rzeczywistości kocha córkę.
Ogólnie manga bardzo mi się podobała i nie żałuję czasu na nią poświęconą. To typowy przedstawiciel shojo, nic ponad to… Ale właśnie to strasznie przypadło mi do gustu w tej mandze. Każda dziewczyna lubi takie historie o miłości, ja zwłaszcza.
Miło można spędzić czas
Po pierwsze, jest to typowy przedstawiciel gatunku shoujo. Nie mówię oczywiście, że to źle… W tym przypadku nawet mi się to podobało. Mamy tu przeciwnych rodziców, kłopoty rodzinne, miłość ponad wszystko, fałszywą przyjaciółkę, ex‑dziewczynę oraz zawsze modną ciążę. Po prostu full‑stuff, nic oryginalnego. Ale czy nie tego właśnie oczekujemy od mangi shojo? Jeśli więc ktoś jest fanem takich mang, nie zawiedzie się w ogóle!
Kolejną sprawą jest jednak czy to wszystko zostało podane w odpowiednich proporcjach. Cóż, wyważone były… Jedne kłopoty zwiastowały kolejne, a wątpliwości bohaterów przejawiały się przez całą mangę. Jednak trzeba przyznać, że były to typowe wątpliwości, takie, jakie ma każda zakochana para… Uważam jednak, że pod koniec mangi autorka lekko przesadziła. Myślę, że lepiej by było kliknij: ukryte bez tej całej akcji z zaręczynami i ślubem. W końcu tytuł brzmi „Kare first love”, więc – nawet jeśli bohaterowie w końcu mieliby zostać ze sobą do śmierci – dobrze by było, jakby na tym zaprzestano. Ta zajawka przyszłości zdecydowanie mi tu nie w smak. Nie wspominając już o tym, że zostawiono niezamknięte wątki! Jak choćby kliknij: ukryte przyszłość Kiriyi. Nie wiadomo w końcu, czy przejmie biznes… A poza tym, jeśli nie przejmie – czemu ojciec tak łatwo odpuścił!? Tak nagła zmiana w jego zachowaniu jest trochę dziwna.
Za to na pochwałę zasługuje postać ojca Karin. Do końca pozostał sobą! Widać, że w rzeczywistości kocha córkę.
Ogólnie manga bardzo mi się podobała i nie żałuję czasu na nią poświęconą. To typowy przedstawiciel shojo, nic ponad to… Ale właśnie to strasznie przypadło mi do gustu w tej mandze. Każda dziewczyna lubi takie historie o miłości, ja zwłaszcza.