x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Co tu kryć, niestety komiks zmienił się w parodie samego siebie. Pamiętacie jeden z pierwszych odcinków, w którym było obśmiane jak by wyglądało MT, gdyby całkowita władze nad nim przejął Fred lub Rodney? Az chciałoby się krzyknąć : Rodney, wróć! Co z tego, ze obecne Megatokyo ma sto razy lepsza kreskę niż to stare, skoro akcja niemiłosiernie się wlecze i nic się nie dzieje? Chwilowo ani komiks nie śmieszy, ani romanse nie wzruszają. Nie dość, ze Fred umieszcza nowe odcinki rzadziej, niż raz na miesiąc, to prawie nic nie wnoszą do tego, co już wiemy…dzięki niepowtarzalnemu, wooolnemu tempu MT. Chciałoby się, żeby kliknij: ukryte Fred wreszcie wyjawił czym jest Miho i zdecydował się, z kim ma być Piro, jednak tego pewnie dowiemy się najszybciej za kolejne 10 lat…. Zamiast najważniejszego wątku, dostajemy problemy uczuciowe Yuki, co byłoby fajne, gdyby nie rzadkie update'y. (Tak, wiem, że Fred ma swoje powody. Jednak w momencie, kiedy MT to jego jedyne praca i firma, chciałoby się, żeby traktował swoich odbiorców trochę poważniej. Bo nawet ze zrozumieniem problemów Freda, nie zmienia to faktu, ze sympatia i jakość komiksu spadają… Ile można czekać na nowe odcinki?) Być może moje rozgoryczenie wynika z tego, ze MT odkryłem w wieku, kiedy trawa jest zieleńsza a noce cudowniejsze ;) i przez te 7 lat naprawdę się do niego przywiązałem. Szkoda patrzeć, jak ulubiony komiks leci na łeb, na szyje. Jeszcze większa szkoda, kiedy o ulubionym komiksie sie po prostu powoli zapomina….
Jak dla mnie Megatokyo to mana dla „maniaków komputerowych”. Nie pozwala się oderwać od szarej rzeczywistości. Nie rozumiałem niektórych jej części : o co chodziło z tym facetem od koszulek? [7/10]
Deedlith_Anthy
2.09.2006 11:32 Relax, we understand j00
Nic dodac, nic ując. MegaTokyo to komiks, w ktorym każdy maniak mangi/sieci/Bioware/ogólnie gier komputerowych odnajdzie cząstke siebie. W postaciach, sytuacjach….Tak naprawde nawet Largo jest czasem bardzo ludzkiXD
Posrod wielu barwnych postaci kazdy znajdzie kogos, z kim moze sie utozsamiac…W koncu jak to ktos kiedys powiedzial „Kazdy z nas ma cos z Piro”.:)
.....
Az chciałoby się krzyknąć : Rodney, wróć!
Co z tego, ze obecne Megatokyo ma sto razy lepsza kreskę niż to stare, skoro akcja niemiłosiernie się wlecze i nic się nie dzieje? Chwilowo ani komiks nie śmieszy, ani romanse nie wzruszają.
Nie dość, ze Fred umieszcza nowe odcinki rzadziej, niż raz na miesiąc, to prawie nic nie wnoszą do tego, co już wiemy…dzięki niepowtarzalnemu, wooolnemu tempu MT.
Chciałoby się, żeby kliknij: ukryte Fred wreszcie wyjawił czym jest Miho i zdecydował się, z kim ma być Piro, jednak tego pewnie dowiemy się najszybciej za kolejne 10 lat…. Zamiast najważniejszego wątku, dostajemy problemy uczuciowe Yuki, co byłoby fajne, gdyby nie rzadkie update'y.
(Tak, wiem, że Fred ma swoje powody. Jednak w momencie, kiedy MT to jego jedyne praca i firma, chciałoby się, żeby traktował swoich odbiorców trochę poważniej.
Bo nawet ze zrozumieniem problemów Freda, nie zmienia to faktu, ze sympatia i jakość komiksu spadają… Ile można czekać na nowe odcinki?)
Być może moje rozgoryczenie wynika z tego, ze MT odkryłem w wieku, kiedy trawa jest zieleńsza a noce cudowniejsze ;) i przez te 7 lat naprawdę się do niego przywiązałem. Szkoda patrzeć, jak ulubiony komiks leci na łeb, na szyje. Jeszcze większa szkoda, kiedy o ulubionym komiksie sie po prostu powoli zapomina….
Megatokyo z TB nie ma wiele wspólnego ;)
Relax, we understand j00
Posrod wielu barwnych postaci kazdy znajdzie kogos, z kim moze sie utozsamiac…W koncu jak to ktos kiedys powiedzial „Kazdy z nas ma cos z Piro”.:)