x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Zapewne z mangowego punktu widzenia historia jest w jakiś sposób oryginalna – mangowe bohaterki tego typu dzieł zwykle są raczej nieśmiałe i bierne. Pewna siebie Ai rzucająca złośliwości i dzielnie wykonująca nawet bardzo głupie pomysły faktycznie może się na tym tle wyróżniać. Ale dla mnie niestety nadal wypada jak klisza, jeno że bardziej zachodnia.
Sądząc po starym amerykańskim wydaniu, w Księżniczce Ai pokładano spore nadzieje. Na końcu mangi mowa o powieściach i filmie, manga miała własną linię ciuchów i gadżetów, zlicencjonowano ją w wielu krajach, Tokyopop publikował do niej wiele dodatków. Jak już mówiłam, sama historia sprawia wrażenie, jakby jeszcze sporo było do opowiedzenia. Jednak wygląda na to, że wszystko to spełzło na niczym. Wikipedia głosi, że lata później powstał sequel, jednak ostatecznie jego ostatni tom nigdy się nie ukazał, a nowe wydania zupełnie go pomija. Ostatecznie Ai pozostaje w dużej mierze zapomnianą ciekawostką, która raczej przepadłaby w tłumie, gdyby nie powiązania z Courtney Love.
Zaskakująco dobre shoujo
A bisz i tak szybko sam się pojawia i okazuje się całkiem sensowną postacią, a nie chodzącym ideałem z ładną buzią. Zresztą wszystkie postacie są dość mocnym plusem tej mangi.
Bardzo podobał mi się także brak prostego podziału na dobro i zło, co w szczególności widać na przykładzie krainy z której musiała uciekać Ai. Ale więcej nie powiem, bo nie chce nikomu psuć rozrywki z odkrywania fabuły ;P
Jeśli miałbym wymienić jakieś wady to chyba największą jest ciągłe balansowanie na granicy kiczu. Stroje Ai są w większości piękne, ale wielokrotnie zdarza się jej także założyć jakieś potworne szmatki, udające ubranie. Nieco niesatysfakcjonujące jest także zakończenie, a dodany epilog tylko jeszcze bardziej je pomieszał.
Komu polecam? Przede wszystkim osobom lubiącym shoujo, ale mającym dość ciągnących ten gatunek w dół schematów. Jestem pewien, że te osoby będą zachwycone „Princess Ai”.
ps. Mówiąc o tym tytule nie sposób nie wspomnieć o tym, że wciąż nie wydano ostatniego tomu i bardzo bym się zdziwił, gdyby go kiedykolwiek wydano. Jednak z powodu obecnej sytuacji wydawnictwa Kasen lepiej powstrzymam się od krytyki, bo kopanie leżącego nie jest w porządku.
*napisane w pełni świadomości że całe ps. jest jednym, wielkim kopaniem leżącego*
Fajne shojo.
PA nie jest megaambitnym dzielem, wrecz przeciwnie. Nie ma tu rozwinietej psychiki postaci, przejmujacych dramatow…To po prostu sympatyczne, fantasty‑czne shojo z charakterna, ale nie wredna bohaterka.
Ciekawe jest to, ze seria ta jest czesto bardzo nisko oceniana za granica(jak chocby na Anime News Network). IMO na 7/10 lub 8/10 zasluguje…w swojej kategorii. Bo to fajna manga, ale tylko pod warunkiem, ze lubisz takie klimaty.