x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Początek – to, co zawarte zostało w anime – jest świetny. Po pojawieniu się wątku miłosnego jest już tylko gorzej i gorzej. Boli to tym bardziej, że pierwsze tomy zapowiadały się obiecująco.
Ironiczne, że manga początkowo tak udanie żartująca ze schematów stereotypowych romansideł, właśnie takim romansidłem ostatecznie się staje. Autorce zabrakło pomysłu, a może po prostu determinacji, by wszystko sprawnie zakończyć bez przedłużania i budowania dramatów, ale mimo wszystko dalej warto.
M
barney
24.07.2013 13:06 ouran
Hey czy manga sporo sie rózni bo jpf juz wydalow 17 na 18 tomow chcialbym kupic. Ostatni ep anime , który to będzie tom mangi?? Nie chcialbym kupic mangi i czytac to samo co w anime.
Początek jest bardzo podobny, prawie identyczny (choć niektóre wątki w anime pominięto). Końcówka anime moim zdaniem zupełnie nie pasuje do całości. Manga „idzie” duuużo dalej, więc jeśli anime Ci się podobało i jesteś ciekaw co jeszcze może się zdarzyć, polecam jednak się za mangę zabrać i nie zniechęcać podobnym początkiem.
Manga podobała mi się bardzo i jako romantyczce nie przeszkadzała mi nawet zmiana konwencji.
M
Gnosis.
4.01.2013 15:26 Chaos
Zdecydowanie nie polecam. Na kartkach panuje istny chaos, bałagan, zbyt wielka ilość szczegółów, które utrudniają czytanie. Bohaterowie są mdli, główna bohaterka działa mi na nerwy swoją beznamiętnością. Wymiękłam.
Jestem na bieżąco z polskim wydaniem mangi. Kilka dni temu przeczytałam tom 13 i ... nie mogłam wytrzymać, musiałam sobie zepsuć radość oczekiwania i koniecznie chciałam wiedzieć co będzie dalej. Właśnie skończyłam angielską wersję i rozpłynęłam się w zachwycie. Uwielbiam tą mangę, uwielbiam Haruhi, Tamakiego, nawet polubiłam bliźniaków, choć wcześniej mnie irytowali, uwielbiam kreskę Bisco (choć znalazłyby się panele mało czytelne) i sposób w jaki rysuje zakłopotanych Tamakiego i Haruhi. Późniejsze sceny kliknij: ukryte miłosno‑zakłopotane i pocałunkowo‑przytulankowe są przepiękne – mogę się w nie wgapiać ile wlezie ;) Ja mogę tak w samych superlatywach o tej mandze się rozpisywać. Jak dla mnie dycha i bezsprzecznie ląduje w ulubionych :)
Ouran trudno nie znać. Po anime, które mnie rozśmieszyło, postanowiłam poczytać mangę. Manga rozśmieszyła mnie do łez. Polecam!
M
cathbanned
20.09.2011 21:41 Jedyna manga, gdzie irytują mnie wszystkie postacie, ale którą i tak lubię
Ouran jest jedną z moich ulubionych mang, a powód ku temu jest całkiem prosty – ta manga jest niesamowicie wręcz zabawna (mam nadzieję, że nie oznacza to iż mnie po prostu jest tak łatwo rozśmieszyć, ale rzeczywiście tak jest;). Co prawda po dwóch‑trzech tomach, kiedy już przyzwyczaimy się do humoru pani Hatori, śmiejemy się już trochę rzadziej, ale wielki uśmiech (albo przynajmniej taki malutki) zawsze maluje się na twarzach podczas czytania tejże mangi. Nie mówiąc już o tym, że idea klubu hostów w szkole jest jakaś kosmiczna;) Każdy członek klubu przedstawia inny gatunek bisha, a jedynym który mnie irytuje jest Honey. Osiemnastolatek o wyglądzie i charakterze dziecka miał pewnie na celu być zabawnym i pewnie podbija serca wielu fanek Ourana, ale mnie zupełnie nie przekonuje. Hmmm… Gdybym miała się tutaj bardziej zagłębiać w to, kto mnie w tej mandze irytuje, a kto nie, to wyszłoby na to, że do każdego bohatera mogłabym się przyczepić, a spowodowane jest to pewnie przerysowaniem charakterów, które czasem może właśnie irytować. Mimo to dzielnie kupuję mangę w wydaniu polskim i choć często korci mnie, żeby zajrzeć na tłumaczenie angielskie w internecie, to staram się powstrzymywać. Zabrakło mi puenty.
Doskonała rozrywka dla każdego, kto czuje potrzebę oderwania się od szarej codzienności. Balsam na skołatane serce (i nerwy :D). Nie będę się rozpisywać, bo przypuszczam, że każdy kogo zachwycił specyficzny klimat anime prędzej czy później dotrze jakoś i do mangi.
ps. nie jestem wielbicielką komiksów a Ouran to druga manga jaka kiedykolwiek trafiła w moje ręce, niech to zatem podsumuje moją ocenę :)))
Ouran w wydaniu mangowym poznaję grzecznie poprzez lekturę polskich wydań (choć kilka razy złamałam się i zajrzałam do skanlacji) i teraz, przy 7 tomie, zaczyna się dziać coś, czego bałam się od początku: Haruhi zaczyna działać mi na nerwy. Choć samym pomysłem na taką bohaterkę byłam (i w znacznej części nadal jestem) zachwycona, to przeszkadza mi już jej stałe zachowywanie się, jakby Host Club wyrządzał jej niesamowitą krzywdę, męczył, torturował i rozjeżdżał. Pewnie, nie oczekuję omdleń z zachwytu nad wyczynami chłopaków, ale naprawdę czasem żal patrzeć, jak się kobieta autentycznie męczy w tym towarzystwie, które w końcu nie zawsze jest tylko kłopotliwe, równie często roztacza swoimi wybrykami sporo czystej radości. A nasza heroina nawet wtedy tragicznie zwieszona.
Tak to odbieram, choć sama jestem oszczędna w emocjach jak Haruhi, ale są granice i tego wynaturzenia. ^^
Powiem tak, oni jej ROBIĄ krzywdę. Przynajmniej na początku sposób w jaki została zatrzymana w Host Clubie nie był miły. Jakby odrzeć mangę z otoczki humoru to jej sytuacja jest doprawdy niewesoła. Banda rozpieszczonych dzieciaków zabawia się jej kosztem nie starając się nawet ukryć tego, że jest dla nich zabawką. Na dodatek wykorzystują ją na wiele sposobów, nierzadko naprawdę balansując na granicy. Ale ona nie może nijak się na nich wypiąć o czym Kyouya jej nie omieszka przypominać za każdym razem jak takowe myśli ją nachodzą. Poza tym zapewne polubiła z czasem ich towarzystwo chociaż ma w życiu inne priorytety niż zabawiać grupkę bizonów.
Usiłowałam sobie przypomnieć przypadki, będące „balansowaniem na granicy” i nie znajduję. Nawet przekartkowałam kilka tomików na wyrywki. Jeśli możesz, skonkretyzuj.
Zaś między „zabawianiem grupki bizonów” a przejawianiem minimum zdolności do pozytywnego i emocjonalnego reagowania na wydarzenia jest wyraźna różnica. To już nie jest stoicki spokój, ale zwyczajne wypranie z poczucia humoru. Jakiegokolwiek. To, co początkowo wydaje się dystansem do świata, z biegiem czasu zaczyna przypominać klasyczne marudzenie. Innymi słowy, to nie nadpobudliwa część Host Clubu jest męcząca, ale sama Haruhi.
Genialna manga. Nawet bardziej niż anime. Komedia, która jest parodią samej siebie. Mogę ten tytuł czytać/oglądać setki razy i nigdy mi się nie znudzi. Kreska oryginalna, pomysł genialny, wykonanie nieziemskie. Poziom trochę spada, gdy uwaga zaczyna być skupiona na wątku romantycznym i reszta hostów znika w siną dal. Autor widocznie miał problemy z weną, jak każdy twórca. Ale gdy ponownie doznał olśnienia, to już po prostu geniusz. A zakończenie jest wręcz epickie. Nie spodziewałam się, że aż tak miło mnie zaskoczy. Polecam wszystkim!
Mam takie jedno pytanie. Bo korci mnie żeby sobie kupić tą mangę ale ja juz anime oglądałam ze 2 razy chyba. A jeśli w mandze jest to samo to chyba tak troche nie ma sensu co? Jak myślicie?
Anime to luźna adaptacja. W mandze jest mnóstwo rzeczy, które w anime pominięto, albo wykonano inaczej. Poza tym, manga była wydawana jeszcze długo po anime, więc zakończenie jest zupełnie inne i podejrzewam, że konkretniejsze (podejrzewam, bo go nie czytałam – czytam według tego co jest na razie w Polsce…)
sun
27.01.2011 21:07 Re: kupić?
Oczywiście, że jest sens! Anime pokazuje tylko część historii z mangi. Na dodatek czasami ze zmienioną fabułą. Poza tym, anime obejmuje 9 tomów, a cały Ouran ma 18 tomów! Kupuj, kupuj bo warto!
ave
27.01.2011 21:45 Re: kupić?
Skoro tak to zbieram kase i zamawiam! ^^
Pomogliście mi się zdecydowąc dzięki.
A może znacie jeszcze jakieś fajne mangi wydane w Polsce godne polecenia?
sun
27.01.2011 23:51 Re: kupić?
z shoujo:
Nie, dziękuje! – czasami porównywane z Ouranem za humor.
Paradise Kiss – najlepsze shoujo w Polsce
Gorąco polecam mangę (sama czytałam w wersji angielskiej). Anime obejmuje mniej więcej połowę oryginalnej historii (a ta jest bardzo ciekawa). Większość wątków w mandze jest w oczywisty sposób poszerzona, cała historia dojrzalsza podobnie jak charakterystyka bohaterów (szczególnie wątek Tamakiego, Kyoui i bliźniaków). No i oczywiście humor ;) (osławiony wątek Alicji w Kranie Czarów jest tu dużo, duuuużo lepszy). Polecam!
Zawiodło mnie to zakończenie. Dopóki nie wprowadzono kliknij: ukryte wątku romantycznego Hatuhi+Tamaki wszystko było okej, ale po tym fabuła stała się taka… „gumiasta”? Ciągnie się i klei, ale smak już dawno wyżuty. Poza tym manga genialna, zdecydowanie lepsza od kiepsko zakończonego anime. Humor momentami aż absurdalny, charaktery też moim zdaniem świetne. Osobiście nie jestem fanką haremów ani shoujo, ale autorka dzięki Bogu nie potraktowała swej pracy zbyt poważnie i oszczędziła nam książąt z bajki, zagubionych księżniczek i przedramatyzowanego romantyzmu. V‑chan, co prawda VK to faktycznie masakra, ale z resztą już się kompletnie nie zgadzam. Przepraszam, których bohaterów CLAMPa masz na myśli? Bo jeśli chodzi o kreskę, to w większości prac jest tak przerysowana, że się nie umywa do Ouran.
Ouran to naprawdę pozytywna manga. Za każdym razem, gdy coś idzie nie tak, albo po prostu wstałam z łózka rano nie tą nogą co trzeba, przeczytanie nawet jednego chaptera momentalnie wywołuje szeroki uśmiech na twarzy. W tej mandze prawie niczego nie trzeba odbierać na poważnie, a słodka buzia Honey'a (mojego ulubieńca swoją drogą) wcinającego ciacha to strasznie rozkoszny widok. Aż chce się porzucić liczenie kalorii i samemu coś dobrego spałaszować. Czasami postacie denerwują. Szczególnie głupota Tamaki'ego, ale po pewnym czasie nawet jego momentami aż zbyt prostolinijny sposób myślenia jest po prostu czymś, co uznajemy za kolejny świetny aspekt mangi. Nie za bardzo przepadam za „haremówkami”, ale ta manga jest naprawdę godna polecenia!
Jestem dopiero w trakcie czytania mangi ale widzę że bardzo różni się w niektórych momentach od anime
ALE I TAK HOST CLUB JEST NAJLEPSZY I MANGA I ANIME!!! xD
M
Missimo
31.08.2010 17:40 Kilka słów odemnie
Jedynie w 2 rzeczach zgodzę się z V‑chanem. To, że VK jest zagadką i Haruhi. Denerwuje mnie, że nie wiem co. Nie wiem jak można być tak zobojentniałą na innych.
Ale wracając do tematu… Manga jest bardzo dobra, humor świetny, a i bishe dobrzy.
Jedyne co mnie zdenerwowało to jak fabuła się ciągnie kliknij: ukryte Zobazcyłam na 82 rozdział i ''WTF?!'' pomyślałam. DOPIERO PIERWSZA RANDKA TAMAKIEGO Z HARUHI? + autorka poleciała tak schematowo, że mocniej się nie dało. Ja liczyłam, że zobaczę jakieś dzieciaki ich, czy jak TO robią xD No nie wiem,ale mi sie odechciało kupować tych tomow, bo kupie 18, potem zobacze w ktorym jest ich kolejna randka…
M
V-chan
10.05.2010 12:36 ratunku
To jest kompletna porażka. Jedna z dwóch mang, które- z przyczyn bliżej mi nieznanych- odniosły sukces (drugie to emowate „Vampire Knight”). W zamyśle to chyba miała być parodia shoujo. Chyba, bo teraz jest to jeden z najgorszych przedstawicieli tego gatunku.
Po pierwsze- jak ja nie znoszę koncepcji haremu! Mamy główną bohaterkę, wrzucamy ją pomiędzy pseudo‑bishów i czekamy, co z tego wyjdzie, jakie dziwne kombinacje alpejskie stworzy autor. Wielkie Porywy Uczuć TM i Jeszcze Większe Tragedie i Złamane Serca TM zapewnione.
Po drugie- bohaterowie. Niby taka głębia ich uczuć i tak dalej, ale większość z nich jest tak żałosna, że aż oczy bolą. Haruhi jest chyba najgorszą żeńską postacią z jaką kiedykolwiek się spotkałam. Taka oryginalna, że aż śmieszna. Bliźniacy, którzy chyba mieli być śmiesznym elementem, nie robią nic poza denerwowaniem. I największa porażka tej serii- Honey. Ja nie wiem- ktoś wyprodukował to‑to w fabryce słodyczy, ale zapomniał ile ma to mieć lat i żeby obniżyć trochę poziom cukru, bo diabetycy widząc tylko kawałek tego czegoś dostaną ataku.
Poziom…eee… dowcipów (?) niski i raczej nie śmieszny. Gdyby to miała być seria shoujo,to może coś by z tego wyszło. Ale, niestety, ktoś starał się z tego zrobić parodię i zdecydowanie należy to zaliczyć do porażek.
Kreska jest tragiczna. Może gdyby miał to być shounen‑ai, to Haruhi by tam pasowała na uke. Pseudo‑bishe są właśnie tacy- pseudo. O Honey'u już mówiłam.
Jednym słowem- 2/10. Nawet nie wiem za co te dwa punkty, ale nie jest tak źle, by zasługiwało na zero.
No cóż… czuję się w obowiązku bronić Ourana, więc.. Zdecydowanie zgadzam się z przedmówczynią – hości to stuprocentowi bishe. Natomiast, co do reszty… cóż, trudno, żeby coś się wszystkim podobało, prawda? Powiedziałabym, że byłoby to nawet dziwne… Nawiasem mówiąc, w poprzedniej „dodawnace” zabrakło elementu parodii :D
Jedno w czym się zgodzę z V‑chan, jest to, że dla mnie sukces Vampire Knight także pozostaje tajemnicą…
V-chan
12.05.2010 21:52 Re: ratunku
Lubię shoujo, lubię przebieranki, lubię parodie. Harem niekoniecznie, ale są serie, gdzie mogę go znieść. Tu było mierne shoujo, taka sobie przebieranka i kompletna porażka jeśli chodzi o parodie. Co do bishów… Oni są pseudo i zdania nie zmienię. Jakby stanęli koło CLAMPowskich, to by na dzieci wyglądali. Jeden Mori się jakoś ratuje, ale nie da się nim odpowiednio pozachwycać przez ciągłą obecność Honey'a.
Arashi 8.06.2010 21:50:19 - komentarz usunięto
Ange
24.08.2011 23:26 Re: ratunku
Właściwie nic dodać, nic ująć, V‑chan bardzo ładnie i zgrabnie podsumowała, czym jest 'Ouran' dla pewnego grona ludzi, do którego i ja się zaliczam. Jednym zdaniem: jedno wielkie nieporozumienie, nieśmieszne, średnio ładne, fabularnie oklepane i kulejące. Ja do tej pory nie rozumiem dlaczego ta seria w ogóle zyskała jakąkolwiek popularność, ale składam to na karb obniżenia wymogów publiczności i fakt, że młodzi mniejsi (znaczy, w przedziale tak ok. 13‑15 lat) płci żeńskiej z wypiekami na twarzy będą czytać wszystko, co ma w sobie pannę otoczoną męskim haremem. Również nie zgadzam się co do tego, że Ouranowi Hości to bishouneni – chłopcy powinni przyjrzeć się haremom z takich serii jak 'X/1999', 'Fushigi Yuugi' czy nawet 'Yami no Matsuei' zanim zabiorą się za hostowanie. Ale jak widać, niewiele trzeba, żeby coś się zaczęło sprzedawać.
harem
4.09.2011 03:20 Re: ratunku
Jeśli nie lubisz haremu to czemu w ogóle zabrałaś się za ten tytuł w pierwszej kolejności???
Muszę przyznać, że Ouran to coś niesamowitego. Pomimo swojej pozornie nieskomplikowanej fabuły, wspaniałych, ale bardzo schematycznych (a przez to jakże oryginalnych) bishounenów, dość banalnego motywu 'bogaty może wszystko' i stosunkowo nieczęstej częstotliwości wychodzenia posiada rzesze fanów z całego świata, w tym także i mnie. Co tak urzeka w tej mandze, która przecież jest jedną z setek innych? Na pierwszy ogień pójdzie humor. Niewybredna i nieprzereklamowana zabawa przy każdej stronie mangi (przynajmniej na początku. Potem nieco mniej, ale też zdarzają się rozluźniające scenki). Głównym kołem zamachowym są perypetie Króla Tamakiego i nieustannie gaszących go Haruhi i reszty (głównie Kyouya i bliźniacy). Często brzuch mnie bolał ze śmiechu, kiedy wpatrywałam się w liczne urocze SD, których w Ouran nagromadziła się masa i jeszcze trochę. Dalej postaci. Chłopcy. Każdy z boskich bishów reprezentuje sobą jakiś określony gatunek. Powiecie, że to schematyczne? Może… ale o to w tym właśnie chodzi. Oni tak naprawdę pod maskami uroczych hostów są ludźmi z problemami, ciemniejszymi kartami historii w drzewie genealogicznym, ze złożonymi osobowościami. Największą jednak transformację przechodzi chyba kliknij: ukryte Tamaki. Od kilku(nastu) chapterów obserwujemy, jak ze słodkiego idioty i narcyza powoli staje się dorosły, choć nie ujmuje mu to i czyni go jeszcze wspanialszym… na swój sposób. Bardzo zmienia się też kliknij: ukryte Hikaru, który z głupiego i impulsywnego dzieciaka staje się poważnym człowiekiem, dla którego szczęście ukochanej jest ważniejsze, niż jego samego. . A Haruhi to nie kolejna sztampowa laleczka, która rumieni się, gdy zobaczy bisha. Ona ma głowę na karku – i prawdopodobnie tym zjednała sobie chyba wszystkich chłopców w host clubie. No cóż, ale wygrać mógł tylko jeden… No i kreska. Prawda, jest nieco specyficzna, bo postaci mają długie, patykowate kończyny i nieco ostre fryzury. Ale taki urok tej mangi. Mi przypadła do gustu, pomimo tego, że postaci w anime miały trochę mniej pociągłe i pyzowate twarze (o wersję zanimowaną otarłam się jako pierwszą). No i fabuła. Z początku to ciąg luźno powiązanych historyjek z życia host clubu – mnóstwo niebanalnego humoru, parę wzruszeń i dużo bólu brzucha. Potem kliknij: ukryte gdy do akcji wkraczają przeróżne rodziny robi się nieco poważnej. Ale Ouran nie traci tej żyłki, dzięki której tak bardzo go kochamy.
Podsumowując, jest to jedna z moich absolutnie ulubionych mang. Szkoda tylko, że wychodzi tak rzadko i następny kliknij: ukryte PRAWDOPODOBNIE OSTATNI TT^TT chapter wyjdzie dopiero pod koniec lipca -.-
Ouran = pełna rozrywka, parę wzruszeń, parę smutków i dużo satysfakcji z czytania! <3
M
Ari
6.05.2010 21:40 Swietna komedia i... schoujo?
Musze przyznac, ze Ouran jest jedna z moich ulubionych mang. Czytajac ja doslownie tarzalam sie ze smiechu :), w dodatku naprawde mnie wciagnela. Ouran to swietna komedia, jednak niezwykle drazni mnie jedna rzecz. Choc na poczatku serii zachowana jest tutaj wspomniana juz „harmonia uczuc”, w pewnym momencie manga staje sie typowym shoujo kliknij: ukryte - mam na mysli moment, w ktorym Hikaru doznaje naglego olsnienia i zdaje sobie sprawe z tego, ze kocha Haruhi. Co prawda, ciagle mamy do czynienia z zabawnymi komentarzami i gagami, ale w o wiele mniejszym stopni. O ile na poczatku Ouran jest typowa komedia, o tyle od tego momentu wszystko kreci sie wokol milosci. Praktycznie 3/4 (jesli nie wiecej) przemyslen bohaterow dotyczy tego, czy jedno kocha drugie, a moze na odwrot.
Mnie też manga się bardzo podoba. W pewnych momentach czytania, nie mogłam oprzeć się atakom śmiechu. Jednym słowem to najlepsza komediowa manga jaką czytałam, nie pomijając faktu, że manga jest stale wydawana :). Nie często się zdaża jakaś dobra manga z oryginalnym pomysłem. Przyznam się szczerze, że na początku mnie… znudziło. Ale później chciało się czytać dalej i dalej… wciągło mnie :D
Pl
Miharu-chan
26.01.2010 21:29 Jedna z moich ulubionych mang!
Manga jest absolutnie genialna a moją ukochana postacią jest Tamaki, którego po prostu wielbię.
Ale o tym wszyscy wiemy, napiszę może coś o polskim wydaniu :D Moim zdaniem rzecz najważniejsza – czyli tłumaczenie, stoi na bardzo dobrym poziomie. Zresztą jak przystało na JPF, które w tej kwestii jeszcze mnie nie zawiodło nigdy. Nie zauważyłam błędów ortograficznych ani składniowych (na które jestem bardzo wrażliwa i nie przepuściłabym na pewno), może znalazłoby się kilka brakujących przecinków, ale na nie nie zwracam aż takiej uwagi. Co do całej reszty – nie będzie chyba dla nikogo, kto od dłuższego czasu kupuje najróżniejsze tytuły, niespodzianką brak obwoluty. Niestety wydawnictwo z jakichś powodów zrezygnowało z wydawania mang razem z nią, nad czym ubolewam. Kolorowych stron także nie uświadczymy, niestety. Za to okładka jest bardzo ładnie zaprojektowana – zwłaszcza jeśli porównać z wydaniem niemieckim czy angielskim. W obu tomikach znajduje się kilka notek odautorskich, na końcu każdego z nich mamy nawet wyniki ankiety na „ulubionego Hosta” oraz krótkie opisy postaci epizodycznych oraz głównych (w tomie pierwszym). W tomiku drugim znajduje się też kilka krótkich czterokadrowych historyjek jak i oneshot o tytule „Romantic Egoist”. Moim zdaniem JPF jak zawsze trzyma poziom (zwłaszcza jeśli chodzi o tłumaczenie), ale jeśli nie kolorowe strony, to mogłaby być chociaż obwoluta…
To moja ulubiona manga! Normalnie zakochałam się w niej. Hatori Bisco jest genialna. Teraz czekam tylko na Millenium Snow;)
M
Hana chan
18.11.2009 19:51
Emm manga wychodzi co 2 miesiące :D więc proszę jakoś to zmienic:D
M
Icefire
26.02.2009 20:34 Ouran Kokou
W sumie z początku myślałam, że Ouran to będzie typowe shoujo, jednak, jak miałam się okazję pozytywnie przekonać, pozory mylą. Postacie mają naprawdę świetnie dopracowane charaktery, zostaje także zachowana (w miarę ;)) „harmonia uczuć” (czyli nie ma przeskoków z komediówki w melodramat i odwrotnie). Chociaż ostatnie wydarzenia (czyt. objawienie Hikaru i nagłe olśnienia Tamaki, żeby nie było, że za dużo gadam) zaczynają mnie irytować (wracamy do standartowego romance?) to wciąż humor jest na najwyższym poziomie, zaś kreska i zachowania postaci pozostają perfekcyjne.
Ps. Brawo za braci Hitachin i historię o opiekunce ;). No i za Alicję. Kreacje nie do zapomnienia
M
Ori
7.01.2009 21:23 I love it!
Host club jest jedna z moich ulubionych mang. Zaczełam równiez od anime ale manga jest 300% zabawniejsza!
Powiem jeszcze jedno: POLECAM!!!
Rzadko zdarza mi się trzymać w łapkach mangę, ale kiedy już na jakąś trafię, zazwyczaj okazuje się być bardzo interesująca. Nie inaczej było z Ouranem, którego miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości koleżanek. Wcześniej obejrzałam anime, które uważam za jedną z najlepszych komedii jakie w ogóle się pojawiły. Manga jest jeszcze lepsza! Nie mogłam się od niej oderwać, w ogóle nie przeszkadzało mi, że wiem jak skończy się dana historia. Tak fantastycznych i zabawnych postaci ze świecą szukać (Haruhi jest genialna, szkoda że jest bardzo niewiele takich bohaterek), bohaterów których uwielbiałam po zobaczeniu anime, po lekturze mangi po prostu pokochałam (zwłaszcza Kyouyę, kliknij: ukryte jako królową w ouranowej wersji Alicji w Krainie Czarów). Podczas czytania często dosłownie krztusiłam się ze śmiechu, polecam gorąco każdemu.
M
milka-gemma
2.10.2007 23:22 jedna z lepszych komedii
chociaż nie przepadam za komediami (do tej pory spodobały mi się tylko Detroit Metal City i Sayonara Zetsubou Sensei), ta seria zdobyła mnie od razu. przy niektórych rozdziałach zdarzało mi się popłakać ze śmiechu. postawa i charakter haruhi, szczerość wszystkich bohaterów (są sobą aż do bólu) i otwartość na innych… mogłoby wyjść zbyt idealnie, ale nie. bezpretensjonalność tej mangi urzeka (przynajmniej mnie).
polecam gorąco, przeczytajcie nawet przed
obejrzeniem anime (nie tylko dlatego, że manga jest wiele dłuższa).
Rozczarowanie
ouran
Re: ouran
Re: ouran
Bardzo lubię
Chaos
Ja mogę tak w samych superlatywach o tej mandze się rozpisywać. Jak dla mnie dycha i bezsprzecznie ląduje w ulubionych :)
Jedyna manga, gdzie irytują mnie wszystkie postacie, ale którą i tak lubię
Mimo to dzielnie kupuję mangę w wydaniu polskim i choć często korci mnie, żeby zajrzeć na tłumaczenie angielskie w internecie, to staram się powstrzymywać.
Zabrakło mi puenty.
Polecam!
ps. nie jestem wielbicielką komiksów a Ouran to druga manga jaka kiedykolwiek trafiła w moje ręce, niech to zatem podsumuje moją ocenę :)))
Coś zgrzyta
Tak to odbieram, choć sama jestem oszczędna w emocjach jak Haruhi, ale są granice i tego wynaturzenia. ^^
Re: Coś zgrzyta
Re: Coś zgrzyta
Zaś między „zabawianiem grupki bizonów” a przejawianiem minimum zdolności do pozytywnego i emocjonalnego reagowania na wydarzenia jest wyraźna różnica. To już nie jest stoicki spokój, ale zwyczajne wypranie z poczucia humoru. Jakiegokolwiek. To, co początkowo wydaje się dystansem do świata, z biegiem czasu zaczyna przypominać klasyczne marudzenie. Innymi słowy, to nie nadpobudliwa część Host Clubu jest męcząca, ale sama Haruhi.
genialne
Kreska oryginalna, pomysł genialny, wykonanie nieziemskie.
Poziom trochę spada, gdy uwaga zaczyna być skupiona na wątku romantycznym i reszta hostów znika w siną dal. Autor widocznie miał problemy z weną, jak każdy twórca. Ale gdy ponownie doznał olśnienia, to już po prostu geniusz. A zakończenie jest wręcz epickie. Nie spodziewałam się, że aż tak miło mnie zaskoczy.
Polecam wszystkim!
Re: genialne
Re: genialne
kupić?
Re: kupić?
Re: kupić?
Re: kupić?
Pomogliście mi się zdecydowąc dzięki.
A może znacie jeszcze jakieś fajne mangi wydane w Polsce godne polecenia?
Re: kupić?
Nie, dziękuje! – czasami porównywane z Ouranem za humor.
Paradise Kiss – najlepsze shoujo w Polsce
Re: kupić?
Re: kupić?
Poza tym manga genialna, zdecydowanie lepsza od kiepsko zakończonego anime. Humor momentami aż absurdalny, charaktery też moim zdaniem świetne. Osobiście nie jestem fanką haremów ani shoujo, ale autorka dzięki Bogu nie potraktowała swej pracy zbyt poważnie i oszczędziła nam książąt z bajki, zagubionych księżniczek i przedramatyzowanego romantyzmu.
V‑chan, co prawda VK to faktycznie masakra, ale z resztą już się kompletnie nie zgadzam. Przepraszam, których bohaterów CLAMPa masz na myśli? Bo jeśli chodzi o kreskę, to w większości prac jest tak przerysowana, że się nie umywa do Ouran.
Trochę ode mnie.
ALE I TAK HOST CLUB JEST NAJLEPSZY I MANGA I ANIME!!! xD
Kilka słów odemnie
Ale wracając do tematu… Manga jest bardzo dobra, humor świetny, a i bishe dobrzy.
Jedyne co mnie zdenerwowało to jak fabuła się ciągnie kliknij: ukryte
Zobazcyłam na 82 rozdział i ''WTF?!'' pomyślałam. DOPIERO PIERWSZA RANDKA TAMAKIEGO Z HARUHI? + autorka poleciała tak schematowo, że mocniej się nie dało. Ja liczyłam, że zobaczę jakieś dzieciaki ich, czy jak TO robią xD No nie wiem,ale mi sie odechciało kupować tych tomow, bo kupie 18, potem zobacze w ktorym jest ich kolejna randka…
ratunku
Po pierwsze- jak ja nie znoszę koncepcji haremu! Mamy główną bohaterkę, wrzucamy ją pomiędzy pseudo‑bishów i czekamy, co z tego wyjdzie, jakie dziwne kombinacje alpejskie stworzy autor. Wielkie Porywy Uczuć TM i Jeszcze Większe Tragedie i Złamane Serca TM zapewnione.
Po drugie- bohaterowie. Niby taka głębia ich uczuć i tak dalej, ale większość z nich jest tak żałosna, że aż oczy bolą. Haruhi jest chyba najgorszą żeńską postacią z jaką kiedykolwiek się spotkałam. Taka oryginalna, że aż śmieszna. Bliźniacy, którzy chyba mieli być śmiesznym elementem, nie robią nic poza denerwowaniem. I największa porażka tej serii- Honey. Ja nie wiem- ktoś wyprodukował to‑to w fabryce słodyczy, ale zapomniał ile ma to mieć lat i żeby obniżyć trochę poziom cukru, bo diabetycy widząc tylko kawałek tego czegoś dostaną ataku.
Poziom…eee… dowcipów (?) niski i raczej nie śmieszny. Gdyby to miała być seria shoujo,to może coś by z tego wyszło. Ale, niestety, ktoś starał się z tego zrobić parodię i zdecydowanie należy to zaliczyć do porażek.
Kreska jest tragiczna. Może gdyby miał to być shounen‑ai, to Haruhi by tam pasowała na uke. Pseudo‑bishe są właśnie tacy- pseudo. O Honey'u już mówiłam.
Jednym słowem- 2/10. Nawet nie wiem za co te dwa punkty, ale nie jest tak źle, by zasługiwało na zero.
Re: ratunku
Może utwory shoujo + harem + przebieranki dziewczyny za chłopaka nie są po prostu dla ciebie.
Re: ratunku
Zdecydowanie zgadzam się z przedmówczynią – hości to stuprocentowi bishe.
Natomiast, co do reszty… cóż, trudno, żeby coś się wszystkim podobało, prawda? Powiedziałabym, że byłoby to nawet dziwne…
Nawiasem mówiąc, w poprzedniej „dodawnace” zabrakło elementu parodii :D
Jedno w czym się zgodzę z V‑chan, jest to, że dla mnie sukces Vampire Knight także pozostaje tajemnicą…
Re: ratunku
Re: ratunku
Re: ratunku
Ouran manga...
Na pierwszy ogień pójdzie humor. Niewybredna i nieprzereklamowana zabawa przy każdej stronie mangi (przynajmniej na początku. Potem nieco mniej, ale też zdarzają się rozluźniające scenki). Głównym kołem zamachowym są perypetie Króla Tamakiego i nieustannie gaszących go Haruhi i reszty (głównie Kyouya i bliźniacy). Często brzuch mnie bolał ze śmiechu, kiedy wpatrywałam się w liczne urocze SD, których w Ouran nagromadziła się masa i jeszcze trochę.
Dalej postaci. Chłopcy. Każdy z boskich bishów reprezentuje sobą jakiś określony gatunek. Powiecie, że to schematyczne? Może… ale o to w tym właśnie chodzi. Oni tak naprawdę pod maskami uroczych hostów są ludźmi z problemami, ciemniejszymi kartami historii w drzewie genealogicznym, ze złożonymi osobowościami. Największą jednak transformację przechodzi chyba kliknij: ukryte Tamaki. Od kilku(nastu) chapterów obserwujemy, jak ze słodkiego idioty i narcyza powoli staje się dorosły, choć nie ujmuje mu to i czyni go jeszcze wspanialszym… na swój sposób. Bardzo zmienia się też kliknij: ukryte Hikaru, który z głupiego i impulsywnego dzieciaka staje się poważnym człowiekiem, dla którego szczęście ukochanej jest ważniejsze, niż jego samego. . A Haruhi to nie kolejna sztampowa laleczka, która rumieni się, gdy zobaczy bisha. Ona ma głowę na karku – i prawdopodobnie tym zjednała sobie chyba wszystkich chłopców w host clubie. No cóż, ale wygrać mógł tylko jeden…
No i kreska. Prawda, jest nieco specyficzna, bo postaci mają długie, patykowate kończyny i nieco ostre fryzury. Ale taki urok tej mangi. Mi przypadła do gustu, pomimo tego, że postaci w anime miały trochę mniej pociągłe i pyzowate twarze (o wersję zanimowaną otarłam się jako pierwszą).
No i fabuła. Z początku to ciąg luźno powiązanych historyjek z życia host clubu – mnóstwo niebanalnego humoru, parę wzruszeń i dużo bólu brzucha. Potem kliknij: ukryte gdy do akcji wkraczają przeróżne rodziny robi się nieco poważnej. Ale Ouran nie traci tej żyłki, dzięki której tak bardzo go kochamy.
Podsumowując, jest to jedna z moich absolutnie ulubionych mang. Szkoda tylko, że wychodzi tak rzadko i następny kliknij: ukryte PRAWDOPODOBNIE OSTATNI TT^TT chapter wyjdzie dopiero pod koniec lipca -.-
Ouran = pełna rozrywka, parę wzruszeń, parę smutków i dużo satysfakcji z czytania! <3
Swietna komedia i... schoujo?
Ouran
Jedna z moich ulubionych mang!
Ale o tym wszyscy wiemy, napiszę może coś o polskim wydaniu :D
Moim zdaniem rzecz najważniejsza – czyli tłumaczenie, stoi na bardzo dobrym poziomie. Zresztą jak przystało na JPF, które w tej kwestii jeszcze mnie nie zawiodło nigdy. Nie zauważyłam błędów ortograficznych ani składniowych (na które jestem bardzo wrażliwa i nie przepuściłabym na pewno), może znalazłoby się kilka brakujących przecinków, ale na nie nie zwracam aż takiej uwagi.
Co do całej reszty – nie będzie chyba dla nikogo, kto od dłuższego czasu kupuje najróżniejsze tytuły, niespodzianką brak obwoluty. Niestety wydawnictwo z jakichś powodów zrezygnowało z wydawania mang razem z nią, nad czym ubolewam. Kolorowych stron także nie uświadczymy, niestety. Za to okładka jest bardzo ładnie zaprojektowana – zwłaszcza jeśli porównać z wydaniem niemieckim czy angielskim.
W obu tomikach znajduje się kilka notek odautorskich, na końcu każdego z nich mamy nawet wyniki ankiety na „ulubionego Hosta” oraz krótkie opisy postaci epizodycznych oraz głównych (w tomie pierwszym). W tomiku drugim znajduje się też kilka krótkich czterokadrowych historyjek jak i oneshot o tytule „Romantic Egoist”.
Moim zdaniem JPF jak zawsze trzyma poziom (zwłaszcza jeśli chodzi o tłumaczenie), ale jeśli nie kolorowe strony, to mogłaby być chociaż obwoluta…
Ouran
Ouran Kokou
Ps. Brawo za braci Hitachin i historię o opiekunce ;). No i za Alicję. Kreacje nie do zapomnienia
I love it!
Powiem jeszcze jedno: POLECAM!!!
Ouran
jedna z lepszych komedii
polecam gorąco, przeczytajcie nawet przed
obejrzeniem anime (nie tylko dlatego, że manga jest wiele dłuższa).