Komentarze
Rewolucjonistka Utena
- Równoprawnie : Himinal : 10.07.2014 15:30:47
- komentarz : shokugana : 2.11.2011 18:09:38
- komentarz : Adamo : 6.10.2011 22:21:50
- Manga : Pazuzu : 2.04.2011 21:33:46
- Kolejna wersja : Sato-chan : 15.08.2010 19:42:06
- Uboga krewna : Eire : 13.08.2010 23:32:45
- zawód 100% : harley : 21.03.2009 17:08:13
- Re: Niestety, zawód : Yukihime : 2.01.2009 12:55:06
- Niestety, zawód : Soniasonia : 3.07.2008 22:14:16
- Re: Tytuł polski : Teukros : 15.03.2008 02:24:00
Równoprawnie
II. Nie nazwę jej złą, ani wybrakowaną w stosunku do ekranizacji, bo tak nie jest. Papier nie potrafi przenieść muzyki, ani niuansów które są cudowne [chodzi mi o gesty, niektóre charakterystyczne ruchy], jednak ma w sobie równie intrygującą historię.
III. Jeżeli chce się porównywać w stosunku do reszty – niestety obawiam się, że polecenie jej może być niezbyt dobrym pomysłem. Jako alternatywę – jak najbardziej [zwłaszcza gdy ktoś jest zakręcony na punkcie mitologii i lubi mieć kawę na ławę]. :)
Manga
Jeżeli jesteś fanem/fanką shojo manga ma szansę się spodobać, ale jeżeli szukasz klimatu z anime, to sobie daruj.
Kolejna wersja
Kupiłam, przeczytałam i jakoś nie doznałam wielkiego zawodu, ale przyznaję, że wolę anime i film. Mangę potraktowałam jako „ciekawostkę” i nie żałuję :)
Co do kreski, to jak słusznie napisał któryś z przedmówców: jest o niebo lepsza, niż kreska p. Naoko Takeuchi [IMO] :P
Uboga krewna
Jednego tylko żałuję- po ponad roku moje tomiki nadal czuć acetonem. Po zakupie i zdjęciu folii parę dni każdy z nich spędził wietrząc się na parapecie i dopiero po tej operacji dało się je czytać i trzymać w zamkniętym pomieszczeniu.
zawód 100%
zakochana w anime rzuciłam się na mangę z dzikim szałem i…
w tył zwrot.
gdybym miała porównać mangę i anime, to nie wiedziałabym od czego zacząć. anime jest niesamowite, pełne symboli, tragedii, radości, osobowości, humoru, smutku, paradoksów i dziwactw.
a manga jest… pusta.
wydaje się, że manga jest dla 12latek, które lubią poczytać sobie rayearth, albo coś w tym stylu. najbardziej chyba oberwało się postaciom męskim, bo pozmieniali się w rozhisteryzowanych idiotów, choćby touga. boże, w anime rzucał na kolana każdą laskę, a tu, gania za tą durną uteną ze łzami w oczach. chociaż a propo totalnego upadku postaci, nie jestem pewna czy akio nie oberwał bardziej. w anime… cóż, ciężko powiedzieć o nim cokolwiek, żeby nie zdradzać fabuły, ale jest ciemnym, pokręconym człowiekiem. a tutaj… no taki sobie dyrektor, coś niby dziwny, niby coś knuje, ale bez przesady.
w ogóle nie ma co się rozwodzić, skoro logika mangaki jest następująca: utena to chłopczyca, co to łamie facetom nogi zamiast serc, to damy jej męski mundurek. skoro męski mundurek, to najlepiej śliczny różowy.
boże…..
Niestety, zawód
W drugim tomie kreska jest o niebo lepsza, miejscami nawet piękna. Za to fabuła zjechała na łeb, na szyję. Po mocnym początku mamy wielki zjazd- postaci okazują się nierozwiniętymi stereotypami, wszystkie męskie postaci lecą na Utenę (no, może przesadzam), a ona sama lata tylko za swoim Księciem, nie bacząc na wszystko inne. Najbardziej w tym tomie podobała mi się bonusowa historyjka z magicznym kari, hi hi.
Reasumując- chętka na Utenę? Obejrzyj anime albo film, bo manga rozczaruje najpewniej wszystkich miłośników głębokich psychologii i równie głębokich fabuł.
Tytuł polski
Nareszcie w Polsce :)
Wydaniu niewiele można zarzucić, co nie znaczy, że jest idealnie. Okładka raczej nie skorzystała na przeróbce – w japońskim oryginale rysunek jest jaśniejszy i wyraźniejszy. Poza tym mam nadzieję, że w przyszłych tomach nie znajdę już dziwnych wypowiedzi typu „spotkaj mnie z nim”.
A co do samej mangi – moim zdaniem zdecydowanie warto się z nią zapoznać, tym bardziej, że to tylko 6 tomików.