Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Arachne

  • Avatar
    Arachne 2.08.2012 17:11
    Komentarz do recenzji "RESIDENT EVIL marhawa desire"
    Ależ nie o to chodziło. Nie napisałam, że ''Toć to nie jest japoński twór''. To była raczej ocena kreski.
  • Avatar
    M
    Arachne 1.08.2012 19:51
    Komentarz do recenzji "RESIDENT EVIL marhawa desire"
    Szczerze powiedziawszy, jedyne co skłoniło mnie do tak heroicznego czynu, jak kupno tej mangi, była tylko i wyłącznie okładka. Bo robi wrażenie, i to olbrzymie.
    Reszta niestety nie powaliła na łopatki i teraz żałuję tych 18 zł, które nieodwracalnie przepadły.
    Kreska – raczej niemangowa, przypominająca angielski komiks. Nie jest taka zła, ale do moich ulubionych także nie należy. Fabuła przewidywalna, płytka i typowa dla opowiadań ze zombiakami. Czasami lubię poczytać sobie takie nieskomplikowane serie, ale niestety ta usypia i nie przynosi frajdy. A bohaterowie równie nudni jak fabuła(przynajmniej ci, którzy pojawili się w 1 tomie). Tej serii mówię stanowcze NIE. Polecam tylko zagorzałym fanom zombie oraz masochistom. Całe szczęście już się tej marnhawy pozbyłam i mam nadzieję, że ponownie nie wpadną mi w łapska.
  • Avatar
    M
    Arachne 8.07.2012 20:14
    Bardzo średnie
    Komentarz do recenzji "Alicja w Krainie Serc"
    Bohaterowie są nijacy i mało ciekawi. Wszyscy są tak samo irytujący i niemający sensu. Nawet szalony kapelusznik nie jest szalony – to tylko nadęty i ponury bish, który obwieszcza światu na lewo i prawo, że mu coś nie pasuje. Jeden królik jest upierdliwy, drugi po prostu zwyczajny. Ten od zegarków równie skryty w sobie i ponury człowiek. Ace dla odmiany to wiecznie uśmiechnięty chłopak, ale niestety także nijaki.
    Kreska – niedokładna i robiona na odwal się(czyli kreska standardowa, jeśli chodzi o shoujo) . Niemniej jednak jest tą mocną stroną mangi – przyznaję, że czasami postacie są ciekawie narysowane(szczególnie królowa). Ale szału nie ma, staniki nie latają.
    Mangę oceniam na 3/10. Aż wstyd, żeby fanka romansów i shoujo postawiła tak niską ocenę temu tytułowi…
  • Avatar
    Arachne 7.06.2012 17:54
    Re: Po lekturze 3 tomu
    Komentarz do recenzji "Drug-On"
    zareagował ze spokojem

    O mało co nie zabił staruszka butelką. To nie wygląda na reagowanie ze spokojem.
  • Avatar
    M
    Arachne 25.04.2012 20:39
    O Battle Royale słów kilka
    Komentarz do recenzji "Battle Royale"
    Szczerze? Ta manga była ostatnią serią na mojej liście, którą chciałam kupić. Walczyła do ostatniej kropli krwi z równie niechcianą przeze mnie mangą – Otome Youkai Zakuro. Ostatecznie wylądowała na mojej półce, ale tylko ze względu na to, że miałam humor na jakąś dobrą, mroczną serię. To była chyba moja najlepsza decyzja w życiu.
    Pierwsze wrażenie – ''Czy on właśnie zastanawia się czy mu starczy gumek?''. Jeszcze kilka razy dostałam w policzek jakimiś erotycznymi żartami, co utwierdzało mnie w przekonaniu, że słodka komedyjka z duchami była lepszym wyborem. ALE! Całe szczęście było jedno ale. Kiedy akcja stoczyła na ten ,,prawidłowy'' tor, też dostałam w policzek… Ale tym razem genialną fabułą, litrami krwi i unikatowym klimatem. Wczułam się w bohaterów i doskonale wiedziałam co czują. Wydawało mi się, że faktycznie jestem w tej klasie, gdzie mój nowy wychowawca właśnie skazał mnie na śmierć. Kreska nie zalicza się do moich ulubionych i właściwie nigdy nie będę jej wielką fanką. Ale dodaje uroku mandze, więc zbytnio się tego nie czepiam.
    Jedynym dla mnie minusem to postacie. Jakoś nie przypadły mi do gustu, nawet główny bohater. Nie mam komu kibicować i to jest moim jedynym utrapieniem. Myślę, że w dalszych tomach się to zmieni.

    Jak na razie seria dostaje mocne 9/10.
  • Avatar
    M
    Arachne 26.02.2012 15:55
    ''A teraz chodź do mnie, uroczo Cię zgwałcę''
    Komentarz do recenzji "Yokujou © Max "
    Doprawdy, to już chyba moja 3 manga w której wszystko zmierza do zaciągnięcia głównej bohaterki do łóżka. Mi – wielkiemu hentajowi – właściwie takie mangi pasowały, ale po takich koszmarkach jak Desire Climax, Sex=Love2 i Love & Sex, postanowiłam dać sobie spokój z podobnymi tytułami.
    Jak ja nie cierpię, gdy niegrzeczny, seksiasty bisz skacze koło naiwnej głównej bohaterki. Obmacuję ją, uroczo zrywa z niej ubrania, molestuje w pracy… A potem BUM! ''Ja ją chyba kocham. Nie mogę bez niej żyć. Ale ona mnie nienawidzi… Zamiast przeprosić ją za to i stać się porządnym kolesiem po prostu ją uroczo zgwałcę, a nóż widelec się we mnie zakocha''. A na to główna bohaterka: ''Ah, oh. Zrobił mi malinkę, obmacywał mnie wbrew mojej woli, zrywa ze mnie ubrania… Jaakie to kawaii~ Kocham go i pozwolę się uroczo gwałcić. Bo to takie urocze… Niech żyje urocza miłość! Kyaa~''.
    W Desire Climax dzieje się coś na ten wzór. Zawsze zachodziłam w głowę, czemu główne bohaterki zamiast przywalić tym zboczeńcom z lewego sierpowego, zgłosić to na policję, czy cokolwiek innego, dają się tak wykorzystywać. Potem przez połowę mangi muszę wysłuchiwać monologów dziewki, gdzie żali się jak jej ciężko, że znowu to zrobił, że czuje się jak szmata do podłogi. Gademet, chcę po prostu się zadźgać ołówkiem. Ten wielce ambitny tytuł o prawdziwej miłości dostaje ode mnie 2/10. Bo faktycznie kreska ładna.
  • Avatar
    M
    Arachne 22.01.2012 11:10
    1 tom
    Komentarz do recenzji "S.A. Special A"
    Wszystko ładnie i pięknie, ale:
    1.Czy tylko mnie irytowało, że na początku każdego rozdziału autorka przypominała nam kim są poszczególne postacie i co to jest S.A?
    2.Kei wyglądał po części jak Naru z Ghost Hunt, ale w sumie mi – wielkiemu fangirlowi Naru – się to podobało.
    3. Bohaterowie(a szczególnie Akira)czasami mieli dziwnie uszy… Takie duże, wystające. Chwilami wyglądało to dziwnie.
    4. Nagi wyglądała na prawdę ślicznie. Szkoda tylko, że Maki Minami zrobiła z niej nadętą i wkurzającą narzeczoną, bo dziewczyna miała potencjał na kogoś bardziej ogarniętego.
    5. Manga S.A, jak prawie każde shoujo, jest szablonowa. Niestety. Czemu szukając oryginalnego shoujo sięgnęłam po Special A, skoro anime utwierdziło mnie w przekonaniu, że to typowy romansik? Głupia ja.
    Niepotrzebnie autorka wpakowała zazdrosną narzeczoną i inne szablonowe koszmarki.

    Jako, że mimo wszystko czytałam tę mangę z uśmiechem na ustach, moja ocena to na razie 6/10.
  • Avatar
    M
    Arachne 22.02.2011 18:04
    Nie polecam.
    Komentarz do recenzji "Akuma to Tsuki no Yoru"
    Nic oryginalnego. Kiedyś czytałam identyczną niemalże mangę(która z resztą nie podobała mi się). Uf, i co by tu powiedzieć? Nasz strasznie zUy i mHroczny Lucek jest przystojny(znaczy… jak dla kogo), główna bohaterka to kujon – i co z tej mieszanki wynika? Ona go nie chce, on ją chce bardzo. Ona myśli że to sen, że tak naprawdę nie jest narzeczoną szatana, on oczywiście każdego poranka pojawia się w jej łóżku i rujnuje jej piękny sen, że to wszystko sen(bosko to zabrzmiało). Wszyscy jej dokuczają, a on ją ratuje. I takie tam pierdoły. Nuudy.
    Nie mam największego pojęcia dlaczego ta manga dostała aż takie wysokie noty. Czyżbym tylko ja była taka krytyczna?
  • Avatar
    M
    Arachne 3.01.2011 18:25
    Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Mayonaka no Jewel"
    Manga w sumie dobra, ale i tak irytuje mnie Triumfujący Kaitou(który z resztą powinien być tym boskim, powodującym pisk nie tylko u dziewcząt z mangi chłopakiem­‑tak jak np.Usui z KWMS. Tymczasem okazuje się być tylko jakimś byle jakim kobieciarzem). Nawet on nie zliczyłby ile razy przespał się z kobietami, którym kradł biżuterię. kliknij: ukryte  Wygląda na to, że ta para kochanków(że tak powiem)na okładce mangi ma nas tylko zmylić. Jeśli oni naprawdę się kochają to nie wiem co to za miłość…