x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie znam innych prac autora, przyznam bez bicia. „Gyo” zrobiło słabe wrażenie od strony fabularnej. Pomysł wokół którego kręcą się wydarzenia z założenia jest bardzo trudny do realizacji. Niestety Autor brnął w to do końca. Jest wiele miejsc, które nie trzymają się kupy , część wydarzeń wydaje się nie mieć ze sobą wiele wspólnego, co razi w drugiej połowie. Można odnieść wrażenie, że wszystko zostało zrobione tylko po to, by rysować w kółko ciągle ten sam motyw. Jest to co prawda jakieś wyróżnienie dla serii, można ją rozpoznać. Podkreślam jednak, że fabuła kupy się nie trzyma, sama chęć wizualizacji głównego motywu wpędza Autora w popełnianie coraz bardziej rażących błędów, pomijam tu jakieś głębsze próby analizy fabuły, bo to weszło by na spekulację z rodzaju s‑f, gdzie jest znacznie więcej f.Wypomnę tylko, że pod sam koniec Autor chyba sam zauważył i próbował się bronić jednym zdaniem, co wypadło raczej marnie, jak gdyby przyznał się do błędu, niestety ten błąd potraktował bardzo ogólnie. Zagłębiając się w detale wypada to znacznie gorzej.
Horror ma to do siebie, że przeraża gdy wydarzenia przedstawiane są bardzo realistyczne i bliskie czytelnikowi. Niestety tutaj wygląda to bardzo abstrakcyjnie i życzeniowo. W rezultacie efekt mocno słabnie.
Największą zaletą są same rysunki. W miarę oszczędne i z lekką wyobraźnią, niezbyt mocno przesadzoną. Zarzucić można nie intuicyjność samych kompozycji, ale to łączy się mocno z fabułą, strącony kamień powoduje lawinę.
Plusem jest niezaprzeczalnie to, że manga jest krótka, gdyby to ciągnąć wypadłoby znacznie gorzej. Same rysunki to zdecydowanie za mało na dobra pozycję, fabularne zgrzyty i przypadkowość wydarzeń ( kliknij: ukryte no skąd się tam wziął ten cyrk i w ciągu kilku chwil jego główna atrakcja – dojść wciąż nie mogę) czynią z „Gyo” pozycję przeciętną. Jest wiele mang ze znacznie lepszą grafiką i znacznie lepsza fabułą.
Sensei Eco pisząc powieść zwracał uwagę np. jak wypowiadane przez bohaterów słowa mają się do pokonanej przez nich po schodach odległości. Itou mógłby sobie spokojnie potrenować podobną technikę… I w ogóle zastanowić się nad światem i tworzeniem postaci. Im więcej się nad mangą zastanawiam, tym więcej niedopatrzeń widzę. Szkoda, mogła to być lepsza pozycja.