Tanuki-Manga

Pozornie krótki, dość naiwny odmóżdżacz, który już od początku prezentuje nam sporo scen które mogą z łatwością zaspokoić niejednego klienta. Ale im dalej zabrniemy (jeżeli w ogóle), tym naszym oczom ukażę całkiem zgrabna manga. Historia rozkręca się powolutku, tak samo działania i perypetie bohaterów. Ale z każdym kolejnym chapterem coraz bardziej wnikałem w fabułę i chciałem poznać ją do końca. Nitta oraz Kanoko, główni bohaterowie, to ciekawe indywidua i pomimo wszystko, ich działania były od początku do niemalże końca wiarygodne, dzięki czemu bardzo ich polubiłem.

Historia to w zasadzie czysty dramat+romans, kilka momentów komediowych też się znajdzie. Ale przede wszystkim jest to również soft hentai, gdyż w prawie każdym chapterze są sceny seksu i inne tego typu sprawy.. cóż, co kto lubi :D

Kreska na bardzo wysokim poziomie, postaci narysowane dokładnie i przejrzyście, krajobrazy, budynki, itd. tak samo. Autorka osiągnęła mistrzowsko również w przedstawieniu emocji w scenach łóżkowych i poza nim.

Całkiem zgrabna manga, spodziewałem się czegoś znacznie gorszego i miło się zaskoczyłem.

Dosyć słaba manga, ciągnęła się niemiłosiernie. Historia przedstawiona była ciekawa, fakt, ale to w jaki sposób brnęła przed siebie – szkoda gadać. Niemniej dało się dotrwać do końca i nawet się lekko uśmiechnąć. Najbardziej irytującym aspektem są postaci – chce wierzyć, że w tamtych czasach japońskie nastolatki takie były, ale ciężko czytało się te wieczne, melodramatyczne zachwiania, niezdecydowanie i wątpliwości. Szczególnie śmieszkowe były dywagacje na temat miłości, gdzie Yota często prawi morały o konsekwencjach i 'nieranieniu' innych, a skubany  kliknij: ukryte  zmieniał laski jak rękawiczki, bo 'to jednak nie to'.
Kreska bardzo przyjemna dla oka.