Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

kircia

  • Avatar
    kircia 13.05.2022 23:22
    Re: Złota rybka
    Komentarz do recenzji "Nasze marzenia o zmierzchu"
    Już napisałam Ci w innym miejscu to, co chciałam napisać – jeśli przeczytasz, to czekam na rozmowę!

    Zostawię tu tylko wskazówkę dla zainteresowanych tematem – jak komuś spodoba się opis i wie, że ta manga jest dla niego, to chyba nie muszę polecać. Mogą też spróbować Ci, którzy się wahają – może Was zaskoczy.

    Moim ulubionym elementem jest graficzne, dosłowne przedstawienie uczuć bohaterów – czasem widzimy, że ktoś dosłownie rozpada się na kawałki, odlatuje na chmurce w siną dal czy nawet UFO porywa kogoś w snopie światła – te obrazowe metafory emocji postaci są jednymi z piękniejszych, jakie kiedykolwiek widziałam.
    Moim zdaniem zasługują, żebym chociaż o nich tu wspomniała.
  • Avatar
    kircia 12.05.2022 19:34
    Re: Złota rybka
    Komentarz do recenzji "Nasze marzenia o zmierzchu"
    Bo ludzie najczęściej patrzą na życie poprzez filtry osobistego doświadczenia oraz własnych przekonań.

    W swoim komentarzu nie pytam dlaczego tak jest, nie o to zupełnie mi chodziło. Wytłumaczenie jest banalnie proste i nie ma tak naprawdę większego znaczenia, zwłaszcza w tej historii. To moje „wyobraźcie sobie” miało być taką zwykłą figurą stylistyczną, żeby przyciągnąć uwagę, nawiązaniem do problemów zawartych w mandze

    W zasadzie chodzi o coś przeciwnego. O to, że nie trzeba wszystkiego i wszystkich rozumieć, że niektórzy tego po prostu nie chcą. Nie proszą o czyjeś zrozumienie i empatię.
    Projekcja swoich uczuć i pragnień na innych ludziach jest błędem  – my nie wiemy, czego oni chcą. To właśnie próby wejścia w czyjeś buty kończą się w tej historii nieporozumieniem i przykrościami, tak samo zresztą jak próba pomocy komuś kto o to nie prosił, bo „moja empatia podpowiada mi że tak będzie dobrze”.

    Po lekturze tego tytułu dotarło do mnie, dlaczego czyjaś troska o kogoś może być równoznaczna z lekceważeniem tej osoby. W końcu znalazłam to słowo żeby opisać co samej nieraz zdarza mi się czuć, bo ludzie ze swoim „współczuciem” zakładają, że jest mi źle.

    Nie zakładajmy że wiemy, co czyni drugą osobę szczęśliwą.



  • Avatar
    M
    kircia 10.05.2022 22:32
    Złota rybka
    Komentarz do recenzji "Nasze marzenia o zmierzchu"
    Ostatnio zamawiałam jeden tom mangi, na którą długo czekałam. InPost podrożał, więc bez sensu wydawało mi się płacenie za przesyłkę ponad połowy kosztu tej mangi. Nadałam więc temu sens wydając więcej pieniędzy (iks de) i dokupując inny tytuł, żeby przesyłka bardziej się opłacała. Długo szukałam czegoś dla siebie i „Nasze marzenia o zmierzchu” jakoś najbardziej rzuciły mi się w oczy.
    Nie znalazłam zbyt wielu opinii, ale tych kilka było bardzo podobnych; „piękna manga, ładna kreska, ciekawa historia.” Trochę zakup w ciemno, ale nie spodziewałam się rozczarowania.

    I słusznie, na pewno się nie rozczarowałam. Manga jest rzeczywiście piękna. Bardzo nienachalna. Nie wiem, jak to inaczej ująć. Mamy do czynienia z grupką mniejszości seksualnych i poniekąd płciowych, a mimo to nie czujemy się zarzucani specyficznymi problemami, mimo że one tam przecież są przedstawione. Z tymi problemami mogą się identyfikować też ludzie którzy do tych mniejszości nie należą – ta historia jest unikalna, ale równocześnie jest też uniwersalna w jakiś sposób. Opowiada przede wszystkim o ludziach, a wszyscy parzcież tymi ludźmi jesteśmy.

    Postacie są bardzo naturalne, co jedna ma ciekawszy charakter. Zwłaszcza Tsubaki jest tutaj zagwozdką. Przez cały czas zastanawiałam się, o co mu właściwie chodzi.
    Mamy tutaj kilka większych wątków, niektóre się zamykają, inne pozostają otwarte – jak na cztery tomy, fabuła jest idealnie rozplanowana.
    Przewija się parę ważnych kwestii a kilka dialogów naprawdę dało mi do myślenia. Na przykład to, że martwiąc się o kogoś i chcąc go na siłę uszczęśliwić, możemy tego kogoś nieświadomie lekceważyć.
    Albo to, że nie wszyscy chcą być zrozumiani. Nie zależy im na tym, możecie to sobie wyobrazić?
    Albo spróbujcie sobie wyobrazić, że nie wszyscy pragną tego samego, a tłumaczenie się ludziom z rzeczy których się nie pragnie jest strasznie wyczerpujące.
    Niby oczywiste, a jak przychodzi co do czego, to nikt tego nie rozumie.

    Miło też, że w tytule o mniejszościach seksualnych w końcu pojawia się też postać, która, jakby to powiedzieć… stoi do tych wszystkich preferencji w opozycji. W połączeniu, a jednak zupełnie obok tej tęczy.
    Miałam co do tej postaci takie podejrzenia, ale kiedy wreszcie padły z jej ust te słowa, to naprawdę byłam tym poruszona.
    Czuję szczerą wdzięczność.
    Jedna osoba na sto. To jedna lub dwie osoby w każdym roczniku, w każdej szkole. To dużo czy mało?
    Ta historia jest za krótka, żebyśmy wszyscy się niej znaleźli, a jednak ona o nikim nie zapomina, a co ważniejsze – nikogo nie ignoruje.