Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Kusuriuri

  • Avatar
    Kusuriuri 25.08.2010 01:30
    Re: Brak mi słów.
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Doczytam, jeśli znajdę… ostatnio ściągnęłam (teoretycznie) całość, ale nie mogłam jej otworzyć >.< Potem okazało się, że w środku nic nie ma (osiągnęłam wyższy poziom irytacji, przedmioty latały po pokoju ). Udało mi się za to znaleźć parę fragmentów i… nic pozatym. Spojleruj śmiało (nie ma nic przeciwko^^), tylko ukryj.
  • Avatar
    Kusuriuri 22.08.2010 21:41
    Re: Brak mi słów.
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Nie, cuda się nie zdarzają. Niestety… Niemiecki rynek powiadasz? Dobrze, że się uczę tego języka, może chociaż do czegoś się przyda xD Ja tam na razie marzę żeby przeczytać całość, ale jakoś nie mogę jej znaleźć. Co prawda znam już zakończenie…ale… Oh, strasznie chcę to doczytać!
  • Avatar
    Kusuriuri 21.08.2010 17:42
    Re: Brak mi słów.
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Nigdy nie twierdziłam, że Kaze powinno zostać wydane na początku w Polsce…To by było zbyt piękne, a pozatym napewno nie ukazało by się całe, bo niewiele osób tytuł zna, niewielu spodoba się kreska, pewnie zrobią to na jakimś strasznym papierze i będzie totalna klęska.
    Cóż, ja przeczytałam jedynie Romea i Julię (prawie poprzestałam na anime, ale coś jakby się nie zgadzało…xD). Przyznam ci rację: Kaze jest cudne, ale niemożliwe żeby je wydali, już prędzej zrobią nową wersję z mechami i mnóstwem ecchi psując całość. A tak w ogóle to wątpię żeby ktokolwiek ogarniał Biblię ( i mówi to osoba bardzo, ale to bardzo niewierząca ;D), bo można ją interpretować na tyle sposobów, że myśląc o tym dostaję zawrotów głowy…
  • Avatar
    Kusuriuri 19.08.2010 00:32
    Re: Brak mi słów.
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Nie żartuj, łzawe historie przyciągają kobiety w każdym wieku. Nieszczęśliwa miłość- jeszcze bardziej. A historia nieszczęśliwej, zakazanej miłości bez happy endu? To recepta na sukces. Można to udowodnić na podstawie: 1. Romea i Julii- szczęśliwego zakończenia to ja tu nie widzę, popularne jest od 1597 (data pierwszego wydania)i doczekało się takiej ilości filmów i baletów, musicali, że aż głowa boli. 2. Tego paskudztwa które ostatnio jest uwielbiane (czytaj saga zmierzch -.-) podejrzewam, że schemat człowiek+wampir dało by się zamienić na chłopak+chłopak, bez większego problemu. Na dodatek manga miałaby siłę napędową (obudziła by zgorszenie w pewnych kręgach, sporo ludzi by o niej mówiło) zła reklama to również reklama. Dokładnie w ten sposób Dan Brown wywindował swoje (schematyczne i raczej mało ciekawe moim zdaniem) książki. Na dodatek manga ma cudownie zbudowane i wiarygodne postaci, których nie da się nie lubić (przyciągnęła mnie, to już coś znaczy). Do tego trauma (chyba jest obowiązkowa w tego typu produkcjach…tak to wygląda), brak widocznego podziału na seme i uke (moim zdaniem to lepiej. Niektóre autorki robią uke tak dziewczęce, że szkoda czytać. W ogóle po co robić z tego yaoi skoro jeden z chłopaków ma długie włosy, chętnie chadza w sukienkach, nakłada makijaż, kocha pluszaki, czekoladę, gotuje itp? Zwykły romans byłby lepszy i nie tak bolesny dla mojej psychiki). Jak już powiedziałaś długość jest zdecydowanym minusem. Oby nie zrobili z tego serialu (gdyby tak miało być, to już bym wolała, żeby zostało tak jak jest. Nieznana i niedoceniana perełka). Kreska tez może przeszkadzać (ale bishe by tu nie pasowali…) ja akurat lubię te starsze, mają charakter, jednak wiele osób patrzy pod kątem grafiki na całe dzieło. Może masz rację z tą załamką…
  • Avatar
    Kusuriuri 17.08.2010 02:48
    Re: Brak mi słów.
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Oooo…o sequel'u nic nie wiedziałam. Jest tak fajny jak Kaze? Manga powinna zostać wydana w Polsce, może nie jest zbyt znana, ale czyja to wina? Dobra reklama i miała by rzesze fanek. Już widzę tłumy skandujące Serge x Gilbert! Znam mnóstwo osób, które po prostu by się zakochały…
  • Avatar
    Kusuriuri 1.08.2010 13:30
    Re: Brak mi słów.
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Niektóre mangi są po prostu zbyt wspaniałe, żeby można było w ogóle mówić o jakimś obiektywizmie…a KazeKi zdecydowanie do nich należy ^^
  • Avatar
    M
    Kusuriuri 30.07.2010 01:15
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta"
    Podchodziłam do tej mangi jak do jeża, wszystko mnie odstraszało, od projektów postaci począwszy na miejscu akcji skończywszy. Odkładałam ją jak długo mogłam, aż w końcu mnie przycisnęło i zaczęłam. A potem już nie mogłam się oderwać. Przez jakiś czas niemalże żyłam tą historią i, muszę się zgodzić z poprzedniczką- ta manga jest jak narkotyk. Żałuję potężnie, że udało mi się znaleźć ją tylko do piątego tomu, na dodatek tylko w internecie, mogła bym ją dokończyć nawet po japońsku. Strasznie mnie boli zakończenie ( to jedno z tych dzieł w których nawet nagłe zmartwychwstanie by nie wadziło, tak bardzo można się przywiązać do postaci i tak ciężko się z nimi rozstać). Niemalże pokochałam bohaterów, Gilberta, który (jak niemalże wszystkie postaci tego typu- może to od niego się zaczęło?- posiada traumatyczne przeżycia z przeszłości. No, ale jego przeżycia są naprawdę traumatyczne, porównując je do innych). Niemalże wpadłam w depresję, kiedy się okazało, że dalej rozdziałów nie znajdę…