x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
może się skuszę...
Jednak autorka poruszyła ważki problem syndromu sztokholmskiego w mandze i anime. Wiele romansów można by streścić tak:
On: łazi za Nią, podgląda przez okno, interesuje się codzienną aktywnością Jej.
Ona: ma uczucie, że ktoś ją obserwuje.
On: przenosi się do jej szkoły/klasy, aby być z Nią.
Ona: odruchowo nienawidzi Jego i okazuje Jemu wstręt w sposób początkowo aluzyjny, potem otwarcie.
On: nie przyjmuje tego do wiadomości.
Po jakimś czasie: wywabia ją w miejsce, gdzie są sami i mogą szczerze powiedzieć, co do siebie czują.
Ona: – Ty stalkerze taki i owaki, przestań za mną łazić! Nie życzę sobie, zejdź mi z oczu!
On: – Itazura no jamete (bo przecież Ona tylko żartuje, to niemożliwe, żeby mówiła poważnie).
Ona: wrzeszczy mu do ucha, bo już wyczerpała subtelniejsze metody dania do zrozumienia: – DAJ KIRAJ!
On: jej w pysk (plask!), bo nie może zdzierżyć „dajkiraja”.
(Bo ona tak naprawdę go kocha, tylko sama jeszcze tego nie wie.)
Ona: po otrzymaniu plaskacza momentalnie zakochuje się w Nim i żyją długo i szczęśliwie.
W przypadku tej akurat mangi rola męska i żeńska jest odwrócona, ale schemat jest ten sam.
Oryou też była kobietą...
Tutaj również przyczepiłabym się do radosnej twórczości polskich tłumaczek. O ile wcześniej Rena była „słodziasta”, to tu jest „słodziaszna” – co jest jeszcze bardziej sztuczne.
Jednak największym zgrzytem była zmiana babci w dziadka. No wiecie, gdyby babka miała wąsy… jednak polskie tłumaczki potraktowały to przysłowie zbyt dosłownie… Dziadek miał na imię Souhei, a babcia, jego żona – Oryou. A tu co i rusz natykamy się na jakiegoś tajemniczego „Oryou Sonozakiego". A przecież Oryou też była kobietą.
10 z gwiazdką
Jedynym, co przeszkadzało mi w pełni czerpać przyjemność z lektury, był fakt, iż znałam zakończenie z Higurashi Kai.
W polskim tłumaczeniu można jeszcze przyczepić się do „słodziastości” Reny. Wiadomo, że w oryginale Rena przekręca słowo kawaii na „kaaii”, ale taki niuans dostrzegą jedynie osoby płynnie posługujące się japońskim – w anime wydawało mi się, że słyszę poprawnie wymawiane kawaii i podejrzewam, że wielu niejapońskich widzów również to przeoczyło…
W związku z tym polska tłumaczka mogła odpuścić sobie tę nadgorliwość i normalnie napisać „słodkie” lub „słodziutkie”, zamiast wymyślać sztucznie brzmiące neologizmy typu „słodziaste”.
(Niestety, polskie wydanie kolejnego tomu – Watanagashi‑hen – zawiera jeszcze więcej takich „kwiatków”.)
Za to dobrym posunięciem Waneko (według mnie) było wydanie „dwa w jednym”, czyli zamiast dwóch cienkich tomików – jedna gruba księga tworząca zamkniętą całość.
Dzięki
Re: historia dobra na jeden raz
Tak naprawdę mógł poprzestać na jednym rozdziale, czyniąc z tego oneshot – powstałoby coś krótkiego i wspaniałego, zamiast przydługiego i i coraz mniej ciekawego. Lepiej było pozostawić pewne niedomówienia niż znużyć kliknij: ukryte opowiadaniem w kółko tej samej historii.
ciężko ocenić
Drugi – obleśny. kliknij: ukryte Te płody z przyległościami to facet mógł sobie darować – wygląda na to, że te sprawy: ciąże, porody, płody, macice, łożyska – to jakiś fetysz zboczonych panów na całym świecie; pewnie dlatego, że ich samych to nie dotyczy, to im się chce takie idiotyzmy wymyślać… Aż mi się chce zacytować niejaką Milvę: Filozofy zas…, siędzie taki, gęsie pióro w nocniku macza i osielstwa wypisuje (...) zawżdy uczenie zaczynają i zawżdy na d… kończą… Jednak po panu Ito nie spodziewałam się tak niskiego poziomu.
Trzeci – dołujący. Nie to, żebym oczekiwała kliknij: ukryte happy endu, ale z angstem też trzeba umieć nie przesadzać. Miałam nadzieję, że kliknij: ukryte chociaż główna bohaterka się uratuje, żeby miał kto żywy opowiadać. A tu zonk…
Dlatego, choć film aktorski bił po oczach sztucznością, nie wszystkie zmiany w nim były na gorsze.
Jedna rzecz, która bezapelacyjnie urzekła mnie w mandze, to grafika. Nie cierpię kanciastych facjat ze ślepiami na pół twarzy, za to lubię, kiedy Japończycy wyglądają jak Japończycy (zwłaszcza dorośli). Za to plus.
nie najgorzej
Trochę przesadziłeś. Maria wprawdzie wygląda i zachowuje się jak klon Usy, ale jeśli już komuś wskoczyłaby do łóżka, to raczej kliknij: ukryte Kazumie, nie senseiowi – ja tam nie zauważyłam żadnej kokieterii wobec tego ostatniego… Uczucia bohaterki wobec doktora były najwyżej letnie, a kliknij: ukryte zwrot w stronę Pana Supersamca jest tak szybki, że aż sztuczny. A właśnie miałam nadzieję na coś w rodzaju kliknij: ukryte Usagi Drop czy Suki, dakara suki... To raz.
Dwa, że iloraz inteligencji bohaterki akurat nie ma nic do rzeczy, bo jeśli ktoś opłaca czesne dziewczyny, której się nie przelewa, to z reguły musi być to osoba posiadająca pieniądze i mająca prawo nimi dysponować, kliknij: ukryte czyli dorosły, a nie jakiś smarkacz – zwłaszcza, że ten ostatni jest stypendystą, a taki sposób dostawania się do elytarnych szkół dla bananowej młodzieży jest wykorzystywany najczęściej przez zdolnych, a niebogatych. W oryginalnej powieści Jean Webster sponsor dziewczyny również był dużo starszy od niej, a panna najwyraźniej zaznajomiona była z lekturą książki.
Po trzecie, zachowanie bohaterki świadczyło o tym, że posiada dumę kliknij: ukryte i nie zamierza być płatną utrzymanką jakiegoś starego zdziwaczałego milionera, którego nie kocha (w każdym razie była o tym przekonana). Jednocześnie honor nie pozwolił jej budować własnego szczęścia na ruinach cudzego – kliknij: ukryte owego domniemanego starego milionera oraz Noi, Noy czy jak się to odmienia. Podejrzewam, że to może mieć jakiś związek z gi wobec swojego dobroczyńcy.
(Małe pytanie – w jakim języku czytałeś, w oryginale? Ja w angielskim, a tam stało, że panna chce być farmaceutką, nie lekarzem…)
Czyli nie taki diabeł straszny, jak go pani Takeuchi rysuje (czyli brakuje mu oka, nosa lub rogów i ogona :P), bo czytałam i oglądałam dużo głupsze wątki romantyczne. Po prostu lekka i niewymagająca myślenia lektura, jak ktoś ma za dużo wolnego czasu i potrzebuje się trochę odmóżdżyć.
grafika
Miałam nadzieję, że historia skupi się wyłącznie na bohaterkach pobocznych (Kyouko, Mami) i tytułowej Oriko. Ale nie, trzeba było wepchnąć na siłę dwie osóbki, które niektórym fanom już zdążyły się opatrzyć… W głównej historii – Madoka Magica i Rebellion – mają one rozbudowane, dynamiczne charaktery, a ich relacja jest niejednoznaczna i ciągle dojrzewa. W Different Story są postaciami pobocznymi, ale ich wątek nie jest nachalny i nie razi sztucznością… A tu pojawiają się znienacka i są karykaturami samych siebie: różowa panna Piszczące Ciepłe Kluchy i mhroczna panna Tylko Tknij Moją Ukochaną.
Powiedzmy, że oczekiwałam czegoś w rodzaju Different Story, czyli kawałka porządnej roboty. A tu cały czas miałam nieodparte wrażenie obcowania z twórczością pisaną (rysowaną) na kolanie, w wielkim pośpiechu. Szkoda, bo historia miała potencjał. Można po to sięgnąć, ale niekoniecznie… Tylko dla najwierniejszych fanów Madoki.
nie za dobrze
Himawaritaro
mistrz
Do fanek kreski pani Takeuchi się nie zaliczam, więc dzięki za ostrzeżenie… Nawiasem mówiąc, z dwojga złego wolę japońskie wyobrażenia o katolicyzmie niż polskie realia :P
Re: Casca
Nigdy nie mówiłam, że Casca kliknij: ukryte znosiła przemoc z rąk Gutsa. Kogo kocha, dowiemy się kliknij: ukryte na wyspie Skellig.
Re: Casca
Re: Casca
Re: Casca
Pierwsze dwa akapity nawzajem sobie zaprzeczają. kliknij: ukryte „Nie mógł chodzić, był jak żywy trup”, ale „chciał być wielbiony i podziwiany”? To w końcu jedno czy drugie? A co do mężczyzny, nie radzę niedoceniać tego aspektu. Jeżeli moje zdanie uważasz za niemiarodajne, spytaj jakiegokolwiek faceta.
Ponadto, na skutek kliknij: ukryte tortur nie był już do końca sobą, a szaleństwo dodaje sił fizycznych. Skoro był w stanie o własnych siłach uciec, powożąc zaprzęgiem… Zresztą, to nigdy nie był zwykły człowiek, zawsze był kimś więcej.
Myśli… To, że ktoś czegoś w sobie nie akceptuje, nie znaczy, że tego nie ma. kliknij: ukryte Uczucia mogły pochodzić zarówno od demonicznego dziecka, jak i od niego samego. A ludzi, którzy oszukują samych siebie, myśląc że są twardsi niż w rzeczywistości, jest więcej niż sądzisz.
kliknij: ukryte Wiem, że „kiedy człowiek otrzymuje dawkę cierpienia ponad miarę, jego serce zamarza”. Ale ta zasada dotyczyła każdego członka Ręki Boga – otrzymanie niemal boskiej mocy w zamian za utratę uczuć. W teorii, bo w praktyce wszystkie osoby, które wymieniłaś, miały uczucia. Slan i Zodd wyraźnie odczuwali sympatię do Gutsa, ciężko ranna Roshinu szukała rodziców, aby umrzeć w ich objęciach. Krótko mówiąc, proces zamrażania uczuć nie był doskonały, jak widać.
Podpuścić Gutsa? Czemu nie? Wyroki pana Miury są niezbadane. Wielu fanów przewiduje, że kliknij: ukryte Griffith chce sprowokować go do zawarcia paktu z Behelitem i przemiany w demona. Obecnie nie miałby satysfakcji z pokonania słabszego przeciwnika, ale jako równy z równym… Przypomnij sobie, jak Itachi urabiał Sasuke (tak, wiem, że „Berserk” to dorosły seinen, a nie dziecinny shonen, ale kliknij: ukryte Guts mimo bagażu doświadczeń jest bardzo naiwny, co już stwierdziła Slan).
Tak, że jedyne, czego jestem całkowicie pewna, to tego, że w tej mandze niczego nie można być pewnym. Poczekajmy na kolejny tom.
Re: Casca
Powinno być Slan czy Sulan? Bo spotkałam obie wersje.
Re: Casca
Liczę wiek Caski od początku jej wspomnień, nie mangi. kliknij: ukryte Kiedy zabiła szlachcica‑pedofila, miała ok. 11‑12 lat. Z Griffithem spędziła kilka lat, wyrosła na piękną kobietę, mimo to on nadal traktował ją jak smarkulę (ewentualnie zdolnego oficera), zauważył ją jako kobietę dopiero, gdy Guts posiadł ją pierwszy. Nie twierdzę, że chodziło mu o kliknij: ukryte pożądanie, tylko o władzę, posiadanie, rywalizację – chciał odzyskać swoją „własność”. Utwierdzenie się… sądzę, że kliknij: ukryte już nie musiał, jej zachowanie mówiło samo za siebie, raczej chciał udowodnić, że nie jest bezpłciową kukłą, a mężczyzną z krwi i kości – bo tego kat jeszcze nie zdążył go pozbawić… Bo gdyby nie był pełnowartościowym mężczyzną, utraciłby autorytet jako dowódca.
Uczucia… Czemu nie? W pierwszych tomach mangi Guts walczy z krwiożerczym hrabią, kliknij: ukryte który został apostołem za cenę ofiary z żony. Nawet jako potwór, zachował miłość do córki, której nie chciał poświęcić jako drugiej ofiary, nawet gdy mogło mu to uratować życie. Wprawdzie był demonem niższej rangi, ale jednak…
To, co Griffith mówił o swoim celu, mówił i wcześniej. Poza tym każde jego słowo i czyn kliknij: ukryte były obliczone na wywołanie określonej reakcji. Dlatego słowa o tym, że kliknij: ukryte „nic nie czuje i niczego nie żałuje” miały zapewne rozjątrzyć Gutsa (przewidywalnego i łatwo dającego się podpuścić) i skłonić do jakiegoś pochopnego czynu. Poza tym, od kiedy demony są wiarygodne i prawdomówne? Zdarzało mu się kłamać i zwodzić (Charlotte, Sonia, Pontyfik)... Dlatego jakoś w jego szczerość nie wierzę.
P.S. IoE – nie kojarzę tego skrótu, możesz rozwinąć?
Re: Casca
Co mnie razi w jej charakterze, to właśnie ta ambiwalencja. kliknij: ukryte Bije faceta, ponieważ go kocha, po czym znosi przemoc z rąk drugiego faceta, którego po wszystkim nadal kocha. Lubię twarde kobiety, ale zrównoważone, nie popadające ze skrajności w skrajność. Lubiłabyś postać męską, która bije żonę, ponieważ ją kocha?… Ja też nie.
Co do Zaćmienia i Griffitha… kliknij: ukryte Prawie siostra? Może z początku, kiedy uratował ją jako małą dziewczynkę, a potem traktował jej uwielbienie z przymrużeniem oka. Potem, po odbiciu z rąk króla, zauważył między nią a Gutsem więź erotyczną, i zrozumiał, że „jego mała dziewczynka” jest już dorosłą, atrakcyjną kobietą i sam jej pragnie. Pamiętasz scenę, kiedy ranny Griffith próbował się na niej położyć, a ona prosiła, żeby przestał? Nie nazwałabym tego braterskim uczuciem… Guts stał się dla niego rywalem, którego zresztą sam sobie wychował: „moim przyjacielem może być tylko ktoś mi równy, mający własny sen”. Dlatego zawsze faworyzował jego=równego, nie Cascę=podwładną.
Nie „zrozumiałam źle”, bo postać Griffitha jest tak tak skonstruowana, że ilu czytelników, tyle interpretacji, nie ma „jedynie słusznej”. Osobiście skłaniam się ku tej, w której chodziło o:
kliknij: ukryte
- rywalizację dwóch samców alfa o samicę, zranione męskie ego (Griffith będąc rannym nie mógł posiąść Caski, a jako Femto był w pełni sprawny i mógł);
- ukaranie Gutsa za „zdradę”, jego odejście było katalizatorem całej lawiny wydarzeń, o co obwiniali Gutsa zarówno Casca, jak i reszta niedobitków Jastrzębi, trudno, żeby ten, który stracił najwięcej, nie żywił silnej urazy;
- „po prostu zabił” – wiele ofiar gwałtu wolałoby „po prostu” śmierć niż hańbę, nie wiedziałaś? Chodziło o dodatkowe udręczenie Caski i Gutsa. Podczas gwałtu Femto patrzył w oczy rywalowi: „patrz, jak biorę moją kobietę, a ty nic mi nie możesz zrobić”;
- żeby było śmieszniej, pomimo powyższych niskich motywów, na swój pokręcony sposób ich kochał, bo podczas zawarcia paktu należało poświęcić „ukochaną osobę”. Być może dlatego nie ścigał ich, kiedy zdołali uciec;
- potem, kiedy już było po wszystkim, nie musiał ich zabijać, bo danina już została zapłacona (pozostałe Jastrzębie), a ci dwoje nie stanowili dla niego żadnego zagrożenia.
O tym, „co Griffith myśli i czy posiada uczucia”, fani wypisują całe stronice na forach. Pan Miura nigdy nie wypowiedział się jednoznacznie na ten temat, bo Japończycy nigdy nie podają wyjaśnienia na talerzu. Więc każda interpretacja jest dozwolona.
nerd
Re: Casca
Raz udało jej się zdobyć odrobinę mojej sympatii, gdy kliknij: ukryte smutno patrzyła na Griffitha flirtującego z królewną. Chyba nawet wolałam ją z okresu wzdychania do Griffitha niż z okresu romansu z Gutsem, bo wtedy zrobiła się jeszcze bardziej niekobieca i wulgarna… Gdyby pozostała wierna szefowi, Guts znalazłby sobie inną, sympatyczniejszą pannę :) kliknij: ukryte a i Zaćmienie pewnie mogłoby mieć inny przebieg (czyn Griffitha spowodowany był m.in. zazdrością o rywala i gniewem za zdradę).
Re: Casca
Jedyna nadzieja w wyspie Skellig – kliknij: ukryte bo już wolę herod‑babę od wariatki.
Re: manga
Re: manga
manga
- tłumaczenie – można było zostawić oryginalne imiona, np. Kasumi zamiast Misty (a i tak w pewnym momencie tłumacz to przapuścił), czy Takeshi zamiast Brocka
- cienkie zeszyty zamiast tomików – prawdopodobnie wzorowali się z myślą o najgłupszym narodzie świata, dla którego przeczytanie więcej niż jednego rozdziału na jeden komiks to za duży wysiłek umysłowy, „Superman” czy „Spiderman” też u nich wychodzą jako cieniutkie zeszyciki z jednym rozdziałem, polskie zeszyty to odpowiednik ok. 4 amerykańskich
- szkoda, że tylko 4… może zrobią reedycję?
Re: haisha