x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Denerwujące i obrzydliwe
Harem Kae składał się z 5 osób, z czego 2 osoby kliknij: ukryte Asuma i Shima, dalej były nią zainteresowane bez względu na to, jak zmienił się jej wygląd, a kliknij: ukryte Igarashi odkrył, że ona tak naprawdę zainteresowała go swoim pozytywnym podejściem do życia i dopiero wtedy stwierdził, że Kae mu się podoba. Pozostało wtedy 2, którzy za wszelką cenę chcieli, by dziewczyna zrzuciła zbędne kilogramy, z czego 1 się zaczął wyłamywać, gdy zaczęło to dziewczynie szkodzić.
Dla mnie ta różnica w wyglądzie jest przerysowana, zwłaszcza jakie ona ma oczy przed nadwagą i w trakcie niej :p
*spod znaku miało być _^_'
Może i historia mało prawdopodobna, ale daje to tyle radochy :>
Po pierwsze – fajny pomysł. Takie inne podejście do romansu. Główna bohaterka nie jest zainteresowana znalezieniem sobie chłopaka, ale ją bardziej intrygują romantyczne relacje między kolegami. Ciekawe jest to, że autorką jest rysowniczka mang z pod znaku BL :>
Druga rzecz, która początkowo mnie zniechęcała do tego tytułu, ale do której z czasem powrócili – kwestia kliknij: ukryte wyglądu Kae. Chłopcy zaczęli się nią interesować, gdy Kae zrzuciła kilka kilogramów i stała się atrakcyjną dziewczyną. Na szczęście wrócili do tej kwestii i okazało się, że nie wszyscy sobie dali spokój z dziewczyną, gdy ta stała się nieatrakcyjna i znaleźli w niej pozytywy.
Trzecia – sam harem. Chłopcy sobie przeszkadzają na wzajem, żeby jeden drugiego nie wykiwał i uprzedził. Miło się coś takiego czyta, niż gdyby każdemu poświęcić 'romantyczną' scenkę, niczym z gier otome.
Historia jest przede wszystkim śmieszna. Zwłaszcza w momentach, w których zestawia się myśli bohaterów i głównej bohaterki.
Lubię też kreskę w mandze. Taka zwiewna, delikatna, ale tez dokładna. Ale wciąż nie umiem pojąć różnicy w wyglądzie Kae :P kliknij: ukryte Znaczy może się nie znam, ale nie wiem, czy po tygodniu samego głodowania, bez zachowania prawidłowej diety i ćwiczeń, ciało może wyglądać tak atrakcyjnie i zachować zdrowy wygląd :d
Nie wiem na ile to oficjalne, ale podobno na przyszłą wiosnę ma się pojawić adaptacja anime tej mangi :D
Manga ma wciągającą i dobrą fabułę, konkretną i porządną główną bohaterkę, która z czasem zmienia się tylko na lepsze (a taką bohaterkę ciężko znaleźć w ostatnich mangach shoujo…), ciekawy i rozbudowany świat, jak również oryginalnych bohaterów. Jeśli miałabym to do czegoś porównać, to taka lepsza wersja Fushigi Yuugi, która bardziej opiera się na akcji niż na romansie.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić tę mangę z czystym sercem.
Po pierwsze – urzekła mnie kreska, zwłaszcza jak są rysowane postaci żeńskie. Miałam za jeden problem z kreską, a mianowicie nie potrafiłam odróżnić Natsuki, Kou i Mitani, bo cała trójka miała 'jasne', krótkie włosy, proste włosy i po tym jak mają zaczesaną grzywkę @_@
Jako manga jest dość sympatyczna, słodka aż do bólu, za to momentami akcja wlecze się ślamazarnie… Zgodzę się tu z recenzją, że Hiyori nie tylko wygląda jak 7latka, ale się tak zachowuje… kliknij: ukryte Rzadko podejmuje działanie, najczęściej obserwuje coś z daleka, jest przygnębiona gdy ktoś przejmuje inicjatywę albo ucieka. A jej przyjaciółki cały czas się opiekują tą sierotką.
Po prostu nie ogarniam.
Ładne to, nawet sympatyczne, ale z psychologicznego punktu widzenia nie do ogarnięcia.
Nie dość że romans pomiędzy kliknij: ukryte licealistką i dzieciakiem z podstawówki, to jeszcze pomiędzy kuzynami!
Fakt, główny bohater jest dojrzalszy i mądrzejszy od swoich rówieśników, ale czy kliknij: ukryte 10‑11 latek jest w stanie zakochać się na poważnie? Przepraszam, Nekota zakochał się w Ai JESZCZE wcześniej.
Szczerze mówiąc, najbardziej spodobała mi się czwarta historia, bo przynajmniej w tej historii główny bohater był normalny.
Historia 1: kliknij: ukryte Mężczyzna przez całą historię wkręca swojej kochance, że ma żonę. Poza tym traktuje główną bohaterkę przedmiotowo, bo uwielbia jej sfrustrowane spojrzenie. Na dodatek całą prawdę wyjawia w momencie, gdy bohaterka jest u skraju załamania i doskonale jeszcze zdaje sobie sprawę, że kobieta jest w ciąży. Niestety, na tanuki zabrania używania wulgaryzmów, a takowe pasują do tego gościa
Historia 2: kliknij: ukryte Główny bohater swoją bezczelnością przebija bohatera Historii 1! Jako wykładowca na uczelni, do której uczęszcza główna bohaterka, celowo obniża jej stopnie, żeby nie ukończyła szkoły, następnie wykorzystuje ją do swojego eksperymentu, w wyniku którego bohaterka traci wspomnienia, żeby potem jej wmówić, że była ofiarą wypadku i zginęła jej cała rodzina. Wszystko po to, żeby mieć ją tylko dla siebie. Gościa wysłałabym na leczenie psychiatryczne
Historia 3 jest już lepsza od pozostałych, ale wciąż kliknij: ukryte trudno mi zrozumieć zachowanie głównego bohatera, który twierdzi, że kocha główną bohaterkę, a traktuje ją w niesamowicie oschły sposób. No cóż, ale przynajmniej jej nie okłamywał.
Historia 4 jest moją ulubioną, a to ze względu na fajną kreację postaci i dość zgrabnie poprowadzoną historię (może pod koniec było nieco chaotycznie)
Za całość dam 6/10. Pierwsza historia dostałaby ode mnie ocenę 4/10, druga 2/10, trzecia 7/10, a ostatnia 8/10.
Jak to często w mangach shojo bywa, kliknij: ukryte serce głównej bohaterki skradnie ten nieznośny chłopak, który robi jej tylko na złość, a nie ten miły i spokojny. Przecież ten nieznośny chłopak stanie się czarujący i troskliwy.
A, no przecież. Początek liceum, a już wszyscy w szkole przeżyło swój pierwszy raz. Niektóre mangi shoujo mnie pod tym względem przerażają.
Plusy? Jest to na szczęście krótkie. Na tyle krótkie, że nie wymyślono innych przeszkód, jak chociażby w takim Ren‑ai Shijou Shugi. Nie ma motywu niewolnica i niewolnik. Syndrom sztokholmski jest, ale w 'lżejszym' wydaniu.
Nie polecam. Gdyby to było ładniejsze, to może dałabym wyższą ocenę. 2/10
Jest to romans z cyklu: główni bohaterowie szybko zostają parą, a następnie zmagają się z przeciwnościami losu.
I tak, o ile pierwszy rozdział był w miarę ok, tak już następne idą w cooooraz gorszym kierunku, aż postanowiłam porzucić ten romansik po 7 rozdziałach.
kliknij: ukryte Sam pomysł na ślub głównych bohaterów 'dla świętego spokoju rodziny' już mnie powalił :| Po 'ślubie' bohaterowie zachowują się tak, jakby byli parą. Właściwie po ślubie zaczynają się poznawać i budować swój związek. Akurat samo pojęcie małżeństwa w tej mandze zostało tak spłycone, że szkoda gadać.
Druga rzecz – o ile na początku lubiłam Towako i uznałam ją za mimo wszystko myślącą heroinę, tak później dobija czytelnika ciągłymi wątpliwościami i smutkami, gdy jej związek nie idzie w tym kierunku, który ona sobie życzyła. Dodatkowo, nawet jej do głowy wtedy nie przychodzi, żeby porozmawiać ze swoim mężem.
Z tego co wyczytałam ze spoilerów jeszcze nie przetłumaczonych rozdziałów, dalej robi się tylko dziwaczniej, a co za tym idzie – sztucznie.
Kreska jest dość miła dla oka – Towako jest wręcz ślicznie rysowana, czego nie mogę napisać o Yuudze, bo przypomina…typowego bisha. Pierwsze moje skojarzenie było 'to brat bliźniak Usui z Kaichou wa Maid‑sama!'. Szkoda tylko, że często postaci są rysowane albo ze śmiesznymi minkami albo w SD, przez co nie mogłam za często podziwiać urodzy Towako czy ładne tła.