Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Mai_chan

  • Avatar
    M
    Mai_chan 12.09.2010 02:28
    Niezłe, choć przekombinowane
    Komentarz do recenzji "Ibara no Ou"
    Lubię takie historie. Zawsze fascynowało mnie obserwowanie ludzi w sytuacjach kryzysowych, nieoczekiwanych (i zawsze, wbrew wszystkiemu, mam nadzieję, że im „się uda” i wszystko skończy się dobrze). Ibara no Ou dało mi to, co tygryski lubią najbardziej – zawiłą intrygę, pokręconych bohaterów i ten dreszczyk emocji – dadzą radę, czy wszyscy zginą? A trzymanie w napięciu akurat tej mandze wychodzi całkiem nieźle.

    Na plus na pewno należy zapisać bohaterów – są spójni, wiarygodni psychologicznie i ogólnie fajni. Nie zgodziłabym się natomiast z tym, że Cathrine była rzekomo „najsilniejsza psychicznie”. Powiedzmy sobie szczerze, jej „siła” wynikała w dużej mierze z desperacji i  kliknij: ukryte . Co oczywiście nie zmienia tego, że też jest moją ulubioną postacią :P
    Natomiast na minus – rany boskie, ZBYT zawiła intryga. W pewnym momencie zaczęłam się gubić, o co właściwie w tym wszystkim chodzi i dlaczego właściwie to wygląda tak jak wygląda. Niestety, im dalej w las, tym większe było moje zagubienie i ostatecznie, choć wiele pytań się wyjaśniło, nadal mam poczucie pewnego chaosu, jakby to wszystko tylko udawało spójną zagadkę.
    Ale tak ogólnie to polecam, dobra manga :3 I fajną kreskę ma, o!
  • Avatar
    M
    Mai_chan 12.07.2008 22:54
    Manga sama w sobie może być, ale tłumaczenie...
    Komentarz do recenzji "Balsamista"
    Powiedzmy sobie szczerze – „Balsamista” to nie jest manga najwyższych lotów. O bohaterach nie wiemy praktycznie nic, brak jakiegokolwiek wątku przewodniego dość męczy, a grafika jest… specyficzna i bardzo często postaci wyglądają jak lalki, a nie ludzie (szczytem radosnej twórczości anatomicznej jest kot z drugiego tomu). Dałoby się ją czytać jako mało ambitne czytadełko z do bólu oczywistym przesłaniem… gdyby nie tłumaczenie. Naprawdę, kiedy Hanami wchodziło na rynek zapowiadało się ślicznie, ale to już kolejna manga z tłumaczeniem z kosmosu. Dialogi są drętwe, nie do końca zrozumiałe, a czasem nawet w ogóle bez najmniejszego sensu. Szczytem jest dialog z drugiego tomu „o gimnazjaliście” – konia z rzędem temu, kto zrozumie, o co tam właściwie chodziło. Czy ktoś widział zagubiony sens?
  • Avatar
    M
    Mai_chan 10.07.2008 23:22
    Batonik dla oczu. I tyle w tej kwestii
    Komentarz do recenzji "Wild Rock"
    „Wild Rock” ma dokładnie cztery zalety: czterech półnagich (z okazjonalnie pomijanym prefiksem „pół”) bishounenów. Nie należy dopatrywać się w tej mandze niczego więcej. Fabuła owszem, jest prosta jak konstrukcja cepa – ale też nie pretenduje do miana ambitnego dzieła na miarę klasyków. A i nie ma jakiś wyjątkowo zatrważających dziur. Manga jako patrzydełko się sprawdza – kreska jest na zadowalającym poziomie.