x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Prośba do Redakcji
Co do recenzji – nic nie stoi na przeszkodzie napisania recenzji do tomiku/mangi, których nie ma w bazie. W takim przypadku wstawiamy ogryzek przed publikacją tekstu.
Re: Rape/Non-Con - tag
Re: - - -
Trzeba spojrzeć na to z drugiej strony, to też jasne ostrzeżenie dla tych, którzy podobnych wątków nie tolerują.
Re: Realistyczne
Ale ja nie przeczę, że takie osoby istnieją. Chodziło mi przede wszystkim o to usprawiedliwianie przemocy – nawet jeśli bohaterka miała trudny charakter, to słowa Kengo nadal są nie na miejscu. Równie dobrze ktoś mógłby stwierdzić, że jego ukochany swoim egoistycznym podejściem krzywdził partnerów i dlatego często obrywał od nich. Wątpię, żeby Kengo wykazał się podobnym „zrozumieniem” w takiej sytuacji. Generalnie chodzi mi o to, że bez względu na charakter czy osobowość, przemoc wobec drugiej, bezbronnej osoby jest zła i nic tego nie usprawiedliwia. Dorośli powinni rozwiązywać problemy inaczej. Tymczasem autorka sugeruje słowami Kengo, że niektórzy ludzie zasługują/proszą się o lanie, bo po prostu są jacy są…
Re: Do recenzji 1 tomu
Re: 10 za postaci to stanowczo za dużo
Re: 10 za postaci to stanowczo za dużo
Nie wiem czy coś by zmienił fakt, że mecz z Aoba Josai odbyłby się później, bo ok, Oikawa pojawił się szybko, ale w sumie praktycznie nie pograł. A mecz był istotny o tyle, że w jakimś stopniu przygotowywał Karasuno do pierwszego turnieju, w którym w grupie mieli właśnie Aoba.
Co do „padania sobie w ramiona”... Tu wychodzi inny problem – ja od początku traktowałam Haikyuu jako połączenie serii sportowej z komedią, i nie dostrzegałam tam nawet odrobiny okruchów życia. Rzeczona sytuacja była dla mnie właśnie elementem komediowym i nijak nie byłam w stanie wziąć tego wszystkiego na poważnie. Zachowanie Tanaki i Yamamoto wynikało z faktu, że obydwaj są do siebie niezwykle podobni, mają niemalże identyczne reakcje – takie pojednanie „mentalnych braci”. Poza tym, oprócz nich, nikt tam sobie w ramiona nie padał, Kenma nadal cechował się rezerwą, Kurou uśmiechał się do Sawamury prawie miażdżąc mu rękę (i vice versa), Tsukishima pozostał na uboczu, a reszta panów po prostu wymieniała uprzejme uwagi. Generalnie nie dostrzegam tych „licealistek”, nawet w przypadku Tanaki i Yamamoto (mój Boże, dwie takie nastolatki… mroczna wizja).
I to nie tak, że bohaterowie nie mają wad, one gdzieś tam wypływają przy okazji różnych wydarzeń, tylko nie są tak koszmarnie przerysowane, jak w innych seriach. Są postacie „trudne”, jak Oikawa czy Wakatoshi Ushijima, a nawet Kageyama, tylko że ich charaktery są bardziej wyważone i oprócz tej wrednej strony, widać też tą lepszą (może z wyjątkiem Oikawy, on i tak tylko udaje). Dla mnie, oni są po prostu normalni. Jak sama wspomniałaś, to licealiści, więc oprócz nielicznych (uzasadnionych) wyjątków, nikt tutaj nie gwiazdorzy, a jak zaczyna, to są osoby, które podają „przysłowiowego” Snickersa i usadzają na tyłku. To jest akurat fajne, bo ile można patrzeć na totalną samowolkę i chamstwo nawet najlepszego gracza, a w wielu sportówkach to norma – bo przecież trener i kapitan nie są od pilnowania zawodników i utrzymywania dysypliny… I widzisz, dla mnie olbrzymią zaletą jest to, że oglądam sport, a nie pojedynek na śmierć i życie właśnie. :)
Mnie manga porwała, porwali normalni bohaterowie, acz jak sama widzisz, to nie do końca kwestia konstrukcji fabuły i bohaterów, a preferencji właśnie. I owszem, Nishinoya też jest świetną postacią, chociaż ja na przykład wolę Tsukishimę z jego cudownym negatywnym nastawieniem. ;)
PS Do „zone” się nie odniosę, bo jestem nieco do tyłu z lekturą i muszę najpierw nadrobić ostatnie rozdziały.
Re: 10 za postaci to stanowczo za dużo
Co do zamykania oczu, owszem, jest to nieco przesadzone, ale czy ja wiem czy niemożliwe? Z pewnością dalekie od „supermocy”. Generalnie mangi sportowe/filmy (również amerykańskie) mają to do siebie, że pewne rzeczy wyolbrzymiają, a nieziemskie zagrania (zdarzające się w rzeczywistości) prezentują jako normę dla ważnych postaci. I na pewno nie przesadzałabym z tym zgapianiem, jeden motyw to zbyt mało, by mówić o plagiacie całego meczu (i to Oikawa jest kapitanem, a Iwaizumi zastępcą). Poza tym, oprócz bycia przystojnym i popularnym, Oikawa znacząco różni się Kise, to zupełnie inny charakter, a podobni mu „bożyszcza” zazwyczaj pojawiają się w każdej serii turniejowej.
Co do bycia miłym po meczu – a co w tym złego? Przepraszam, mieli skoczyć sobie do oczu? Widziałaś kiedyś podobne zachowanie po jakimkolwiek meczu? Rywalizacja sportowa ma się zaczynać i kończyć na boisku, po meczu zawodnicy podają sobie ręce, wymieniają się koszulkami itp. To zupełnie normalne zachowanie, zwłaszcza, że Karasuno przegrało z drużyną lepszą od siebie, z czego zdawali sobie sprawę. Poza tym uprzejmość, nawet przesadzona (chociaż to Japończycy), nie oznacza automatycznie przyjaźni. Jest to o tyle sensowne, że np. w prawdziwym sporcie, gracze z kimm innym grają w klubie (który zmieniają, co jakiś czas), z kim innym w reprezentacji. Facet, z którym zawodnik ćwiczył trzy dni wcześniej, teraz jest jego przeciwnikiem, ba, w wielu dyscyplinach może go nawet sfaulować. Jak wyobrażasz sobie grę w cokolwiek, skoro sportowcy mieliby mieć żal do każdego rywala, jaki ich pokonał? Sporty drużynowe nie miałyby racji bytu, bo wszyscy notorycznie mieliby ochotę dać sobie, za przeproszeniem, po ryju.
I wybacz kolejną wycieczkę „tak jakby” osobistą, ale może Ty nie potrafisz tak skakać, ja na pewno, ale nie oznacza to, że takich osób nie ma. Hinata nie skacze „prawie ponad siatkę”, bo wtedy nie miałby takich problemów z pokonaniem bloku, zwaliłbym to raczej na kadrowanie. A co do samej wysokości skoku, w siatkówce górna krawędź siatki znajduje się na wys. 2,43 (dla mężczyzn, dla młodzików niżej i obstawiam, że w mandze jest niżej), podczas gdy rekord świata w skoku wzwyż (gdzie zawodnik przenosi całe ciało ponad poprzeczkę) to 2,45 – także wysoki skok z rękami wyciągnietymi do góry (ale gracz nie znajduje się cały ponad siatką) wcale nie wydaje się taki niemożliwy. Wzrostem wcale bym się nie przejmowała tak bardzo, ekspertką nie jestem, ale jak ktoś jest skoczny i wysportowany, to da radę. Był kiedyś taki artysta Leon Batista Alberti, który według źródeł potrafił przeskoczyć nad stojącym człowiekiem, bez rozbiegu… Swoją drogą, w koszykówce kosz znajduje się na wysokości 3m z hakiem, i jakoś panowie doskakują, co też jest wyczynem, nawet jak ma się ponad dwa metry wzrostu. Poza tym, nie wszyscy koszykarze i siatkarze są wysocy, bywają wyjątki, i jakoś panowie dają radę.
Dla mnie bohaterowie są ciekawi, różnorodni i sympatyczni, właśnie dlatego, że każdy zachowuje się inaczej. Tsukishima jest rewelacyjną postacią, ale zapewne odbierałabym go inaczej, gdyby takich jak on, było w mandze dziesięciu. Tymczasem każdy zawodnik jest inny i na dobrą sprawę „perfekcyjno‑uprzejmo‑miłym” nazwałabym tylko Sugawarę, bo Sawamurze jednak puszczają nerwy i daje to odczuć reszcie drużyny.
W kwestii dziewczyn w turniejówkach, zgodzę się z tamakarą – można by o tym napisać referat. Acz nie oceniam Shimizu tak ostro – jest postacią drugoplanową, a nawet trzecio-, ma dość jasno określoną rolę menadżerki i sorry, ale akurat w niej sprawdza się znakomicie. Zdobywa informacje, zajmuje się wszystkimi przygotowaniami, jest nawet na tyle rozsądna, żeby szukać następczyni, która też daje radę. Bo ok, panie nie mają w Haikyuu!! wiele do roboty, nie widać ich zbyt często, ale kiedy dokładnie się im przyjrzy, widać, że nie zostały odrysowane od jednej kalki – Shimizu, Yachi i siostra Tanaki są bardzo różne, ale z pewnością nie pełnią funkcji li jedynie ładnych dekoracji.
Odbiór postaci, radość z czytania, to w dużej mierze kwestie indywidualne, dla mnie Haikyuu!! jest świetną serią sportową (moje argumenty są w recenzji) i nie zmienię zdania, tylko dlatego, że ktoś inny ma odmienne…
Re: polska
Re: literówka
Przeciętniak
Stawiam oczko wyżej od Enevi za kilka drobiazgów: po pierwsze, kreskę, która wypada znacznie lepiej w środku niż na koszmarnie nietrafionej okładce. Po drugie za mimo wszystko dominację fabuły nad scenami erotycznymi, po trzecie za to, że wspomniane sceny nie są wulgarne i niesamczne, a tego się obawiałam.
Można przeczytać, ale nie sądzę żeby ktoś uznał lekturę za satysfakcjonującą.
Re: Recenzja 1 tomu
Re: Tak na serio?
Okej, mamy mały dysonans, w tej chwili pisałam o książce, bo komiks to faktycznie trochę inna sprawa (i tak, miałam go w łapkach). W zdaniu powyżej szalenie istotne jest określenie „przeciętnych”, bo owszem, pozbawiony długaśnych pseudopoetyckich opisów komiks, jest lepszy od książki i w sumie głupotą fabuły nie różni się specjalnie od mnóstwa mang shoujo. Wierz mi, w kategorii „nastoletniego” romansidła istnieje cała góra utworów znacznie gorszych, zarówno fabularnie, jak i „postaciowo”. „Zmierzch” jako komiks broni się znacznie lepiej niż książka.
Re: Tak na serio?
Re: Tak na serio?
Re: Recenzja? Seriously?
Poza tym recenzent w każdej chwili może zmienić ocenę lub nanieść poprawki, takie sytuacje również się zdarzają.